SZKOŁA UNDERTALE (discontinue...

By Demispectra

22.8K 1K 1.6K

Szkoła Undertale zaprasza uczniów! Szkoła jak szkoła, lecz intryg jest tu co nie miara. Postępuj mądrze, a... More

Informacyjka na szybko
Zapraszamy uczniów!
informacja #2
Czas
Przestrzeń
Oficjalnie zakończenie zgłoszeń + Info dla wszystkich zapisanych.
przepraszam :/
zrobiłam wszystko! biorę się wreszcie bez ciężaru na prace nad rozdziałem
DO WSZYSTKICH LUDZKICH UCZNIÓW!
sneak peek!
1 - Witajcie!
2 - Nowe znajomości
sneak peek 2
3 - SPRÓBUJ TEGO UNIKNĄĆ!
szczęśliwy traf!
NO *pip*
PSSSSSST!
Sneek Peek 3
Nowina! Skończyłam!
Rozdział 4 - Próba cz. 2
Rozdział 4 Próba - cześć 3
Rozdział 5 - Poszukiwania i Przygotowania
pytanie

Rozdział 4 - Próba cz. 1

829 51 157
By Demispectra

Poniedziałek 8 września 201XIII

P.o.V. Yuri
Dzisiaj wszystkie lekcje zostały odwołane i przywołano nas do sali gimnastycznej. Z tego co wiem, dzisiaj nie ma żadnego święta, więc... zastanawiam się dlaczego to wszystko zrobiono...
Przeszłam przez korytarz i skręciłam w lewo. W drzwiach mogłam przez chwilę zauważyć... Wielki pędzel? Szybko tam podbieglam i je otworzyłam. Wszędzie na sali były porozstawiane krzesła, na których siedzieli uczniowie; tak jak na początku roku. Usiadłam blisko przodu i czekałam na przyjście reszty. Kiedy wszyscy przyszli, zza kurtyny, która była założona przed rzędami krzeseł wyszedł... Sans?! Ale wyglądał zupełnie inaczej... był ubrany w ubrania w koloru brązu, a swoją bluzę miał przepasaną w pasie. Miał też na sobie pasek farb o najprzeróżniejszych kolorach. Na swojej kości policzkowej miał plamę kałamarzu, a w jego oczodołach kształty zmieniały się co chwila, lecz najczęściej na lewym oku posiadał żółtą gwiazdę. Uśmiechnął się do nas miło:
- Witajcie na rozpoczęciu próby! - Spojrzałam na niego zdziwiona.
- Jestem Ink, i będę pomagał wam dostać się na próbę! Samo to polega na tym, że tworzę portal do losowo wylosowanego Au, i miejsca znajdującym się w tamtejszym podziemiu. Waszym zadaniem będzie dojście do bariery, nie wpływając w żaden duży sposób na historię. - Wszyscy zaczęli między sobą szeptać.
- Próba była specjalnie trzymana w tajemnicy, byście się w żaden sposób nie mogli przygotować. Niektóre rzeczy przybywają do nas z zaskoczenia... musimy się ich jednak spodziewać, czyż nie? A teraz! Proszę o wystąpienie osób, które wyczytam! Och! I jeśli będzie się coś działo złego do was, pomożemy wam wrócić.
Byłam w połowie podekscytowana i przestraszona. Do jakiego Au trafię ja? I czy uda mi się wykonać zadanie? Ink wyciągnął Dziennik i zaczął wyczytywać:
- Hanako, Alex i Catherine!
Dziewczyny wyszły naprzód i podeszły do miejsca, które wskazał Ink.
-Martina, Feather i Victoria! - ustawiły się one do przeciwnej stronie do pierwszej grupy. Szkielet zrobił pędzlem plamę na materiał, po czym zaczęła się ona mienić kolorami tęczy.
- 1...2...3...Wchodźcie! - pierwsza grupa weszła spokojnie do portalu, a za nią druga. Nagle coś się stało. Victoria ukradkiem wzięła coś z kieszeni Alex, pozwoliła, żeby ich grupa zatopiła się w portalu po czym pociągnęła dziewczyny w jego stronę. Ink tego nie zauważając zwołał następne osoby:
- Lilith, Sabrina i Czadzior!
- Marta, Ryan i Alex! ( dopis autorki: Tutaj są aż 3 Alex! Nie żeby coś, ale... yyhhh ;-; bądźcie kreatywni z imionami ;-;)
Osoby wykonały te same czynności co poprzednie.
- A teraz 2 osoby, które idą samotnie!
Wstrzymałam oddech.
- Cara... - Dziewczyna stanęła po prawej stronie.
- I Firsty. - pół szkieletka stanęła po lewej stronie. Westchnęłam z ulgą. Ink zamalował portal po czym dziewczyny przeszły.
- Asuri, Vanessa i Shade!
- Zix, Savannah i Martha!
Następne osoby...
- Rokai, Akuma i Daniel!
- Sally, Onestia i Tip!
Następne grupy...
- Ola, Sam i Nyxen!
- Asura, Susianna i Michonne!
Następne...
- Ignis, Alex i Mia!
- Alexandra, Bell i Luna!
Jednosobowe grupy...
- Yatsee!
- Himura!
Wreszcie...
- Echo!
- Bite, Yuri i Moni!
Wstałam i ustawiłam się po lewej stronie.
- Już... Start! - Echo przeszła przez portal, po czym szybko weszłam ze swoją grupą. Jednak...
- Dziewczyny! Sto- - Zawołał szkielet, lecz nie mogłyśmy już wyjść. Kolory zaczęły się zmieniać o wiele szybciej niż wcześniej, po czym wszystko spowiła czerń, a ja mocniej złapałam się rękę Moni...

