Odnaleźć drogę do Szczęścia ➫...

By kontynent

11.5K 1K 126

Nastoletnia dziewczyna imieniem Kwon Yoojin podejmuje wyzwanie i jedzie na wymarzone studia. Ale czy będą one... More

Prolog
ROZDZIAŁ I
ROZDZIAŁ II
ROZDZIAŁ III
ROZDZIAŁ IV
ROZDZIAŁ V
ROZDZIAŁ VI
ROZDZIAŁ VII
ROZDZIAŁ VIII
ROZDZIAŁ IX
ROZDZIAŁ X
ROZDZIAŁ XI
ROZDZIAŁ XII
ROZDZIAŁ XIII
Epilog

ROZDZIAŁ XIV

665 68 6
By kontynent

Choć już się obudziłam nie mogłam się poruszyć. Coś mnie ściskało, a ja bałam się podnieś powieki, bo może być to paraliż senny. Czytałam w necie, że wtedy najczęściej są jakieś potwory.
Leżałam już dobre 15 minut i uznałam iż bolą mnie plecy. Uchyliłam delikatnie oczy i bardziej się wystraszyłam, niż bym zobaczyła Samarę Morgan. Minseok był we mnie wtulony i cicho chrapał. Dodatkowo był bez koszulki, a moja głowa była umiejscowiona na jego torsie.
-Jezus Mari, co ty tu robisz? -krzyknęłam zdenerwowana i wystraszona. Minseok otworzył szeroko oczy, a gdy ujrzał mnie coś jęknął i ponownie się położył.

Podniosłam się z łóżka, ale nie na długo, bo po chwili wielka łapa ponownie rzuciła mnie na łóżko. Pisnęłam przez śmiech. Chłopak wtulił swój nos w moje wgłębienie w szyi i uchylił delikatnie oczy.
-Nie idź jeszcze, bo musimy porozmawiać -powiedział ospale, po czym podniósł się i zaczął przecierać oczy piąstkami.
-Miałam zamiar iść się ubrać do łazienki -uznałam i ponownie wstałam, tym razem bez problemu.
-Przecież jesteś ubrana -skapnął się. Zamknęłam się w łazience, po czym od razu ściągnęłam koszulkę. Założyłam swoją własną i przemyłam twarz czystą wodą oraz przepłukałam jamę ustną. Włosy rozpuściłam, rozczesałam dłońmi, bo ponownie szczotki lub grzebienia nie znalazłam, po czym związałam w luźnego koka. Zrobiłam piruet i tanecznie wyszłam z ubikacji. Minseok siedział już ubrany i grał na telefonie.
-Kiedy ty się ubrałeś? -spytałam zdziwiona. Uśmiechnął się i wstał
-Idę się jeszcze odlać i pójdziemy na śniadanie -odpowiedział nie na temat i zamknął się w łazience. Wydarłam się coś w typie 'Feeee' . Gdy Kim wrócił, zaprosił mnie gestem dłoni do wyjścia.
-Kyungsoo, bo ja jestem głodny~ -ten głos był tak piskliwy, aż szyby się zatrzęsły.
-Jezu opanujcie dupy, bo wpierdoliliście już gdzieś dwa kilo płatków z mlekiem, a jeszcze tamtych dwoje nie żarli!-odkrzyknął machając patelniami. Zaśmiałam się cicho, a Minseok mi zawtórował.
-Już wstaliśmy, więc możesz nam dać -odpowiedział im, gdy siadaliśmy na kanapach. Znaczy się, gdy Minseok siadał, bo dla mnie brakło miejsca. Westchnęłam cicho.
-Macie jakieś krzesła? -spytałam, a ci się śmiali.
-Po co nam krzesła, jeśli zazwyczaj się mieścimy? -odpowiedział mi Baekhyun.
-Możesz mi usiąść na kolana -powiedział Minseok robiąc Lenny'ego.
-Odmówię. Usiądę na podłodze -jak powiedziałam, tak też zrobiłam.
-No weź, nie zgwałcę cię przy nich -jęknął zawiedziony. Delikatnie się zatrzęsłam, na słowo gwałt.
- Jak mam być szczery, to bym mu nie ufał, bo kiedyś już doszło do sytuacji gdy pra... -nie było dane dokończyć Jonginowi, bo Minseok zatkał mu usta.
-Jeszcze słowo na ten temat i cię wykastruje -warknął po czym wziął dłoń.
-Stary, nie wiem gdzie ty trzymasz te ręce, ale weź je raz do razu myj -odpowiedział, a reszta zaczęła się śmiać.


-Możemy iść pogadać? -spytał Minseok, gdy wszyscy znowu gdzieś znikli. Widać, że się denerwował.
-No okej -odpowiedziałam. Wyszliśmy przed domek, a ten kierował się do akademików.
Szliśmy prosto do mojego pokoju, ja to wyczuwam.
-Chciałeś pogadać, co nie? -spytałam, przerywając ciszę. Jedyny ruch jaki wykonał, to pomachanie twierdząco głową. Westchnęłam zdziwiona jego zachowaniem.
-Otwórz drzwi, bo coś stamtąd potrzebuje -powiedział , pokazując na pokój 509. Otworzyłam drzwi kluczykiem.
-Więc? -spytałam, gdy stanęliśmy na środku pokoju, a on się rozglądał.
- Potrzebuje ten twój wisiorek z kluczem -odpowiedział, a ja stanęłam jak wryta. Skąd on o tym wie?
-Skąd ty o tym wiesz?- przewrócił oczami.
-Po prostu go daj -odpowiedział.
-O-okej -uznałam i podeszłam do szafy. Otworzyłam ją i wyciągnęłam różowe pudełko, a stamtąd złoty naszyjnik.
-Wstań i chodź tu -uznał, a ja posłusznie to wykonałam. Minseok ściągnął swój złoty łańcuch z szyi i zawiesił się.
-Halo, ziemia do Minseoka -powiedziałam, machając tym wisiorkiem.
-Ah, tak. Pamiętasz jak powiedziałem ci, że musimy porozmawiać? -przytaknęłam - No właśnie i tu jest problem. Bo ja nie wiem jak. Po prostu patrz -powiedział i chwycił za kluczyk. Wcisnął go w małą dziurkę w swojej kłódce i przekręcił. Pudełeczko otwarło się, a w środku było malutkie zdjęcie.
-O co chodzi? To ty i twoja siostra? -spytałam, a on westchnął.
-Jeśli uważasz mnie za swojego brata, to tak.
-Co? -spytałam zdziwiona, i przyjrzałam się. To na serio byłam mała ja i jakiś chłopczyk. To...to Minseok?
-Właśnie o tym musimy porozmawiać...


