polish girl / c. d.

De 4gatka

8.6K 514 99

Agata... 18-letnia dziewczyna z Gdańska, od małego marząca o Stanach Zjednoczonych, kochająca wszystko co zwi... Mais

1.
3.
4.
5.
6.
TO NIE ROZDZIAŁ
7.
8.

2.

1.2K 63 3
De 4gatka

Agata wróciła ze szkoły, przywitała się z mamą i zaczęła przygotowywać się do jej przyjęcia. Dziewczyna miała na oko 170 centymetrów wzrostu, nie była zbyt szczupła, miała krągłości, ale lubiła każdy kawałek swojego ciała i bardzo o nie dbała poprzez chodzenie dwa razy w tygodniu na basen.
Kilka tygodni temu kupiła piękną, rozkoszlawioną u dołu, pudrową sukienkę sięgającą do połowy uda, która idealnie pasowała do jej figury i długich, blond włosów. Postanowiła ją ubrać i właśnie w niej zaprezentować się swojej rodzinie na dzisiejszym przyjęciu jako pełnoletnia kobieta.
Wzięła kąpiel, wysuszyła włosy, na twarz nałożyła podkład, na górnych powiekach jej niebieskich oczu narysowała eyelinerem dwie równe, czarne kreski, przeczesała i ułożyła szczoteczką swoje ciemne brwi, pogrubiła i wydłużyła naturalnie już długie rzęsy ulubioną maskarą, a usta podkreśliła szminką w odcieniu perfekcyjnie pasującym do sukienki. Włosy postanowiła zakręcić na prostownicy, dzięki czemu powstały na nich piękne fale, które swobodnie opadały na jej gładkie ramiona i wcześniej założoną różową sukienkę. Dziewczyna nie lubiła różu, nie czuła się dobrze w tym kolorze, ale ta właśnie długo poszukiwana sukienka wyjątkowo do niej pasowała, jakby była stworzona właśnie dla niej, mimo mylących pozorów. Przejrzała się w lustrze, otworzyła drzwiczki od dużej, białej szafy i wyjęła z niej szary karton, w którym znajdowały się wcześniej kupione przez nią buty. Założyła je na swoje stopy, wstała z łóżka, przejrzała się w lustrze i uznała, że wygląda naprawdę dobrze i jest gotowa.

Wyszła na korytarz, jej mama ubrana w czarną sukienkę już na nią czekała, pozostało im tylko przetransportować do samochodu ogromne ilości jedzenia przygotowanego przez Annę. To okazało się nie być wcale takie proste. Kobiety poprosiły swojego sąsiada o pomoc i po 30 minutach odjeżdżały z parkingu, by udać się do miejsca, w którym odbędzie się impreza urodzinowa Agaty.

Podczas jazdy matka powiedziała córce, że ma dla niej niespodziankę. Dziewczyna kompletnie nie wiedziała czego się spodziewać- słonia z mlecznej czekolady, czy może wyskakującego z wielkiego tortu striptizera? Nie, stop, przecież o owej niespodziance powiedziała jej własna matka, więc raczej to drugie odpada.
Przez cały czas podpytywała mamę o co chodzi, próbowała się czegokolwiek dowiedzieć, ale kobieta była nieugięta i ciągle powtarzała córce, że wszystkiego dowie się w swoim czasie.

Dochodziła godzina 16, więc do przyjazdu gości zostały jeszcze około 2 godziny.
W sali wszystko było przygotowane, może poza jednym- stoły wciąż były puste, ale to już po chwili się zmieniło i pojawiły się na nich dziesiątki misek, talerzy, kubków, szklanek, sztućców, dziesiątki kilogramów jedzenia i kolejne tyle alkoholu. Blaty uginały się pod tym ciężarem, naprawdę.

Czas minął bardzo szybko i do sali zaczęli wchodzić goście. Agata została obsypana urodzinowymi życzeniami i prezentami. Wielu bliskich wiedziało o jej marzeniach, wielu z nich życzyło jej wyjazdu do ukochanej Ameryki, inni natomiast spotkania z idolami, z Cameronem...
Dziewczynie zachciało się płakać ze wzruszenia, bo życzenia od członków rodziny były niesamowicie szczere i wiedziała, że są prawdziwe, wiedziała, że tym ludziom zależy na jej szczęściu, a nie tylko na tym, by przynieść prezent, życzyć byle czego, najeść się, wypić dużo wódki i bajlando, raz raz i nie ma nas. Kochała swoją rodzinę każdym kawałkiem jej serca i była niesamowicie wdzięczna za to, że otaczała się takimi wspaniałymi ludźmi jak oni.

