Wampir&Czarodziej (bxb)

Autorstwa GhelexiLenelox

39.8K 2.9K 1.1K

Od dwudziestu lat wampiry muszą żyć w ukryciu, ponieważ moc czarowników się rozwinęła i stała na tyle potężna... Więcej

bohaterowie
mapa
początek wojny między wampirami a ludźmi
nieznajomy na granicy vesos
prywatny świat pewnego czarodzieja
moja piękna istota
jeszcze jeden wariant odpowiedzi
zagadka świętego drzewa
nasze drogi kiedyś się jeszcze skrzyżują
nie każdego możemy pokochać
opowieść o wiecznym uczuciu
moment zdmuchnięcia świec
ze snu trzeba się wybudzić
jak mogę odebrać ci życie
teraz jesteś największym zagrożeniem
wszystko i wszyscy należą do vesos
jest coś, czego się boję
bursztynowa kraina
utrata kontroli
czas się skończył
powrót do życia
głos ludu
własność króla
czemu tu jesteś
spotkanie przeciwieństw
przyjęcie zaręczynowe
królowa vesos
klęska czarodzieja
osaczenie nieśmiertelnego
chcę zapomnieć kim jestem
miłość nie zna rasy
wampir ze wschodu
odnalazłem cię
nowy towarzysz
podjęcie decyzji
zdjęcie maski
powrót do przeszłości
rozpoczęcie planu
odejdźmy stąd razem
dlaczego, czarodzieju
strumień i chatka
uczę się żyć bez niego
największa miłość
obalenie wszelkich barier
niezapowiedziany gość
deklaracja wojny
ostatnia noc
nigdy się nie spotkamy
wojna czy poświęcenie
kto jest zdrajcą
topniejący śnieg
zakazane zaklęcie
poświęcenie w imię królestwa: część pierwsza
poświęcenie w imię królestwa: część druga
poświęcenie w imię królestwa: część trzecia
ZOSTANIE WYDANE
oto kim naprawdę jestem
to ostatni rozkaz
posłowie
każda twa postać

droga do lochu

385 40 19
Autorstwa GhelexiLenelox

• • •




Ezra jako pierwszy przekroczył portal. Pół elf rozejrzał się po małym pokoju, który kojarzył mu się tylko z jednym miejscem. Miał jednak nadzieję, że przeczucie go myliło. Mężczyzna przeszedł przed siebie dwa kroki, a następnie przez magiczne przejście teleportujące dołączył do niego Rilan, a także słudzy Cadisa. Cała czwórka po raz pierwszy znalazła się w bardzo ubogim pomieszczeniu, zza którego ścian dochodziły jednoznaczne dźwięki.

Pół elf westchnął głośno kładąc ręce na biodrach:

— To burdel — stwierdził. — Czarodziej widać ma swoje upodobania.

Nikt nie zareagował na uszczypliwą uwagę Ezry, ponieważ Rilan nie wierzył, że Cadis mógłby sypiać z innymi kobietami za pieniądze, a Fenissa oraz Yamiss tłamsiła niewiedza dotycząca czarodzieja. Niebieski płomyk lewitując dotyczączas przy ramieniu Rilana w końcu wyszedł przed szereg i podfrunął do mężczyzny, który był odziany w suknię. Pół elf przybywając do Vesos skrywał się pod postacią kobiecą wykorzystując swoją urodę i wdzięk, aby pozyskiwać nawet najbardziej skryte informacje. Będąc znany jako najlepszy informator Yamiss chciała wykorzystać tę chwilę i poprosić go o wiedzę.

— Ezra — bezpośrednio zwróciła się do pół elfa. — Zanim ruszymy w stronę zamku chciałabym cię zapytać o Cadisa Darco — powiedziała, a jej słowa wzbudziły niemałe zainteresowanie ze strony mężczyzny.

Yamiss wzięła głębszy wdech wiedząc, że nie było już odwrotu. Przypomniała sobie prawdziwe imię Fenissa, które brzmiało Enenan; a także swoje własne — Senne.

