Udawane Małżeństwo

By Karolinka767

304K 13.8K 1.4K

Znaleźliście się kiedyś w sytuacji bez wyjścia? Josh doskonale wie co to oznacza. Ma kilka dni na znalezienie... More

Rozdział 1
Rozdział 2
Rozdział 3
Rozdział 4
Rozdział 5
Rozdział 6
Rozdział 7
Rozdział 9
Rozdział 10
Rozdział 11
Rozdział 12
Rozdział 13
Rozdział 14
Rozdział 15
Rozdział 16
Rozdział 17
Rozdział 18
Rozdział 19
Rozdział 20
Rozdział 21
Rozdział 22
Rozdział 23
Rozdział 24

Rozdział 8

14.4K 723 75
By Karolinka767

*Alis

Obudziłam się, gdy słońce rozświetliło przez okno moją sypialnie. Dlaczego nie zasłoniłam zasłon ? -Pytam siebie w myślach. Pewnie dlatego, że gdy wróciłam z kolacji z Joshem byłam tak zmęczona, że nie chciało mi się tego robić.
A wracając do kolacji, było miłej niż się spodziewałam. Gdyby nie  był czasami taki irytujący i nie wkurzał mnie, myśle że moglibyśmy się nawet zaprzyjaźnić .
Ale najważniejsze jest to, że wczoraj omówiliśmy wszystkie nasze zastrzeżenia i oficjalnie ustaliliśmy, wprowadzenie naszego planu w życie. Zaskoczył mnie nawet tym, że później zainicjował rozmowę o moich studiach, pracy i z uwagą słuchał wszystkiego o czym mówiłam.
Umówiliśmy się również na to, żeby przy następnym spotkaniu  poopowiadać sobie nawzajem o rzeczach które każda para powinna o sobie wiedzieć. 

Teraz tylko muszę podnieść się z łóżka, wziąć prysznic, zjeść śniadanie  i przyzwyczaić się do myśli, że muszę opuścić to mieszkanie i zamieszkać z moim szefem. Który od dziś jest moim udawanym chłopakiem, a za chwilę narzeczonym i mężem.
Po wykonaniu porannych czynności, powyciągałam wszystkie pudła jakie posiadałam i zaczęłam powoli pakować do nich moje rzeczy. Od pracy oderwał mnie jednak dzwonek do drzwi.
Kto to może być? Na pewno nie dziewczyny, bo obie pracują. Paula w sobotę ma w swoim salonie kosmetycznym największy ruch, a Kate miała dzisiaj załatwiać jakąś papierkową robotę  dotyczącą nowego dostawcy ubrań. 
Pewnie to właściciel mieszkania, przyszedł przypomnieć mi o długu. Otwieram drzwi gotowa na konfrontację z panem Shermanem, ale to kogo widzę kompletnie mnie zaskakuje.

W moich drzwiach z radosną miną stoi  Josh i mówi:
-Cześć.
-Cześć. Co ty tu robisz?- pytam zdziwiona.
- Przyszedłem, bo kazałaś mi się z tobą skontaktować jak ureguluje twoje długi, a właśnie przed chwilą to zrobiłem.-mówi
- Kazałam ci zadzwonić, a nie wpadać z niezapowiedzianą wizytą.
- Myślisz, że po co wczoraj odprowadzałem cię pod same drzwi. Po to, żeby zorientować się pod jakim numerem mieszkasz i móc cię odwiedzić. A co przeszkadzam ci?
-Wow, ale z ciebie szpieg. I tak przeszkadzasz, bo właśnie zaczynam się pakować.
-Czyli jednak nie przeszkadzam,-stwierdza-wpuść mnie to ci pomogę.
- Naprawdę nie musisz, poradzę sobie sama.- mówię z nadzieją, że jednak sobie odpuści. Nie chcę, żeby grzebał w moich prywatnych rzeczach.
-Ale chcę kotku.- mówi i mruga do mnie- Jesteśmy teraz parą, a zakochani sobie nawzajem pomagają. Wiec wpuść mnie i nie rób sceny, chyba chcesz, aby nasz plan się udał.
-Dobra wchodź.- kapituluję i pozwalam mu wejść do środka.Zamykam za nim drzwi, oznajmiając:
- I nie mów do mnie kotku.
- Oj dlaczego? -pyta- Może wolisz misiaczku, albo słoneczko ...
Przerywam mu;
-Chodzi o to, że w twoich ustach to słowo brzmi jak obelga.
-To dlatego, że mnie nie lubisz i nawet nie próbujesz tego zmienić. Przestań postrzegać mnie jako wroga, musimy współpracować. Dobra od czego zaczynamy?
- Chodź do sypialni.- mowię nie zwracając uwagi na dwuznaczność tego zdania, co jednak nie umyka uwadze mojego gościa.
-Szybko przechodzisz do rzeczy, ale nie będę narzekać z tego powodu.Prowadź. Cieszę się, że nie będę musiał czekać do nocy poślubnej.-mówi.
A ja nie wytrzymuje i daje mu kuksańca w ramię, mówiąc:
-Nawet sobie tak nie żartuj. To nigdy się miedzy nami nie wydarzy.
-Nigdy, nie mów nigdy.- mówi obdarzają mnie swoim szelmowskim uśmiechem.
Nie chcąc dalej kontynuować tego tematu prowadzę go do sypialni i karzę mu pakować zawartość moich półek nocnych, a sama zabieram się za szafę. Przerywam jednak, gdy nabieram ochoty na kawę.
Dlatego porzucam pakowanie ubrań i pytam Josha:
- Chcesz się napić kawy, albo herbaty? Bo idę sobie zrobić.
-Chętnie napiję się kawy.- odpowiada, owijając moją lampkę nocną gazetą.

