Wampir&Czarodziej (bxb)

GhelexiLenelox

39.6K 2.9K 1.1K

Od dwudziestu lat wampiry muszą żyć w ukryciu, ponieważ moc czarowników się rozwinęła i stała na tyle potężna... Еще

bohaterowie
mapa
początek wojny między wampirami a ludźmi
nieznajomy na granicy vesos
prywatny świat pewnego czarodzieja
moja piękna istota
jeszcze jeden wariant odpowiedzi
zagadka świętego drzewa
nasze drogi kiedyś się jeszcze skrzyżują
nie każdego możemy pokochać
opowieść o wiecznym uczuciu
moment zdmuchnięcia świec
ze snu trzeba się wybudzić
jak mogę odebrać ci życie
teraz jesteś największym zagrożeniem
wszystko i wszyscy należą do vesos
jest coś, czego się boję
bursztynowa kraina
utrata kontroli
czas się skończył
powrót do życia
głos ludu
własność króla
czemu tu jesteś
spotkanie przeciwieństw
przyjęcie zaręczynowe
klęska czarodzieja
osaczenie nieśmiertelnego
chcę zapomnieć kim jestem
miłość nie zna rasy
wampir ze wschodu
odnalazłem cię
nowy towarzysz
podjęcie decyzji
zdjęcie maski
powrót do przeszłości
rozpoczęcie planu
droga do lochu
odejdźmy stąd razem
dlaczego, czarodzieju
strumień i chatka
uczę się żyć bez niego
największa miłość
obalenie wszelkich barier
niezapowiedziany gość
deklaracja wojny
ostatnia noc
nigdy się nie spotkamy
wojna czy poświęcenie
kto jest zdrajcą
topniejący śnieg
zakazane zaklęcie
poświęcenie w imię królestwa: część pierwsza
poświęcenie w imię królestwa: część druga
poświęcenie w imię królestwa: część trzecia
ZOSTANIE WYDANE
oto kim naprawdę jestem
to ostatni rozkaz
posłowie
każda twa postać

królowa vesos

571 47 16
GhelexiLenelox

• • •




Azazel przemknął przez drzwi znajdujące się nieopodal królewskiej kuchni. Pokonał kilometrowy korytarz, którym wybiegł na dziedziniec ze strzelistymi budowlami. Krył się pod osłoną nocy, która zapadła nad królestwem. Z każdym dniem mroźne powietrze docierało po zmierzchu, zwiastując nadchodzącą zimę, która w Vesos nie odznaczała się połaciami bieli. Śnieg występował na Południu, w okolicach Neres, kompletnie omijając dolinę Świętego Drzewa.

Demon dobiegł do kanałów i upewniając się, że był sam wybił nogą kratę, a następnie przecisnął się przez wąski otwór, aby za wskazówką mężczyzny w kapturze ruszyć w stronę lochów. Białowłosy cieszył się, że zanim ruszył do brudnych zakamarków pozbył się uciskającej go przy szyi muszki i innych eleganckich bibelotów zakładając na ramiona pelerynę. Azazel biegł, mijając szczury i płynącą w korycie wodę dotykając palcami pasa przepasanego różnoraką bronią. Sztylety, noże, brzytwa, strzykawka, a w kieszeni poczuł jak o udo obijał się mały słoiczek wypełniony maścią leczniczą od Ezry.

Demon przypomniał sobie o tańcu z pół elfem i choć miał mu za złe, że Ezra nadal żył w ukryciu odkąd opuścił rodzinną Emerestię tak jednak nie był w stanie złościć się na niego w nieskończoność. Patrząc w jego ciemne oczy, dotykając ciała pół elfa, trzymając go za drobne dłonie zechciał jak najprędzej wrócić na salę tronową i uciec stamtąd wraz z czarnowłosym. Dlatego zaczął się spieszyć. Chciał uwolnić swych braci z rąk czarodziejów i zdążyć raz jeszcze ujrzeć Ezrę.