— Powiedz mi co o nim wiesz? Zdradź nam jego sekrety.

— Wątpicie w swego pana? — Ezra zlustrował wzrokiem płomyki i zaśmiał się.

— Czemu nie ufacie już Cadisowi? — Rilan wtrącił się do rozmowy nie mogąc jej zignorować.

W końcu mowa była o człowieku, którego wampir chciał jak najszybciej zobaczyć. Rozłąka z Cadisem zaczęła mu doskwierać, a teraz słowa Yamiss zasiały w nim kolejne ziarno lęku. Rilan coraz bardziej obawiał się o czarodzieja.

— Nasz pan... — Yamiss zbliża się do wampira przestając nad sobą panować. — Uratuj go za wszelką cenę, Rilan — kobieta spojrzała na młodzieńca z olbrzymią nadzieją wiedząc jak wampir wpływał na jej pana.

Ezra widząc tę żałosną scenę zaśmiał się w głos łącząc fakty dużo szybciej niż krwiopijca.

— Michael upada? Jego moc się kończy? Bez magii będzie nikim, zwykłym śmieciem.

Napływające do uszu Rilana informacje spadały kolejno jak twarde kulki gradu. Młodzieniec był przerażony perspektywą, że Cadis mógłby stracić magię, która była dla niego niezwykle cenna. W jej obronie przyznał się przed Rilanem, że nigdy nie chciałby zostać przemieniony w wampira, ponieważ to równało się z utratą zdolności przynoszących mu dumę i chwałę. Był w końcu człowiekiem magicznym, a myśl o pożegnaniu się z magią sprawiła, że Rilan byłby zdolny użyć zakazanego zaklęcia, które mogłoby go uratować przed smutnym losem.

— Powiedz mi, Ezra. Znasz naszego pana najdłużej. Każdy szczegół ma znaczenie — Yamiss nie dawała za wygraną. Chciała wiedzieć, pragnęła pomóc Cadisowi, a także poznać prawdę o swym pochodzeniu.

— Nic co o nim wiem wam nie pomoże — Ezra machnął ręką, nie chcąc dalej drążyć tego tematu. — To niewiele.

— Michael — powiedział Rilan. — Dlaczego zawsze tak określasz Cadisa?

— Bo to jego pierwsze imię — odparł, jakby to było najbardziej oczywistą rzeczą na świecie. Reakcja wampira wywołała kolejną falę śmiechu. — Nie wiedziałeś tego?! Hahahhah! I ty chcesz walczyć o jakąś tam miłość skoro nic o nim nie wiesz?!

— Ezra! — Yamiss starała się powstrzymać pół elfa przed wypowiedzeniem kolejnych krzywdzących słów, ale nagle usłyszeli czyjś głos dochodzących z parteru.

— Kto tam jest?!

Pół elf na nowo przemienił się w kobietę, i podciągnął swoją spódnice aż do bioder. Chwycił za ręce Rilana, a sam oparł się o niewielkie biurko z krzywymi nogami.

— Połóż się na mnie — szepnął, zaciskając zęby.

— Co?

Rilan spanikowany nie potrafił się nawet ruszyć skupiając się na krokach starszej kobiety, która pokonywała schody prowadzące na piętro bardzo żwawo.

— Przeklęty! — syknął, po czym Ezra chwycił wampira za ubranie i przyciągnął go do siebie lądując na biurku.

Rilan przywarł ciałem do pełnych piersi pół elfa, a Ezra wpił się w jego usta, a jedną nogę ułożył na jego pośladku. W tym momencie do pokoju weszła właścicielka burdelu. Kobieta o zbitej masie ciała, większych gabarytach i paskudnym, krzykliwym makijażu przyjrzała się tę dwójce z lekkim zastosowaniem.

— Myślałam, że ten pokój jest pusty — powiedziała cichym tonem, sama do siebie, a Rilan pragnął, aby właścicielka wyszła stąd jak najprędzej, ponieważ nie mógł złapać tchu. — Nie przeszkadzajcie sobie — dodała i zatrzasnęła za sobą drzwi.

