Obrazek z mediów, którego nie skomentuję zrobiła gotowanawszystko... czego ja nie zrobię dla mojego gangu... ;-; (a one się odwdzięczają walonymi spiskami przeciw mnie -.-)
Elo! Wita Was Dziobakk! JA! Takk, ja! Napiszę ten rozdział! Albowiem jako Amor mam prawo x3
Powraca wasza Kamilcza! Dziobakk ty siem tak nie podniecaj, bo ja wcionsz tu jeste, i piszę to z tobą jełopie.
Wyzwania i pytania od ludzi, bo nie kosmitów, o treści twórczej i kreatywnej :3
Pretty much buddy! :D
Zaczynamy! ^^
Zo: Dobra gnoje! Ja tu teraz rządzę -w-
K: Jeszcze czego -.-
F3: Jednorożca ◐u◑
K: *załama- A ty tu skąd?!
F3: Z magicznej krainy żelków i ciastek :3
Fb: Ciastek? ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Z: Fejsbuk... tam są drzwi.
Fb: A tam są okna ( ͡° ͜ʖ ͡°)
SpB: To idź je myj!
Zo: Ejejejej! Stop! Odbiegamy od tematu Walentynekk!
K: Wiosenkoooooo! Chooooooodź tuuuuuu!
ST: Sama jesteś wiosenka -.-
K: Mylisz się Zajączku Wielkanocny x3
ST: Al-
Zo: Szadapuj się! I hapaj serduszka, źródełku ty!
ST: Co mam z nimi zrobić?
F3: Zjedz je -w-
Zo: Nieeeeeeet! Masz tu długopis i napisz takie ładne, głupie teksty i poprzyklejaj je gdzieś. Liczę na twoją kreatywność :3
ST: *bazgrze coś na serduszkach, a za chwilę wszyscy mają na czołach takowe kartki z napisami typu: idiota, debil, jełop, kretyn, Dudziak, śliczny łoś, nie do pierwiastkowany ułamek itp.* Hmmm... *patrzy na jeszcze nieruszonego Jeremy'ego* *mina zamyślonego mędrca* A może... *paczy na karteczki, jakie mu jeszcze zostały* Aha! *le żaróweczka*
15 SECONDS LATER
*Jeremy jest cały poobklejany karteczkami z napisem "ciota"*
ST: W końcu wyglądasz twarzowo.
LeGłosZNieba: Ba dum by cy.
ST: A teraz, żebyście wszyscy wiedzieli jaki jestem skromny... *przykleja sobie na czoło karteczkę z napisem "Xx_MLG_pro_69swegxX Miszczu"*
Zo: *powolny, lecz porządny fejspalm*
K: Zosia, kwiatki *podaje jej kwiatki*
Zo: Gdzie Mikoncjuszekk?
K: W wazonie. A co?
Zo: Kwiatki.
K: Co kwiatki? Masz je komuś dać!
Zo: Ale komu? ._.
K: ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Zo: Co oznacza twa twarz? ;-;
K: Jak ja, to ty też.
Zo: A-a-ale... ;-;
K: Twoja stara w bajku jajku twojej starej, idziesz.
Zo: Wu-wu-wu...
K: 11. Paszont.
Zo: Ech... ty! *pokazuje na Mike'a*
Mi: Ja?
ST: Nie! Twoja stara!
Mi: Ja przynajmniej mam starą. Sieroto podmiejska.
ST: Ty... ty... ja... ty... ona... umm... mm... wal się na ryj! *pokazuje fuckersa i odchodzi*
Zo: Mike. Kwiatki.
WP(Wruszka (specjalnie (nawias w nawiasie w nawiasie XD) Paprycz): *przylatuje na swej matematycznej mocy* Runo leśne! Ziółka!
ST: ALLACHU AGBAAAAAR!
WP: Niech matematyka będzie z wami! *odlatuje srając liczbami*
Mi: Eee... okay? A kwiatki, to dzięki? .-.
