Cyber Sex || Ziam

By ResaBittersweet

335K 21.4K 12.2K

Liam Payne to dwudziestoczterolatek, który ma wszystko. I to dosłownie. Jest dyrektorem ds. sprzedaży w jedne... More

1.1
1.2
INFORMACJA
1.3
1.4
1.5
1.6
1.7
1.8
1.9
1.10
1.11
1.12
1.13
1.14
1.15
1.16
1.17
1.18
1.19
1.20
1.21
1.22
1.23
1.24
1.25
1.26
1.27
1.28
1.29
1.31
1.32
1.33
1.34
1.35
1.36
1.37
1.38
1.39
1.40
1.41
1.42
Liebster Awards
1.43
1.44
1.45
1.46
1.47
1.48
1.49
1.50
1.51
1.52
1.53
1.54
1.55
1.56
1.57
Kiedy pojawi się druga część i parę innych ogłoszeń

1.30

4.3K 393 105
By ResaBittersweet

Dobre wieści mam czas i wene, żeby pisać (A to ostatnio rzadko się zdarza), dlatego rozdziały będą pojawiać sie częściej.

A teraz informacja, Cyber Seks będzie składał się z 40-50 rozdziałów. Ale planuje jeszcze dwa tomy. Co wy na to? Chcecie dalsze losy Zayna i Liama, czy skończyć na tym tomie?

Liam siedział w swoim biurze i składał samoloty z papieru. Na ogromnym monitorze po drugiej stronie pomieszczenia wyświetlały się notowania najwięszych giełd. Jedno pole pozostało puste - to od niego zależało, czy Liam pozostanie tak bogaty jak jest, czy zarobi kolejne miliony. Do otwarcia giełdy została jeszcze godzina, dokładnie tyle samo dzieliło go od klęski lub największego sukcesu w jego karierze. Spojrzał na drzwi, chociaż wiedział, że nikt przez nie nie wejdzie. Sam zabronił Selenie wpuszczać kogokolwiek.

Puścił papierowy model, który poszybował aż na środek pomieszczenia i upadł na dywan obok kilkunastu innych sztuk.

- Panie kapitanie, misja zakończyła się niepowodzeniem. Straciliśmy kolejną jednostke. - Ta zabawa powoli stawała się nudna.

Liam spojrzał na telefon. Chciał zadzwonić do ojca, szukając wsparcia, ale wiedział, że ten co najwyżej opowie mu jakiś kiepski żart, wygłosi pogadankę o konieczniści podejmowania ryzyka i każe mu być mężczyzną. Liam był świadomy, że jego porażka może zniszczyć innym ludzią życie. Sam nic nie tracił, ale za jego błąd zapłacą setki pracowników z Azji, których z dnia na dzień wyrzucą z pracy. To było nie fair. Czuł się z tym okropnie, a składanie papierowych samolocików nie pomagało. Wtedy przypomniał sobie o Zaynie. Obiecał, że go zostawi, ale ich ostatnia rozmowa dała mu nadzieje. Postanowił do niego napisać, łudząc, że tamten odpowie.

Mr.Awesome69: Hej :) Czy jestem zbyt łatwowierny, licząc na to, że mi odpiszesz?

TheBadOne: To zależy od tego jak dobrą masz wymówkę

TheBadOne: Nie odzywałeś się przez pięć dni -.-

Mr.Awesome69: Przepraszam

TheBadOne: Nie masz zamiar wymyślić jakiejś bajeczki, a ja będę udawał, że w nią wierzę ?

Mr.Awesome69: Nie

Mr.Awesome69: Wolę szczerze przeprosić, niż fałszywie się tłumaczyć

Mr.Awesome69: Tęskniłem

TheBadOne: Czy wyjdę na zbyt łatwego, jeśli napiszę ci, że ja też?

Mr.Awesome69: Nie

TheBadOne: Też tęskniłem i to bardzo

Mr.Awesome69: Kłamałem. Jesteś taki łatwy xD

TheBadOne: Nie

Mr.Awesome69: Tak

TheBadOne: Nie

TheBadOne: Na mojej liście sypiam/chcę sypiać znajdują się tylko 2 nazwiska

TheBadOne: W kategorii sypiam:

Mr.Awesome69: Harry Styles

TheBadOne: Harry Styles

TheBadOne: Jeśli chcesz wiedzieć dalej, siedź cicho

TheBadOne: W kategorii chcę sypiać tak mocno, że aż boli, ale niestety to nieosiągalne:

Mr.Awesome69: Długa ta nazwa

TheBadOne: -.-

Mr.Awesome69: Już jestem cicho

TheBadOne: Bez żadnych niespodzianek - Liam

Mr.Awesome69: Czemu jesteś tego taki pewny? Cuda się zdarzają

TheBadOne: Tak heteryk zakocha się w geju, a świnie zaczną latać

Mr.Awesome69: W takim razie zamawiam skrzydełko

TheBadOne: Bardzo śmieszne -.-

TheBadOne: A co tam u ciebie?

Mr.Awesome69: Ciężki dzień w pracy. Więc tak średnio bym powiedział

TheBadOne: :(

TheBadOne: Obciągne ci na poprawę humoru :*

Mr.Awesome69: ?