Gdy tylko kobieta opuściła ,,ich’’ pokój, Ezra odpychnął od siebie Rilana, a następnie splunął na podłogę.

— Nikomu o tym ani słowa — warknął, ocierając usta rękawem, a następnie wskazał palcem na całą trójkę.

— Chyba Azazelowi? — Rilan uśmiechnął się do pół elfa, którego skutecznie potrafił uciszyć. Postanowił wykorzystać swoją przewagę nad Ezrą i kontynuował przerwaną wcześniej rozmowę. — Powiedz mi, dlaczego Cadis nienawidzi swojego pierwszego imienia?

Ezra w końcu spoważniał i przyjrzał się Rilanowi, który pomimo swojej niewiedzy na wiele spraw, nieumiejętności radzenia sobie w innych krainach poza domem wampirów ze Wschodu, potrafił w nim ujrzeć nieskończone pokłady determinacji. Pchała go ona w stronę Cadisa, skupiał się na jego dobru i bezpieczeństwie nie bacząc na żadne uprzedzenia; nie biorąc również pod uwagę, że mógłby tego pożałować.

— Imię to nadała mu matka — Ezra wreszcie przerwał ciszę zazdroszcząc Rilanowi tej siły. Chłopak był w stanie skoczyć w ogień za tę miłość, a pół elf zastanawiał się czy on także byłby do tego zdolny. — Nienawidził jej, dlatego używa drugiego imienia — wyznał.

— Czemu jej nienawidzi? Własnej matki...?

— Kto wie? — wzruszył ramionami.

— Wiesz gdzie ona jest?

— Od lat leży w piachu. Zmarła, gdy Michael był dzieckiem.

— Jakiej była rasy?

— Człowiekiem magicznym. Z tego co udało mi się wyszukać. Myślicie, że to takie proste rozgryźć tego skurczybyka? Cadis strzeże swojej prywatności jak nikt inny — odparł, stając naprzeciw Rilana. — Nie mamy czasu. Musimy zbliżyć się do zamku.

Ezra roztrzepał swoje włosy ukrywając spiczaste uszy i bez ostrzeżenia zaczął poluzowywać spodnie Rilana.

— C-co ty wyprawiasz?!

— Przeleciałeś mnie przed chwilą, prawda? — puścił do niego oczko. — Musimy przynajmniej wyglądać jakbyśmy to zrobili.

Cała czwórka wyszła z domu publicznego i przeczekała kolejne godziny w okolicach zamczyska. Postanowili się nie rozdzielać. Byłoby to zdecydowanie zbyt ryzykowne, dlatego Ezra dowodził całą operacją, od której początku zależał sygnał, na jaki czekali.

Pół elf będąc wciąż w żeńskiej formie spojrzał na Rilana, który od dłuższego czasu spoglądał na płynącą w rzece wodę. Wcześniej z ledwo dostrzegalnych uśmiechem przyglądał się mieszkańcom Vesos. Widział w tłumie ludzi, ludzi magicznych, gdzieniegdzie demony, a nawet i elfy, które z pewnością nie były z Emeresti. Siedząc na moście w zacisznej od straganów okolicy był zamknięty we własnych myślach. Ezra chciał do niego zagadać, spróbować rozchmurzyć, ale sam nie był na siłach, aby to zrobić. W końcu martwił się o kogoś, kto był dla niego bliższy niż chciał to okazać. Jednak nie było w nim cienia strachu, a gdy pierścień otrzymany od Cadisa wreszcie błysnął zielonym światłem przypływ jego mobilizacji wzrósł jeszcze bardziej.

Ezra, choć w tej postaci Elenen założył na głowę kaptur, gdy dzień zbliżał się ku końcowi. Cadis zniósł dla nich bariery nie mając pojęcia, że w towarzystwie pół elfa znajdował się również wampir.

Rilan, gdy zauważył, że Ezra poruszył się z miejsca sam także zeskoczył z mostku i zbliżył się do niego.

— Zależy mi tylko na Azazelu. Chcę, żebyś był tego świadomy. Jeśli coś pójdzie nie tak zostawię was w tyle, na śmierć — zadeklarował, a Rilan stał przy nim niczym skała, wcale nie dziwiąc się, że pół elf przybrał taką postawę.

— Uratujemy ich oboje. Nie bój się — powiedział, a wtedy Ezra uchylił delikatnie usta i pierwszy zaczął biec w kierunku rowu, którym obydwoje przeczołgali się do kraty prowadzącej do podziemnych tuneli.

Siła wampira wystarczyła, aby osunąć kratę i przejść bezpiecznie do kolejnej części planu.

Korytarze były z początku owiane ciemnością, lecz w dalszej części podziemnego labiryntu znajdowało się mnóstwo zapalonych pochodni umieszczonych na kamiennych ścianach. Rilan wyczuwał krew, za którą chciał jak najszybciej podążyć. Azriel, jak i Azazel, a także pozostałe wampiry były więzione już od paru dni. Wampir domyślał się, że poddawano ich torturom, starali się wyciągnąć informacje dotyczące Selene. Miał nadzieję, że jednak zdążą, nie będzie za późno i przeżyją.

— Rilan, stój — Ezra chwycił wampira za ramię i schowali się w niewielkiej szczelinie.

Pół elf wrócił do swej pierwotnej postaci i zrzucił z siebie suknię, która nie była mu już do niczego potrzebna. Pod spodem miał tylko cienką buźkę i zwiewne spodnie. Mężczyzna spojrzał na młodszego i dostrzegł jak jego twarz zmieniła się pod wpływem zapachu krwi, a także emocji, które mu towarzyszyły.

— Uspokój się — powiedział, zaczynając się obawiać, że Rilan mógłby stracić nad sobą kontrolę. — Musisz być silny, to ja mam prawo do wahań nastrojów — uśmiechnął się do młodzieńca, któremu ten mały żart pomógł w zapanowaniu nad sobą.

— Dziękuję, Ezra.

— Bez sentymentów — przewrócił oczami, a następnie zwrócił się do płomyków.

— Gdzie Michael?

— Nasz pan powinien czekać we wschodnim skrzydle. Tam nie ma strażników, ponieważ lochy z tamtej strony nie posiadają wyjścia. To ślepy zaułek — powiedział Feniss, a Ezra błyskawicznie wymierzył w niego niewielkim ostrzem, które skrywał za paskiem.

— Zaułek, powiadasz? Czemu to brzmi tak, jakbym miał wpaść w pułapkę?

— O czym ty bredzisz, mieszańcu? — Fenissa zdenerwowała ta uwaga i bezpodstawne podejrzenia.

— Nasz pan okazuje ci łaskę, oferuje pomoc, a ty!

— Nie ufam mu. Nie raz to udowodnił. Jest kłamliwym manipulatorem, który myśli tylko o sobie.

— Ezra — Rilan wytrącił ostrze z jego dłoni i pchnął go na ścianę. — To nie czas na to, aby się spierać. Czuję mnóstwo krwi w lochach, już za późno, aby się wycofać. Myśl o Azazelu. Król chce go stracić.

— Nie praw mi kazań — pół elf odepchnął go od siebie i wstrzymał na moment oddech. — Jeśli to podstęp... zabiję go.

— Nie zdołasz nawet się zbliżyć do naszego pana — czerwony płomyk zacisnął pięści.

— Feniss! — Yamiss starała się go powstrzymać przed podniecaniem wzajemnej niechęci.

— Nie chodziło mi o Michaela. Zabiję tego, który jest dla niego cenny — Ezra spojrzał na Rilana, po czym znów wszedł na korytarz i zaczął biec jako pierwszy.

— Rilan... — Yamiss zbliżyła się do wampira i chciała go uspokoić, ale ten wyczuwając zagrożenie błyskawicznie przebiegł przed pół elfa i dopadł w swe szpony jednego ze strażników.

Ezra widząc atak wampira zatrzymał się w miejscu i stał się jeszcze bardziej nieufny. Rilan uderzył mężczyzną o ziemię i strażnik stracił przytomność. Sama obecność kogoś niepowołanego była dla nich sygnałem, że plan zaczął się kruszyć.

— Coś jest nie tak — Yamiss przestraszyła się i wyglądała za swym panem. — Cadis...

— Naszemu panu nic nie będzie — Feniss spojrzał na nieprzytomnego strażnika. — Mamy mniej czasu niż zakładaliśmy.

— W lochach będzie więcej strażników. To był zwykły pionek, a tam będą czarodzieje... Cadis nie przyjdzie. Nie zaryzykuje — Ezra uderzył pięścią w ścianę, a jego oczy stały się czarne niczym mrok. — Przeklęty skurwysyn! — stłumił swój krzy. — Dzięki pierścieniowi śledził każdy mój krok, namierzył mnie bez wahania, zwabił blisko części lochu, z którego nie ma wyjścia. Mogę się założyć, że za nami kroczy grupa strażników.

— Nie wyczuwam ich z tyłu — Rilan spojrzał na przemionego Ezrę i pierwszy raz ujrzał jego szpony oraz demonicze oczy.

— Kwestia czasu. Cadis chce mnie wrobić i uznać za zdrajcę. Obwini mnie o ten sam nonsens co Azazela. Twoja obecność miała mi pomóc, ale w tym przypadku zaszkodzi. Jesteś w końcu wampirem ze Wschodu.

— Ezra... Cadis by tego nie zrobił.

— Nic o nim nie wiesz! Zadużyłeś się w jakichś chorych wyobrażeniach! Pewnie nawet te uczucia nie są prawdziwe! Zmanipulował je magią!

— Nie... — Rilan cofnął się o krok, a jego serce momentalnie stłamsiła teoria, która gdyby okazała się prawdą... wampir by sobie tego nie wybaczył. Zwątpił, lecz tylko na krótką chwilę. — On się zjawi, będzie na nas czekał.

— Nie wie, że tu jesteś.

— Przekonajmy się, Ezra. Chodźmy tam.

— Ruszę prosto do lochów. Nie wrócę bez Azazela.

— Najpierw miałeś spotkać się z Cadisem! To część planu!

— Nie zmienię swojego zdania. Idę ratować przyjaciela — powiedział i skręcił w przeciwnym kierunku ignorując układ, który zawarł z czarodziejem.

— Rilan... robi się naprawdę niebezpiecznie. Twoja obecność tutaj zawadza... Uciekaj póki nie jest za późno.

— Czy to prawda? — oczy wampira jarzyły się czerwienią wypatrując kolejnego zagrożenia. — Czy Cadis traci swoją moc?

— Nasz pan... słabnie, ale straci coś więcej jeśli cię dopadną. Uciekaj — Yamiss starała się odwieść Rilana od pójścia do wschodniego skrzydła, lecz daremnie.

— Nie zostawię go tutaj. Mam coś, co może go uratować — wyznał i bez słowa wyjaśnienia wyostrzył swój zmysł węchu i pobiegł korytarzem do ślepego zaułka.

Tam dostrzegł czyjąś postać. Zobaczył pelerynę, białe włosy, ozdobione kolczykami uszy, ale także... poczuł krew. Rilan zatrzymał się w miejscu, a wtedy płomyki miały szansę, aby go dogonić. Rilan zauważył, że Cadis nie był sam. Czarodziej wyciągnął długie ostrze z brzucha mężczyzny, który tak samo jak on należał do gwardii królewskiej. Cadis zabił swojego podwładnego. Jego twarz nie wyrażała żadnych emocji. Ciało młodego mężczyzny upadło na podłogę, a białowłosy otarł krew ze sztyletu. Cadis odwrócił się w kierunku wyjścia z tego skrzydła, ponieważ Ezra spóźniał się z przyjściem w to miejsce. Zamierzał sprawdzić co go zatrzymało, sam dziwiąc się obecnością niepowołanego strażnika, ale gdy miał postawić pierwszy krok, czarodziej zamarł widząc kogoś, kogo nie powinno tutaj być.

