Nie wszystko jeszcze stracone...

By inbartihome

55.4K 1.9K 715

⚠️!!‼️Zaburzenia odżywiania, przekleństwa, przemoc, ataki paniki, sceny 18+ ‼️!!⚠️ Siostra Karola, o której p... More

ROZDZIAŁ 1
Instagram 1
ROZDZIAŁ 2
Instagram 2
ROZDZIAŁ 3
Instagram 3
ROZDZIAŁ 4
Instagram 4
ROZDZIAŁ 5
Instagram 5
ROZDZIAŁ 6
Instagram 6
ROZDZIAŁ 7
Instagram 7
ROZDZIAŁ 8
Instagram 8
ROZDZIAŁ 9
Instagram 9
ROZDZIAŁ 10
Instagram 10
ROZDZIAŁ 11
Instagram 11
ROZDZIAŁ 12
Instagram 12
ROZDZIAŁ 13
Instagram 13
ROZDZIAŁ 14
Instagram 14
ROZDZIAŁ 15
Instagram 15
ROZDZIAŁ 16
Instagram 16
Instagram 17
ROZDZIAŁ 18
Instagram 18
ROZDZIAŁ 19
Instagram 19
ROZDZIAŁ 20
Instagram 20
ROZDZIAŁ 21
Instagram 21
ROZDZIAŁ 22
Instagram 22
ROZDZIAŁ 23
Instagram 23
ROZDZIAŁ 24
Instagram 24
ROZDZIAŁ 25
Instagram 25
ROZDZIAŁ 26
Instagram 26
ROZDZIAŁ 27
Instagtam 27
ROZDZIAŁ 28
Instagram 28
ROZDZIAŁ 29
Instagram 29
ROZDZIAŁ 30
Instagram 30
ROZDZIAŁ 31
Instagram 31
ROZDZIAŁ 32
Instagram 32
ROZDZIAŁ 33
Instagram 33
ROZDZIAŁ 34
Instagram 34
ROZDZIAŁ 35
Instagram 35
ROZDZIAŁ 36
Instagram 36
ROZDZIAŁ 37
Instaram 37
ROZDZIAŁ 38
Instagram 38
ROZDZIAŁ 39
Instagram 39
ROZDZIAŁ 40
Instagram 40
ROZDZIAŁ 41
Instagram 41
ROZDZIAŁ 42
Instagram 42
ROZDZIAŁ 43
Instagram 43
ROZDZIAŁ 44
Instagram 44
ROZDZIAŁ 45
Instagram 45
ROZDZIAŁ 46
Instagram 46
ROZDZIAŁ 47
Instagram 47
ROZDZIAŁ 48
Instagram 48
ROZDZIAŁ 49
Instagram 49
ROZDZIAŁ 50
Instagram 50
ROZDZIAŁ 51
Instagram 51
ROZDZIAŁ 52
Instagram 52
ROZDZIAŁ 53
Instagram 53
ROZDZIAŁ 54
Instagram 54
ROZDZIAŁ 55
Instagram 55
ROZDZIAŁ 56
Instagram 56
ROZDZIAŁ 57
Instagram 57
ROZDZIAŁ 58
Instagram 58
ROZDZIAŁ 59
Instagram 59

ROZDZIAŁ 17

487 20 4
By inbartihome

- A ja właśnie dzwonię z zapytaniem czy masz jakąś grupę osób, które przebrały by się za antyterrorystów i udali, że mnie aresztują?

Zadałam pytanie i czekałam na odpowiedź.

- A skąd taki pomysł?

Zapytał mnie. Wyjaśniłam mu.

- Chcę przebrać się za coś w w stylu Kardashianki, ale w kominiarce. W ogóle to na sylwestrze u Genzie ma mnie nie być, ale robię im niespodziankę.

Przerwał mi dźwięk wiadomości. Natalia napisała, że mogę już wchodzić, więc podjechałam samochodem pod dom Genzie, a podczas tego tłumaczyłam dalej.

