-Wracając do tematu...-zaczął, ale mu przerwałam.
-Co jest na dysku?-spytałam zdenerwowana zaistniałą sytuacją.
-Projekt WIZJA wymaga wizji. Napisałem więc algorytm-oznajmił.
-Jaki algorytm? Do czego służy?-pytał blondyn.
-Nie zdołamy zgłębić już tej wiedzy z uwagi na fakt, że zaraz nastąpi wasz zgon-powiedział.
Drzwi windy zamknęły się, choć próbowałam jakoś zablokować je tarczą. Niestety odbiła się ona od nich i wróciła do mnie. Poczułam wibracje telefonu. Wyjęłam urządzenie z kieszeni i sprawdziłam powiadomienie.
-Steve. Leci na nas pocisk, średniego zasięgu. Mamy pół minuty-oznajmiłam.
-Kto wystrzelił?-spytał poddenerwowany.
Spojrzałam blondynowi w jego błękitne oczy.
-Tarcza-oznajmiłam.
-Przyznaję się bez bicia, że grałem na zwłokę. Wojna się nie skończyła, a teraz dopadła i was-odezwał się.
Szybko zdjęliśmy jedną z kratek na podłodze. Była pod nią dziura, więc bez problemu schowaliśmy się tam i zasłoniliśmy tarczami.
-Całej naszej trójce skończył się czas-oznajmił Zola.
Chwilę później nastąpił potężny wybuch. Kamienie i gruzy spadały na nasze tarcze, a my mieliśmy problemy z utrzymaniem ich. Kiedy wszystko ucichło zrzuciliśmy ciężkie gruzy z tarcz i powoli wstaliśmy.
-Nic ci nie jest-spytał, z troską w głosie, Steve.
-Nic, a tobie?
-Też nie-odpowiedział.
Zauważyliśmy, że w naszą stronę zbliżają się quinjet'y. Jak najszybciej uciekliśmy z tamtego miejsca. Na szczęście niezauważeni.
Rano, niedaleko mieszkania Sam'a zauważyłam, że mam dużą ranę na prawym boku. To wyjaśnia, co mnie tak szczypało. Zatrzymałam się na chwilę i oparłam o ścianę. Steve to spostrzegł i podszedł do mnie.
-Pomogę ci. To już niedaleko-powiedział.
Blondyn złapał mnie, jedną ręką w tali, a drugą podtrzymywał moją, którą miałam założoną na jego kark. W taki oto sposób dotarliśmy do domu Wilson'a. Steve zapukał w drzwi. Po chwili Sam rozsunął roletę i otworzył drzwi.
-Siema-powiedział.
-Wybacz, ale nie mamy się gdzie ukryć-zaczął blondyn.
-Nasi znajomi chcą nas zabić-dokończyłam za niego.
-Na szczęści nie wszyscy-oznajmił i przepuścił nas w drzwiach.
Steve ostrożnie położył mnie na kanapie. Sam zauważył, że jestem ranna więc poszedł, zapewne, po apteczkę. Wrócił szybko, po czym podał ją blondynowi, a ten zaczął mnie opatrywać. Już po niecałych dwóch godzinach, po mojej ranie nie było śladu. Lecz nadal źle się czułam. Później jeszcze szybko skorzystaliśmy z łazienki Wilson'a.
Siedzimy teraz w kuchni i obmyślamy plan.
-Czyli, tak naprawdę pytanie brzmi, jak para przestępców ma porwać, w środku miasta, oficera Tarczy?-Zastanawiał się Steve.
-To proste. Nijak-oznajmił Sam, rzucając na stół teczkę ze zdjęciem u góry.
Chwyciłam zdjęcie, które przedstawiało Sam'a i jakiegoś blondyna z dziwnymi plecakami na plecach. Pokazałam zdjęcie przyjacielowi.
CZYTASZ
Memories are back? || Bucky Barnes v/ZAWIESZONE/v
FanfictionCzy Katie i Steve poradzą sobie w nowoczesnym świecie? Czy odkryją tożsamość Zimowego Żołnierza? Czy przyjaciele będą przyjaciółmi? Drugi sezon przygód Katie Broks...Przepraszam. Katie Barnes. ZAWIESZONE DO ODWOŁANIA: Postanowiłam zawiesić to opowia...