F3: Zjesz je? :3
Mi: Co ku*wa?
F3: Bajco jajco ku*wa :3
ST: Ku*wa też kobieta!
K: Springy... czy mógłbyś zawrzeć swój szanowny ryj?
ST: Nie -w-
K: Jak wolisz. *zakleja mu ryj taśmą*
ST: ;-;
A: A teraz pytanko! Kamilczo jak wygląda twoja wymarzona randka ze Springy'm?
K: Pinć słów. Ja, on, kanapa, telewizor, pizza. Ale taka dobra pizza.
C: CZY UWAŻASZ, ŻE SĄ NIEDOBRE PIZZE?!
K: No nie, ale niektóre są lepsze, a niektóre gorsze...
C: NIE MA GORSZYCH PI- *laska zabiera ją z kadru*
K: Od kiedy mamy taką laskę? ;-;
Zo: Od kiedy rządzę tu ja -w-
K: To tylko jeden rozdział dupo.
Zo: Shhhh wcale nie...
LL: A właśnie! Springy?
ST: ...?
LL: Masz zakaz bicia/zabijania itp. przez cały dzisiejszy rozdział ^^
ST: ?!
Zo: Jeremy? To ty?
ST: -.-
K: *odkleja mu ryj* Lepiej?
ST: Lepiej.
PG: SNICKERS!
F3: Zjesz go? :3
PG: Nie mam go D:
F3: Ale przecież powie- *jego też zabiera laska*
Zo: Nikt już nam nie prze-
ST: Twoja stara.
Zo: *mordercze spojrzenie* *szept westchnienia (dafak? xD)* Oh my fucking god...
K: Uwaga! Teraz upragniony przez wszystkich moment!
F3: Zjemy coś?
K: *załamanie*
Zo: A takk na serio to...
ST: TWOJA STARA!
K: Ona przynajmniej ma starą. *chwilowa pauza* Wiosenko.
ST: No ale...ten...no...umm...e....ty...ona.... WALCIE SIĘ NA RYJ! ;-;
K: DOBRA CHOLIPKA! WSKRZESZAMY BB!
W: D:
K: Jesteśmy zmuszeni... ;-;
*nagle magicznym sposobem pojawia się BB*
BB: Hello!
ST: *już ma go dupnąć kiedy...*
K: Masz. Zakaz. Gnoju.
ST: JE*AĆ ZASADY! *wychodzi z pokoju trzaskając drzwiami*
BB: *śmieje się*
K: *pomału dostaje nerwicy* Szybko póki ten dzieciak jeszcze nie został na piłkę przerobiony... SPRINGY TY LACHOCIĄGU WRACAJ TU!
ST: *wraca* Co ja jeszcze?!
K: Twoja stara. *szept* teraz masz się upić i pod wpływem alkoholu wyznać Balkun Gnójowi miłość.
ST: ;-;-;-;-;-;-;-;-;-;-;-;-;
O: Hapaj tą szwagrówkę!
ST: ;-;-;-;-;-;-;-;-;-;-;-;-;
O: Bierz i już się nie wygłupiaj x3
ST: Zabiję was kiedyś... ;-; *chleje*
K: Działa?
ST: Czy ja mam się wam tu zerzygać..? >~<
K: Czyli jeszcze nie. Vincej!
ST: Huh...?
Z: Hapaj nie gadaj! *podaje mu kolejną szwagrówkę*
ST: *niechętnie pije kolejną butelkę* Egh... *łapie się za brzuch* Really się zaraz... porzygam...
K: ŁAJ ITS NOT ŁORKING?! *wlewa Springtrapowi do ryja dwie butelki naraz*
ST: *wywala się na ryj*
K: Teraz to musi zadziałać -w-
30 MINUTES LATER...
ST: *budzi siem* Woah! Cuo siem dzieje? :3
K: Masz się pobawić w pedofila i wyznać miłość do tego tu. *pokazuje Balloon Boy'a*
ST: Ale ja nie jestem pedofilem! D:
K: To będziesz.