Impreza przebiegała spokojnie, wszystko dopiero się rozkręcało. W pewnym momencie Anna wzniosła toast za córkę, poprosiła wszystkich o uwagę, przełamała się, zostawiła na boku wszystkie swoje zmartwienia, wątpliwości i oznajmiła solenizantce jak i wszystkim zebranym na sali, że zadzwonił dzisiaj do niej organizator wymian, pan Leon, którego Agata zdążyła już poznać i oświadczył, że znalazło się dla niej miejsce na wymianę i już za kilka dni, jeśli tylko chce, może znaleźć się w swoim wymarzonym kraju i stanie, w wymarzonej Kalifornii.
Niestety, jej samolot wylatuje już w piątek po południu i musi natychmiast podjąć decyzję.

Anna na początku nie chciała mówić o tym córce, nie była przeciwna jej wyjazdowi, ale w tym momencie nie była jeszcze też na to gotowa. Nie wyobrażała sobie, że jej córka może być tak daleko, prawie 10 tysięcy kilometrów od niej, nie chciała nawet o tym myśleć, ale wiedziała jak wiele to dla niej znaczy, wiedziała ile nocy spędziła na snuciu planów, wiedziała jak strasznie jej na tym zależy i wiedziała również, że tym kłamstwem mogłaby zniszczyć jej przyszłość, mogłaby spowodować, że jej marzenia nigdy nie staną się rzeczywistością... Tego nie chciała, bo strasznie zależało jej na szczęściu córki, mimo że z drugiej strony chciała zatrzymać ją przy sobie. Wiedziała, że w zupełnie nowym i obcym miejscu czeka na nią wiele niebezpieczeństw, zagrożeń i wyzwań. Jak każda matka zwyczajnie bała się o swoje dziecko, ale na szczęście w porę uświadomiła sobie, że Agata jest już pełnoletnią osobą, może samodzielnie podejmować decyzje, a później ponosić ich konsekwencje i tylko ona decyduje o przebiegu swojego życia. To spowodowało o zmianie jej decyzji.
Widok szczęśliwej córki zdecydowanie należał do jej ulubionych i chciała zrobić wszystko, żeby ten moment następował jak najczęściej.

Agata nie miała żadnych wątpliwości, od razu oddzwoniła do pana Leona i ustaliła z nim wszystkie szczegóły dotyczące wyjazdu, po czym wróciła do swoich gości i kontynuowała zabawę.

Alkohol lał się litrami, solenizantka budząc się rano ze strasznym bólem głowy, nie pamiętała z zeszłej nocy niczego poza informacją o wyjeździe. Z resztą nie ma co się dziwić, co chwilę ktoś nalewał jej alkoholu do kieliszka, a ona sprawnie opróżniała jego zawartość, raz po razie. Na jej nocnej szafce stała butelka wody i karteczka z napisem "Przyda ci się. :) Przyjdź na śniadanie jak dojdziesz do siebie, czekam w kuchni, mama." Mimo strasznych zawrotów głowy nastolatka podniosła się z łóżka, założyła na swoje stopy puchate kapcie i powolnym krokiem udała się do kuchni. Tam czekała na nią mama, a na stole znajdowało się zrobione przez nią śniadanie jak ze snów, dla prawdziwej księżniczki. Kobiety rozmawiały ze sobą. Anna w międzyczasie zaśmiała się wspominając wczorajszy wieczór i moment, w którym jej córka wypiła swojego 'pierwszego' kieliszka, bo wyglądała ona na bardzo doświadczoną w tej kwestii. Wyglądało to dość komicznie.

Matka nigdy nie miała z nią problemów, nie wracała ona późno do domu, nie miała skłonności do ucieczek, nie okłamywała jej, nigdy nie wróciła do domu pijana, bezproblemowe, wymarzone dziecko.

