Wybranka (2016 WATTYS WINNER)

By jennhills

160K 18.1K 3.6K

Laureat Nagród Wattys 2016 w kategorii Lekkie Pióro! Rilla w żadnym aspekcie nie czuje się wybranką, ale... More

Wstęp
1| Wieszczenie
2| Przeklęte klucze z zawieszką!
3| Nocnym spacerom mówimy nie!
4| Zabawmy się w skansen
5| Nie rozmawiaj z obcymi
6| Mistrzyni jazdy konnej
7| McDonald
8| Stolica
9| Drużyna Pierścienia
10| Zagadka
11| Fałszywy ogrodnik
12| Biały Wilk
13| Milczący mnich
15| Turniej Strażników
16| Smok
17| Diadem Władzy
Epilog
THE WATTYS 2016 & inne historie

14| Hogwart

6.4K 781 143
By jennhills


~ Zniszcz złotą Cyrenę, by poznać przyszłości cenę.

Tym razem zagadka wysłana Rilli cudownie telepatycznym połączeniem człowiek-drzewo, zmusiła dziewczynę do przeanalizowania dobrych i złych uczynków.

— Chcesz, żebym zniszczyła Cyrenę? To Libijskie, starożytne miasto?

Drzewo jednak najwyraźniej zamierzało trzymać się tradycji i uparcie milczało, wprowadzając Wybrankę w jeszcze większą konsternację.

— Jak według ciebie mam zniszczyć miasto? Wjechać tam na pełnym gazie z buldożerami? Co na to obrońcy praw ruin?

Nie uzyskawszy odpowiedzi, westchnęła i wyruszyła na poszukiwanie Darena, który jako jedyny mógł wyjaśnić jej to całe szaleństwo.

Swojego strażnika znalazła w miejscu, w którym przebywał ostatnimi czasy wyjątkowo często. Najwyraźniej Daren polubił nową maskotkę Krainy z dużą wzajemnością. Pałacowy ogród został zupełnie zdominowany przez Białego Wilka, który czuł się tutaj jak ryba w wodzie.

Bardzo duża ryba, która bardzo dużo jadła.

Archonci nie narzekali na ciągłą obecność bestii w pobliżu budynków pałacowych, ale w ich wzroku Rilla widziała milczącą wiadomość: 'Z tym trzeba będzie coś zrobić. To naruszenie honoru i tradycji'. A na tym punkcie wszyscy mieli w okolicy bzika.

Mając wszelaki honor i tradycję tam, gdzie światło nie dosięgało, Wybranka ignorowała ich nieme sygnały, skupiając się na Próbach, które wbrew wcześniejszym założeniom, zaczęły jej się podobać tak ogromnie, że postanowiła je dla samej zabawy przejść. Niecodziennie przecież trafia się człowiekowi taki bilet do prawdziwego Disneylandu, prawda?

— Co to jest Cyrena i dlaczego mam to zniszczyć? I powiem od razu, z żadnymi archeologami i konserwatorami zabytków nie zamierzam się kłócić...

Daren spojrzał na nią z lekkim zdziwieniem i najwyraźniej trawiąc jej słowa, zamachnął się ramieniem, wyrzucając w przód kawałek drewna, za którym Biały Wilk poleciał z wielką chęcią.

Rilla na bardzo krótki moment zastygła, będąc pod wielkim wrażeniem tego rzutu. Ona zapewne nie dałaby sobie rady nawet z jednym metrem...

Potrząsnęła głową, wracając na ziemię.

— No więc?

— Z tego, co pamiętam, Cyrena była jednym z czterech artefaktów Akademii Edanell.

— Akademii Edanell? — Rilla powtórzyła mimowolnie. — W sensie taki uniwerek?

Daren pokiwał głową trochę niepewnie.

— Od stuleci uczą się w nim najbogatsi obywatele Krainy. Wybierają jeden z czterech domów: Gospodarowanie, Architektura, Finanse i Sztuka — wyrecytował. — Pewności nie mam, ale Cyrena była artefaktem tego drugiego...

Biały Wilk wrócił w międzyczasie z kawałkiem mokrego patyka. Rilla mimowolnie pogłaskała bestię po gęstej grzywie, jednocześnie łącząc fakty.