Azazel skręcić w prawo i tracąc czujność wpadł na armię czarodziejów w kanałach pod zamczyskiem. Unieśli ręce i kazali się poddać demonowi, który ostatecznie padł na kolana przeklinając siebie w myślach, ponieważ zaufał nie temu, któremu powinien.

Człowiek w kapturze go zdradził.





***




Cadis spojrzał jak jego władca wziął do tańca ostatnią z zaprezentowanych księżniczek. Złotowłosa z zagranicznego państwa Demes skłoniła się przed Alessandrem, a następnie ujęła jego dłoń. Czarodziej przyglądał się im z uwagą, lecz jego umysł wciąż obejmował Rilan. Pozostawił chłopaka bez żadnej ochrony, w rękach wampira, który wyznał mu szczere i odważne deklaracje. Głos Azriela wybrzmiewał w głowie Cadisa powodując, że białowłosy czuł z każdą chwilą coraz większą zazdrość. Jednak, gdy użył zaklęcia mirażu i ujrzał bezbronnego Rilana niemalże w objęciach starszego wampira miał ochotę ruszyć z miejsca i zamknąć chłopaka w swym prywatnym świecie. Zabrać go i ukryć przed światem mając go tylko dla siebie.

Czarodziej skarcił się po chwili za takie myśli i starał przywołać do porządku. Wyznaczył sobie cele, blizny na plecach przypominały mu o zadaniu, które musiał wypełnić. Nie było mowy o żadnych uczuciach, nie miał prawa na miłość, lecz... nie zamierzał nikomu oddawać Rilana. Mężczyzna o twarzy młodzieńca stał się dla niego kimś więcej niż zakładał.

Cadis spojrzał z uwagą na króla, a wtedy muzyka rozbrzmiała i Alessander zaczął taniec z kobietą. Księżniczka Deste była wyższa od Alessandra o kilka centymetrów pomimo tego, iż nie nałożyła na stopy pantofelków na obcasie. Została doskonale poinstruowana przez doradców i starała się wkupić w łaski władcy Vesos.

Alessander położył dłoń na biodrze Deste i zaczął z nią rozmowę, na którą mieli tylko kilka minut.

— Śmiałość i pewność siebie mogą zadziałać na niekorzyść, moja pani. Trzeba doskonale wiedzieć komu można spojrzeć prosto w oczy — powiedział. — Gdy weszła pani na salę i teraz, gdy pani mi się pokłoniła bez kozery skrzyżowała ze mną spojrzenie. Czymże jest spowodowane to zachowanie?

— Pewnością siebie i drogą do celu, Wasza Wysokość — odparła. — Znam swoją wartość oraz miejsce. Przybyłam do Vesos wiedząc, że będę musiała się zmierzyć z dużo młodszymi od siebie księżniczkami.

— Czyli chodzi ukazanie dojrzałości?

— Niezupełnie, mój panie. Raczej o pokazanie siły.

— Mężczyźni nie lubią silnych kobiet.

— Lecz Wasza Miłość potrzebuje kobiety, która będzie potrafiła postawić na swoim — Alessander uśmiechnął się, a Deste obdarzyła go tym samym gestem sprawiając, że wśród poddanych rozległy się szepty.

— Mów dalej.

— Odkrycie wszystkich kart podczas jednego tańca obniżyłoby moją wartość — zauważyła, a Alessander dostrzegł, że Deste była nie tylko piękna, ale również bystra i inteligentna.

Nie był w stanie stwierdzić tylko na ile ta rozmowa była wiarygodna, a nie ułożonym według doradców scenariuszem.

— Musi pani podtrzymać mą ciekawość.

— Pana słowa świadczą o tym, że już zdołałam zainteresować swą osobą. Mam nadzieję, że nie chodzi tylko moje wdzięki.

Alessander powstrzymywał się, aby nie spojrzeć na dorodne piersi kobiety i znów uniósł kąciki ust.

