Rozdział 7 "Justin"

28 2 1
                                    


Nie chętnie wstałam z łóżka. Nie wyspałam się przez ten koszmar. Gdy zamykałam tylko oczy, pojawiał mi się widok porwania Loli.

- Kochanie wstawaj. Idziesz dziś do nowej szkoły!- Zawołała mama.

- Już nie śpię.- Odkrzyknęłam i podeszłam do walizki. Wyjęłam z niej jakieś ciuchu. Musiałam się odświeżyć, aby jakoś wyglądać. Poszłam do łazienki i wzięłam przyjemny prysznic. Następnie wykonałam poranną toaletę i się ubrałam. Zeszłam na dół, gdzie czekało na mnie śniadanie.

- Ślicznie wyglądasz.- Powiedziała mama.

- Dziękuję.- Uśmiechnęłam się do niej.- Wiesz co, ja już pójdę. Nie chce się spóźnić pierwszego dnia szkoły.- Powiedziałam do niej.

- A śniadanie?

- Nie jestem głodna.- Odpowiedziałam i skierowałam się w stronę wyjścia. Wzięłam plecak i wyszłam z domu. Powolnym krokiem szłam do szkoły. Dokładnie analizowałam okolicę. Piękne domy i duży park nie daleko. Mijałam różne sklepy, kawiarnie i jakiś bar szybkiej obsługi. Tata miał rację wszędzie blisko. Jednak do centrum Londynu mam jakieś dwadzieścia minut drogi. Zbytnio się tym nie przejmowałam. Za nim się zorientowałam byłam już przed szkołą. Budynek był ogromny. Szkoła nie była jakaś stara, ale też nie nowoczesna.


Normalna szkoła. Weszłam nie pewnie do środka. Pod ścianą były ustawione rząd szafek z numerkami. Nie daleko wejścia znajdował się sekretariat. Od razu się tam skierowałam. Zapukałam i usłyszałam "proszę". Weszłam do środka, a pani podeszłym wieku uśmiechnęła się do mnie ciepło.

- Dzień dobry, jestem Diana Black. Przyszłam po swój plan lekcji.- Powiedziałam z małym uśmiechem.

- Diana Black?- Powtórzyła moje imię, a ja potwierdzając pokiwałam głową.- Tak, tak dyrektor mi wspominał o Tobie. Już Ci daję plan zajęć.- Zaczęła szukać po szafkach.- Proszę. Twoja pierwsza lekcja to historia w klasie 34. Wiesz, gdzie to jest?- Zapytała, patrząc na mnie zza okularów.

- Nie.- Odpowiedziałam zgodnie z prawdą.

- Idziesz po schodach na drugie piętro i skręcasz w prawo. Ta sala jest przed ostatnia.

- Dziękuję.- Wzięłam plan zajęć i poszłam pod skazaną sale. Akurat zadzwonił dzwonek. Weszłam do klasy i zajęłam miejsce w ostatniej ławce pod oknem. Patrzyłam jak reszta uczniów wchodzi do klas i zajmuje miejsca. Raz po raz ktoś zwrócił na mnie uwagę. Jako ostatni miejsce zajął nauczyciel. Zaczął sprawdzać obecność.

- Diana Black?

- Jestem!- Powiedziałam podnosząc rękę do góry.

- Możesz wstać i nam coś o sobie opowiedzieć?- Zapytał się nauczyciel.

- A muszę?- Odpowiedziałam pytaniem na pytanie.

- Nie masz takie obowiązku, ale było by nam miło.- Odpowiedział profesor.

- Proszę mnie zrozumieć, ale jestem dość nieśmiała.- Powiedziałam.

- No dobrze. Niech Ci będzie.- Powiedział i zaczął dalej sprawdzać obecność.- Justin Green?

- Nie ma go proszę pana. Chory jest.- Powiedziała jakaś brunetka. Nauczyciel nic nie odpowiedział, a dalej sprawdzał obecność. Gdy w końcu skończył przeszedł do prowadzenia lekcji. Cała lekcja minęła dość spokojnie i szybko. Po dzwonku poszłam do mojej szafki, którą mi wskazano. Zostawiłam w niej książki i zaczęłam szukać następnej sali.

~*~

W końcu zakończył się ten koszmarny dzień. Nie sądziłam, że pierwszy dzień szkoły może być, aż tak wyczerpujący. Gdy doszłam do domu nikogo w nim nie było. Na stole leżała tylko karteczka z informacją, że mama pojechała do sklepu. Postanowiłam się położyć. Byłam strasznie zmęczona po nie przespanej nocy. Zamknęłam oczy i natychmiast zasnęłam. Po chwili byłam na cmentarzu i to nie byle jakim. Na tym, gdzie była pochowana Lola. Odbywała się właśnie jakaś uroczystość. Podeszłam bliżej i zauważyłam Lole z bukietem kwiatów w rękach.

Dark secret/H.SWhere stories live. Discover now