Tak bardzo nie chce Cię kochać

Galing kay krolowawyobrazni

32.2K 1K 123

Camila, blondynka o nadzwyczajnej duszy i usposobieniu, które emanuje dobrocią... On to Zack. Czarnowłosy, t... Higit pa

Wstęp
Rozdział 1
Rozdział 2
Rozdział 3
Rozdział 4
Rozdział 5
Rozdział 6
Rozdział 7
Rozdział 8
Rozdział 9
Rozdział 10
Rozdział 11
Rozdział 12
Rozdział 13
Rozdział 14
Rozdział 15
Rozdział 16
Rozdział 17
Rozdział 18
Rozdział 19
Rozdział 20
Rozdział 21
Rozdział 23
Rozdział 24
Rozdział 25
Rozdział 26
Rozdział 27
Rozdział 28
Rozdział 29
Rozdział 30
Rozdział 31
Rozdział 32
Rozdział 33
Rozdział 34
Rozdział 35
Rozdział 36
Rozdział 37
Rozdział 38
Rozdział 39
Rozdział 40
Rozdział 41 (przedostatni)
Rozdział 42

Rozdział 22

561 20 4
Galing kay krolowawyobrazni

*Camila*

Kiedy wstałam rano Zacka już obok mnie nie było, a ja nadal nie miałam pojęcia co ja do niego czuje. Kolejny durny pomysł Chloe, który nie przynosi żadnych rezultatów. Do tego cały czas zastanawiałam się jak ja po wczorajszych wydarzeniach na niego spojrzę? Wczoraj byłam pijana i odważna, a dziś jestem znowu sobą. Do tego skacowaną sobą. Dobra Cam, musisz wziąć się w garść.
Podniosłam się z łóżka i po cichu zeszłam na dół do kuchni. Co stopień na schodach czułam jak pulsuje mi głowa. Na dole zauważyłam Zacka śpiącego na kanapie. Bezszelestnie przeszłam do kuchni i nalałam sobie wody do szklanki, kiedy ktoś położył mi dłoń na ramieniu. Oczywiście to była Rebeka.

- I jak to jest przyłazić do mojego brata tylko wtedy gdy się upijesz i brak Ci czułości ? - Zmierzyła mnie swoim wrednym spojrzeniem.

-Nie wiem o czym mówisz. - Chwyciłam szklankę i chciałam ją ominąć, ale ona ruszyła za mną.

Miałam nadzieje, że jak pominę temat to sobie odpuści, ale przecież to była Rebeka. Nie mogła tego tak po prostu przemilczeć.

-Zack, pocałuj mnie. Proszę. - Czarnowłosa złośliwie się zaśmiała i złożyła swoje usta w "dziubek" cmokając nimi w każdą stronę.

Doskonale zrozumiałam, że się ze mnie naśmiewa.

- Zamknij się i zajmij swoimi sprawami, bo Zack nie będzie Cie do końca życia trzymać pod swoim dachem. - Teraz i ja przybrałam złośliwy uśmiech, a ona wyraźnie się tego nie spodziewała.

- Czy Ty sugerujesz, że zamierzasz aż tak namieszać mojemu bratu w głowie? Jesteś śmieszna! Nigdy w życiu nie posłucha kogoś takiego jak Ty, właściwie to jakby mógł to wcale nie chciałby Cie poznać.

- A ty skąd to niby wiesz? - Założyłam ręce na piersi, udając że ani trochę mnie to nie rusza.

Zresztą czemu ona uważała, że to ja mieszam mu w głowie? Przecież to on robił mi z mózgu wodę. Raz był zabawny, miły i uroczy, a raz zachowywał się jakby był najgorszym dupkiem.

- Bo zwyczajnie go znam, a nie wykorzystuje.

- Ja.nikogo.nie.wykorzystuje. - Wysyczałam przez zęby.

- Czyżby? - Dumnie się uśmiechnęła i znów zaczęła cmokać w powietrze.