— Łączy nas więcej niż tylko ta sama rasa. Zjednoczenie naszych krajów Vesos i Demes może się nam obojgu przysłużyć. Mamy także wspólnego wroga.

— Selene.

— Najstarszy wampir na świecie żyje już zbyt długo, nieprawdaż, Wasza Wysokość?

— Nigdy nie słyszałem, aby Selene naraził się państwu Demes.

— Zniszczył nasze relecje z Emerestią. Demesteńczycy mieli układy z elfami za czasów mojego dziadka, ale napaść na góry Arysu spowodowała, że elfy wycofały się z polityki międzyrządowej i skryły w górach.

— To mój lud nie pomógł elfom w odwecie — Alessander przyjrzał się Deste, która miała tego świadomość.

— Nie chodzi tu o spłacenie długu, Wasza Wysokość.

Szesnastoletni król z większą uwagą przesłuchał się Deste. Kobieta zauważyła tę zmianę i w końcu świętowała małe zwycięstwo, ponieważ dłużej nie musiała afiszować się swym ciałem i była wdzięczna, że władca spojrzał na nią jak na równego sobie.

— Oboje pragniemy zmienić politykę, która różni się zdecydowanie od wyobrażeń naszych ojców. Sądząc po pańskich ruchach, przejęciu Rinerenu, zjednaniu Południa i Północy, zajęciu terenów nad Morzem Bassa i częściowo Zatoce Berysu logicznym wydaje się pójście na Zachód lub na Daleki Wschód w strony Demes.

— Na Zachód? Podejrzewa pani, że będę starał się pojednać z krwiopijcami?

— Tak — powiedziała bez zawahania. — Bo chce pan zjednać ze sobą wszystkie rasy. To także jest moim marzeniem — wyznała, a wtedy muzyka ustała.

Deste odsunęła się od króla i znów ukłoniła się przed władcą, który wstrzymał na moment oddech i patrzył jak złotowłosa dołączyła do pozostałych księżniczek, aby udać się z nimi na poczęstunek szampanem. Teraz kobiety musiały już tylko czekać na podjęcie przez Alessandra wyboru.

Króla otoczyli doradcy, którzy zabrali go do pobliskiego stołu z dala od księżniczek. Podali Alessandrowi kielich wypełniony czerwonym winem, a gdy młody król przechylił go, aby upić nieco alkoholu spojrzał kątem oka na Deste — kobietę, która wzbudziła w nim największe zainteresowanie, a co ważniejsze była ona jedną z dwóch kandydatek, które pochwalali doradcy, konsulowie i regent. Księżniczka państwa Demes również zwróciła uwagę na króla i posłała mu uśmiech, który jakby niósł za sobą obietnicę, że wspólnie zdołają zająć Emerestię i pojednać rasy.

O północy król wstąpił na tron i po rozmowach z doradcami oraz ważnymi osobami w królestwie jednogłośnie stwierdzili, że najlepszym wyborem była tylko jedna kobieta.

Cadis nadal stał na straży tuż u boku władcy, który ogłosił swemu ludu imię nowej królowej.

— Księżniczka Deste z państwa Demes! — w sali tronowej rozległy się oklaski, które nie stłumiły szeptu, który dotarł do Cadisa. — Pójdź na obchód, zadbaj o bezpieczeństwo i wyeliminuj wrogów. Dostałem wiadomość, że schwytano już jednego włamywacza — powiedział.