P.o.V. Alex
Wylądowaliśmy w wodzie.
- Moje ubrania są mokre! Zapłakałam sarkastycznie i wyszłam na brzeg. Tam, siedziała Cat, przebierając nogami Wpatrywał się w sufit z różnymi, świecącymi kryształami, który do złudzenia przypominały rozgwieżdżone, nocne niebo.
- Pięknie tu... - szepnęła kotołaczka.
Usiadłam obok niej i tez zaczęłam wpatrywać się w górę:
- masz rację...
Przez jakiś czas obydwie wsłuchiwałyśmy się w dźwięk spadającej wody. Nagle...
- Pięknie, Pięknie, ale mamy misję do wykonania! - wykrzyknęła Hanako, strasząc mnie i Cat. Kiedy otrząsnęłam się z lekkiego szoku, lekko zachichotałam i wstałam.
- Dobrze, wiec chodźmy - oznajmiłam i zaczęłam iść po drewnianym moście. Pozwoliłam by dziewczyny mnie wyprzedziły, po czym zagłębiłam swoją rękę do kieszeni, nie znajdując niczego. Zdziwiona, sprawdziłam druga kieszeń i się przestraszyłam, ponownie niczego nie znalazłam. Sans będzie zły, Sans będzie zły. CHARA zniknęła.

P.o.V. Victoria (confirmed: Underfell)
Jest! Jest! Je-
AU! K*RWA!
Upadłam na metalową posadzkę i walnęłam o nią plecami. W rękach jednak wciąż trzymałam małe naczynie. Powoli, dumna z siebie, wstałam i rozglądnęłam się po miejscu. Wyglądało to jak atrapa kuchni z wieloma, czerwonymi detalami.
Odwróciłam się do tyłu i napotkałam przeszywający wzrok Martiny oraz Feather stojącą za nią, która też się na mnie patrzyła.
-Co? Dlaczego się tak na mnie gapicie?
- Co to za słoik? - zapytała się Feather
Popatrzyłam przez chwilę na słoik, przytuliłam go a potem znowu zwróciłam wzrok na dziewczyny.
- Coś sekretnego. - wyszeptałam z oczami pełnymi zachwytu.
- Dla TEJ rzeczy praktycznie wepchnęłaś nas do portalu. - Odparła z lekką pogardą siostra Sansa.
Zamilkłam i spuściłam głowę. Po chwilce ciszy odezwałam się:
-Idźmy po prostu naprzód, dobra? - Obie dziewczyny potrząsnęły głowami na znak zgody, a ja odetchnęłam z ulgą. Potem wszystkie we trójkę wyszłyśmy z prowizorycznej kuchni.

P.o.V. Czadzior (confirmed: Dancetale)
Powoli otworzyłem oczy. Pode mną był śnieg, jego chrupot pod moimi nogami był kojący a niebo... nie, to nie jest niebo. Więc... tak jak mówił Ink, trafiliśmy do podziemia innego wymiaru, więc to jest jedynie ziemia, jednak wciąż ona przypominała prawdziwe niebo. W oddali, za mostem, mogłem ujrzeć jakieś miasto.
- Czekaj... Czy przypadkiem to jest TO Snowdin? - z dziwną ekscytacją prawie krzyknęła Lilith.
- Bardzo możliwe. Jedynie słyszałam o nim, ale tak naprawdę nie wiem jak wygląda - Sabrina jej Odpowiedziała.
- Tak, to jest Snowdin - odparłem z pewnością siebie.
- Aczkolwiek jesteśmy dość daleko od naszego celu.
- No to... nie zwlekajmy! - Czarnowłosa podeszła bliżej do mostu i odwróciła się w naszą stronę.
- Chodźcie! - Uśmiechnęła się. We trójkę weszliśmy na most, który zaczął się lekko chwiać.
- Aaaaaah! - Krzyknęła Lilith, prawie spadając z niego, lecz w porę ją złapałem.
- Nie panikuj. - powiedziałem cicho i spokojnie przeszedłem na drugą stronę. Dziewczyny po mnie, ze spokojem, choć mniejszym niż mój, bezpiecznie przeszły do końca mostu.
- Uff... już się "śmiertelnie" o was bałem! - powiedziałem, strzepując niewidzialny kurz z mojego czoła.
Człowiek i Kotołaczka przez chwilę chichotały, po czym wsłuchały się w muzykę, która grała w oddali. Sabrina potrząsała głową do rytmu:
- Czekaj... to jest... Flamenco? Chodźmy sprawdzić! - Dziewczyna zaczęła biec w stronę dźwięku, a ja z Lilith próbowaliśmy ją dogonić.

P.o.V Ryan
Naokoło mnie pojawił się zielony las - słońce...? grzało..? przyjemnie, a roślinność naokoło nadawała ładny klimat wiosny. Przed nami znajdował się most otoczony dziwnymi wielkimi belami.
- Gdzie my jesteśmy? - Spytała Alex
- Nie jestem pewny gdzie dokładnie, ale wiem dwie rzeczy: Jesteśmy w podziemiu. W lesie. - Odpowiedziałem na jej pytanie.
- Pod ziemią nie ma lasów... z tego co wiem... - odparła zdziwiona Marti
- Ale JESTEŚMY w nim. Ink tak powiedział. - Odwróciłem głowę do dziewczyn i spojrzałem na drzwi za nimi.
- Gdzie idziemy?
Dziewczyny stanęły w rozmyśleniu.

P.o.V. Cara
Spadlam na blado-żółte kwiaty. Nie były one za Bardzo miękkie, przez co dostałam małe obrażenia, ale nic poważnego się nie stało. Otrzepałam się i powoli wstałam, rozglądając się po bokach. Z góry połyskiwał lekko błysk księżyca, a oprócz miejsca, na które spadlam, nie widziałam żadnej innej rzeczy. Skupiając się na moim zmyśle dotyku znalazłam przejście, a następnie weszłam do pomieszczenia, w którym też lekko świeciło, a w świetle zauważyłam pozostałości po kwiecie - był on spalony tak, że jego cały kwiat był pyłem pod czarną zapopieloną łodygą. Odgoniłam od siebie myśl, że to Flowey i powoli poszłam dalej. Klimat w tym miejscu był... niepokojący.
Po chwili znalazłam się w fioletowych, ciemnych ruinach. Przede mną znajdowała się świecąca, żółta gwiazdka z czterema rogami. Spróbowałam ja dotknąć, jednak jakaś niewidzialna siła nie pozwalała mi na To. Zrezygnowałam z prób i spojrzałam w górę, na portal, przez którego miałam przejść do dalszego pomieszczenia. Choć to miejsce dawało mi lekkie poczucie strachu, ludzka część mojej duszy napełniała mnie ODWAGĄ.

P.o.V. Firsty
Wylądowałam na twardej, czerwonej ziemi. Było strasznie gorąco. Powoli się podniosłam. Znajdowałam się w miejscu, które wyglądało jak środek ziemi - lawa kilka metrów pod czerwonym podwyższeniem grzała jak cholera, a przede mną znajdował się wielki, biały budynek.
Wstałam i otrzepałam czerwonawy pył z mojego ubrania. Obok mnie znajdowała się szarawa gwiazda. Spróbowałam ją dotknąć, jednak jakaś niewidzialna bariera oddzielała mnie od tego przedmiotu. Naokoło mnie znajdowały się aż cztery ścieżki. Nie miałam bladego pomyslu, którędy iść...

P.o.V. Shade
Upadła na coś drewnianego,  po czym, na sobie usłyszałam gruchot kości.
- Au, k*rwa! - wrzasnął Asuri obok mnie.
- Spokój! As, uspokój się,  a ty, Vanessa,  zejdź ze mnie.
- okej. - Szkieletka zeszła z moich pleców,  a ja usiadłam na ławce,  na której wylądowałam.
-Ej! Tutaj jest jakieś ciasto! - krzyknęła Vanessa i wyciągnęła spod ławki placek z jajkowatej substancji,  po czym wzniosła do góry,  przypadkowo uderzając Asuriego,  który właśnie wstawał.
- Kobieto!
- przepraszam! To było niechcący... ale wracając. Kto chce ciasto?
- Może ty sobie je zostaw. - odparłam i popatrzyłam na wyjście stąd. Na wodzie,  znajdującej się za wyjściem,  pływało kilka czerwonych kwiatów,  przypominając tym most.  Podeszłam do nich i lekko sprawdziłam noga ich wytrzymałość,  po czym wskoczyłam na jeden kwiat,  tworząc kilka fal,  lecz nie topiąc się.
- Wszyscy, chodźcie!

P.o.V. Martha
Znalazłam się przed łukiem i dwiema innymi drogami - w prawo i lewo. Zix zaczęła rozglądać się dookoła, po czym westchnęła.
- Z tego co widzę, to Au nie zmienia wizualnie podziemia. - odparła i odwróciła się w naszą stronę. 
-Bądźmy czujne...
- Tylko... którędy droga? - Zaczęła zastanawiać się Savannah. Gasterblater stanęła przed nami, tyłem do łuku.
- Za mną znajduje się przejście do domu Toriel, a te dwie drogi, w prawo i lewo prowadzą do lekko "niebezpiecznej" części ruin. Którą drogą chcecie pójść?

P.o.V. Akuma
Wciąż trzymając za rękę Rokai i Daniela, wylądowaliśmy na kwiatach. Kiedy otworzyłam oczy, natychmiast zauroczyło mnie miejsce, do którego trafiliśmy. Znaleźliśmy się w ogrodzie pełnym jasnych kwiatów, trawa była jaskrawo zielona, a drzewa wydawały się takie żywe! Choć było widać, że to jest w podziemiach, światło zdawało się emanować ze wszystkiego.
- Pięknie to... nie sądzicie tak? Rokai? Daniel?
-Heh... prawda - odparła brązowowłosa, a Ognisty usadowił się na ziemi, niczego nie przypalając, po czym się położył, wciąż nie podpalając trawy. Tylko... jak? Jakim sposobem nic z trawą się nie dzieje?
Oderwałam się od swoich myśli, gdy nagle z jakiegoś zakątka usłyszałam głos śpiewającej kobiety. Wymieniłam z Rokai porozumiewawcze spojrzenia i podeszłyśmy do źródła głosu.
- Hej! Nie zostawiajcie mnie! - Lekko naburmuszony Daniel dołączył do nas po czym udaliśmy się do celu. Za jednym z drzew zauważyłam kobietę - była to humanidalna koza, ubrana w zielono-złotą, długą sukienkę na ramiączka. Obracała lekko ręką przy jednej z grządek, a kwiaty, które się w niej znajdowały, nagle otwierały się, pokazując przepiękne kolory, które skrywały we wnętrzu. To ona tak nuciła. Zanim nas zauważyła, Demon mnie przytrzymała przy rogu drzewa, z którego na nią spoglądaliśmy.
- Co?
- Może lepiej byśmy wpływali na linię czasu tego Au?
- Co może się stać?
- No... coś może - odparł z tyłu Daniel.

P.o.V. Sally
Zawitaliśmy do szarawego domu. Domu Króla Podziemia.
- Czy tylko mi jest tutaj tak smutno? - spytała się Onestia.
- To jest ogółem... lekko smutne miejsce, bez królowej, ale nie wiem jak tu jest, więc wiesz. Ale jedno wiem. Bariera jest niedaleko. Jeśli chcecie, możecie już tam iść. Ja zaraz was dogonię - powiedziałam, poszłam do salonu i usiadłam na fotelu, wsłuchując się w odgłosy tupotów oddalających się koleżanek. Relaks zawsze dobry, nawet jeśli nie powinnaś go robić - zawsze jest dobry. Spojrzałam w górę. To... było po prostu miłe, znowu widzieć dom Króla, nie przychodząc z nim porozmawiać, ale boja wiem? Może i jednak będziemy musieli z nim stoczyć konwersację? Rozejrzałam się wokół siebie - wszędzie był dość duży syf, kilka worków na śmieci, skarpetki latały tu i tam a na stał błyszczący się, obsypany brokatem kamień. Prawie dokładnie jak u... Sansa?
Wstałam z fotela, wyciągnęłam się i poszłam do kuchni - tutaj natomiast było dziwacznie czysto. Zajrzałam do kosza na śmieci i wyciągnęłam stamtąd jedną ze zgniecionych kartek - był to przepis na spaghetti pisany od nowa i od nowa, jakby autor nie mógł znaleźć właściwego smaku... ale to znaczy, że...
Szybkim krokiem pobiegłam do wejścia do piwnicy.
-Dziewczyny!

P.o.V. Sam
Znaleźliśmy się na śnieżnym klifie. Spojrzałem do góry i zaniemówiłem z zachwytu, zresztą jak cała reszta mojej grupy - nad nami wznosił się piękny widok kosmosu, miałem nawet wrażenie, że widzę stąd każdą planetę, każdą gwiazdę, każdą galaktykę! Po prostu przepięknie. Ola usiadła na klifie i zaczęła wszystko oglądać z zachwytem, odcinając się od nas. Nagle, Nyx zaczęła krzyczeć:
- Czekaj. My jesteśmy w kosmosie? Jeśli tak... JAK MY MOŻEMY ODDYCHAĆ?! - Zaczęła biegać w kółko, łapiąc szybko oddechy i nie zwracając na nic innego uwagi. Podbiegłem do niej, widząc jak druga dziewczyna nie interesuje się sprawą.
- Szzzzz. Uspokój się. Skoro oddychamy to nic nam nie grozi - pogłaskałem Rybcię lekko po głowie. Podniosłam na mnie zdziwiony wzrok, po czym mnie przytuliła. Zaskoczony zacząłem stać z rękami w powietrzu. To było zbyt nagłe i... dziwne. Ale cóż. Zdarza się. Przez kilka sekund staliśmy tak w milczeniu, aż nagły dźwięk telefonu Oli wystraszył nas obydwojga, przez co odskoczyliśmy od siebie. Dziewczyna odebrała telefon, po czym od razu go odrzuciła, przez przypadek rzucając go za klif, a on zaczął powoli w powietrzu oddalać się coraz dalej, grając na całą głośność dziwną, skoczną muzyczkę. Zrobiłem lekkiego facepalma.
- Po prostu chodźmy - powiedziałem zażenowanym głosem i poszedłem w drugą stronę, w głąb "lądu".

P.o.V. Asura
Kiedy wyszliśmy z portalu, poczułam wilgotną i lekko błotnisty grunt pod nogami. No dobra - stanęłam z dziewczynami w wodzie. Sprintem weszłyśmy na grunt przed nami, zauważając też, że weszłyśmy na wysepkę między dwoma częściami korytarza. Na ścianie na mojej lewej była przymocowana tablica, przy której już stała Michonne, czytając jej zawartość:
- Ale to przeklęte miejsce nie ma wejść lub wyjść. Nie ma mowy, aby człowiek mógł tu przyjść. Będziemy tutaj uwięzieni wiecznie... stare bojaźnie. Może i tak myślą, lecz to mija się z prawdą - uśmiechnęła się do siebie i poszła dalej przez wodę, a ja razem z Susianną za nią.

P.o.V. Mia 
Wylądowaliśmy w ciemnym, hotelo-podobnym miejscu. Gdziekolwiek nie spojrzałam, wszędzie leżał pył, wystające kości i... krew? Poczułam dreszcz, przechodzący po moich plecach. Alex podeszła do fontanny, która z niewiadomych powodów, woda w jej wnętrzu miała zielono-czerwony kolor.
- Co mogło się tutaj stać? - zapytała Ignis, patrząc na pustą ladę w oddali.
-Nie wiem, ale na pewno nic dobrego - odparłam i podeszłam do szeroko otwartych, szklanych drzwi, z widokiem na niebieskawe miejsce-maszynę.
-Ej! Myślę, że musimy tędy iść - wskazałam przed siebie i popatrzyłam na dziewczyny, po czym poszłyśmy niepewnie w tamtą stronę.

P.o.V. Luna
Stanęłam twardo na lekko zarosłej przez żółte lub nawet złote kwiaty, ziemi. Pachnie jak Statyczność. Reszta z dziewczyn zaczęła się podnosić z ziemi, bo portal nami tak jakby "rzucił". Jako druga wstała Bella.
- ...Interesujące... - odparła rozglądając się po bokach.
- Ale tu cicho... - tym razem odezwała się Alexandra, podchodząc do jednej z dziwacznych, kwiatowych fontann, po czym "otworzyła", jednak kiedy spojrzała na rzecz za nią, odskoczyła z przestrachem i przewróciła się na ziemię. Podbiegłam do niej.
- Co jest?
- Tam... tam był P-Papyrus? Nuuu... to nie mógł być on, a-ale był podobny wy- - ucięła. Ze strony wodospadu można było usłyszeć kroki... pachnie jak palony plastik.
- Nie żeby coś... ALE PROPONUJĘ WIAĆ! - Zaczęła nawijać Bell i powoli zaczęła iść do tyłu, kiedy sześć rąk, w żółtym, granatowym, fioletowym, niebieskim, zielonym i pomarańczowym kolorze z dziurami w kształcie serca wyłoniły się spod kurtyny wodospadu. Wymieniłam z Alex spojrzenia i zaczęłyśmy biec za Bell gdzie nas nogi poniosą.

