Rozdział 18

650 26 1
                                    

*Camila*

Jechaliśmy jakieś 30 minut, aż zatrzymaliśmy się pod starą, drewnianą knajpką. Uśmiechnięta Rebeka oznajmiła, że jesteśmy na miejscu i wysiadła, a ja i Zack zaraz za nią. Weszliśmy do środka. Pomieszczenie było całe w dymie od papierosów. Nie paliłam, wiec zapach fajek od razu zaczynał mi dokuczać. Do tego było strasznie duszno. Stało tutaj tez mnóstwo drewnianych stolików, ogromny bar, a za nim szafka pełna alkoholów z całego świata. Ludzie w barze byli starsi, brodaci i zaniedbani, a całe miejsce wyglądało jak sypialnia bezdomnych. Z niesmakiem ruszyłam za Rebeką do baru, gdzie zajęłam miejsce obok Zacka. Oczywiście ta czarna zmora zajęła w swojej miniówce drugie miejsce przy nim i przywitała się pocałunkiem w policzek z gościem zza baru, który jedyne co robił to patrzył jej w cycki. Po chwili podszedł do mnie i nachylił się w moją stronę, aby mnie również pocałować, ale ja zmarszczyłam brwi i wystawiłam w jego kierunku dłoń, na co Zack parsknął śmiechem. To miejsce z pewnością nie jest w moim stylu.

- Kochani, skoro już się zaklimatyzowaliście to ja na chwilę znikam, a wy zajmijcie się sobą. - Rebeka puściła nam oczko i przeszła przez stół na drugą stronę lady.

Barman podał jej dłoń i razem poszli na zaplecze z którego po chwili wyszedł następny gość z jakaś tanią panienką. Nie mam pojęcia gdzie jestem, ale na pewno wolałabym być wszędzie indziej, niż w tej spelunie.

- To... Jak się trzymasz? - Wyciągnął mnie z rozmyśleń Zack.

Spojrzałam na niego i zrobiłam zniesmaczoną minę. Wcale nie miałam ochoty udawać, że mi się tu podoba.

- Ujdzie. A ty?

- Jak to ja. - Wzruszył z uśmiechem ramionami.

Po chwili podszedł do nas kelner i przyjął zamówienie. Zack zamówił sobie whisky, a ja dorzuciłam do rachunku drinka z energetykiem.

- Coś Cie łączy z tą dziewczyną? - Spytałam w sumie z ciekawości.

- Dobra znajoma.

Nie wiem czemu, ale odetchnęłam z ulgą, kiedy powiedział, że nie jest jego dziewczyną. W takim razie co ta denerwująca żmija robi u niego w domu?

- Podoba Ci się?

Na moje słowa Zack wtyrzeczył oczy i w odpowiedzi przecząco pokiwał głową.

- A ty jej?

- Tym bardziej nie sądze. - Czarnowłosy zaczął się śmiać, a ja zmarszczyłam brwi nie do końca wiedząc o co chodzi.

W tym momencie barman podał nam drinki. Zack od razu upił łyk swojego whisky i zaczął rozglądać sie po pomieszczeniu, a ja cały czas powtarzałam w głowie naszą rozmowę. Nie powiedział wyraźnie, że się sobie nie podobają. Pokręcił jedynie głową. Może nie chciał mi mówić? Ta dziewczyna wyraźnie się do niego klei. Może byli kiedyś razem i próbują to naprawić? W sumie poza kolorem włosów to dziewczyna całkowicie w jego stylu, a może Zack szuka blondynek, bo nie możesz o niej zapomnieć?

- Tak właściwie to czemu pytasz? - Spytał zdziwiony.

Nerwowo podrapałam się po czole. Nie wiedziałam co odpowiedzieć żeby nie wyjść na wariatkę, a jednocześnie nie chciałam go urazić. Ta dziewczyna niezle mnie wkurzała. Była ładna, nawet bardzo, ale... Nie. Po prostu mi nie pasowała.

- Tak jakoś. - Wzruszyłam ramionami i lekko się uśmiechnęłam.

- Jesteś zazdrosna?

Na jego pytanie wytrzeszczyłam oczy.
Nie! Nie byłam zazdrosna! Po prostu nie mógł być z kimś takim! Przecież to jakaś tempa lala, co z tego, że jest ładna?

Tak bardzo nie chce Cię kochaćWhere stories live. Discover now