- No i chcę zrobić wszystkim pranka, że jak już rozkręcą imprezę to ja po czasie dopiero zejdę na dół i to będzie niespodzianka, że ja w ógóle jestem na imprezie, a później po chwili czasu chciałabym, żeby właśnie ci antyterroryści wbiegli do domu i udali, że mnie zamykają. Jestem ciekawa reakcji Karola.

Skończyłem swoją długą wypowiedź na co Kacper odpowiedział.

- No mam takich jednych co byli u mnie kiedyś na teledysku, ale musisz zapytać czy mają wolne, bo wiesz różnie bywa. Oni z Krakowa jak coś.

- To dobrze. Prześlij mi namiar jak byś mógł.

Weszłam do domu Genzie wnosząc ze sobą kilka toreb z zakupami.

- Spoko nie na sprawy.

Rzucił.

- Dzięki wielkie Kacper. Wszystko będzie nagrane, więc obejrzysz sobie później film.

Po jeszcze chwili rozmowy rozłączyłam się z chłopakiem i zajęłam się dekorowaniem domu.

Grubo po trzynastej skończyłam dekorowanie i zabrałam się za robienie jedzenia oraz napojów.

Po czasie kiedy chciałam sobie odpocząć zadzwoniłam pod numer który dał mi Kacper.

Dokładnie odmówiłam z mężczyzną co jak i kiedy mają zrobić. Akurat mieli wolny termin, więc impreza zapowiada się zajebiście.

Po skończeniu rozmowy wróciłam do dalszej pracy.

Rozstawiłam wszystkie napoje i przekąski. Dokończyłam resztę pracy przy dekoracjach i poszłam na górę, aby powoli przygotowywać się do imprezy.

*

Po siedemnastej dostałam wiadomość od Natalia, że są już blisko.

Zeszłam na dół i zgasiłam wszystkie światła. Udałam się z powrotem na górę i usiadłam na łóżku w pokoju mojego chłopaka.

Usłyszała, że Genziaki weszli do domu. Chyba się cieszyli.

Sprawdzałam na zegarku kiedy minie piętnaście minut. Stwierdziłam, że udam, że spałam.

Założyłam kominiarkę i powoli zeszłam na dół.

- Co wy tu robicie. Czemu tak głośno? Nie dacie się wyspać.

Wypowiedziałam na co Genziaki do mnie podbiegli i przytulili się.

- A jednak jesteś.

Szepnął mi do ucha Patryk.

- No widzisz. Udało się Patryś.

Odszepnęłam do niego i powoli wszyscy się oderwaliśmy od siebie.

Zadzwonił dzwonek do drzwi.

- Ups. chyba reszta gości przyszła. Nie przywitacie ich?

Zadałam pytanie i spojrzał na resztę, która posłusznie udała się do wejścia.

Już nie mogłam doczekać się mojej najlepszej cześci imprezy, o której nikt nie wie.

Do domu wszedł Poczciwy i Patecki.

- Hej Krzysiu.

Rzuciłam i przytuliłam się do chłopaka.

- Hejka Kuba.

Również się do niego przytuliłam.

- Dzięki, że przyjechaliście.

Podziękowałam i spojrzałam na Genziaków, którzy witali Karola i Warkę.

Wszyscy weszli do kuchni gdzie stałam z chłopakami.

- Na melanż z tobą mieliśmy nie przyjechać. Ty chyba nie poważna jesteś.

Odrzekł Patecki na co się uśmiechnęłam.

- No racja. Będzie gruby melanż obiecuje wam to. Nie będziecie musieli pić, żeby się dobrze bawić.

A tak propo alkocholi to nie ma. Schowałam jak na razie. Chcę, aby na mojej niespodziance byli trzeźwi.

*

Po woli wszyscy się schodzili. Ekipa była już cała, więc chyba można było zaczynać większą imprezę.

Zadzwonił do mnie telefon był to ten pan od FBI.

- Dzień dobry. Jesteśmy już pod domem możemy wchodzić?