Miałam już dość. Odstawiłam szklanke na blat, zaraz potem kierując się w stronę drzwi wyjściowych.
Ja nikogo nie wykorzystuje, a już napewno nie Zacka. To on miesza mi w głowie i dziwnie na mnie działa. Zresztą co ta pusta lala może wiedzieć? Pewnie puszcza się z kim popadnie, bo właśnie na taką wygląda. Zwyklinałam ją jeszcze pare razy pod nosem i w końcu otworzyłam cholerne drzwi od domu, którymi potem trzasnęłam najgłośniej jak umiałam. Wcale nie przejmując się w tym momencie Zackiem. Właściwie po co on się w ogóle pojawił w moim życiu? Bez niego nie byłoby żadnych durnych pomysłów Chloe, żadnej Rebeki i żadnych nerwów!

*Zack*

Usłyszałem jakiś huk i gwałtownie podniosłem się z łóżka. Rozejrzałem się dookoła, żeby mój zaspany mózg zrozumiał, co się dzieje, ale jedyne co zauważyłem to stojącą obok Rebeke.

- Co się stało? - Spytałem zaspany.

- Nic, twoja blondynka nie umie zamykać za sobą drzwi po cichu.

- Wyrzuciłaś ją?! - Podniosłem się wyżej na łóżku.

Co ona znów narobiła?

- Sama wyszła.

- Akurat. Nie zrobiłaby tego.

Znałem Cam i wiedziałem, że bez żadnego powodu sama na pewno by nie wyszła. Tym bardziej z takim impetem nie trzasnęłaby drzwiami.

- A i owszem, bo przed chwilą właśnie to zrobiła.

- Rebeka, kurwa mać! Co jej powiedziałaś?!

- To co powinna usłyszeć. - Moja siostra jak nigdy nic wzruszyła ramionami i głupkowato się uśmiechnęła.

Czyli jednak coś powiedziała... Naprawdę mam już dość jej wtrącania się w moje życie.

-A konkretniej?

-Ładną mamy dziś pogodę prawda? - Spojrzała za okno, a ja walnąłem się otwartą dłonią w czoło.

Z tą dziewczyną nie dało się normalnie rozmawiać. Była jeszcze gorsza niż Cam...

- Rebeka! - Krzyknąłem już na maxa zły.

- No co? - Niewinnie się uśmiechnęła.

- Wiesz co? Nie chcesz to nie mów. Pojadę do niej i sam się dowiem, co się stało. - Przewróciłem oczami i wstałem z łóżka.

- No pewnie, jedź do swojej miłości! Ona Cie wykorzystuje, a Ty robisz co zechce. Nie myślałam, że jesteś taki głupi.

Słysząc ją moje ciśnienie wzrosło ponad normę. Czy ona mogła sobie w końcu odpuścić??

- Tu nie ma żadnej miłości. Musze za nią latać, bo Alex mi każe, a tak dla przypomnienia to mój szef.

- A mów co chcesz, ja i tak wiem swoje!

Ne jej słowa przewróciłem oczami. Na prawdę nie miałem już ochoty tego słuchać. Wszedłem do łazienki i zamknąłem za sobą drzwi. Wziąłem prysznic, ubrałem świeże ciuchy, ułożyłem włosy i bylem gotowy. Wyszedłem z toalety i chwyciłem z wieszaka kurtkę. Skierowałem się w stronę samochodu, a kiedy wsiadałem do środka zadzwonił mój telefon. Byłem pewien, że to Cam dzwoni zwyzywać Rebekę, ale na aparacie wyświetlił się numer Alexa. Ciekawe co ona znów narobiła, że dzwoni do mnie mój szef..

- Stary, to nie najlepszy moment. Spieszę się. - Rzuciłem do słuchawki.

- Zawsze jest dobry moment, jeśli chodzi o blondynkę.

Słysząc słowa Alexa byłem przekonany, że Cam tylko na chwile wyszła i znów wpakowała się w jakieś problemy.

- No to mów, bo już nie mogę się doczekać co znów zrobiła. - Przewróciłem oczami.

- Zrobiła? Znów? Myślałem, że jest teraz z tobą, ale skoro nie, to tym lepiej. Okazało się, że Marcus przeżył i mam nowy plan jak całkowicie go wykończyć. Im szybciej, tym lepiej.

- To, że Marcus przeżył to nic nowego. Nie da się jakoś przez telefon? Poważnie się spieszę.

Skoro nie dzwonił w sprawie tego, że ktoś porwał Cam to faktycznie musiałem sprawdzić, czy ktoś tego nie zrobił.