P.o.V. Yatsee
Pojawiłem się przed kolcowym mostem. Po obu jego stronach płynęła błękitna woda. Po drugiej stronie zauważyłem nadludzką kozę - Toriel i o wiele mniejszego człowieka - zapewne Friska. Schyliłem się pod linię kolców i przez szpary między nimi oglądałem nogi osobników, ale zawsze coś. Rozmawiali dość głośno:
- Ale jak to zrobiłaś?
- Heh, ma się sposoby. - Głos Frisk był zadziwiająco niski, jeśli mam to oceniać.
- Moje dziecię! Ale dla ludzi to nie jest normalne!
- Tori...el. Chodźmy po prostu dalej. - Po powiedzeniu tego, Frisk zniknęła wraz z dziwnym dźwiękiem, a Toriel skierowała się w stronę wyjścia z pomieszczenia. Kiedy wszyscy poszli, wstałem.
Teleportująca się Frisk... Czy czegoś nie wiem?

P.o.V. Himura
Spadłam na jakąś śnieżną zaspę. Obejrzałam się niepewnie wokół siebie. Ziemia, na której się znajdowałam, była opatulona śniegiem, jak można było się tego spodziewać, a w niektórych miejscach znajdowały się plamy po czymś czerwonym prowadzące w moją lewą stronę... proszę, niech to nie będzie krew.
Niepewnie wstałam z kupki i zaczęłam się poruszać po szlaku, aż wpadłam w zaspę na drodzę w tamtą stronę. Odsunęłam się lekko. Zaspa była o wiele większa niż inne, a kiedy na nią stanęłam, wydała metalowy dźwięk.
Powoli, zaspa zaczęła się otwierać, a z niej zaczął wychodzić zdeformowany wojownik. Przede mną zamigotało kilka razy me serce, po czym wszystko stało się czarno-białe oprócz niego. Przełknęłam ślinę.

P.o.V. Echo
Zaczęłam spadać z wysokości i wrzeszczeć na całego gardło. Dlaczego tak trafiłam? Czy nie miało być to... a... no tak... nikt nie mówił, że możemy coś sobie połamać, jedynie nie dopuszczą do naszej śmierci... super.
Moje rozmyślania nagle zostały przerwane przez uderzenie z dużym impetem w drzewo. Przełamywałam się przez kilka warstw gałęzi, po czym złapałam się szybko jednej z grubszych i  na nią się wdrapałam, oddychając ciężko. Teraz jedynie muszę powoli zejść na dół... ale odpocznę chwilę.
Oparłam się o pień i spojrzałam na siebie, sprawdzając swoje rany po upadku - kilka zadrapań, przetarte dłonie i większa rana na prawej nodze... JEJ! JESTEM UPADŁYM ANIOŁEM!
W tej chwili zaczęłam machać lekko rękami po bokach lecz po chwili przestałam, dla bezpieczeństwa. Westchnęłam i podniosłam swój wzrok. Gałąź, na której siedziałam była dość długa, a gdzie nie gdzie widziałam czarne i złote jabłka. Lekko i powoli przesunęłam się po gałęzi do jednemu z nich - czarnemu jabłku - i zaczęłam się mu przyglądać...

P.o.V. Moni
Wylądowałyśmy w zupełnie czarnym i ciemnym pomieszczeniu.
- Moni? jesteś? - Usłyszałam głos Yuri z mojej lewej strony
- Ta...
- A Bite?
- Nic nie widzę! Bite! - skrzyżowałam ramiona i zaczęłam nasłuchiwać.
- Bite, to nie są żarty! Martwimy się! Odpowiedz!
Nikt jednak nie odpowiedział.
- Moni... czy trzymałaś ją? - W tym momencie nagle na nas, z góry rzuciło się światło pokazując tym trójkę osób w pokoju: Mnie, Yuri i zdeformowanego Flowey'ego. Zaśmiał on się chrpliwym głosem, po czym zniknął, jakby w ogóle go tam nie było.