TheBadOne: Sorki, to ostatnie, to Harry

Mr.Awesome69: Harold

Mr.Awesome69: Nigdy za nim nie przepadałem

Mr.Awesome69: Samo to imię jest jakieś dziwne

TheBadOne: A mówi to chłopak, który nie chce podać swojego

TheBadOne: xD

Mr.Awesome69: Widzę że się z tym pogodziłeś

TheBadOne: Ciągle liczę, że się wkrótce spotkamy i mi je podasz, chociaż niby się znamy, więc teoretycznie już je znam

TheBadOne: A w międzyczasie...

TheBadOne: Jak się nie ma co się lubi...

Mr.Awesome69: To się kradnie co popadnie!

TheBadOne: Nieeee

TheBadOne: To się lubi co się ma

Mr.Awesome69:Uuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuu

Mr.Awesome69: Lubisz mnie <3

TheBadOne: Już ci to kiedyś pisałem

Mr.Awesome69: Wiem, ale miło to słyszeć

TheBadOne: Chyba czytać

Mr.Awesome69: Wyobrażam sobie, że to do mnie mówisz

TheBadOne: To trochę straszne :/

Mr.Awesome69: Boisz się mnie :c

TheBadOne: Żartowałem!

TheBadOne: Nie bierz wszystkiego na poważnie

TheBadOne: Ja na przykład biorę tylko do buzi ;)

Mr.Awesome69: Harry, oddaj telefon Zaynowi

TheBadOne: Zaraz, mam sprawę, koleś

Mr.Awesome69: Czego?

TheBadOne: Jak zgaduje, wiesz o Liamie, tak?

Mr.Awesome69: Yhy, a co?

TheBadOne: Bo ten skurwiel ostatnio przeprosił Zayna i ogólnie był dla niego miły... na szczęście Malik rozumie, że nie może liczyć na nic więcej, ale dalej jest w nim zakochany. I tu pojawiasz się ty.

Mr.Awesome69: Ja?

TheBadOne: Zayn naprawdę cię lubi. Weź się w końcu ogarnij, zaproś go na randkę, wyznaj kim jesteś, zaciągnij do łóżka, rozkochaj w sobie i spraw by zapomniał o tamtym pacanie

TheBadOne: Niekoniecznie w tej kolejności

Mr.Awesome69: Martwisz się o niego

TheBadOne: Bardzo

Mr.Awesome69: Ale ja odpadam

TheBadOne: Już cię nie lubię :/

Mr.Awesome69: Ja nie cierpię cię już od dawna

TheBadOne: Co wy robicie? Próbujecie zeswatać mnie z tobą bez mojej wiedzy?

Mr.Awesome69: Zayn wrócił <3

TheBadOne: Naprawdę nie chcesz się ze mną spotkać?

Mr.Awesome69: Spokojnie, Zi. Niczego tak nie pragnę

Mr.Awesome69: W swoim czasie zabiorę cię na randkę życia, ale wolałbym zaprosić cię, gdy już będziesz wiedział kim jestem

TheBadOne: Ok. A kiedy mi to powiesz?

Mr.Awesome69: Pracuje nad tym

TheBadOne: A co w tym trudnego? Powiedz teraz, ale szybko, bo zaraz wychodzę na wykłady

Mr.Awesome69: Dobra...

Liam westchnął. Oto nadeszła ta chwila. Wystarczyło wpisać swoje imię i nazwisko. Położył ręce na klawiaturze, ale głośny dźwięk odwrócił jego uwagę. Na ekranie pojawiła się ostatnia giełda. Cyfry się zgadzały. Liam zarobił, firma zyskała nowy obszar rozwoju i nikt nie stracił pracy. Miał powód do świętowania.

Ponownie spojrzał na ekran komputera. Czekała na niego nowa wiadomość od Zayna.

TheBadOne: Czas się skończył. Napisz jak w końcu się na coś zdecydujesz

Użytkownik TheBadOne wylogował się.

Liam walnął pięścią w stół. Znowu mu się nie udało. Powoli tracił cierpliwość.

Podskoczył, gdy drzwi jego biura gwałtownie się otworzyły i z hukiem uderzyły o ścianę. W wejściu stał wkurwiony Louis. Liam wiedział, że w końcu do tego dojdzie, mimo to nie był na to gotowy.

- Liamie Jamesie Payne, unikasz mnie od czterech dni, nie odbierasz telefonów, a teraz nie mogę wejść do twojego biura. Co masz na swoje usprawiedliwienie? - Wszedł do środka, przy okazji rozgniatając leżące m środku samoloty.

- Nieeee! - Liam przyglądał się temu ze zgrozą.

A rano myślał, że to jak otworzy się giełda jest jego największym dzisiejszym zmartwieniem.



Continue Reading

You'll Also Like

13.5K 1.2K 22
"(...)Czuję dłoń na ramieniu, więc się obracam. Joost wrócił z białym tulipanem w ręku. Patrzę na niego zdziwiona. - Dla mnie? - dopytuję. - Możesz...
641 81 10
Jest to opowieść typu Daddyklink. Matthew-Szef wielkiej firmy,zapracowany a co z tym się wiąże jest samotny.Pewnego deszczowego dnia znajduje wyziębi...
5.6K 175 14
- Już kurwa nie żyjesz, debilu jebany! - Uprowadziłeś nam brata, więc... Słychać wystrzały z karabinów maszynowych. Ich huk ogłuszył tyranie wkurwio...