Czarodziej ukłonił się przed władcą, a jego serce mocniej uderzyło w piersi. Peleryna Cadisa sunęła za nim, zahaczając o stopnie i zniknął w tłumie ludzi na piedestale pozostawiając Alessandra w towarzystwie przyszłej królowej. Król wsunął pierścionek zaręczynowy na palec Deste rozpoczynając nowy rozdział w życiu i nakreślając odmienną drogę dla Vesos. Przyszłe małżeństwo skradło uwagę ludu, lecz dla Cadisa była to w końcu szansa, aby odnaleźć Rilana i zabrać go jak najdalej od królestwa. Czarodzieja dopadły obawy, miał złe przeczucia już od jakiegoś czasu, a gdy król powiedział o włamywaczu stał się jeszcze bardziej niespokojny, ponieważ musiał dbać o bezpieczeństwo Alessandra, a także Rilana. W głębi duszy Cadis czuł, że coś czyhało za rogiem, niepewność sprawiała, że jego pewność siebie ulatywała. Opanowanie Alessandra Darte XVI również go zastanowiło, a także przypomniał sobie o rozmowie, którą przeprowadzili wczorajszego dnia. Król miał zamiar ogłosić coś jeszcze na przyjęciu poza przyszłą królową. Cadis nie miał pojęcia co to było, nie potrafił się nawet tego domyślić, dlatego ruszył do Rilana, który nadal przebywał w towarzystwie Azriela.

Czarodziej schował się w tym samym miejscu, gdy wcześniej użył zaklęcia mirażu i zaczął się przysłuchiwać dwójce wampirów.

— Azrielu... nie wrócę do was. Muszę odnaleźć swe miejsce na świecie.

— Rilan...

— Proszę, idź już. Ty masz swoją misję, a ja muszę wypełnić własną. Nikt nie może nas zobaczyć razem.

— Rilan — Azriel chwycił młodszego wampira za dłonie. Cadis widząc ten gest zechciał użyć zaklęcia, aby powstrzymać wampira przed podobnymi zagraniami. — Nikt? Czy chodzi ci o tego...

W Azrielu ponownie narastała złość, ale jego słowa zostały przerwane przez wampira ze Wschodu, który był pod dowództwem najstarszego.

— Azrielu! — powiedział pospiesznie. — Schwytano kilkoro naszych ludzi.

— Co takiego?

— Zaczęli się przemieniać w wampiry... To się stało po wypiciu wina... Messele zaczęła ewakuować pozostałych.

— Messele? Co ona tutaj robi?

— Nie mamy czasu! Musimy uciekać, panie — wampir nie zwrócił uwagi na Rilana i zaczął prędko wykonywać rozkazy jakie otrzymał od Messele.

Azriel spojrzał raz jeszcze na Rilana, który nie zamierzał z nim ruszyć.

— Tu nie jesteś bezpieczny... Nie będę mógł cię uchronić.

— Nie musisz mnie chronić, Azrielu. Ratuj nasz lud — powiedział, a wtedy starszy zacisnął mocno wargi i z bólem serca odbiegł od Rilana nie mogąc pozostawić reszty na pastwę losu.

Rilan tymczasem oparł się o kolumnę i przyłożył rękę do twarzy czując jak jego uczucia zaczęły wirować. Poczuł się słabo, przyjął do siebie zbyt wiele i w dodatku teraz usłyszał o złapanych przez ludzi z Vesos wampirów. Odłączył się od Selene, uciekł ze Wschodu, lecz mimo wszystko wychowywał się pośród wampirów, a następnie stał się jednym z nich.

Cadis widząc łzy płynące po twarzy Rilana nie potrafił ruszyć się z miejsca. Stan chłopca wprawił go w zakłopotanie, nie był w stanie stwierdzić co miał zrobić. Jednocześnie zapragnął go uchronić przed złem, lecz wiedział, że to on stanowił dla niego największe zagrożenie.

Czarodziej odłączył swoją duszę od ciała, tracąc przy tym kolejne siły i nie spuszczając wzroku z Rilana zbadał sytuację kontaktując się z pozostałymi czarodziejami.

Złapano łącznie trzynaście wampirów.

Czarodziej słysząc tę informację zrozumiał, że robiło się naprawdę niebezpiecznie. Choć na sali tronowej panowało huczne świętowanie, w cieniu i w zaułkach królestwa trwała walka. Pojmane wampiry dyskretnie przenoszono do podziemi i zamykano w lochach, dodatkowo Cadis usłyszał o zatrutym winie, które działało tylko i wyłącznie na wampiry.