- Mam zamiar wystawić życie blondynki za życie Marcusa. To nie jest rozmowa na telefon. Oczywiście wiemy o tym tylko my dwaj. Mam plan zawieść ją podstępem przez jednego z naszych ludzi do bazy Marcusa, gdzie wpadniesz Ty. Kiedy on będzie zajęty młodą Richards, to wtedy go wykończysz. Musisz do mnie wpaść ustalić jeszcze pare kwestii. To za ile będziesz?

Na jego słowa przewróciłem oczami. On naprawdę nie rozumie słów takich jak „zaraz, później, spieszę się".

- Już jadę. - wsadziłem kluczyk do stacyjki i odpaliłem auto.

Im szybciej tam będę, tym szybciej wyjdę.

- Takie rozmowy z tobą uwielbiam. Do zobaczenia.

Alex się rozłączył, a ja ruszyłem w dobrze znane mi miejsce.

*Camila*

Od razu jak wyszłam zadzwoniłam na taksówkę. Samochód akurat był w pobliżu, wiec dotarł w 2 minuty pod dom Zacka. Po drodze wybrałam numer do Chloe i poprosiłam żeby do mnie przyszła. Kiedy po 20 minutach dojechalam na miejsce, moja przyjaciółka stała już przed drzwiami wejsciowymi. Weszlysmy razem do środka i usiadlysmy na kanapie, a ja zaczęłam jej opowiadać co się wydarzyło.

-... No i wtedy po prostu wyszłam. Rebeka juz tak działa mi na nerwy, że miałam ochotę ją udusić. Najgorsze jest to, że nadal nie wiem, co ja do niego czuje. Masz jeszcze jakiś pomysł? - Spytałam zrezygnowana.

- W sumie to mam. - Chloe entuzjastycznie poruszyła brwiami, czym zdecydowanie mnie zaskoczyła - Za dwa dni ja, Caroline i chłopacy jedziemy na biwak. Weź Zacka i jedzcie razem z nami.

- Oszalałas? Co ja mu powiem? Chcesz jechać ze mną pod namiot, bo chyba Cię kocham? To nie wypali. - Teraz już poważnie zrezygnowana schowałam głowę w kolana, a moja przyjaciółka położyła mi dłoń na ramieniu.

Chloe jak zawsze nie traciła nadziei.

- Powiesz, że jedziesz ze znajomymi i chciałabyś żeby się tobą zaopiekował, bo boisz się tych wszystkich gangsterów.

- No nie wiem i kiedy niby z nim porozmawiam? - Spojrzałam na nią pytająco, kiedy nagle rozległo się pukanie do drzwi.

- Na przykład teraz. - Chloe szeroko się uśmiechnęła i poklepała mnie z otuchą po ramieniu - Dasz radę!

Wzięłam wdech cały czas rozważając plusy i minusy pomysłu mojej przyjaciółki. Plusem był czas z Zackiem i możliwość rozmowy z nim bez manipulantki Rebeki, a minusem... wszystko inne. Począwszy od tego, że czarnowłosy mógł zabić, któregoś z moich kolegów, jeśli tylko by go wkurzył, a kończąc na tym, że to kolejny pomysł Chloe z tych, które niezbyt dobrze się kończą. Cały czas rozmyślając otworzyłam drzwi. Oczywiście moja przyjaciółka zgadła - do domu wszedł Zack we własnej osobie.

- Cześć, wpadłem spytać co się stało, że rano wyszłaś z takim hukiem. Domyślam się, że to przez Rebekę, ale od niej raczej niczego więcej się nie dowiem. - Nie czekając na pozwolenie wszedł do środka.

Już się chyba zdążyłam się  do tego przyzwyczaić...

- To nic takiego. Jak zwykle musiałam wysłuchać jaka jestem zła, brzydka i głupia. - Wzruszyłam ramionami.

Właściwie to całkiem już o tym zapomniałam. Dopiero Zack teraz mi o tym przypomniał.

- No, a tak poza tym to jak się czujesz? Nie złożyłaś jeszcze skargi o molestowanie? - Zack złośliwie się uśmiechnął, a ja cala się zarumieniłam, doskonale wiedząc o co mu chodzi.

W tym momencie wrócił do mnie cały wstyd za moje wczorajsze zachowanie.

- Przepraszam, to przez alkohol. Nie wiem co mi strzeliło do głowy. - Skierowałam swój skrępowany wzrok na palce.

