2.

3.5K 193 27
                                    

Rok później

Minął rok. Rok pełen wrażeń. Razem ze Steve'em dołączyliśmy do Avengers. Poznaliśmy nowe osoby, w tym boga piorunów - Thor'a. Uratowaliśmy ziemię przed pokręconym bogiem psot i kłamstw - Loki'm, który był bratem gromowładnego. Adoptowanym. Sam Thor stał się moim dobrym przyjacielem. Po bitwie o Nowy Jork wyprowadziłam się do Waszyngtonu, gdzie znajdowała się główna siedziba Tarczy. Wynajęłam przytulne mieszkanie. Steve także się wyprowadził. A mieszkanie wynajął w tym samym budynku co ja tylko piętro niżej. Ja, Steve i Czarna Wdowa, czyli Natasha Romanoff jesteśmy w grupie do zadań specjalnych o nazwie S.T.R.I.K.E . Mimo iż należymy do Avengers, teraz pracujemy dla Tarczy. Nie pojawił się żaden szurnięty złoczyńca, więc narazie wszystkim zajmuje się Tarcza.

Steve i Natasha zostali wysłani na misje z naszą ekipą, a mi Fury dał wolne. Na początku poszłam na siłownię. Dostałam kluczyk do szafki. Schowałam do niej torbę, wcześniej bandażując sobie ręce. Podeszłam do worka i zaczęłam w niego stopniowo uderzać. Najdziwniejsze jest to, że im bardziej angażuje się w uderzenia tym więcej wspomnień z całego mojego życia wraca. Dobrze, że Tarcza opłaciła mi i Steve'owi tą siłownię i ma ona pieniądze na nowe worki.

~Będziesz gotowa.

Perfidnie uśmiechający się Zola. Eksperymenty.

~Rex, Duży, Małyś i Skoczek nie żyją.

Smutek po stracie części oddziału i odkrycie super mocy.

~Obiecaj, że będziesz silna.

Śmierć John'a i Emily.

~Kocham Cię Katie.

Wyznanie Bucky'iego.

~Wyjdziesz za mnie?

Wzruszające oświadczyny.

~Ogłaszam Was mężem i żoną. Możecie się pocałować.

Dzień, w którym zostałam panią Barnes.

~Nie!!

Śmierć Bucky'iego.

~Nie będziecie sami.

Ostatnie słowa jakie usłyszałam przed prawie siedemdzieięcioletnim snem.

~O matko! Oni jeszcze żyją!

Precyzyjne uderzenie i worek leży na ziemi. Jeśli dalej tak pójdzie, to nie nastarcze na bandaże. Chyba zajmę się bieganiem. Spojrzałam na zegarek. Boże. 2 godziny uderzania w worek. Spakowałam się szybko i ruszyłam w kierunku motoru. Odpaliłam swoją maszynę i pojechałam do mieszkania. Kiedy byłam na piętrze Steve'a i miałam wchodzić wyżej zatrzymał mnie blondyn.

-Cześć Katie. Pojedziesz może ze mną do muzeum?-spytał.

-Jasne, tylko odłoże rzeczy. Poczekaj na dole.-powiedziałam.

-Dobra.

Weszłam do mieszkania i odłożyłam torbę do sypialni, a następnie skierowałam się na dół, zamykając uprzednio drzwi. Po chwili byłam już obok Rogers'a.

-To co, jedziemy?-spytałam wsiadając na motor.

-Tak.-powiedział.

Drogę przebyliśmy w ciszy. Zaparkowaliśmy motory pod muzeum, ubraliśmy czapki z daszkiem i weszliśmy do środka. Przechodziliśmy przez wystawę o II wojnie światowej. W pewnym momencie jeden chłopczyk popatrzył na nas i rozpoznał. Pokazałam mu, żeby był cicho, a on pokiwał potwierdzająco głową. W końcu doszliśmy do najsmutniejszej części wystawy, czyli, jednym słowem, Bucky.

Memories are back? || Bucky Barnes  v/ZAWIESZONE/vOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz