Nowa

126 9 0
                                    


Perspektywa Allie


Na ślubie JJ nie obyło się bez łez. Podczas przysięgi oparłam się o ramię Spencera i tym sposobem pomoczyłam mu marynarkę od garnituru. Wesele odbyło się głównie w rodzinnym gronie,  w domu Willa i JJ. Cały wieczór bawiłam Henry'ego - nie zrozumcie mnie źle, uwielbiam tego malca. Reid nie odstępował nas na krok, przez co czułam się jak młode małżeństwo z dzieckiem.

Oczywiście, musi być jakieś "ale".

Udałam się do kuchni po szampana, jednak przed drzwiami zatrzymały mnie dobiegające zza nich głosy.

-Czy to już postanowione?

-Tak- dodał ktoś. Rozpoznałam głosy Prentiss i Hotcha.

-Będziesz potrzebować pomocy w przeprowadzce?

-Nie, poradzę sobie, to tylko kilka pudeł.

Jej słowa mnie zaskoczyły i nie mogłam już dłużej stać bezczynnie.

-O jakiej wyprowadzce, do diaska, mówisz?

Emily stała z otwartą buzią, nie odzywając się słowem. Hotch przerwał tą stresującą ciszę.

-Zostawię was same.

Założyłam ręce na piersi, czekając na odpowiedź.

-No?

-Przenoszę się do Interpolu.

Tym razem to ja stałam z otwartą buzią.

-Interpol? Dlaczego?

-Dostałam ciekawą propozycję. Będę mogła być w końcu z Travisem...- dodała cicho. Jej ton trochę złagodził moje nerwy.

-Ale nie wyprowadzisz się daleko, prawda?

-No, właściwie to do Londynu...

Przysiadłam na stołku barowym. Emily w Londynie? Nie wyobrażałam sobie tego. To ona namawiała mnie do przeniesienia się do Waszyngtonu i pracy dla FBI, to ona podsuwała moje CV Hotchnerowi. Jest jedną z moich nielicznych przyjaciółek i teraz mam ją stracić?

-Allie?- z zamyślenia wyrwał mnie głos Spencera. Nie zauważyłam, kiedy pojawił się w kuchni- Wszystko w porządku?

-Tak, ja tylko...-spojrzałam się na Prentiss- Trochę mi było duszno, więc usiadłam na chwilę. Już miałam wracać.

Mój chłopak spojrzał na mnie zmartwiony. Chwyciłam butelkę szampana, która stała w wiaderku z lodem i chwyciłam dłoń Spencera. Miałam ochotę uciec z wesela i płakać. 

Wymarzony spokój zaczął się burzyć jak domek z kart - pogorszył się mój stan zdrowia, okłamałam chłopaka, a teraz moja przyjaciółka wyjeżdża.

Wesele trwało w najlepsze, pary tańczyły na parkiecie, a ja miałam serdecznie dość. Widziałam krzywy uśmiech Hotcha  i fałszywą minę Prentiss. Zdaję się, że Morgan również wiedział, bo nie był zbyt wesoły.

We are FBI Where stories live. Discover now