Wyszliśmy za teren szkoły, do parku niedaleko. Usiedliśmy na jednej z pobliskich ławek, a Kim bawił się palcami.
-Więc, wyjaśnisz mi o co chodzi? -spytałam, a on na mnie spojrzał.
-Opowiadałaś mi o swoim dzieciństwie, więc też chce ci coś opowiedzieć -zaczął - Mieszkałem kiedyś w takiej małej części Korei. Byłem dość pulchny i nie lubiany. Jednak znalazłem sobie przyjaciółkę. Była ode mnie młodsza, ale nie naśmiewała się z mojego tłuszczu. Uważałem ją za siostrę, której nigdy nie miałem. Zawsze spotykaliśmy się na placu zabaw. Gdy ona miała 6 lat, a ja 8, pewien chłopak z mojej klasy, zabierał jej ciągle słodycze, które ona tak kochała. Wtedy zawsze kupowałem jej nowe, za moje kieszonkowe. Cieszyła się tak bardzo, że zapominała nawet czasem podziękować. Jednak pewnego dnia, DongHee ponownie zabrał jej lizaka, a ja wtedy nie wziąłem drobnych. Moja siostrzyczka wylewała wodospady Niagara z oczu, a mi kruszyło się serce. Podszedłem wtedy do tego chłopca i nagadałem mu. Był bardzo groźny. Bali się go nawet starsi uczniowie. Jednak ja, ani trochę się go nie wystraszyłem. Gdy ponownie wróciłem do mojej przyjaciółki, nazwała mnie swoim bohaterem. Cieszyłem się jak głupi, przez ponad tydzień.
Parę lat później, ponownie ten chłopak zaczął jej dokuczać. Tym razem, ciągnął ja za włosy, podkładał nogi i tak dalej. Nie bałem się już w ogóle, więc bez skrupułów, podszedłem do niego i powiedziałem co i jak. Jednak jego słowa mnie przeraziły. Powiedział coś typu 'Nie skończy się tylko na lizakach'. Wtedy się z nim pobiłem. Było to po szkole. Gdy później spotkałem się z 8 letnią dziewczynką, nie powiedziałem jej prawdy. Nie powiedziałem jej o co się pobiliśmy, bo by się wystraszyła, ani jak bardzo krytyczny był stan tego łobuza, bo bałaby się mnie. Jednak potem, to co mi powiedziała, bardzo mnie zabolało. Wyprowadzała się, a nawet nie powiedziała gdzie i po co. Zostawiła tylko łańcuszek z kłódką, a ja jej obietnice, że już nigdy go nie pobije. Nie pobiłem go, aż do ostatniego razu.
Tą dziewczynką była nie jaka Tokki.
Cześć, jestem Baozi -powiedział to z najszczerszym uśmiechem jaki widziałam, a ja wycierałam łzy z policzków. Nie wierzyłam własnym uszom, że opowiedział to wszystko bez żadnych błędów. To musiał być on.
Łzy spływały mi samoistnie po policzkach i nie mogłam ich powstrzymać. Tak długo go szukałam po mieście, jak wróciłam.
-Nie płacz -powiedział, załamującym się głosem. Otarł jedną ze spływających kropel, po czym mnie przytulił. Przytulił tak mocno, jakbym była od dawna wyczekiwaną gwiazdką z nieba.
-Tak długo za tobą tęskniłam -wyszeptałam, szczęśliwa.
-Ja też YooJin -odpowiedział rowniez szeptem.


Spacerowaliśmy po parku, opowiadając sobie o tym, co robiliśmy przez ten czas. Było miło usłyszeć co mój przyjaciel z dzieciństwa robił. Cały czas szliśmy uśmiechnięci, co pewien czas się śmiejąc.
- Pamiętam, jak w gimnazjum, znalazłem sposób na otwarcie tego czegoś, a gdy zobaczyłem to zdjęcie, wyobrażałem sobie jak mogłaś wyglądać- powiedział.
-To było jedyne zdjęcie, jakie mieliśmy wspólne i trafiło do ciebie -powiedziałam zgodnie z prawdą.
-Serio? -spytał zdziwiony. Przytaknęłam, a on westchnął.
-W gimnazjum straciłam nadzieję na odnalezienie ciebie -dodałam i spuściłam głowę.
-A jednak znalazłaś -odpowiedział,podnosząc moją głowę za podbródek.
-Znalazłam takiego dużego, umięśnionego i denerwującego typka -uznałam, pokazując język.
-Weź nie przesadzaj, nie jestem taki zły -powiedział, machając głową.
-Niby w czym? -spytałam, podnosząc brew do góry.
-Na przykład w całowaniu -odpowiedział i przybliżył się jeszcze bardziej. Stuknął nasze czoła i patrzył się na mnie.
Staliśmy tam, na środku, patrząc na siebie. Nie posunął się ani bliżej, a ja straciłam cierpliwość.
-Udowodnij -szepnęłam, a on jak na zawołanie wbił się w moje usta. Są takie miękkie i słodkie.
Całował delikatnie, ale również nachalnie. To było takie idealne.
Bardzo chciał dostać się językiem do moich ust, więc ustąpiłam mu i pozwoliłam to zrobić. Toczyliśmy walkę języków. Dało się wyczuć jego kolczyk. Miał racje. Jezu jak on dobrze całuje~

