Rozdział 11 " Randka"

16 0 0
                                    


Stałam przed szafą i wybierałam sukienkę na spotkanie z Harry'm. Nie wiem co mam od jego strony oczekiwać. Powiedział jedynie, że mam się ładnie ubrać. Wzięłam do rąk dwie sukienki i zeszłam na dół. Mam właśnie szykowała się do wyjścia. Najprawdopodobniej do szpitala.

- Jedziesz do szpitala?- Spytałam się aby mieć pewność.

- Tak.- Odpowiedziała i spojrzała na mnie.- Wychodzisz gdzieś?

- A no właśnie. Umówiłam się i nie wiem, którą mam ubrać.Ta czy może ta?- Zapytałam pokazując jej sukienki.

- Tą drugą. To ktoś ważny, że tak się szykujesz?- Zapytała z uśmieszkiem.

- Mamo, to znajomy.- Odpowiedziałam kłamiąc. Widziałam go może tylko z pięć, a może sześć razy na oczy. Nie mam obowiązku nazywać go znajomym, czy kumplem. Był dla nie tajemnicą. Zgodziłam się jedynie na to spotkanie, aby się czegoś dowiedzieć. No i może dlatego, że chce go lepiej poznać.

- Dobra, mamo ja idę się szykować. Pozdrów tatę. Powiedz mu, że jutro do niego przyjdę.- Uśmiechnęłam się i wróciłam do pokoju. Z szuflady wyjęłam bieliznę i położyłam ją na łóżku, wraz z sukienką. Poszłam pod prysznic. Odkręciłam kurek z ciepłą wodą, a po chwili na moje ciało spadł przyjemny strumień wody. Nie wiem czemu, ale zawsze pod prysznicem lepiej mi się myśli. Prawda może zabić, ale jak? Co w niej jest takiego? Musiałam wyciągnąć więcej informacji od Harry'ego. On coś wie, ale nie chce mi powiedzieć. Dlaczego? To wszystko nie miało sensu. Po dłuższym zastanowieniu. Mogę stwierdzić, że zaraz oszaleję. Muszę od gonić od siebie wszystko i myśleć o czymś innym. Mam żyć normalnie, tylko nie wiem czy mi się uda. Przez to wszystko zapomniałam bym o spotkaniu. Zakręciłam kurek i wyszłam z spod prysznica. Owinęłam się ręcznikiem i poszłam do pokoju. Przechodząc przez korytarz zauważyłam, że jest już siódma. Zaraz będzie tu Harry. Poszłam szybko do pokoju. Ubrałam bieliznę. Wysuszyłam włosy i zrobiłam makijaż. Sukienkę ubrałam na samym końcu, aby jej nie wybrudzić. Gdy byłam gotowa usłyszałam dzwonek do drzwi. Zbiegłam na dół. Otworzyłam drzwi i moim oczom ukazał się nie kto inny niż Harry. Spojrzał na mnie tymi swoimi zielonymi oczami. Na jego twarzy zagościł delikatny uśmiech.

- Miało być ładnie.- Powiedział z wyrzutem.

- A nie jest?- Spojrzałam na siebie, a on się zaśmiał.

- Jest elegancko, ale jednocześnie seksownie.- Odetchnęłam z ulgą.- A to się nie zalicza do ładnych.

- Uznam to za komplement.- Powiedziałam.- Wezmę tylko torebkę i możemy jechać.- Dodałam wchodząc do salonu. Ze stoliczka wzięłam torebkę i wróciłam do loczka. Od zaprowadził mnie do swojego auta. Otworzył mi drzwi, a ja wsiadłam do środka. Harry szybko okrążył samochód i wsiadł na miejsce kierowcy.

- Zapnij pasy.- Powiedział z uśmiechem odpalając silnik. Zrobiłam to co kazał.

- Gdzie jedziemy?- Zapytałam.

- Zobaczysz, księżniczko. Nie jestem zbytnio romantyczny, ale dla ciebie się postarałem.- Odpowiedział na moje pytanie, a po chwili na mojej twarzy było można dostrzec rumieńce. Kątem oka dostrzegłam u niego zadziorny uśmiech.

- Harry.- Zaczęłam, ale on mi przerwał.

- Możesz mi nawet mówić Hazz.

- No więc Hazz, powiesz mi gdzie mnie zabierasz?- Zapytałam ponownie.

- Nie długo będziemy. Nie denerwuj się tak.- Odpowiedział. Spojrzałam na niego, a on był cały czas uśmiechnięty. Nie wiem czemu, ale wydawał się uroczy i miły. Jednak wolałabym co do niego ostrożna. Pojawił się w moim życiu tak z znikąd. Nie wiem zbytnio kim jest. Czy się go boję? Może trochę, ale czuję, że on jest wyjątkowy i chce wiedzieć co to jest. W końcu się zatrzymaliśmy.

Dark secret/H.SOn viuen les histories. Descobreix ara