*Camila*
Przyjechałam do domu i wkurzona weszłam do środka. Jak mój tato mógł tak potraktować Zacka? Po tym wszystkim co dla mnie zrobił? Przecież zaufał mu w mojej kwestii, a gdy uratował mi życie on po prostu go olał. Nie mogę uwierzyć, że zachował się tak podle. Weszłam do domu, rzuciłam torby w kąt i wbiegłam na górę, gdzie w swoim gabinecie siedział mój ojciec.
- Jak mogłeś?! - Krzyknęłam wchodząc do pomieszczenia.
Ojciec wstał z miejsca i od razu ruszył w moją stronę.
- Camila przez to, że nie sprawdził auta prawie Cię zabił!
- Kto normalny sprawdza samochód przed każdą podróżą?! Chciałam normalności, a on przynajmniej próbował mi ją w porównaniu do Ciebie dać!
Byłam na prawdę wściekła. Nie prosiłam się o takie życie. Było mi dobrze zanim dowiedziałam się prawdy o świecie w którym żyje.
- Camila, on prawie Cie zabił! Ja chce tylko twojego dobra.
- Jeśli chcesz dla mnie jak najlepiej to zabierz ode mnie tych wszystkich gangsterów, którzy przez Ciebie chcą mnie zabić!
- Skarbie, wiesz że chciałbym, ale ...
- No właśnie. To przez sekrety twoje, Maxa i matki nie mogę żyć tak jak przedtem!
- Ja Cię chciałem przed tym chronić, ale dłużej już nie mogę.
- Nie możesz, bo to wszystko przez Ciebie! - Nie dałam mu dojść do słowa - To Ty zniszczyłeś mi życie, a jak pojawia się jedyny człowiek, który nie chce mnie zabić to Ty tak go traktujesz. Zachowujesz się jakbyś chciał mojej śmierci!
Wyszłam z pokoju i trzasnęłam za sobą drzwiami. Zbiegłam pospiesznie na dół i z powrotem wzięłam w ręce swoje torby. Zack mnie denerwuje jak nikt inny, ale w tym momencie to moj własny ojciec zasłużył sobie na większa nienawiść.
- Dokąd idziesz? - Krzyknął za mną, ale bez odpowiedzi wyszłam z domu.
Właściwie to sama nie wiem dokąd idę. Jest weekend ,więc Chloe pewnie siedzi u Jamiego, do Arona nie mam co się odzywać, a reszta moich znajomych to osoby, które głupio mi prosić o pomoc. Pozostaje jedna jedyna opcja, której pewnie będe żałować. Wzięłam wdech i wybrałam numer na taksówkę. Auto po chwili podjechało pod mój dom.
*Zack*
- Jest godzina 18, a ja jestem pijana ze swoim bratem, którego nie widziałam od 8 lat! - Rzuciła rozbawiona Rebeka, na co ja sam się zaśmiałem.
- Spokojnie, nie jesteś sama!
- Powiem Ci, że jesteś na prawdę fajnym gościem - Uderzyła swoją szklanką w moją i upiła łyk swojego drinka, a ja zaraz za nią.
Nagle do moich uszu dobiegło jakieś stukanie. Pomimo stanu w jakim się obecnie znajdowałem, starałem się zachować cień powagi.
- Słyszysz to? - Spytałem Rebeke.
Rozejrzałem się na boki. Przez około minutę nasłuchiwałem co to za dźwięk.
- Chyba jesteś mocno nawalony! - Rebeka przerwała ciszę i zaczęła się śmiać.
Spojrzałem na nią pytająco.
- To pukanie do drzwi! - Zaczęła się śmiać jeszcze głośniej.
Przewrocilem oczami i wstałem z miejsca. Podszedłem ostrożnie do drzwi, bo w końcu nikogo się nie spodziewałem. Spojrzałem przez judasz i... zauważyłem Camile. Co ona tu robi? Mowilem już, że mam dość niespodzianek. Zdezorientowany otworzyłem drzwi i wpuściłem ją do środka.
VOCÊ ESTÁ LENDO
Tak bardzo nie chce Cię kochać
DiversosCamila, blondynka o nadzwyczajnej duszy i usposobieniu, które emanuje dobrocią... On to Zack. Czarnowłosy, tajemniczy, stanowczy i bardzo nie lubi, gdy coś nie idzie po jego myśli... Co z tego wyniknie?