Alone || Z. M. ✔

By youmakememad96

41.3K 3K 394

Violet Spencer to samotna siedemnastolatka. Nałogowa palaczka, zagubiona w otaczającym ją świecie. Każdej noc... More

Alone
Wstęp
#00
#01
#02
#03
#04
#05
#06
#07
#08
#09
#10
#11
#12
#13
#14
#15
#16
Liebster Award
#17
#18
#19
#20
#21
#22
#23
#25
#26
#27
#28
#29
#30
Epilog
Podsumowanie

#24

619 60 18
By youmakememad96

Przepraszam, że rozdział pojawia się tak późno... 

Mam nadzieję, że się spodoba i podzielicie się swoimi przemyśleniami w komentarzach, których bardzo potrzebuję, aby mieć motywację. Kocham Was! ♥



Jonathan Rhys Meyers - Something Inside


- Świetnie się bawiłam - powiedziała Violet, zaplatając dłonie na karku chłopaka i wpatrując się w jego niezwykle piękne tęczówki. Uwielbiała się w nich zatracać.

- Nie tylko ty, skarbie. Muszę częściej sprawiać, że będziesz radosna - nastolatka przytakuje głową i wtula się w ciało chłopaka, rozkoszując się zapachem jego perfum, które zdążyła już pokochać. 

Rzeczywiście spędzili przyjemnie czas na wspólnej zabawie. Malik mógł ponownie poczuć się jak nastolatek. Do tego uśmiech, który widział na twarzy nastolatki sprawiał, że sam do siebie się uśmiechał przez większość czasu. Widok uradowanej dziewczyny był dla niego najważniejszy. On dawał szczęście jej, a ona jemu. Czego chcieć więcej?

Stali wtuleni do siebie i rozkoszowali się swoją obecnością, będąc na werandzie dziewczyny. W momencie kiedy dwudziestoparolatek chciał pocałować Violettę, usłyszeli skrzypienie otwieranych drzwi frontowych i lekkie odchrząknięcie.  Zza nich wyłonił się Josh z poważną miną. Ojciec dziewczyny obdarzył jak zwykle ukochanego chłopaka córki nieprzyjemnym spojrzeniem. Nawet, żeby starał się jakoś z tym się maskować, nie potrafił. Na siłę chciał okazywać kto w tej rodzinie rządzi.

- Dobry wieczór, panie Spencer - Mulat natychmiast przywitał się z mężczyzną, a ten jedynie skinął głową i swój wzrok skierował na córkę.

- Możemy porozmawiać? - spytał Violet, podtrzymując się jedną ręką o balaskę.

Nastolatka odetchnęła głośno, odsuwając się od Malika. Była zażenowana zachowaniem jednego z rodziców, gdyż zawsze wybierał najmniej odpowiedni moment, żeby prawdopodobnie porozmawiać o tym jaką to jest złą córką, a także wyjaśnić, że jej obecny chłopak kompletnie do niej nie pasuje. Za nic w świecie nie mogła pojąć skąd może wiedzieć, że Zayn nie jest dla niej. Nawet nie znał go dobrze, ani nie wiedział jak zachowuje się w stosunku do niej. 

- Czy to aż takie ważne, że nie może poczekać? - rzuciła opryskliwie, przewracając oczami.

Widząc poirytowanego starszego mężczyznę. Mulat chciał się wycofać, aby nie przysporzyć dziewczynie żadnych kłopotów. Nie chciał być przyczyną kłótni ich obojga. Doskonale zdawał sobie sprawę, że Josh za nim nie przepada. Tylko nie miał pojęcia dlaczego. Starał się jak najlepiej zachowywać i traktować jego córkę. Wiedział, że ojcowie zazwyczaj są sceptycznie nastawieni, co do drugich połówek swoich ukochanych córeczek, ale nie przypuszczał, że aż w takim stopniu. Co prawda próbował o tym zbyt dużo nie myśleć, ale zaczynało go już to powoli irytować. Na szczęście większym zaufaniem jak i sympatią darzyła go Vivienne. Zawsze to lepiej mieć poparcie chociaż u jednej ze stron.

- Na mnie już pora, więc spokojnie możesz porozmawiać z tatą - mówił z lekkim zawahaniem jak dziewczyna może odebrać te słowa. Czuł, że będzie trochę na niego wkurzona, ale to nie mogłoby długo trwać. Zbyt bardzo go kochała, ale wiedziała też, że wszystko co robi jest dla jej dobra. 

