We are FBI

By rzegnam

2.8K 178 42

Dwudziestopięcioletnia Allie Rossi rozpoczyna pracę w BAU - Jednostce Analiz Behawioralnych, pracującej dla F... More

Witaj w domu
Pierwsza sprawa
Księżyc i Słońce
Stephen King
Samotność
Morgan, kwiaty i wiersze
Ból
Będąc z Tobą
Marzenia
Nowa
Współpraca
Koniec
Całym sercem
Epilog

Halloween

184 10 5
By rzegnam


Perspektywa Allie


-Dasz radę, tyle trenowałaś. Poza tym- dodał Spencer, skręcając w prawo. Wiózł mnie do budynku zaaranżowanego na miejsce napadu. Nie wiedziałam, co mnie czeka i dałam kierować Reidowi, chociaż wszyscy odradzali- Allie? Słuchasz mnie?

-Tak, jasne. Poza tym?- podsunęłam mu.

-Dziś jest Halloween! To musi być szczęśliwy dzień- ucieszył się jak dziecko. To było w nim urocze - mimo tego, że był najinteligentniejszym agentem FBI, to chodził w skarpetkach nie do pary i kochał się przebierać.

Parsknęłam śmiechem.

-Z pewnością, Spence. To tutaj- wskazałam budynek. Powoli zaczęła ogarniać mnie panika. Reid zatrzymał samochód i wysiedliśmy. Dostrzegłam wysoką, starszą blondynkę nieopodal.

-Co ona tutaj robi?- szepnęłam.

-Strauss? Będzie cię oceniać.

-Co? Jak to?!- byłam przerażona. Erin Strauss w hierarchii FBI figurowała nad Hotchem.

-Allie- głos Spencera mnie uspokoił- Wierzę w ciebie. Tyle ćwiczyliśmy. Będziesz świetną agentką- uśmiechnął się do mnie.

Wzięłam głęboki wdech.

-To idę.

-Powodzenia- ścisnął pokrzepiająco moją dłoń. Ruszyłam w stronę budynku.

-Agentko Strauss- podałam dłoń na powitanie. Jej twarz nie wyrażała żadnych uczuć.

-Doktor Rossi- odwzajemniła uścisk- Egzamin będzie składał się z trzech części. Strzelnica, negocjacje i część praktyczna. Zadania przeprowadzi agent Finnigan, a ja będę oceniać. Zaczynajmy.

Zaprowadziła mnie do magazynu. W środku znajdowała się strzelnica, mająca ponad dziesięć stanowisk. Ciemnowłosy mężczyzna, na oko pięćdziesięcioletni, wyciągnął do mnie dłoń.

-Agent Ben Finnigan.

-Doktor Alyson Rossi.

Wymieniliśmy uprzejmości.

-Przystąpmy do egzaminu. Odda pani dziesięć strzałów z trzech różnych pozycji- podał mi słuchawki- Proszę.

Z mocno bijącym sercem podeszłam do stanowiska, licząc na to, że Reid się nie mylił co do Halloween.


***


Praktyka skończyła się, a ja byłam cała spocona i zmęczona. Strauss kazała mi czekać i zniknęła za drzwiami. Strzelnica była łatwa. Negocjacje polegały na "przekonaniu morderców" do puszczenia zakładników i oddania się w ręce agentów (czyt. mnie). Praktyka była najtrudniejsza. W kamizelce kuloodpornej biegałam po magazynie. Przeszkodami były dym, dźwięki, światło, kartonowe makiety czy manekiny, ale nie dałam się zaskoczyć. Złapałam Finnigana i założyłam mu kajdanki. Zapewnił mnie, że świetnie sobie poradziłam, ale jak zwykle mina Strauss niczego nie zdradzała. Wróciła dziesięć minut później, niosąc papierową teczkę. 

-Zgłosi się pani do sekretariatu po nowy identyfikator. Gratulacje, agentko Rossi- uniosła kąciki ust i wyciągnęła do mnie dłoń.

Chwila, czy to był uśmiech?

-Dziękuję- odwzajemniłam uścisk niczym profesjonalistka, po czym wybiegłam z magazynu, pisząc jak dziecko. Wpadłam prosto w ramiona Spencera.

-Udało mi się! Udało! To wszystko twoja zasługa!- wykrzyczałam. Chwycił mnie w objęcia, a ja czułam, że unoszę się nad ziemię.