Gdy zabrakło nam oddechu, oderwaliśmy się od siebie, ściągając ręce, które nie wiadomo kiedy i jak tam trafiły. Minseok był cały czerwony, sapał i miał te iskierki w oczach. Staliśmy tak i nie zamierzaliśmy nigdzie iść.
-Pamiętam jak w pierwszej liceum wyobrażałem sobie jak cię odnajduje i zostajemy parą -powiedział, gdy opanował oddech.
-Dlaczego? -spytałam, delikatnie rozbawiona.
- Byłem wtedy nadal pulchny, a inni się śmiali, że nigdy nie znajdę dziewczyny. Chciałem im udowodnić, że jednak mam szanse -odpowiedział, spuszczając głowę.
-To słodkie, że wtedy myślałeś o mnie -uznałam, delikatnie się uśmiechając.
-Potem, gdy po iluś miesiącach nadal cię nie odnalazłem, zacząłem chodzić na siłownie, a potem zrobiłem sobie pierwszy tatuaż i kolczyk w uchu, a potem jakoś leciało -dodał, gdy usiedliśmy na ławce.
-Jaki zrobiłeś sobie pierwszy tatuaż? -spytałam zaciekawiona. Westchnął cicho i znowu spuścił głowę.
-Uznałem, że jeśli ty masz kluczyk, a ciebie nie znajdę to go sobie wytatuuje -szepnął pokazując mi nadgarstek. Był tam malutki, złoty, wytatuowany kluczyk.
-Jezu, jakie to słodkie -powiedziałam ze zaszklonymi oczami. Chłopak spojrzał na mnie zdziwiony moim zachowaniem.
-Myślałem że mnie wyśmiejesz jak reszta -ponownie szepnął.
-Skąd ten pomysł? To najsłodsza rzecz, jaką ktokolwiek dla mnie zrobił.
-Gdy wszyscy się o tym dowiedzieli, śmiali się jeszcze bardziej -odpowiedział, przygryzając wargę.
-Nigdy bym się z takiego powodu nie śmiała, Minseok.
-Zacząłem jeszcze bardziej ćwiczyć, czasami nawet do nieprzytomności. Po tym czasie, kto tylko na mnie krzywo spojrzał, leżał już znokautowany na ziemi, zwijając się z bólu. Tak stałem się postrachem całej szkoły -powiedział na jednym wdechu.
-Podobało ci się to? -spytałam, a on na mnie spojrzał z podniesionymi brwiami.
-Niezbyt. Po prostu nie wytrzymywałem już tych wyzwisk w moim kierunku. Było to dla mnie całkiem bolesne, gdy musiałem codziennie wysłuchiwać tematów na mój i twój temat -odpowiedział, ponownie spuszczając głowę. Chwyciłam delikatnie ją dłońmi.
-Spójrz na mnie -zażądałam, a gdy to zrobił, zaczęłam mówić dalej: - Nikt już się nie będzie śmiał ani z ciebie, ani ze mnie.Nie musisz nikogo bić, jeśli nie masz powodu-oparłam głowę o jego czoło i zamknęłam oczy.
-Dziękuje -szepnął i mnie przytulił. Siedzieliśmy wtuleni w siebie dość długi czas, aż nie zaczęło kropić i grzmieć. Podskoczyłam delikatnie, a chłopak spojrzał na mnie zdziwiony.
-Boisz się burzy? -spytał z lekka rozbawiony. Przytaknęłam niepewnie, a ten jeszcze bardziej się uśmiechnął.
-To wcale nie jest zabawne!- krzyknęłam i ruszyłam w kierunku powrotnym.
-Ej no, nie obrażaj się! -krzyknął i podbiegł do mnie. Chwycił mnie za nadgarstek, po czym odwrócił i pocałował z czułością. Gdy tylko się odsunął, dodał: -chce ciebie już zawsze móc całować, przytulać lub bronić przed tym cholernym deszczem.
-Więc czemu tego nie zrobisz? -spytałam uśmiechnięta. On również pokazał swoje śnieżnobiałe zęby i chwycił mnie za dłoń.


