We are FBI

By rzegnam

2.8K 178 42

Dwudziestopięcioletnia Allie Rossi rozpoczyna pracę w BAU - Jednostce Analiz Behawioralnych, pracującej dla F... More

Witaj w domu
Pierwsza sprawa
Księżyc i Słońce
Stephen King
Halloween
Morgan, kwiaty i wiersze
Ból
Będąc z Tobą
Marzenia
Nowa
Współpraca
Koniec
Całym sercem
Epilog

Samotność

202 9 4
By rzegnam


Perspektywa Allie


Dni mijały, a ja trenowałam ze Spencerem, kiedy tylko mogłam. Nasze spotkania nie były tylko treningami - chodziliśmy razem na kawę, do teatru i do biblioteki, gdzie czytał mi książki, bo na czytanie w parku było już za zimno. Chodząc razem na spacery wyglądaliśmy jak rodzeństwo - on w ciemnym płaszczu, ja w karmelowym, obydwoje z ciemnymi włosami.

Reszta zespołu chyba zdążyła zauważyć, że coś między nami zaistniało.

Jednak najbardziej bałam się pierwszego wyjazdu. Minęły prawie trzy tygodnie i wreszcie dostaliśmy sprawę gdzieś dalej. A mówiąc "gdzieś" mam na myśli Tuscon, w stanie Arizona.

-Ofiary to pięćdziesięcioletni Greg Meyer, czterdziestopięcioletni Francis Hudson i czterdziestosiedmioletni Tobias Blake. Mężczyźni byli lekarzami, a dokładnie kardiochirurgami- wyjaśniła Garcia. Siedzieliśmy w konferencyjnej, czekając na Hotcha, który miał przynieść raporty z sekcji zwłok.

-Cała trójka została uduszona. Morderca zabija w przeciągu tygodnia, a pierwsze morderstwo popełnił dwudziestego piątego września- Aaron wszedł do sali, nie witając się i rozdając nam teczki. Przejrzałam dokumenty.

-Ślady walki, bronili się- zauważyłam.

-Sprawcą prawdopodobnie jest silny mężczyzna, wiedział, gdzie uderzyć, żeby ich obezwładnić- dodał Morgan.

-Startujemy za pół godziny, przygotujcie się- rzucił Hotch i wyszedł.

Podszedł do mnie ojciec i od razu rozpoznałam, że jest zmartwiony.

-Dasz sama radę?

-Tato, przez sześć lat mieszkałam sama, potrafię o siebie zadbać. Poza tym, mam Penny. Leć, masz mało czasu- pocałowałam go w policzek i wyszedł. Udałam się do wspólnego gabinetu, który dzieliłam z Garcią. Zabrałyśmy się za poszukiwanie wszelkich informacji.


***


-Wszyscy mieli długi staż w pracy, Hudson prawie dwadzieścia lat. Dlaczego akurat lekarze?- Penelope bardziej pytała siebie niż mnie. Na jednym z większych ekranów wyświetliła się ikonka połączenia.

-Tutaj biuro geniuszów- odebrała Penny. Dzwonił Spencer, nadal byli w samolocie.

-Hej, Allie- pomachał mi ręką.

-Hej, Spencer- odezwałam się z nad dokumentów dotyczących ofiar.

-Ekhem, ekhem, ja też tu jestem- oburzyła się Garcia, na co ja parsknęłam śmiechem. Znałam ją od kiedy mój ojciec zaczął tu pracować i śmiało mogę przyznać, że jest najukochańszą osobą na świecie.

-Chciałem przedstawić wam swoją teorię. Może sprawca stracił bliską mu osobę, która chorowała na serce, za co wini lekarzy? Możecie przejrzeć listy zmarłych na serce w ostatnich latach?

Westchnęłam. Zmarłych będzie tysiące, co oznacza masę roboty. Odwróciłam się do komputera, a Spencer podziękował i się rozłączył.

-Bierzmy się do roboty, mała.


***


-To jak szukanie igły w stogu siana.

Następnego dnia nadal przeglądałyśmy nazwiska z Garcią.

-Proszę- podała mi parujący kubek latte. Upiłam łyk i zabrałam się do dalszej pracy. Spędziłam nad tym cały wieczór. Miałam ochotę odpocząć, gdzieś wyjść, ale zdałam sobie sprawę, że bez reszty zespołu, a w szczególności bez Spencera i ojca, to bez sensu. Więc pracowałam dalej.

Zadzwonił mój telefon. Spojrzałam na wyświetlacz.

Hotch.

-Rossi- odebrałam.

-Ofiary dostawały liczne pogróżki, ktoś się na nich uparł. Lokalna policja dostała zawiadomienie o kolejnych groźbach. Ofiarą ich jest Charles Patterson, kardiochirurg.

-Przyjęłam.