— Rozumiem, czyli Akademia Edanell to taki prawie Hogwart — oznajmiła po przeciągającym się milczeniu.

Tym razem Daren nie wytrzymał.

— Takie co?

Wybranka spojrzała na niego i machnęła ręką.

— Harry Potter i te sprawy. Nieważne. Myślisz, że ta Cyrena wciąż tam jest?

Jej strażnik wzruszył ramionami.

— Chyba nie pozostaje nam nic innego, jak jechać i się przekonać.

Siedziba Akademii Edanell zdecydowanie nie przypominała Hogwartu. Wyglądała raczej jak pomalowany na żółto-niebieski kolor zamek dla Barbie. A przynajmniej w bardzo powiększonej skali. Rillla z niesmakiem przyglądała się budynkowi. Jej wewnętrzne pragnienie zaspokojenia podstawowej estetyki zostało przez to mocno naruszone, dlatego czym prędzej odwróciła się w stronę idącego obok Darena.

— Myślisz, że jak im powiem, że chcę zniszczyć jeden z artefaktów, nie będą mieli nic przeciwko?

Strażnik długo nic nie odpowiadał. Bez problemu pokonali wąski, brukowany dziedziniec i znaleźli się pod ogromnymi, dwuskrzydłowymi drzwiami, w które Daren bez skrupułów zapukał, wykorzystując do tego mosiężną, wielką kołatkę.

— Na twoim miejscu — oznajmił w końcu — nie mówiłbym im, że chcesz go zniszczyć. Po prostu powiedz, że pragniesz go zobaczyć, później, no wiesz, jakoś to coś przypadkowo upuścisz...

Rilla parsknęła, przypominając sobie drakę z rozwalonym, czerwonym kryształem, który swego czasu zatruwał rośliny w Krainie. O, tak. Przypadkowe upuszczanie i niszczenie z pewnością należało do ciasnego grona jej talentów.

— Właściwie jak wygląda ta cała Cyrena? To jakiś diadem, naszyjnik, wielka waza?

Daren wzruszył ramionami. W tym samym momencie potężne drzwi drgnęły, wkrótce powoli otwierając się na oścież.

— Uczyłem się w szkole wojowników, z Akademią Edanell nigdy styczności większej nie miałem...

Wkroczyli do środka, który okazał się urządzony na równi bez gustu, co i na zewnątrz. Piaskowy korytarz łączył się w dziwną mieszankę z granatowymi ławkami i czerwonymi tabliczkami na ścianie, na której widniało coś zaskakująco podobnego do hieroglifów.

Rilla zapewne poświeciłaby temu więcej czasu, gdyby nie pojawienie się czarnoskórego człowieka przebranego w długą, białą szatę. Jego łysą głowę zdobiła śmieszna, niewielka czapka, która przypominała lekko garnek.

— W czym mogę służyć, Wybranko? — Skłonił się głęboko, jak zwykle pesząc Rillę, która do takiego okazywania szacunku wciąż nie przywykła.

— Potrzebujemy... — Zawahała się, zerkając na Darena. — Potrzebuję zobaczyć Cyrenę, jeden z artefaktów Akademii.

Człowiek wyprostował się i spojrzał na nią ze zdumieniem.

— Zapewniam, że Akademia jest w stanie wiele zrobić dla czcigodnej Wybranki, która zaszła tak daleko, ale... Akurat tej prośby nie będziemy mogli spełnić.

Rilla westchnęła. Wiedziała, że sprawa nie mogła ułożyć się zbyt gładko.

— Niby dlaczego nie? — zapytała tonem rozkapryszonego dziecka.

—Cyrena... zaginęła. Nie widziano jej na Akademii od wielu lat, nikt nie wie, cosię z nią stało. Niektórzy profesorowie podejrzewają zwykłą kradzież, jednakartefakt po prostu... rozpłynął się wpowietrzu. — Rozłożył ręce, jednak widząc rozczarowanie malujące się na twarzachgości, odchrząknął i wskazał na dalszą częśćkorytarza. — Jestem przekonany, że ten problem  jakoś uda nam się rozwiązać. Zapraszam za mną,kawiarnia o tej porze świeci pustkami. 

Nad bramą wyjścia do ogrodu znajdował się ogromny, wielce zdobny napis, na który Rilla patrzyła się dość długi czas, nie mogąc pojąć tutaj bardzo wielu rzeczy.