— Rilan... — nagle kamienny wyraz twarzy odszedł w niepamięć, a zagościło na niej przejęcie i strach.

— Cadis — wampir podbiegł do czarodzieja i przytulił go z całych sił, nie mogąc się powstrzymać od bliskości, której mu brakowało. — Musimy iść, Ezra nas potrzebuje — Rilan chwycił go za rękę i chciał jak najprędzej ruszyć do lochu, ale czarodziej ani drgnął.

— Wynoś się stąd — szepnął, lecz Rilan usłyszał każde poszczególne słowo jak najbardziej wyraźnie. — To ostatnie ostrzeżenie. Ostatnia szansa. Uciekaj, jeśli ci życie miłe inaczej sam cię zabiję — Cadis skierował ostrze prosto w serce Rilana, który stanął o krok bliżej i samodzielnie chciał nabić się na broń, która kilka chwil wcześniej uśmierciła innego czarodzieja.

Cadis cofnął sztylet i patrzył w oczy wampira, który nie zawahał się; słowa, które padły z jego ust nie wystarczyły.

— Nie jesteś sam, Cadis — Rilan spojrzał na czarodzieja oczami przepełnionymi łzami, ponieważ już zaczął pojmować, dlaczego czarodziej nie chciał go już więcej widzieć. — Możesz w nas nie wierzyć... To normalne, że się boisz i nie będę cię zatrzymywać. Po nocy, którą spędziliśmy razem... zmieniłeś się jeszcze bardziej... posiadłeś mnie i starałeś się mnie opuścić. Masz do tego prawo, też cię opuszczę — Rilan chwycił czarodzieja za rękę i przyjrzał mu się jeszcze dokładniej. — Ale nie gdy nie będziesz bezpieczny. Uwolnimy Azriela, wampiry i demona, a następnie ciebie! Nie chcę, żebyś dłużej cierpiał! — wykrzyknął, a wtedy łzy popłynęły po jego policzkach.

Rilan otarł je jednak po chwili, a jego determinacja i siła udzieliła się także czarodziejowi, który poczuł jak w jego żyłach magia na nowo się narodziła. Znów posiadał większą kontrolę, jego ból zniknął, a to coś mu uświadomiło. Cadis spojrzał z szokiem wymalowanym na twarzy i ruszył za wampirem, który był cenniejszy nawet od Selene.

Cadis był przerażony tym, że Rilan znalazł się w najbardziej nieodpowiednim miejscu na świecie, lecz z drugiej strony bał się, że już nigdy go nie ujrzy. Zamierzał go porzucić, wyrzucić go ze swojego życia, ale jego obecność uświadomiła czarodziejowi, że nie był na to gotów. Odzyskał swe zmysły, stłumiona czarna magia przestała go tumanić. Rilan dał mu siłę, której potrzebował.


















***

Cadis nie oszczędza naszego Rilana, ale wampir trwa przy nim bezgranicznie.

Zaczyna się operacja odbicia więźniów Alessandra. Czy uda im się uwolnić wampiry i demona?

Do następnego Duszyczki ❤️

Czytaj Dalej

To Też Polubisz

549K 37.4K 200
Oryginalny komiks "Out of Sight, Out of Body" Fuzzzzyy możecie znaleźć na Webtoon i na Tapas Media autora: Tapas: Fuzzzzyy Webtoon: Fuzzzzyy / Fuzzzz...
19.7K 1.3K 36
Świat pogrążył się w chaosie, pojawiły się wampiry. Zaczęły się ciągle wojny, przez które zaczęło brakować żołnierzy. Wtedy podjęto jedną z gorszych...
73.2K 2.4K 148
❗️MANHWA NIE JEST MOJA❗️ opis: Ezra przeprowadza się do swojego starego rodzinnego miasta, aby zacząć od nowa, decydując się trzymać z dala od nękani...
51.3K 3K 103
Inny tytuł; Baby Empress Dziecko z przepowiedni rodzi się, by zbawić świat. „Muszę się ożenić, żeby ratować ludzi...? Zawrę małżeństwo!" Cesarz jest...