-Ah, jeszcze coś. Ofiary miały specjalizację z pediatrii. Zmniejszcie poszukiwania do dzieci- rozłączył się. Oparłam się na fotelu.

-Penny...

Spojrzała na mnie zaciekawiona.

-Co jeśli data jest stresorem? Może to rocznica śmierci lub pogrzebu? Może stracił dziecko i postanowił wyżyć się na lekarzach?

-Dziewczyno, jesteś genialna- szepnęła -Szukam, a ty dzwoń do zespołu.

Zadzwoniłam ponownie do szefa, przekazując mu informację, a potem dołączyłam do Garcii.

-Bingo!- wykrzyknęła zadowolona.

-Carly Adams, siedmioletnia dziewczynka, miała niewykrytą wadę serca. Trafiła do szpitala po tym, jak zemdlała na meczu baseballa. Jej ojciec...-tu kliknęła parę razy w klawiaturę- James Adams. Rozwiódł się ze swoją żoną dwa miesiące po śmierci Carly, po czym leczył się w klinice uzależnieniowej. Mam jego adres, wysyłam do Hotcha.

-Mam nadzieję, że zapewnili odpowiednią ochronę Pattersonowi- upiłam łyk kawy, czekając na wiadomość od zespołu.


***


Zdołali złapać Adamsa, zanim Charles Patterson stał się jego kolejną ofiarą. Pożegnałam się z Penny i wróciłam do pustego mieszkania. Zespół miał być dopiero rano.

Rzuciłam torbę na podłogę i rozsiadłam się w fotelu. Bez taty było tu tak bardzo...pusto? Przyzwyczaiłam się do samotnego mieszkania, ale to był Nowy Jork.

Nowy Jork, nie rodzinny Waszyngton.

To życie zupełnie różniło się od mojego trybu życia. W Waszyngtonie było o wiele spokojniej, a miasto było mniejsze. Czułam, że należę do Nowego Jorku, ale w pracy dla FBI było coś, co mnie przyciągało.

Nie coś, a ktoś.

Odegnałam szybo od siebie te myśli i poszłam na górę wziąć długą kąpiel.

Jednak Spencer nadal był ze mną i tylko czekał na odpowiedni moment.


Perspektywa Spencera


Niebo powoli się rozjaśniało, a lot dobiegał końca. Czytałem książkę, a reszta ekipy spała. Przynajmniej tak mi się wydawało, bo dosiadł się do mnie Morgan.

-Co tam, pięknisiu?

Uniosłem wzrok. Dobrze wiedział, że działa mi na nerwy, gdy tak mówi.

-Nie mów tak na mnie. I w porządku, dzięki, że pytasz.

-Oh, przecież wiesz o co pytam- poruszył brwiami- Coś świrujesz z doktor Rossi.

-Co? Wcale nie, ja...-zacząłem się tłumaczyć i czułem, że się czerwienie.

-No taaaak, pewnie. Mnie nie oszukasz, Reid. Więc co planujesz?

Wzruszyłem ramionami. Co niby miałem planować? Nigdy nie byłem w stałym związku.

-Reid, stary, nie możesz przegapić takiej szansy. Ona wpatruje się w ciebie jak w obrazek, kup jakiegoś kwiatka i zaproś ją na randkę.

-Właściwie, spotykamy się...ale tylko jako kumple z pracy- szybko wytłumaczyłem.

-No to zaproś ją na randkę! Prawdziwą, romantyczną randkę.

Zamyśliłem się.

-Myślisz, że Rossi będzie zły?

-On nigdy nie marzył o lepszym zięciu, Reid- Derek puścił do mnie oczko- Poza tym, jesteśmy jak rodzina. Nie zwlekaj, bo szansa przepadnie.

I zostawił mnie samego z myślami. Zastanawiałem się, czy to dobry pomysł i czy Allie by tego chciała?


No i jest już piąty! Powoli się rozkręcam :) Jak myślicie, czy Spencer posłucha rady Morgana? I czy Allie będzie w ogóle zainteresowana perspektywą związku z Reidem? Do następnego! XOXO

Dedykuję rozdział singlom, mimo, że nasz dzień był trzy dni temu :D


Continue Reading

You'll Also Like

1.8M 43K 47
After joining the BAU, Isla Rafferty soon learns that fighting crime isn't all it's cracked up to be, especially with Spencer Reid around. [word coun...
493K 12.3K 26
||psychopathy|| a neuropsychiatric disorder marked by deficient emotional responses, lack of empathy, and poor behavioral controls, commonly resultin...
322K 8.4K 31
-Dlaczego ty nigdy nie płaczesz ? -zapytał z mordem w oczach - nie wiem ,krzycz , zwyzywaj mnie , uderz , powiedz coś do cholery! -nie jesteś tego wa...