Hasło CAMP rozciągało się prawie na całej długości łuku i od razu rzucało się w oczy wszystkim, którzy przekraczali te drzwi.

CAMP pochodzi od nazw wszystkich artefaktów – wyjaśnił później goszczący ich człowiek, zauważając zdziwienie Wybranki. — Cyrena, Aksum, Mombasa, Paharpur.*

Rilla miała wielką ochotę zadać jeszcze milion pytań, ale się powstrzymała. Przecież gdyby oznajmiła, że te wszystkie nazwy pochodzą z innego świata i oznaczają nazwy afrykańskich, prastarych ruin, prawdopodobnie wyszłaby na idiotkę.

— Wiadomo w jakich okolicznościach zginęła Cyrena? — zagaił Daren, nawiązując do aktualnego problemu.

Mężczyzna sposępniał. Najwyraźniej o zaginięciu przedmiotu niezwykłej wagi nie dało się rozprawiać bez odpowiedniej, przykrej atmosfery.

— Artefakty leżą w sejfach u dyrektora Akademii. Nie są sprawdzane regularnie, dlatego określenie dokładnego terminu kradzieży było niemożliwe... Nie wiadomo, kto mógłby być na tyle szalony, by posunąć się do tak okropnego czynu.

— Może to ten dyrektor — podsunęła Rilla uprzejmie.

Mężczyzna pokręcił głową. Nie wyglądał na przekonanego.

— To bardzo obowiązkowy i uczciwy człowiek. Nie sądzę, żeby był zdolny do czegoś takiego...
Wybranka westchnęła z dezaprobatą. Mozolne śledztwo nie było teraz czymś, na co miała ochotę. W gruncie rzeczy życie w pałacu bardzo rozleniwiło Rillę, która nie chciała poświęcać czasu na bzdurne poszukiwania.

— Myślałem, że mnich, którego zmusiłaś do mówienia, wyjawił ci na końcu wielką tajemnicę niezbędną do wykonania tej Próby —przypomniał delikatnie Daren.

Rilla machnęła tylko dłonią, prędko zbywając jego słowa.

— Ten człowiek był bezużyteczny jak znoszona para skarpet. I do tego łysy. Bez obrazy, oczywiście — szybko rzuciła w stronę ciemnoskórego mężczyzny. — Gadał tylko coś o Lucyferze, Grze o Tron i... — Zamilkła na moment. — I o Komnacie Tajemnic.

W Krainie wydarzyło się naprawdę wiele szalonych rzeczy, jednak Rilla wciąż nie potrafiła się do nich przyzwyczaić. Z niedowierzaniem pokręciła głową.

— Co jest? — zapytał Daren, widząc zamyślenie na twarzy dziewczyny.

— Nie macie tu przypadkiem starej, nieużywanej łazienki dla dziewcząt? — zapytała, kierując się w stronę mężczyzny.

Ten tylko wzruszył lekko ramionami.

— Jak zapewne wiesz, Wybranko, kobiety nie posiadają wielkich praw w Krainie. Za czasów poprzedniej Imperatorki wyglądało to inaczej, mogły się nawet tutaj edukować, ale teraz...

— Czyli jest ta łazienka, czy nie? — ponagliła.

— Na pierwszym piętrze podziemi, ale...

—Wspaniale, prowadź!    


Rilla rozkazała Darenowi obetrzeć wszystkie krany z wszechobecnej pajęczyny, tłumacząc przy tym, że 'Arachnofobia, to ciężka choroba', po czym przystąpiła do szczegółowego badania wszelakich ozdobników, które pomogłyby jej znaleźć tajemnicze przejście.

Po ponad kwadransie niczego nie znalazła, a przecież umywalki nie były aż tak rozległe!

Z westchnieniem frustracji oparła się o krawędź jednej z nich i rozejrzała po łazience.
Jedynym plusem pomieszczenia był fakt, że w niczym nie przypominał on szalenie kolorowych korytarzy Akademii. Tutaj wszystko wyłożono szarymi kafelkami, które potęgowały nastrój opuszczenia.