- Jasne. Wyślę do drzwi mojego przyjaciela. Proszę wbić się i unieruchamiając tych, którzy będą się w moja obronę rzucali. Mnie na ziemię, pistolet przy głowie i zdejmie cię mi kominiarska, bo jestem w kominiarce. Powiecie cos w w stylu, że to ona czy coś i zabierzecie mnie do busa. Odjedziemy po chwili, a oni zostaną. Jeszcze od jednego z was wyrwę broń i będę w was celowała. Złamie za torbę, która będzie imitacją takiej z czymś i wybiegnę z domu, ale mnie złapiecie.

- Jasne. To wbijamy.

Rozłączył się, a ja odłożyłam telefon. Poprawiłam sobie sukienkę i kominiarki po czym usłyszałam dźwięk dzwonka.

- Patecki pójdziesz otworzyć?

Zapytałam na co chłopak skinął głową i udał się do drzwi.

Muzyka nie grała zbyt głośno.

Patecki otworzył drzwi i od razu w całym domu toż biegł się hałas jak nigdy.

- NA ZIEMIĘ!!

Wydarł się na całe gardło jeden z policjantów, który podbiegła w moją stronę.

Widziałam to przerażenie na twarzach wszystkich.

Powoli co dałam się do tyłu, ale wtedy podbiegł do mnie jeden z mężczyzn i złapał mnie za ręce, a drugi zaczął do mnie celować z broni.

- NA GLEBE!!!

Wydarł się i przewrócił mnie na ziemię. Leżałam na brzuchu.

- Zostawcie mnie! Muszę skończyć to co zaczęłam!

Krzyknęłam i podniosłam się z ziemi za pomocą tego, który mnie wywalił.

Wyjęłam zza swojego płaszcza pistolet oczywiście ten mały, który mają policjanci. Nie miał nawet załadowane go magazynka, ale to co. Nikt nie wiedział.

Zbliżyłam się do Kubickiego i stanęłam przed nim robiąć trzysta sześćdziesiątkę pistoletem na moim palcu.

Wyjęłam z kieszeni naszyjnik, który dostałam od niego w święta.

- Pozwól, że zostawię go sobie na pamiątkę, że tak szybko poszło.

Chłopak się ruszył, więc szybko przyłożyłam pistolet do jego czoła.

- Radzę ci się nie ruszać. Bartusiu.

Parsknęłam patrząc się na naszyjnik, który trzymałam wiszący przed sobą. Włożyłam go do kieszeni.

- Szkoda było by gdyby przypadkiem palec zsunął mi się po spuście i nagle przycisnął go prawda?

Odrzekłam.

- Chcesz coś powiedzieć?

Powiedziałam.

- Czemu to robisz?

Szepnął.

- Obowiązuje mnie tajemnica pracy Kubicki. Takie życie.

Rzekłam i miałam udać, że strzelam.

- Czekaj.

Rzucił.

- Zamknij morde.

Parsknęłam i nacisnęłam na spust.

- Oj masz szczęście. Szkoda, że akurat teraz musiały skończyć się naboje.

- Jeden z policjantów złapał mnie za ręcę i chciał zabrać od chłopaka.

- Chłopaki! Nie taka była umowa tak?!

Wydarłam się udając zbulwersowaną.

Szybkim ruchem jeden z nich chwycił mnie za kominiarkę i ściągnął mi ją z głowy.

- DOBRA CHŁOPAKI ZABIERAMY JĄ!!

Wydarł się mężczyzna, który do mnie podszedł od samego początku i złapał mnie za ręce, aby wyprowadzić mnie z domu.

- ZOSTAWCIE MNIE!

Wydarłam się, aby było bardziej realistycznie.

- Zostawcie ją!

Wyrwał się Karol, ale jeden z „policjantów" zagrodził mu drogę.

To przerażenie w jego oczach.

Robię pranki lepsze od mojego brata i Dubiela razem wziętych.

Zaczełam się wyrywać jednemu z mężczyzn, który mnie prowadził.

- PUŚĆ MNIE!!

- Nie wyrywaj się to będziesz miała mniejszą karę.