Nastolatka zmroziła go wzrokiem, a ten dłużej nie czekając pożegnał się z nią opiekuńczym całusem w czoło. Podał dłoń Spencerowi, życząc miłego wieczoru i udał się powoli do swojego samochodu, by niespełna po chwili odjechać z posiadłości rodziny i wrócić na spokojnie do swojego mieszkania.

- Usiądźmy, proszę - mężczyzna wskazał dłonią na ławkę znajdującą się na werandzie i podążył do niej, zajmując ją oraz klepiąc miejsce obok, aby jego córka się dosiadła.

- Okej, już siedzę, jeszcze jakieś życzenia? - na jej słowa Josh się uśmiechnął, co zdarzało się mu bardzo rzadko, gdyż zawsze starał się być poważnym. Przypomniał sobie jak zawsze marudziła w dzieciństwie kiedy prosił, aby na chwilę usiadła i odsapnęła, gdy zgrzana biegała po całym domu.

- Nie mam pojęcia, dlaczego nasz kontakt tak strasznie się popsuł - zaczął spokojnie, spuszczając wzrok. O dziwo Violetta nie przerwała mu. Czekała aż ulecą z niego wszystkie słowa, które chciał jej przekazać. W końcu, będąc małą dziewczynką została uczona, że nie przerywa się czyjeś wypowiedzi.

- Kiedyś byliśmy sobie tacy bliscy... Śmiem twierdzić, że nawet dogadywałaś się lepiej ze mną i niż z mamą. To zawsze do mnie przychodziłaś, gdy miałaś jakiś problem, a teraz? Teraz rzadko kiedy możemy normalnie porozmawiać, by nie wynikła z tego jakaś kłótnia. Może rzeczywiście to wszystko przez to, że zrobiłem się od jakiegoś czasu taki surowy - wziął głęboki oddech po czym spojrzał na dziewczynę, której oczy błyszczały od gromadzonych się w nich łzach. - Wiem, że uważasz mnie za najgorszego ojca po tym co zrobiłem twojej mamie, ale także tobie. To zupełnie moja wina, ale naprawdę chciałem to wszystko odbudować, a najlepiej cofnąć czas, żeby do tego nigdy nie doszło. Ciągle wierzę, że może być tak jak dawniej... wtedy, gdy byliśmy wzajemnie kochającą się rodziną i wszystkie problemy rozwiązywaliśmy wspólnymi siłami. Żałuję tych wszystkich przykrości, które ci sprawiłem. Uwierz mi, ale kocham cię cały czas tak samo mocno jak wtedy, gdy dowiedziałem się, że zostanę ojcem. Zawsze będziesz moją małą kochaną córeczką, która tak szybko dorasta, że aż ciężko mi to pojąć - zaśmiał się, a łzy zaczęły spływać także i po jego policzkach, co doprowadziło nastolatkę do jeszcze większego załamania. Jeszcze nigdy w życiu nie widziała, aby jej ojciec płakał. Zdecydowanie to była przełomowa chwila dla ich relacji. - To nie tak, że nie lubię Zayn'a. Ja po prostu się o ciebie martwię i nie chcę, aby ktokolwiek cię skrzywdził. Zrozum to, że jest mi ciężko oddać moją małą Violet pod opiekę innego mężczyzny. Jeszcze do mnie nie dotarło, że jesteś już młodą kobietą i tak czuję, że przez jeszcze jakieś dwadzieścia lat to do mnie nie dotrze - Violetta zgromiła go wzrokiem, po czym zwyczajnie się do niego przytuliła, mocząc łzami koszulę ojca.

Wbrew pozorom jej także brakowało jej tego wszystkiego, tych zwyczajnych gestów i usłyszenia tak szczerych i prawdziwych słów. Pomimo tego, że ich relacje się popsuły wierzyła tak jak on, że może znów znaleźć wsparcie w ojcu, chociaż nie zawsze będzie zgadzał się z jej przekonaniami. Czuła, że z czasem i nawet jej ukochany odnajdzie nić porozumienia z jej rodzicem. Tylko tego brakowało jej do bycia w pełni szczęśliwą.

- Będziemy musieli nadrobić stracony czas i od nowa nauczyć się jak to jest być rodziną - wychrypiała pomiędzy wylewaniem łez, a uścisk jej ojca zacieśnił się na jej drobnym ciele. 

Oboje mają dużo czasu, aby odbudować ich wzajemne relacje.