-Allie, to twoja zasługa.

-Nie, Spence, nasza. Uwielbiam cię!- ostatnie słowa wyszły z moich ust, zanim zdążyłam się powstrzymać.

Reid zamarł, po czym odpowiedział.

-Ja ciebie też, agentko Allie.

I wtedy zrodziło się we mnie całkiem nowe uczucie.

Zakochałam się w Spencerze.


***


-Wiem, jak możemy to uczcić.

Byliśmy w drodze do Spencera. Wzięłam szybki prysznic u siebie, po czym Reid zaprosił mnie na obiad, by, cytując, "uczcić nasze wspólne zwycięstwo".

-Myślałam, że obiad będzie tym uczczeniem- odwróciłam się do niego z uśmiechem.

-Też, ale JJ urządza u siebie małą imprezę z okazji Halloween, no wiesz, dla Henry'ego. Cały zespół jest zaproszony.

-A dla ciebie to pretekst, żeby się przebrać?- zapytałam ironicznie.

-Wcale nie- zaczerwienił się, zatrzymując auto przy zadbanym bloku. Ruszyliśmy do środka.

-Oh, Spence, to nic złego. Szkoda, że nie mam żadnego przebrania.

-Na pewno coś znajdziesz- zatrzymaliśmy się pod drzwiami oznaczonymi siódemką, po czym otworzył drzwi.

Zaniemówiłam. Wszędzie, dosłownie wszędzie pełno było książek. Dwa ogromne regały zapełnione przepastnymi tomami, masa innych na parapecie, czy stoliku do kawy.

-Rozgość się, zrobię nam kawę.

Podeszłam do regału, wyciągając dłoń do książek, jakbym chciała sprawdzić, czy są prawdziwe.

-Wow, Spencer- westchnęłam. Poczułam jego oddech na moim karku, stał zaraz za mną.

-To nie wszystkie, inne mam w drugim pokoju.

Odwróciłam się do niego.

Dobry Boże, jaki on przystojny.

Nasze ciała dzieliły centymetry. Wyciągnął do mnie dłoń i założył mi włosy za ucho. Tą cudowną chwilę przerwał mój telefon. Wygrzebałam go z kieszeni swetra, nie odrywając wzroku od Spencera.

-Rossi.

-Allie? Cześć, tu JJ. Organizuje dziś małe przyjęcie, Halloween, wiesz...

-Wiem- posłałam uśmiech Reidowi. Odwzajemnił go i ruszył do kuchni.

-Będziesz? Dawno nie spędziliśmy czasu razem, poza pracą.

-Jasne, tyle, że nie mam przebrania.

-Coś znajdziemy, podpowiem ci, że Spence będzie Elvisem. Mam zamiar zrobić z ciebie piękną Priscillę. Bądź o szesnastej, okej?

Spojrzałam na zegarek - była czternasta.

-W porządku.

-Świetnie, do zobaczenia.

Rozłączyłam się, po czym dołączyłam do Reida w kuchni.

-Co dobrego robisz?- oparłam się o blat obok niego.

-Wstawiłem zapiekankę ze szpinakiem.

-Moją ulubioną! Wiesz jak uszczęśliwić kobietę.

Zamyślił się.

-Właściwie to nie wiem.

Parsknęłam śmiechem.

Mój Spencer.

Podeszłam do niego i wtuliłam się w jego tors.

-Wcześniej coś nam przerwało...

-Mhm- mruknął- Ale w innym momencie.

Staliśmy tak przez chwilę.

-O czym myślisz?- zapytał.

-Myślę, że twoja zapiekanka właśnie się przypala.

I tak po raz kolejny coś przerwało nasz moment.


***


Czas minął mi szybko - jedliśmy zapiekankę, wygłupialiśmy się, czytaliśmy sobie nawzajem, po czym Spencer odwiózł mnie do JJ. Czekała na mnie na progu, uścisnęła mnie na powitanie, a  potem przygotowywałyśmy imprezę.

-Will jest z Henrym na górze, ubierają kostiumy.

-Kim Henry będzie w tym roku?- zapytałam, kradnąc oliwkę z talerzyka.

-Zobaczysz, ale uwierz, zakochasz się w nim.

-Wierzę. A wy?