Rozmawiały o jej wyjeździe, Anna zaproponowała córce pomoc z pakowaniem, w końcu Agata wyjeżdża już jutro i na chwilę obecną nie jest na to kompletnie przygotowana, a jej stan po wczorajszym przyjęciu nie jest najlepszy. Osiemnastolatka wraz z rodzicielką przez kilka godzin pakowały wszystkie przydatne jej rzeczy. Uważały na to, żeby niczego nie przeoczyć, bo nie byłoby fajnie zapomnieć o czymś, co się przyda. Zapakowały w dwie torby i walizkę prawdopodobnie wszystko, co potrzebne, a na ich wierzchu położyły wszystkie potrzebne dziewczynie dokumenty.
Na dworzu było już ciemno, praktycznie cały dzień spędziły w pokoju Agaty na przeszukiwaniu jej szaf i umieszczaniu wszystkich rzeczy w wielkich torbach i walizce, nawet nie wiedziały kiedy nastała tak późna pora. Spędzały ze sobą ostatnie godziny, już za niecałą dobę będą musiały się pożegnać i rozstać na rok, w głębi serca obie tego nie chciały... Bały się tęsknoty, ale marzenia nastolatki i szansa na ich spełnienie wzięły górę. Wiedziała, że w każdym momencie może wrócić do kraju, a kontakt z mamą i tak będzie utrzymywać- w końcu żyjemy w XXI wieku, internet dociera już chyba wszędzie, nie?
Skype, Facebook, FaceTime, przecież jest tak wiele możliwości...
Oczywiście- to nie to samo co rozmowa w cztery oczy przeprowadzana na odległość 20 centymetrów, ale jakoś da się to zastąpić, przynajmniej narazie.

Obie kobiety poszły wziąć prysznic i położyły się do ich łóżek, musiały być wyspane, w końcu jutro ważny dzień. Piątek. Ten piątek. Dzień, w którym wszystko ma zacząć się zmieniać. Dzień, na który Agata tak długo czekała. Dzień, który może być początkiem jej nowego życia... Tak bardzo wierzyła w to, że jej sny staną się rzeczywistością. Tak bardzo tego chciała.

Teraz czekała ją ostatnia noc w swoim rodzinnym domu. Dziwnie będzie się budzić przez najbliższe 365 dni w zupełnie innym łóżku, niż robiło się to przez ostatnie lata.
Bardzo dziwnie.
Dziwnie będzie kłaść się spać i mówić zupełnie obcym ludziom 'dobranoc' w zupełnie innym języku.
Wszystko na początku będzie takie dziwne.
Każdy dzień będzie dziwny.
Wszyscy ludzie będą dziwni.
W głębi duszy Agata miała nadzieję, że właśnie oni, początkowo dziwni i obcy ludzie staną się dla niej przyjaciółmi i drugą rodziną, miała nadzieję, że tam na miejscu pozna nowych znajomych, być może się zakocha?
Kto wie...
W Polsce miała z tym ogromny problem, nie do końca wiedziała czy to z nią jest coś nie tak, czy z chłopakami, ale po prostu jej nie wychodziło.
Zawsze kończyło się tak samo.
Miała nadzieję, że teraz to się zmieni.
Nowe środowisko, nowi ludzie, nowe życie, nowe wszystko.
Kto nie ryzykuje, ten szampana nie pije- hm?

JUTRO.

Continue lendo

Você também vai gostar

46.7K 2.7K 61
Emma Watson życie wiele razy dało jej w kość, ma dopiero 21 lat i bagaż ciężkich doświadczeń za sobą. Nie lubi uczuć, ckliwości ani szczerości, nie u...
77.7K 2.8K 29
„Gdzie byłeś sześć lat temu?" Gdzie Blake Remington był kiedy Charlotte Wilson go potrzebowała? Tego nikt nie wie. Przepadł z dnia na dzień, a nikt n...
64.9K 3.3K 9
Druga część dylogii ,,Racing" Życie Mili Taylor układało się wspaniale od 5 lat. Miała dobrą pracę, wspaniałych przyjaciół, a co najważniejsze miała...
8.1K 178 22
historia opowiada o grupie przyjaciół nagrywających materiały na YouTube, może będzie więcej związków w tej grupie? Zapewniam was że będzie ciekawie...