-Wróciliśmy! -krzyknął Minseok, gdy weszliśmy do kampusu.
-Kapie z was! Idźcie się przebrać! -krzyknął Sehun, który najprawdopodobniej sprzątał bo miał fartuszek i różowe rękawiczki.
Zaśmiałam się cicho i podążyłam z Minseokiem.
-Koszuleczkę? -spytał, zapraszając mnie gestem dłoni do środka pokoju.
-A poproszę -odpowiedziałam, po czym dostałam białą koszulką. -czyli jednak masz białe ubrania! Byłam przekonana że nosisz tylko czarne -prychnęłam, a on do mnie podszedł.
-Weź się zamknij -powiedział i znów mnie pocałował. Długo to nie trwało, ponieważ oderwałam się od niego.
-Powinniśmy się przebrać -powiedziałam i wbiegłam do łazienki. Zza drzwi słyszałam jeszcze jego śmiech.
nie wyglądałam tak źle. Po prostu byłam cała przemoczona. Przebrałam szybko koszulkę i wycisnęłam tą mokrą do zlewu.
Ufam Minseokowi. Ma niepodważalny dowód, jakim jest wisiorek. I chyba go kocham. Też o nim długo marzyłam, abyśmy byli parą i wszystko dobrze się skończyło. Nie myślałam, że aż tak się zmieni przez ten czas.
Przetarłam twarz i włosy ręcznikiem jaki znalazłam po czym wyszłam. Minseok siedział już przebrany i suchy. O dziwo tym razem nie miał w ręce telefonu.

Zwiesił na mnie wzrok, oglądając mnie od góry do dołu. Nawet nie wiedział kiedy, ale przygryzł wargę i zaczął machać palcami u rąk. Zaśmiałam się cicho a ten oprzytomniał.
-Co cie tak śmieszy? Już nie mogę popatrzeć na swoją dziewczynę? -spytał. Poczułam jak się rumienie, więc spuściłam głowę. Minseok wstał i podszedł do mnie -chodź, pójdziemy coś zjeść -powiedział, zapinając mi łańcuszek na szyi. Skąd on go ma?A tak, dałam mu go.
Zeszliśmy po schodach w dół, gdzie wszyscy się wylegiwali i rozmawiali.
-Jest coś do żarcia? -spytał. Wszyscy popatrzeli na niego jak na debila.
-Jakby Kyungsoo czegoś nie ugotował, to by jakieś święto było -odpowiedział Junmyeon przewracając oczami.


-Siadacie z nami? -spytał Jongin gdy ja zmywałam naczynia. Jak na mężczyzn, to mają tu niezły porządek.
-Okej -westchnął Minseok, wstając od stołu. -Ja już idę, trafisz? -spytał trochę rozbawiony.
-Postaram się nie zgubić w tej jednej prostej -uznałam, również się uśmiechając.
Jakby tak nie patrzeć, to mój przyjaciel od dłuższego czasu był blisko mnie. Tak bardzo za nim tęskniłam. Na początku, jak tu przyjechałam po prostu go nienawidziłam i chciałam by umarł, a teraz go kocham. Czy to nie patologiczne?

Przyszłam do nich i jak zwykle nie było miejsca.
-Tym razem może usiądziesz mi na kolanach? Obiecuję że nie zrobię nic nie odpowiedniego -powiedział Minseok, przyciskając dłoń do piersi a drugą podnosząc. Zaśmiałam się cicho i przytaknęłam.
Gdy tylko usadowiłam się na kolanach, chłopak objął mnie swoimi rękoma i oparł głowę o moje ramie. Wszyscy na nas patrzyli jak na osły.
-Czy...czy wy ze sobą...razem? -Baekhyun odważył się coś powiedzieć.
-Tak -odpowiedział Minseok, jeszcze mocniej mnie przyciskając.
-Wy tak na serio? -spytał Chanyeol z otwartą buzią .
-Mhm. Okazało się, że to jednak ja byłem tą Bułką i przez cały czas szukałem Króliczka Yoojin.


Continue Reading

You'll Also Like

59.1K 5.6K 40
Kosmiczna ekspedycja dociera na orbitę odległej planety, by ustalić przyczynę zniknięcia poprzedniej misji. Wkrótce jednak przebudzone zostaje coś, c...
1.3M 13.1K 5
„Bo to my byliśmy gotowi na wszechświat, lecz to wszechświat nie był gotów na nas." 2 część trylogii „Secret" ~17.08.2021r. - 14.02.2024r.~ Dziękuje...
27.8K 1K 40
🍀Gdy po zakończeniu wojny, Hermiona Granger postanawia wrócić do Hogwartu na powtórzenie siódmej klasy i mimo zastrzeżeń przyjaciółki i chłopaka, mi...
7.8M 258K 45
Gdy dwoje największych wrogów w szkole postanawia udawać parę. Tak, dramat murowany. ____________ © Pizgacz, 2016/2017; first version "Girls Love Ba...