Dark secret/H.S

By tanczacy_renifer

888 32 12

Diana Black - zwykła dziewczyna, która wiodła normalne życie do czasu. Wylądowała w szpitalu i zapadła w śpią... More

Prolog
Rozdział 1
Rozdział 2
Rozdział 4
Rozdział 5
Rozdział 6
Rozdział 7 "Justin"
Rozdział 8 " Nieznajomy"
Rozdział 9 "Harry"
Rozdział 10 " Za wszelką cenę"
Rozdział 11 " Randka"
Rozdział 12 " Postać"
Rozdział 13 " Klub"
Rozdział 14 " Blizny"
Rozdział 15 " Opętanie"

Rozdział 3

83 3 2
By tanczacy_renifer


Dlaczego ja? Dlaczego mi się to przydarzyło? Czemu słyszę ten obcy głos?

- Kochanie wychodzimy!- Krzyknęła mama z dołu. Szybko jednak zerwałam się z łóżka i zbiegłam na dół.

- Proszę nie zostawiajcie mnie!- Uniosłam głos. Z oczu płynęły mi łzy, a serce biło jak oszalałe. Rodzice spojrzeli na siebie ze troską i z przerażeniem w oczach.

- Diano musimy załatwić kilka spraw, a Ciebie nie możemy zabrać.- Odpowiedział tata.

- To mnie wykończy, proszę.

- Córciu będzie dobrze. Za trzy godziny wrócimy do domu.- Uśmiechnęła się nie pewnie mama.

- Mamo to chce mnie zabić.- Powiedziałam płacząc.

- Nikogo tu nie ma. To tylko wyobraźnia. Nic się nie dzieję na prawdę.- Powiedziała.- Musimy iść z tatą. Jak coś to dzwoń.- Dodała i wyszli. Zostawili mnie. Samą. Nie chcieli mi pomóc. Nie chcieli mi uwierzyć.

- Znowu sami?- Znowu usłyszałam ten przerażający głos. Moje policzki zrobiły się mokre od łez. Strasznie się bałam. Co jeśli tym razem mu się uda mnie przekonać?

- Odejdź.- Powiedziałam, a on się zaśmiał.

- I miałbym stracić zabawę?!- Uniósł głos, a ja bardziej zalałam się szlochem. Pobiegłam do pokoju i się w nim zamknęłam. Miałam nadzieję, że to już koniec. Prosiłam Boga, aby to się skończyło. Modliłam się i błagałam. Jednak to nic nie dawało.

- Myślisz, że jak zamkniesz się w pokoju to coś Ci to da?- Spytał się. Nic nie odpowiedziałam.

- Czego ode mnie chcesz?! Pieniędzy?!

- Śmieszna jesteś. Nie długo się przekonasz.- Zaśmiał się. - Słuchaj dziś zrobisz to, do czego cię namawiałem przez ten cały czas!- Uniósł głos.

- Ja... Ja nie chce umierać.- Powiedziałam, a on wybuchł nie opanowanym śmiechem.

- Mnie to nie obchodzi!- Znów krzyknął. Nic nie odpowiedziałam, a za dzwoniłam do mamy.


* Rozmowa telefoniczna *

- Halo?- Odezwał się jej głos.

- Mamo... Znów to słyszę. Znów słyszę jego głos.- Powiedziałam rozpaczliwie.

- Kochanie znów zaczynasz? Jesteś sama w domu.

- Mamo uwierz mi! On tu jest.

- Jak ma na imię?- Spytała się.

- Nie wiem, ale uwierz mi.- Błagałam.

- Diano to tylko wyobraźnia. Ciągle myślisz o wypadku. Musisz zapomnieć. Muszę kończyć.

- Mamo, halo?! Mamo!- Krzyczałam do słuchawki, ale jedynie usłyszałam sygnał zakończenia połączenia.

* Koniec rozmowy *


- I co znowu Ci nie uwierzyli?- Spytał się. Nic nie odpowiedziałam.- Może pokaż im, że się mylą? Chcesz im udowodnić, że masz rację?

- Jak?- Spytałam.

- A jak myślisz?- Zapytał. Znałam odpowiedź na to pytanie, ale nie chciałam mu dać satysfakcji.

- Nie zrobię tego!- Krzyknęłam, a on znów zaczął się śmiać.

- Chcesz im przecież udowodnić, że się mylą. Pokaż im. Przecież wiem, że tego chcesz. Chcesz im chyba to udowodnić?

- Ale nie w taki sposób!- Krzyczałam płacząc.- Proszę cię daj mi spokój.- Powiedziałam nadal zanosząc się płaczem.-Proszę.

- Oj to nie takie proste. Potrzebuję cię, a raczej twojej śmierci.- Zaśmiał i po chwili zrobiło się cicho. Czyżby sobie odpuścił? Wokół mnie głucha cisza. Słyszę jedynie bicie swojego serca i szloch. A tak po za tym cisza. Zamknęłam oczy i dałam upust łzom. Spływały po policzku. Tak bardzo się boję. Tak bardzo chce, aby to się skończyło. Położyłam się i po chwili zasnęłam. Znów sen o białej postaci. Zbliża się powoli.