Białowłosy już miał postawić krok w stronę Rilana, ale wtedy do jego uszu dotarł głos samego władcy.

— Mam jeszcze jedną sprawę, którą chciałem ogłosić w dniu mego przyjęcia! — głos króla niósł się po sali z doskonałą akustyką i docierał on do ludu. Rilan wyjrzał zza kolumny i spojrzał w głąb sali. — Poza zaprezentowaniem mojej pięknej narzeczonej chciałem dodać, że Vesos połączy siły z wampirami z Zachodu!

Cadis słysząc te słowa uchylił usta i przerażony spojrzał na kilku krwiopijców, którzy wyszli zza czerwonej kotary. Jeden z nich miał na sobie kaptur, który skutecznie ukrywał jego tożsamość. Nie dało się go rozpoznać.

— Sojusz między ludźmi a wampirami z Zachodu jest nie tylko na czas wojny z ludem Selene! — ogłosił. — Po pokonaniu Wschodu nie tylko zyskamy kolejne ziemie, ale także rozpoczniemy nowy, lepszy rozdział w historii! Stworzę świat, w którym ludzie przestaną bać się wampirów, wampiry czarodziejów. Skończy się dyskryminacja, strach minie, a Maristi stanie się międzyrasową utopią — Alessander ujął dłoń Deste i uniósł ją w górę. — Razem z mą przyszłą żoną obiecujemy stworzyć kraj pełen zgody i harmonii, lecz teraz — król stanął krok naprzód i spojrzał na lud. — Trwa wojna. Czasy pokoju nastąpią, gdy pozbędziemy się wampirów ze Wschodu! Dlatego wprowadzam nowe prawo. Jeśli ktokolwiek sprzymierzy się z wampirami ze Wschodu, będzie je ukrywał pod swym dachem lub da im schronienie uznam to za akt zdrady! Każdy kto pojedna się z wampirem... — przyjrzał się postaci czarodzieja, którego dostrzegł przy drzwiach wyjściowych i powiedział z powagą. — Zginie.

Szok wymalował się na twarzy Cadisa. Wiadomość o pojednaniu się z Zachodem była dla niego nie do pomyślenia, a zobaczenie ich ludzi tuż u boku króla Alessandra zmroziło mu krew w żyłach.

Czarodziej wiedział, że sytuacja była naprawdę niekorzystna. Wydawało mu się, że to on trzymał w ręku wszystkie najlepsze karty, ale srogo się pomylił, dlatego szybko podbiegł do Rilana, który również nie mógł przyswoić sobie natłoku informacji.

— Rilan! — Cadis z przejęciem złapał młodzieńca za jego lodowate dłonie, a wampir nawet nie spostrzegł, że czarodziej zjawił się przed nim.

Dopiero po kilku minionych chwilach doszedł do siebie.

— Cadis... dlaczego to się dzieje? — zapytał, czując paraliż na całym ciele. — Czemu wszyscy tak bardzo nienawidzą Selene? Czemu pragną jego upadku — wampir zaczął zadawać pytania, na które zapragnął odpowiedzi. — Selene jest dobrym królem... on...

— Rilan — Cadis ułożył dłoń na jego zapłakanej twarzy. — Musimy stąd jak najszybciej uciec, rozdzielimy się, ponieważ król mnie obserwuje. Otworzę dla ciebie jeden z moich portali, trafisz blisko polany, w której zajmujesz się kotami.

— Czemu nie możesz ruszyć ze mną? — czarnowłosy nie chciał już dłużej zostać sam, lecz po chwili ujrzał jak pierścień Cadisa zaczął emanować czerwonym światłem.

To oznaczało tylko jedno.

— Mam jeszcze coś do załatwienia. Król mnie potrzebuje — mówił pospiesznie, ponieważ obawiał się o życie Rilana oraz swoje.

Chłopak zacisnął dłonie na pelerynie czarodzieja i szepnął patrząc głęboko w jasne oczy Cadisa.