— Przecież nie mogłam się pomylić, prawda? – zapytała samą siebie z dziwną nadzieją w głosie. Daren tylko spojrzał w jej stronę, ale nie skomentował. Od czasu wejścia do damskiej łazienki czuł się nieswojo, jakby wiedział, że nie powinno go tu być.

Załamując palce w charakterystycznym geście zdenerwowania, dziewczyna zaczęła przechadzać się po pomieszczeniu, uważnie lustrując pozostałe przedmioty.

— Za czasów przeszłej Imperatorki działała już kanalizacja? — zapytała, wskazując na coś, co przypominało wychodek.

Daren wzruszył ramionami.

— To ona ją wprowadziła tak, jak wiele innych udogodnień. Czemu pytasz?

— Bo jestem prawie pewna, że przy tej muszli jest spłuczka. — Roześmiała się z własnego pomysłu. Bez większego przeczucia podeszła do wspomnianego obiektu i przejechała palcem po brudnej z kurzu, starożytnej spłuczce przedstawiającej głowę wyrzeźbionego lwa.

— Co robisz?

Tym razem to ona wzruszyła ramionami.

— Sprawdzam, czy działa... — Mówiąc to, nacisnęła dźwignię. Ku jej lekkiemu rozczarowaniu z rur nie wydobyło się żadne bulgotanie. Nic, zupełna cisza. — No, hydraulik to miałby tutaj używanie...
Nim zdołała dokończyć zdanie, w ścianie naprzeciwko coś zaczęło się poruszać. Przez moment Rilla myślała, że cały budynek zawali się im na głowy, ale na całe szczęście tym, co powodowało taki rewers, okazały się przesuwane, tajemne drzwi.

Pierwszy ze zdumienia wyszedł Daren.

— No i masz swoją Komnatę Tajemnic...

Rilla potrząsnęła głową. Wciąż otumaniona swoim niesamowitym szczęściem, ruszyła w tamą stronę.

— Uważaj = przestrzegł ją nagle strażnik, podchodząc bliżej.

— Czemu?

— Te drzwi nie są zbudowane z normalnego kamienia...

— O czym ty mówisz?

Daren westchnął, wiedząc, że zaraz wejdzie na temat różnorodności Krainy, którego Rilla do końca nie rozumiała.

— To Zaklęty Marmur. Przesuwa się zgodnie z wolą prastarego zaklęcia. Jest niezniszczalny, więc gdyby się zamknął...

Rilla przewróciła oczami. Gdyby się zamknął, nie dokończyłabym Próby i odesłano by mnie do domu, dokończyła w myślach.

Bez strachu wkroczyła do środka, obawiając się jedynie ośmionożnych, wrednych stworzonek. Bez większych przygód chwyciła jedyny przedmiot leżący na ułamanej w połowie kolumnie i wróciła na powrót do łazienki, myśląc jednocześnie, że ta opcja Komnaty Tajemnic była wyjątkowo mała.

Dopiero w świetle pochodni, którą trzymał Daren, zdołała dokładnie przyjrzeć się artefaktowi. Cyrena okazała się zwyczajną, pozłacaną fajką. Niczym szczególnie pięknym, czy zachwycającym.

— Zmywajmy się stąd i zniszczmy to cholerstwo, zanim szanowne grono pedagogiczne zorientuje się, że odnaleźliśmy ich wspaniały artefakt...


____

*Cztery miasta-ruiny ;) 

No i mamy kolejną, ukończoną próbę... Wybranka wielkimi krokami zbliża się do końca, dlatego muszę zadać ważne pytanie: Myślicie, że wszystko zakończy się szczęśliwie? ;))))) 


Continue Reading

You'll Also Like

14.1K 1.2K 181
drugiego śniadania czas start :D
55.8K 3.6K 131
Tak jak sama nazwa mówi, będą tu głównie komiksy z Hazbin Hotel ACZKOLWIEK nie zaprzeczam że i również te z Helluwy Boss również mogą się tu pojawić...
195K 22.8K 65
Życie siedemnastoletniej Evelyn toczy się w miarę spokojnie. Elfy, smoki i inne niepokojące stworzenia już od dawna nie były widziane w pobliżu Iaure...
370K 4.8K 6
Brooklyn Hayes posiada wystarczająco wiele powodów do tego, aby być szczęśliwą. Ma kochającego chłopaka, wspaniałych przyjaciół i ojca, który dba o...