Nie miałam odwagi dłużej patrzeć mu w oczy. Było mi głupio za to co zrobiłam. Sama nie wiem na co liczyłam? Że rzuci się na mnie i powie mi, że mnie kocha? Przecież to był Zack...

- Waliłaś alkoholem tak, jakbyś pracowała w gorzelni i oblała się beczką piwa. - Czarnowłosy zaczął się ze mnie śmiać.

Dźgnęłam go w ramie ze złowrogą miną, ale długo nie wytrzymałam i sama również się do niego przyłączyłam. Po chwili śmiechu na moją twarz wróciła powaga. Przypomniało mi się o co miałam go spytać. Do tego z pokoju obok całej rozmowie przysłuchiwała się Chloe i wiedziałam, że mi nie odpuści.
Ehhh, raz kosi smierć.

- Właściwie to też chciałam cie o coś spytać. - Zaczęłam miotac wzrokiem na każdą możliwą stronę.

Bałam się jaka będzie jego reakcja i czy znów nie wyjdę w jego oczach na wariatkę. W ostatnim czasie to wychodziło mi zdecydowanie najlepiej 

- Pytaj, tylko mam nadzieje, że to nic głupiego.

Chwile stałam cicho nabierając odwagi.
Camila weź się w garść i po prostu spytaj!

- No, bo pojutrze jadę na trzy dni pod namiot... - Niepewnie na niego zerknelam, a on cały czas mi się przyglądał.

Jego wzrok mnie nadzwyczajnie peszył. Nie mogłam zebrać w sobie żadnych myśli.

- i? - Uniósł brew.

- I boję się jechać sama, Ty zawsze sobie poradzisz ze wszystkimi bandytami, a moi znajomi niekoniecznie. Pojechałbyś z nami?

Widząc jego zdezorientowane spojrzenie byłam niemal pewna, że powie nie. Zresztą to Zack czego ja się spodziewam?

- Spoko. - Wzruszył ramionami i lekko się uśmiechnął.

Nie wierzę. Tak po prostu? Zack zgodził się na mój pomysł? Może powinnam częściej z nim zwyczajnie rozmawiać, zamiast wysyłać go na poszukiwania Chloe.

- Cześć wam! - Zza ściany wyskoczyła moja przyjaciółka z jak zwykle doskonałym wyczuciem czasu - A właściwie to pa, bo zbieram się już do domu. Później jeszcze wpadnę.

Brunetka zaczęła ubierać buty.

- Właściwie to mogę Cię podrzucić, bo ja też już lecę. - Wtrącił się Zack - Od rana nie byłem w domu, a Alex kazał mi coś przygotować.

Czarnowłosy razem z Chloe po chwili wyszli ode mnie z mieszkania, a ja zostałam sama rozmyślając oczywiście o Zacku. Czasem jest najlepszy na świecie, a zaraz potem robi się zimnym draniem. Chyba nigdy nie zrozumiem, co siedzi mu w głowie. Może to i lepiej? Sama nie wiem, czy chciałabym wiedzieć.

Ipagpatuloy ang Pagbabasa

Magugustuhan mo rin

39.1K 2.9K 58
- 🌹 ⫶ 𝟏𝟓.𝟎𝟓.𝟐𝟎𝟐𝟑 - ×× ×× ×××× . ☆﹒-﹒나의 황제께 붉은 월계수 꽃을 ✿﹒-﹒w trakcie (11/50 rozdziałów) ☆﹒-﹒historyczne, romans, dramat ✿﹒-﹒Soy Media&Yeon...
884 70 19
I zanim wydam z siebie ostatni dech, mój Anioł Stróż otuli mnie... Bo zanim nastaną gorsze dni, jasność przegra walkę z mrokiem. Kontynuacja pierws...
21.4K 1.3K 46
Od: Nieznany "Nie sądziłem, że jesteś taka niegrzeczna... Jeśli chcesz dowiedzieć się kim jestem, wyjdź na zewnątrz." - Muszę oddzwonić w jedno mie...
499K 11.6K 20
Razem z Josh'em przeszliśmy już nie jedno. Mieliśmy swoje wzloty i upadki...Gorsze i lepsze dni...Ale teraz wiem, że to było nic w porównaniu z tym c...