Rzucił swobodnie idąc ze mną, jak z jakimś poważnym przestępcą.

Wyszliśmy za drzwi.

- Ej oni się tak wystraszyli.

Szepnęłam do jednego, który mnie złapał.

- Super w ogóle to zrobiłaś i super udajesz. Robimy coś jeszcze.

Odszepnął.

- Jedziemy stąd, ale nie daleko.

- CHŁOPAKI IDZIEMY!!!

Wydarł się, a reszta się wycofała.

Wprowadzili mnie do auta gdzie usiadłam sobie wygodnie i odjechaliśmy nie daleko.

Widziałam, że prawie wszyscy wyszli za nami z domu, a Natalia, Hania, Wika i Faustyna chyba się popłakała, ale nie byłam pewna.

- Dobra chłopaki dzięki wielkie to było kozackie.

Podziękowałam mile i już wyjmowałam pieniądze, aby zapłacić kiedy jeden z nich powiedział.

- Dziękujemy też tobie, bo serio mega realistycznie zagrałaś. Chłopak chyba nie zadowolony.

Odrzekł mężczyzna.

- Dzięki, że tak myślicie starałam się. Raczej się od ratuje. Możemy wracać.

Mężczyzna zawrócił samochód i wróciliśmy pod dom G. Jeszcze byliśmy chwilę drogi stąd.

- To ile płacę?

Zapytałam na co jeden z nich się uśmiechnął.

- Za tak miłą współpracę to będzie gratis.

Powiedział jeden i uśmiechnął się do mnie.

- Nie, ale serio panowie.

- Nie no serio. Mamy nadzieję, że jeszcze kiedyś powtórzymy taką akcje.

- Ja też mam taką nadzieję chłopaki, ale wy tak na serio? Nie chcecie nic?

Rzekłam i spojrzałam się po nich.

- Serio. Dobra jesteśmy już blisko. Przygotuj się do wysiadki.

Powiedział jeden.

- Nie ma ich pod domem. Są w środku. Dobra wbijamy i rzucamy się na podłogę tak żebyś sobie usiadła mówimy, że bierzcie se ją czy coś.

Zaproponował drugi.

- Dobry pomysł.

Rzekł jeden z nich.

- A może wejdziemy tak o poprostu tylko, że mnie skujęcie przed wejściem i za prowadzicie do salonu. Tam powiecie coś w stylu dobra dokończ swoją pracę i wy dacie mi pusty magazynek oni będą myśleli, że jest pełny i znowu do kogoś spróbuję strzelić, a jak już to zrobię to powiem, że to prank.

Zaproponowałam na co się zgodzili.

Mężczyzna zaparkował bus pod domem i ponownie złapał mnie za ręce, które mi skuł. Wprowadził do domu blisko osób które stały i rozpiął kajdanki.

- No dobra kończ.

Rzucił jeden i podał mi magazynek.

- Ktoś chętny czy mam wrócić do waszego ukochanego Bartusia?

Nikt nie raczył odezwać się ani słowem. Bali się.

Przeładowałam pistolet i podeszłam do chłopaka przykładając go do jego czoła.

- Chcesz coś powiedzieć?

Nie odzywał się, ale widziałam to przerażenie w jego oczach.

- Tak myślałam.

Rzekłam i zabrałam od niego pistolet. Włożyłam go do specjalnego paska, który na niego miałam.

- Chłopaki przejście proszę.

Rzekłam na co rozsuneli się.

Przeszłam w stronę sauny.

- Kubicki.

Warknęłam i wycelowałam pistoletem w jego stronę.

- Szczędząc wam widoku. Skończe swoją pracę w saunie.

Nikt nic nie mówił. Myślałam, że Bartek z łaski swojej podejdzie do mnie sam, ale nie.

- Jak za sekundę nie będę cię tutaj widziała to obiecuje ci, że skończy się to gorzej.

Chłopak momentalnie zbliżył się do mnie, a ja przykładając mu pistolet do tyłu głowy po kierowałam, aby szedł do sauny. Gdy już zamknęłam drzwi położyłam pistolet na deskach, które służyły za siedzenia i podeszłam do niego bliżej.