— Ja ciebie też potrzebuję — powiedział nieśmiało, w najmniej korzystnym dla nich czasie.

W zamku panował niepokój, wampiry zostały schwytane przez czarodziejów, Alessander ogłosił nowy zakaz oraz przymierze, którego nikt się nie spodziewał. W końcu krwiopijcy zabili ojca króla, Lesse. Wszystko zdarzyło się tak szybko i niespodziewanie, co pchnęło Cadisa do tego, aby skomplikować sytuację jeszcze bardziej.

Czarodziej nachylił się do Rilana i wpił się w jego usta chcąc ukazać mu tym samym, że wampir nie był sam. Rilan zaskoczony tym nagłym pocałunkiem stracił grunt pod nogami, cała ta sytuacja namieszała w jego głowie, lecz jednocześnie odczuł szczęście. Sądził do tej pory, że ich pierwszy pocałunek był wynikiem przypadku, zdania testu, ale teraz to się zmieniło. Cadis spełnił skryte pragnienie Rilana, który spojrzał z rumianymi policzkami na twarz czarodzieja. Białowłosy po zainicjowaniu pocałunku popatrzył na Rilana i swoimi dłońmi zbadał również jego twarz. Zatracili się w sobie tylko na krótkie chwile, ponieważ nie mogli tu dłużej zostać.

Cadis otworzył portal i z trudem zdołał puścić rękę Rilana.

— Wrócę najszybciej jak to będzie możliwe — powiedział i chciał odejść, ale wampir powstrzymał go na kolejne parę chwil.

— Cadis, czekaj... — tym razem to Rilan pocałował czarodzieja obdarowując go miękkim, czułym złączeniem warg.

Czarodziej poczuł jak jego serce uderzyło mocniej. Pragnienia Cadisa zaczęły rosnąć, tak bardzo nie chciał zostawiać Rilana samego, ale blask pierścienia przypominał mu o obowiązkach. Myśli i uczucia rozrywały się na miliony kawałków. Czuł jakby miał coś cennego w zasięgu ręki, ale nie mógł tego pochwycić.

Rilan zakończył ich pocałunek i spojrzał raz jeszcze w oczy Cadisa.

— Nie chcę wyruszać bez ciebie — pokiwał głową. — Sprawmy, aby w Maristi nastał pokój, a wtedy ucieknijmy razem.

Cadis puścił dłonie Rilana, wypowiadając kolejne kłamstwo:

— Pewnego dnia uciekniemy w miejsce, w którym nikt nas nie znajdzie — powiedział, a wtedy Rilan przeszedł przez portal z nadzieją, że szybko uda mu się spotkać z Cadisem.

Czarodziej chciał tchnąć to kłamstwo w kierunku prawdy, zapragnął uczynić je w przyszłości czymś realnym, lecz blizny na jego plecach oraz blask pierścienia sprawiały, że nie mógł zapomnieć o swoim przeznaczeniu.












***

Sytuacja stała się naprawdę niekorzystna. Azazel został pojmany, wampiry ze Wschodu mają na głowie kolejnego wroga, a Cadis i Rilan brnął w relację zagrażającą ich życiu.

Dodatkowo tajemniczy wróg pod postacią człowieka w kapturze rozgrywa własną partię kart zza kulis.

Do następnego Duszyczki ❤️

Продолжить чтение

Вам также понравится

43K 3.2K 19
Gdy świat chyli się ku zagładzie nie ma czasu na miłość. W tym przypadku jednak pojawił się wyjątek. ! Uwaga, opowiadanie może zawierać wulgaryzmy, b...
134K 8.2K 34
W trakcie edycji. Lucyfer to znany każdemu Upadły Anioł, rządzi zamiast Szatana w piekle i żyje mu się całkiem dobrze. Lubi chore orgie oraz swojego...
436K 28.4K 36
Sean Morris jest zwykłym, biednym chłopakiem. Pewnego dnia zostaje on pobity i zabrany na statek najgroźniejszego pirata w historii. Jednak on i jego...