ST: D:
LL: Ogarnij downa i to zrób -.-
ST: ZIÓŁKAAAAA! *wybiega*
Zo: I weź tu z takim się dogadaj... -.-
LL: Wracaj tu prufko! *wychodzi za nim, a po chwili wraca ciągnąc go za ucho* Kuffa zostajesz tu.
ST: Ale ziółka so tam! *^*
LL: Problem.
ST: Masz ty -w-
O: Dobra wyznawaj mdłość do Balkon Gnoja.
ST: *podchodzi do Balkun Skurczybyka* Ja niczym jednorożec, który nie ma rogu, bo nie jest jednorożcem tylko królikiem, składam kondolencję z powodu umarcia pana, chociaż pan zmartwychwstał, ale pan wcionsz może umrzyć ale zanim to, chciałbym panu powiedzieć....albo mam lepszy pomysł... *wyrywa Kamilczy telefon i pisze do niego na fejsbuku "KC <3"*
BB: *śmieje się*
ST: Twój śmiech jest niczym...
Zo: Starczy.
ST: JAK ŚMIAŁAŚ MI PRZE-
Zo: Śmiałam.
ST: Nie ja... ja idę wezwać mojego prawnika, którego nie mam! Ja się tak...
Zo: Wali nas to.
ST: Ale ja..
Zo: Mamy to gdzieś.
ST: No ale posłucha-
Zo: Wisi nam to.
ST: Al-
Zo: Mamy to gdzieś. Zamknij ryj. Ty szmato. Nikogo to nie interesuje. Wyjć. Tam som drzwi.
ST: *lament* nikt mnje nje słucha! T^T
Zo: Coś mówiłeś?
ST: Nie, ja stont idem. *wychodzi przy okazji wywalając się w progu drzwi* TO BYŁO ZAPLANOWANE!
K: *trumpet*
Z: To może przejdziemy da-
K: Ić siem utop w kiblu.
ST: ZOSTANĘ POSEJDONEM!
K: Ta ta idź już sobie.
ST: *idzie się topić w kiblu*
A: Pytanko do BB! W kim się podkochujesz? ^^
BB: Jam jest koks, i jam to powiedzieć od razu. W JJ x3
K: Nosz kto by siem spodziewał! Dobra. Do Tochi.
*Ido do Tochi*
K: Okej bezdziobny krówczaku, rzuć tym oto guazem w osobnika, którego kochasz.
TC: OK! *celuje w Mike'a kamieniem* Orient Michael! *rzuca guazem, lecz w tym samym czasie Mike się schyla, a kamieniem dostaje Bon Bon, który się wywala* Ups... spudłowałam ;-;
LL: Wcale nie... gud dżob Tochi... ;u;
Z: Dobra lets goł do kibla Springtrapa wyłowić... ;-;
K: Aha.. Czyli jestem w związku z rybą. Co za...LESZCZ.
*ba dum tsss*
*szybkie przejście do kibla*
K: Springy? Czy mogę wiedzieć.... czemu topisz się w DAMSKIM KIBLU?
ST: *jest głową w kiblu* JESTE POSEJDONE DAMSKICH MÓRZ I OCEANUF!
A: Dobra... wyłaź z tego kibla... ;-;
ST: Ale ja się tak fajnie...
Zo: Wychodź.
ST: Ej no znów mi przerywasz! :<
Zo: Masz problem.
ST: ONE LESS ONE LESS PROBLEEEM!
K: Wyjdź stąd zanim załamania dostanę ;-;
ST: *wyjmuje głowę z kibla, a na szyi zostaje mu deska sedesowa* Co? ◐U◑
K: *załamanie* Gówno.
Z: Teraz idziesz się myć.
ST: Ale ja przed chwilą się kąpałem!
Zo: Springy, jest różnica pomiędzy wodą z kibla, a wodą do kąpieli. To tak jakbyś miał wypić deszczówkę, zamiast herbaty.
ST: Nie wiedziałem, że kurtkę da się wypić! Muszę spróbować... *^*
K: *załamanie lv.100000000*
ST: Nie łam się tak, bo na gips nie starczy!
K: *trumpet*
ST: Na ten budowniczy tym bardziej... ;-;
SpB: *przybiega w WALENTYNKOWYM stroju pokojówki i zaczyna szorować Springa*
K: Dafak? ;-;
*After szorowanie*
Z: Dobra. A teraz ją *pokazuje Kamilczę* całuj.
ST: Ale kogo?
Z: NO JĄ!
ST: A ok. *podchodzi do kabiny za Kamilą i zaczyna całować od niej drzwi*
K: *stoi z załamaniem*
*100 pocałunków z kabiną później*
ST: Dobrze zrobiłem? *^*
K: Oddalę to pytanie... Springy chodź na chwilę...
ST: Idziemy się napić kurtki? *0*
K: Nie idioto -.- Musimy coś zrobić.
Zo: Przegrać zakład? ( ͡° ͜ʖ ͡°)
K: Kuźwa zrobić wyzwanie dupku -.-
ST: A będę mógł znów zostać Posejdonem? *^*
K: Nie! ;-;
ST: Ale czeeeeeeemuuuuuuuuuuuu?
K: Dobra stul twarz. Idziem. WSZYSCY.
*wszyscy wychodzo*
K: Dobra. Springy stań sobie tu... *stawia go pod słupkiem*
ST: *gdy nikt nie paczy staje na palcach* Hueh -w-
Zo: I teraz się... co ty robisz? ;-;
ST: Ja nie stoję na palcach! To tylko iluzja optyczna!
Zo: Czy możesz łaskawie stanąć normalnie?
ST: Nie ◐u◑
Zo: Uhhh... *zniża go*
ST: *znów staje na palcach*
Zo: Nosz... *ponownie go zniża*
ST: *to samo*
Zo: NOSZ CHOLERA JASNA STAŃ NORMALNIE!
ST: Ale jak normalnie? Niczym Dżoana Krupa? Niczym Anja Rubik?
Zo: Normalnie kurfa. *bierze go za ramiona i potrząsa* NOR-MAL-NIE!
Czy to zrozumiałe dla twojego pustego łba?
ST: *processing* Nie ◐u◑
Zo: *podnosi ręce w geście "nosz ku*wa niech mnie ktoś trzepnie bo nie wytrzymiem"*
ST: Hue hue żartowałem x3 Taki dżołk!
Zo: *ma ochotę go zabić, lecz jednak się powstrzymuje* *przez zęby* To stań normalnie, tak ślicznie cię proszę.
ST: Pacz jaki jestem grzeczny! *staje normalnie*
Zo: ALLELUJA KU*WA!
ST: A czemu stoję przy tym dziwnym słupku?
Z, O, A: *przywiązują Springa sznurem do słupka*
ST: A TERAZ! DO WIOSKI! BYNDZIE UCZTA!
LL: Tak, przyprawimy cię nieco... *obsypuje go brokatem*
ST: OMFG!!! ŚWIECEM SIEM!
K: Kufa się gwiazda betlejemska znalazła...
ST: SKOND WIEDZIAŁAŚ?! *0*
K: Przeczucie.
*w tym czasie...*
PG: HEY VINCENT! *macha do niego, mimo, że stoi zaledwie dwa metry od niego*
V: Hej? ;-;
PG: Pacz pacz! Pacz co ja tu mam! *pokazuje mu przed ryj walentynkę* Tak tak! Dobrze myślisz! To dla ciebie! Ale spójrz jeszcze! To jest w kształcie serca i jest czerwone! A dodatkowo są tu jeszcze jakieś różowe elementy! I możesz ją otworzyć! *otwiera mu walentynkę przed mordą* Jak i również zamknąć! *zamyka mu walentynkę przed ryjcem* I wszystko to specjalnie dla ciebie! Wyszukany styl i funkcje nie z tej ziemi! *podaje mu walentynkę* O masz! Paczaj trzymasz to! Bardzo dobrze! Ale zapomniałem! To jest wyzwanie! I teraz jeszcze muszę uciec! Tak więc uciekam! Pacz uciekam! To pa! *biegnie od niego, ale do niego odwrócony* UCIEKAM!