- Już jest dobrze.- Powiedział łagodnie.

- Kim jesteś?- Zapytałam.

- Nie mogę Ci powiedzieć, ale nie rób nic głupiego.- Powiedział.

- Nie, nie będzie dobrze. Słyszę głosy! Pojawiasz się w moich snach i mówisz, że ma być dobrze!? Chce aby Lola tu była!- Krzyczałam, a on się przybliżył i mnie przytulił. Nagle poczułam się bezpiecznie.

- Ona jest szczęśliwa. Kazała Cię pozdrowić.- Powiedział i objął mnie swoją ręką.

- Kim jesteś?- Spytałam spokojna.

- Nie mogę Ci powiedzieć, ale wszystko się ułoży.- Powiedział i odsunął się ode mnie.- Muszę iść.- Dodał i znikł. Ja się obudziłam i otaczała mnie ciemność. Spojrzałam na zegarek. Wskazywał trzecią w nocy. Zeszłam na dół i skierowałam się do kuchni. Do szklanki nalałam wody i powoli ją wypiłam.

- Nie śpisz?- Spytała się mama.

-Obudziłam się.- Powiedziałam nie patrząc na nią.- O której wróciliście?

- Po dziesiątej.- Powiedziała.- Idź się połóż.- Dodała.

- Zaraz idę.- Powiedziałam i znów nalałam sobie wody. Poszłam do swojego pokoju. Szklankę odstawiłam na szafkę nocną i się położyłam.

- Powiedz mi długo zamierzasz udawać, że jest dobrze?- Spytał się.


- Daj mi spokój. Czy proszę o tak dużo?!- Uniosłam już głos. On się zaśmiał. Nic nie odpowiedziałam, a poszłam jedynie do toalety. Z szafki wyjęłam apteczkę z lekami. Wróciłam do pokoju.- Chciałeś tego?! To masz! Zrobię to!- Krzyczałam i po chwili rozniósł się śmiech. Śmiech wygranej. Wszystkie tabletki wysypałam na pościel. Zaczęłam się nimi bawić.

- Zrób to w końcu!- Uniósł głos.

- Nie, ja nie potrafię.- Rozpłakałam się, a do pokoju weszli rodzice.

- Diano co się stało?- Spytała mama.- Dziecko co ty chcesz zrobić?- Spytała przerażona.

- Ja słyszę jego głos. To on kazał mi to zrobić.-Powiedziałam, ale widać było, że mi nie uwierzyli.

- Jutro porozmawiamy. Musisz odpocząć, ale nie tu. Chodź do pokoju gościnnego.- Powiedział tata, a ja tam poszłam. Położyłam się i zaczęłam płakać. Mam już tego dość. W pewnym momencie usłyszałam pukanie, a do pokoju weszła mama.

- Kochanie, jak się czujesz?- Spytała siadając na łóżku.

- Lepiej.- Skłamałam.

- Wiem, że się męczysz, ale te głosy to prawdopodobnie przez ten wypadek. Wszystko wróci do normy. Śpij dobrze.- Powiedziała całując mnie w czoło. Delikatnie się uśmiechnęłam, a ona wyszła z pokoju. Zamknęłam oczy, ale długo się nie cieszyłam spokojem. Bo znów usłyszałam głos tego chłopaka.

- Śpij dobrze.- Powiedział, a mi już po policzku spłynęły łzy.- Zawiodłem się trochę, ale to kwestia czasu.- Dodał. Przyłożyłam swoje dłonie do uszu, aby go nie słyszeć. Dzięki Bogu nic już nie słyszałam i spokojnie mogłam zasnąć.


Continue Reading

You'll Also Like

300K 9K 100
Daphne Bridgerton might have been the 1813 debutant diamond, but she wasn't the only miss to stand out that season. Behind her was a close second, he...
6.1M 98.9K 104
>「𝘸𝘦𝘭𝘤𝘰𝘮𝘦 𝘣𝘢𝘤𝘬 𝘵𝘰 𝘵𝘩𝘦 𝘛𝘢𝘪𝘴𝘩𝘰 𝘌𝘳𝘢 𝘺𝘰𝘶 𝘸𝘦𝘳𝘦 𝘮𝘪𝘴𝘴𝘦𝘥 」 𝐒𝐋𝐀𝐘𝐄𝐑 𝐕𝐄𝐑. Demon Slayer belongs to Koyoh...
1.1M 20K 44
What if Aaron Warner's sunshine daughter fell for Kenji Kishimoto's grumpy son? - This fanfic takes place almost 20 years after Believe me. Aaron and...
226K 7.8K 98
Ahsoka Velaryon. Unlike her brothers Jacaerys, Lucaerys, and Joffery. Ahsoka was born with stark white hair that was incredibly thick and coarse, eye...