P.o.V. Bite
Otworzyłam oczy. Wszędzie było nadzwyczajnie biało. Zdziwiona, przetarłam je, zamknęłam jeszcze raz i otworzyłam. Wciąż nieskazitelnie biało. Spróbowałam chodzić - była tu podłoga, choć nie mogłam jej odróżnić od reszty otoczenia.
- Halo? - zawołałam, a echo mojego głosu rozprysło się po miejscu. Nikt jednak nie odpowiedział.
- Ej! To ma być żart?! - krzyknęłam ponownie, jednak wciąż nic. Jedynie towarzyszło mi echo moich słów. To nie był żart, jedynie przypadek. Całkowity. Choć nie byłam pewna gdzie jestem, mogłam się domyśleć jednej rzeczy - albo znajdowałam się w zniszczonym świecie, albo, w najgorszym wypadku, między nimi. Zrezygnowana usiadłam i zaczęłam się wpatrywać w pustkę. Zaraz... czy przypadkiem w takich miejscach ludzie, potwory czy nawet fuzje, nie tracą zdrowia psychicznego? Dobra! Dobra. Idę spać i okaże się, że to tylko sen. TO BĘDZIE SEN! Musi być-
Położyłam się na podłodze i spojrzałam na sufit, na którym, o dziwo, zauważyłam mnóstwo zwisających niebieskich linek. Wśród nich mogłam zobaczyć mnóstwo kukiełek i mnóstwo... dusz.
Czyli tak kończą tutaj ludzie? Ale ja... ALE JA NIE MOGĘ TAK SKOŃCZYĆ. Uspokoiłam oddech i zamknęłam oczy. To jest sen, to jest sen...To jest sen. Jeszcze raz otworzyłam je, by spojrzeć w górę.
- Proszę...ktokolwiek...pomocy - szepnęłam cicho i zamknęłam powieki ponownie...
...
...
...
...
...
...
...
Ale nikt nie przybył


------------------------------------------------------------------------------

WREEEEEEEEESZCIE NAPISAŁAM!
Ps. Nie zabraniam wam zgadywać, do jakiego Au trafiliście xD
edit 1: P.o.V. Czadziora, Ryana i Cary dodany
Edit 2: P.o.V. Firsty dodany
Edit 3: P.o.V. Shade dodany
Edit 4: P.o.V. Marthy dodany
Edit 5: P.o.V. Akumy, Sally, Sama i Mii dodany
Edit 6: P.o.V. Asury, Luny, Yatsee, Himury, Moni i Bite dodany
Możliwe wybory:
Ryan, Marta i Alex ( AlextheKiller14800 ) - Gdzie idziecie? Naprzód, przez most z tymi belami czy do drzwi ruin ( bo wszyscy wiedzą co to za miejsce, nie? )

Firsty: którędy pójdziesz?

Zix, Savannah i Martha: Gdzie idziecie?

Akuma, Daniel i Rokai: Wdajecie się w interakcję z Toriel?

Himura: Jaki będzie ruch? Dostępne opcje:
[<3 FIGHT] [*ACT] [*ITEM] [*MERCY]
[<3 ACT]
<3 CHECK        *PET
*BECON            *PLAY
*IGNORE

[<3 ITEM]
(Nie posiadasz żadnych przy sobie)

[<3 MERCY]
<3 SPARE    

Echo: Bierzesz jabłko, czy zostawiasz w spokoju?





5

Continue Reading

You'll Also Like

46.7K 1.8K 41
Maddie Monet, najstarsza z córek Camdena Monet zostaje rozdzielona z braćmi na kilka lat. Bliźniaczka Tony'ego i Shane'a odnajduje się w swoim nowym...
11.9K 886 33
Edgar ma 15 lat, zmaga sie z problemami rodzinnymi jak i prywatnymi, do tego sie jeszcze wyprowadza z domu w którym mieszkał cale swoje życie, ma też...
12.9K 1.3K 15
Draco kocha syna ponad wszystko. Dlatego, kiedy była żona planuje odebrać mu dziecko, Draco zwraca się o pomoc do ostatniej osoby, o której by pomyśl...
58.5K 2K 120
⚠️!!‼️Zaburzenia odżywiania, przekleństwa, przemoc, ataki paniki, sceny 18+ ‼️!!⚠️ Siostra Karola, o której praktycznie nikt nie wie. Mieszka w Angli...