V: Dafak ;-;
*Ale wracając...*
Zo: *staje jak jakaś prezenterka w jakimś durnym show* A teraz wyzwania, które czekały już ponad dwa tygodnie! *dziarskie paluszki* Nikola, dzięki za ten spisek B3
NK: Spoko B3
Zo: Lecz dalej w temacie! Oto znany wam i uwielbiany...
K: NIEPRAWDA!
Zo: ... i uwielbiany
K: POWTARZAM, NIEPRAWDA!
Zo: *mordercze spojrzenie w stronę Kamili* ... iuwielbianyprzezniektórych JEREMY FITZGERALD!
K: Chyba ciota obszczymurek... -.-
Zo: Kamilo zapraszam...
K: *idzie do niej popychana przez Nikolę*
Zo: A teraz... Jeremy, Kamila... *wyciąga tabliczkę z napisem "KISS"* ^^
K: Ja nie... nie! NIE! NIEEEEEEEEE! D:
NK: *"niechcący" sprawia, że Kamila wywala się na pana Zagadkę i ich usta przez chwilowy moment są jednością*
K: *"odskakuje" od niego jak oparzona* DEZYNFEKCJA!!! *zaczyna nieopanowanie kasłać*
J: Fajnie było...
Zo: Ozioziozio! Dobra! A teraz taniec! Wolny, przyjemny i, przede wszystkim, romantyczny x3
K: Ja *kasł* nie *kasł* będę *kasł* tańczyć *kasł* z *kasł* ciotą!!! *kasł kasł kasł*
Zo: Wyboru nie ma ^^ *włącza odpowiednią piosenkę z amorowej playlisty*
*taniec mógłby wydawać się romantyczny, gdyby Kamila nie kaszlała cały czas i gdyby nie doszło do pewnego zuego incydentu znalezienia się obiadu Kamilczy na Jeremy'm ;-;*
*Po "wspaniałym" (wow sarkazm wow wow) zajściu, zdezynfekowaniu jadaczki Kamilczy i ponownym pawiu, Spring wcionsz świeci niczym gwiazdka betlejemska, a jakby było tego mało śpiewa sobie cholera wie co*
K: Springy...?
ST: O hejo! O co chodzi? *^*
K: Lubisz się bawić?
ST: Tak! *0*
K: Bo mam dla ciebie nową zabawkę...
ST: Serio?! Ja ją chcę!
K: *odwiązuje go* to chodź... *prowadzi go do cio- khm khm pytajnika* Proszem. Otóż to, możesz się pobawić.
ST: WOWOWOW *0* Byndem siem bawić miał czym! *0*
K: A nie... dobra walić. Fajnej zabawy..? ;-; *idzie sobie*
ST: Woah! To jak się tym bawi? *podnosi ciote i nim potrząsa* MAM GRZECHOTKĘ!
J: Oszczędź ;-;
ST: OMFG TO GADA! *styka go ze swoim czołem* JAK SIĘ ZWIESZ PANIE ZABAWKO? *^*
J: Emmm...
ST: BĘDĘ SIĘ PANEM BAWIŁ PANIE EMMM! *0*
J: Ale w jakim sensie...? ;-;
ST: FAJNYM! *zaczyna sobie nim rzucać* A na piłkę się nadajesz? *kopie go na drugi koniec pizzerii* A może...plastelina? *bierze go i usiłuje rozciągnąć czy coś* Ej! Panie Emmm pan nic nie umie! Ale badziew. *wyrzuca pytajnik przez okno*
WB: CHLEB!
I WALCIE SIĘ WSZYSCY DZISIAJ NA RYJ! :D
(NIE) WESOŁYCH WALENTYNEK! :D ;-;