***


Po dotarciu do domu, dwudziestoparolatek postanowił przyrządzić sobie kolację. Akurat miał niesamowitą ochotę zjeść jego ulubioną potrawę - curry. Pomimo tego, że wcześniej był na zakupach ze swoją dziewczyną, na jego nieszczęście nie miał wszystkich potrzebnych składników do przygotowania posiłku. Tak więc został zmuszony udać się po nie do jednego ze sklepów znajdujących się w dzielnicy, w której zamieszkiwał. Droga nie była zbytnio długa, ale odrobinę niebezpieczna, gdyż była słabo oświetlona i kręciło się tutaj kilku osobników, którzy szukali zaczepki. Przeważnie starał się unikać samotnego chodzenia tymi ciemnymi ścieżkami o późnej porze, ale doskwierający mu głód, przyczynił się do tego. 

Nagle za sobą usłyszał czyjeś kroki. Obejrzał się za siebie, ale niczego podejrzanego nie zauważył. Wzruszył ramionami i szedł dalej, popalając papierosa. Kiedy dotarł do swojego punktu docelowego, niezwłocznie udał się do sektora z potrzebnymi mu produktami. Poddał się wirze zakupów i oprócz niezbędnych artykułów, zakupił jeszcze kilka innych, które napotkał jego wzrok i przykuły wagę chłopaka. Po kilkunastu minutach stał przy kasie i pogrążył się w rozmowie ze starszą ekspedientką, którą darzył sympatią. Zapakował kupione produkty i pożegnał się z nią, życząc dobrej nocy. 

Wychodząc z pomieszczenia został popchnięty przez jakiegoś kolesia w kapturze na głowie, któremu najwidoczniej gdzieś się spieszyło, gdyż nawet nie obdarzył go przeprosinami. Zayn poirytowany zachowaniem chłopaka pokręcił głową i z powrotem udał się do swojego mieszkania. Postanowił zatelefonować do Violet, aby spytać jak przebiegła jej rozmowa z ojcem. Zdecydował się dopiero na ten ruch, bo nieco zaniepokoił go fakt, że nic nie pisze ani nie dzwoni, ale też zwyczajnie chciał usłyszeć jej kojący głos. 

W momencie kiedy przyłożył komórkę do ucha, poczuł jak ktoś zachodzi go od tyłu i zaczyna go okładać pięściami. Urządzenie upadło z hukiem na ziemię jak i siatka pełna zakupów. W oszołomieniu nie mógł nic zrobić, był jak sparaliżowany. Kiedy nieco odzyskał rezon, zaczął się wyszarpywać, co było trudne, gdy jeden z trzech zbirów go przetrzymywał, a dwójka pozostałych biła go. Nie dał rady rozpoznać ich twarzy, gdyż mieli kominiarki. Nie miał z nimi żadnych szans. Mieli znacznie więcej siły i swobodę ruchu, którego jemu było brak. Po krzykach i żądaniach, aby go zostawili, a także ciągłych zderzeniach ich pięści z jego ciałem, stracił kompletnie wszystkie swoje siły. Napastnicy nie mieli dla niego za grosz współczucia. Gdy rozległ się czyjś ciężki głos, przestraszeni uciekli z miejsca zdarzenia, niemiłosiernie przeklinając. Ciało Zayn'a zderzyło się z twardym chodnikiem, przez co natychmiast stracił przytomność. Ostatnim obrazem w jego głowie były brązowe oczy jednego z chuliganów. Później była już tylko ciemność...



Jak myślicie kto mógł dopuścić się takiego strasznego czynu? 

Komentujcie, proszę. ♥


Continue Reading

You'll Also Like

26.9K 1K 36
Klaudia-Dziewczyna która przeprowadza się z Warszawy zostawiając tam stare przeżycia do Wodzisławia Śląskiego. Remigiusz-Chłopak któremu Klaudia ewid...
172K 9.8K 127
CZYTASZ NA WŁASNĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ (˵ ͡° ͜ʖ ͡°˵) ZASTRZEŻENIA • Proponuje czytać wszystko po kolei aby zrozumieć niektóre wątki, rozdziały tworzą his...
680 70 12
Ciąg dalszy losów Seleny i Michaela Jacksona.
62.4K 3.1K 103
© Book writing by xsweet_moonlightx #330 miejsce w kategorii Losowe - 18.02.2018 r. #233 miejsce w kategorii Losowe - 19.02.2018 r. #196 miejsce w ka...