Gdy kawa jest już gotowa wracam z nią i własnoręcznie upieczonymi ciastkami do pokoju.W którym zastaję Josha grzebiącego w komodzie,w której trzymam bieliznę. Właśnie tego się obawiałam.
-Ej, co ty robisz!?!-krzyczę i jak najszybciej odstawiam tacę na pustej już szafce nocnej.
-Pakuję cię.-odpowiada nonszalancko- A propos niezle majteczki- mówi z olbrzymim uśmiechem na ustach, trzymając w dłoni majtki z wizerunkiem psa, mówiącego"Ja tu dzisiaj pilnuje",które dostałam od moich zwariowanych przyjaciółek- Ooo a te są bardzo seksi-oznajmia i wyjmuje kilka par mojej ulubionej koronkowej bielizny.
-Oddawaj to!-krzyczę, podbiegając do niego i wyrywając mu moją własność z rąk-Kazałam ci zająć się szafkami nocnymi.
-Już z nich wszystko spakowałem i postanowiłem zabrać się za komodę.
-Wiesz co to jest prywatność? Głupie pytanie!Gdybyś wiedział, to otworzyłbyś tę szufladę i jak najszybciej ją zamkną, bez dotykania niczego, gdy tylko zobaczyłbyś co w niej jest.
Ale nie ty jesteś tak ciekawskim i niereformowalnym człowiekiem, że musiałeś wetknąć tam swój ciekawski nos i łapska.
-Oj przestań, muszę wiedzieć jaką bieliznę nosi moja dziewczyna.
-Nikt cię o to nie będzie pytał, zrobiłeś to specjalnie żeby mnie zdenerwować. Powinnam ci teraz wylać tę gorącą kawę na głowę i wywalić za drzwi.
-Ok, ok- mówi uspokajającym tonem Josh, podnosząc przy tym ręce do góry- już będę grzeczny. No choć przytulimy się na zgodę.
-Nie ma mowy.- oznajmiam.
Ale on jakby w ogóle mnie nie słucha, podchodzi do mnie i zamyka mnie w niedźwiedzim uścisku. I choć cieżko mi to przyznać, uspokaja mnie to i naprawdę nie mam ochoty tego przerywać.
Po chwili, jednak opamiętuję się i mówię:
-Kawa nam zaraz wystygnie.- uwalniam się z jego objęć i biorę swój kubek. On robi to samo.
Po kilku minutach Josh przerywa ciszę i pyta;
-Gdzie kupiłaś te ciastka? Są naprawdę pyszne.
-Sama je upiekłam, wiec w żadnym sklepie ich nie znajdziesz.-mówię.
Na jego twarzy pojawia się uśmiech;
-Ja to się potrafię ustawić. Znalazłem sobie uzdolnioną kulinarnie żonkę.
-Oj nie mój drogi, nie myśl, sobie, że będę stała cały wolny czas przy garach, bo ty tak chcesz. Na moje popisy kulinarne, trzeba sobie zasłużyć.
-Zobaczysz, że zasłużę. Będę grzeczny jak nigdy.-oznajmia Josh
-Zobaczymy- mówię, odstawiając pusty kubek.
I zabieram się do pakowania bielizny, Joshowi przydzielam natomiast pakowanie pozostałej zawartości szafy.

Co sądzicie o tym rozdziale? Jeśli wam się podoba zostawcie gwiazdkę😉 Liczę na wasze szczere komentarze. 😄💞

Continue Reading

You'll Also Like

50.7K 5.1K 17
Poznaj historię córki głównego bohatera z "Wszystko, co skrywa twoje serce" Można powiedzieć, że życie Penelope Porter było idealne. Miała kochającą...
13.2K 904 11
DRUGI TOM DYLOGII "MAFIA LIFE" Pod wieloma względami można by było stwierdzić, że życie w rodzinie Torrance nie było takie kolorowe, jak wydawało się...
206K 8.1K 31
William Edevane, świeżo upieczony młody miliarder z wpływowej rodziny próbuje utrzymać swoją pozycję. Jednak jego burzliwa dotychczas reputacja go wy...
382K 8.1K 40
#1 Dream Ona jest córką szefa włoskiej mafii. On jest synem szefa włoskiej mafii. Ona boi się dotyku. On musi stanąć na ślubnym kobiercu by odziedzic...