-Ja będę księżniczką mojej żaby, Willa. Chodź, znajdźmy coś dla ciebie- pociągnęła mnie na górę. Usiadłam na łóżku, a ona wyrzucała sukienki z szafy. W końcu wybór padł na białą sukienkę do kolan z dekoltem V. Dołączyła do nas Garcia w stroju Wonder Woman.

-Penny, proszę powiedz, że Morgan jest Supermanem.

-Oczywiście. Biorę się za twoje włosy.

-Co?- pisnęłam przerażona.

-To ja robię make-up!- zawołała JJ, wkładając różową suknię balową.

Pół godziny później byłam idealną kopią Priscilli Presley. Zeszłyśmy na dół, gdzie zgromadziła się większość gości. Był tam mój ojciec i Hotch, którzy stwierdzili, że są za starzy na przebieranki, Derek w przebraniu Supermana, Emily jako mężczyzna oraz jej partner, Philip, jako kobieta i Will - żaba.

-Ciocia Allie!- usłyszałam uroczy głosik za sobą. Stał za mną czteroletni Henry, a jego przebranie idealnie odwzorowywało...Spencera.

-Cześć, słodziaku- chwyciłam go w objęcia. Zadzwonił dzwonek i JJ pobiegła, by otworzyć.

-Elvis!- zawołała, a serce zaczęło bić mi szybciej.

O wiele szybciej.

Dołączyli do nas po chwili. Reid wydawał się być nieźle zaskoczony widokiem Priscilli z mini-Spencerem na rękach. Podszedł do nas.

-Henry, kim jesteś?

-Jestem doktor Reid- wyszczebiotał mały, po czym wyrwał się z moich objęć i pobiegł do Willa.

-Priscilla- ukłonił się przede mną.

-Elvis.

Chwycił moją dłoń i dołączyliśmy do przyjaciół przy stole. Spencer szepnął coś do JJ, a ta wzruszyła ramionami. 

Impreza trwała w najlepsze, kiedy mój ojciec uciszył nas gestem.

-Kochani, chciałbym wznieść toast- uniósł kieliszek- Za moją cudowną córkę. Za agentkę Alyson Rossi!

Do końca ukrywałam przed nimi datę egzaminu. Wszyscy zaczęli wiwatować i mi gratulować, a ja czułam, że się czerwienię. 

To mój dom, moja rodzina.


***


Towarzystwo przeniosło się do salonu, gdzie JJ zainicjowała mały parkiet. Rozmawiałam z nią, śmiałyśmy się i piłyśmy drinki.

Dokańczałam właśnie swojego, kiedy Superman porwał mnie na parkiet.

-Priscillo.

-Supermanie- położył swoją dłoń między moimi łopatkami. Akurat leciała piosenka Stand by me- Dereku Morganie, nie potrzebujesz kostiumu, by być Supermanem.

-Allie Rossi, nie potrzebujesz takiego makijażu, by być piękna.

Parsknęłam śmiechem.

-Doprawdy?

Muzyka zwolniła. Oparłam czoło o klatkę Morgana. Kołysaliśmy się w rytm łagodnych nut.

-Dlaczego nam nie wyszło, Derek?

Czułam, że się uśmiecha.

-Nie wiem, maleńka. Ale zawsze będziesz moją dziewczyną.


No witam! Zaskoczeni? Czas na wyjaśnienia co do Morgana i Allie przyjdzie potem ;) Wybaczcie, że nie dodawałam przez weekend, marny dostęp do internetu. Co prawda trochę późno, ale jest. Komentujcie, głosujcie, zapraszajcie znajomych. Kocham was xoxo

Continue Reading

You'll Also Like

526K 8.1K 83
A text story set place in the golden trio era! You are the it girl of Slytherin, the glue holding your deranged friend group together, the girl no...
1.3M 56.2K 103
Maddison Sloan starts her residency at Seattle Grace Hospital and runs into old faces and new friends. "Ugh, men are idiots." OC x OC
185K 3.9K 46
"You brush past me in the hallway And you don't think I can see ya, do ya? I've been watchin' you for ages And I spend my time tryin' not to feel it"...
3.3M 77.7K 30
Flawless ➝ Criminal Minds [Spencer Reid] ✓ 2014 Transferred from her previous position in the FBI to join the Behavioural Analysis Unit, a spark of a...