- I co tam jak się czujesz?

Zapytałam uśmiechając się. Nie odezwał się.

- Bartuś teraz tak serio. Pytam się jak się czujesz?

Ponowiłam pytanie.

- d..d..dobrze.

Jąkał się. Złożyłam delikatnego buziaka na jego ustach.

- O co w tym wszystkim chodzi. Ja już nie rozumiem.

Odrzekł po chwili.

- To jest prank Bartek. Ja nic złego nie zrobiłam, a to broń to zwykła zabawka. Nawet magazynek jest pusty.

Chłopak wypuścił momentalnie powietrze ustami.

- Ty tak na serio?

Zapytał.

- Jasne, że tak. Nigdy bym cię nie postrzeliła chłopie. Zostań tutaj ja do nich wyjdę i powiem im, że to prank.

Wyszłam z basenu i podeszłam do nich.

- Kochani to był PRANK!!!

Krzyknęłam i rozejrzałem się po twarzach innych.

Karol był zszokowany, ale chyba też podekscytowany, że dobrze mi wyszło. Werka była bardzo przestraszona tak samo jak Hania, Wika, Natalia, Faustyna, Marcysia czy Marta.

Podbiegł do mnie Karol i przytulił mnie bardzo i to bardzo mocno. Później podbiegł Bartek i wszyscy jakoś w miarę po kolei.

- Przepraszam, że was tak wystraszyłam, ale to był idealny moment. Impreza niczym z filmu Hollywood.

Po grupowym przytulasie podeszłam do wynajętych przeze mnie policjantów i przytuliłam ich wszystkich po kolei.

- Dzięki chłopaki.

Rzekłam na co wyszli z domu.

- Przepraszam was jeszcze raz, ale to była najlepsza sytuacja.

Powiedziałam na co Karol zaczął.

- Chyba wszyscy byliśmy przerażeni, ale to jak to zagrałaś było po prostu piękne.

Stwierdził i podszedł do mnie bliżej.

- Jesteś dobra w takie klocki siostra.

Dodał i uśmiechnął się.

- Dzięki!

Podniosłam głos.

- Boże najgorszy był widok dziewczyn i Bartka. Właśnie chodźmy po niego.

Zobaczyłam dziewczyny, które do mnie podchodzą uśmiechnęłam się i przytuliłam je z całej siły.

Po przytulasie udałam się w stronę basenu i weszłam do sauny po Bartka. Podeszłam do niego i pocałowałam go delikatnie w usta.

- Przepraszam Bartuś.

Mruknęłam i przytuliłam się do niego.

Chłopak nie odzywał się tylko mocno się przytulił.

- Dobra chodźmy do salonu.

*

Udałam się na schody i weszłam na górę gdzie oczywiście otworzyłam drzwi do pokoju mojego chłopaka.

Usiadłam na łóżku.

W pewnym momencie drzwi się otworzyły, więc spojrzałam w ich stronę. Do pokoju wszedł nie kto inny jak jego właściciel. Usiadł obok mnie na łóżku.

Podniosłam się i podchodząc do chłopaka położyłam swoje dłonie na jego ramionach, a po podciągnięciu przeze mnie mojej sukienki usiadłam rozkrakiem na kroczu chłopaka.

- Strasznie mi głupio, że tak do ciebie powiedziałam. Czuje się z tym źle.

Rzuciłam wprost do niego i spojrzałam mu głęboko w oczu.

- Nie interesuje mnie to. Nie ruszyło mnie to co mi powiedziałaś tylko bałem się o ciebie myszko.

- Przepraszam. Kocham cie pamiętaj. Po prostu w moim scenariuszu miałeś być chłopakiem, który daje sobą manipulować i jest bardzo i to bardzo naiwny.

- Ja też cię kocham Li. Na spokojnie wiem, że to nie na serio.

Rzekł i pocałował mnie delikatnie.

- Myślisz, że git wyszło?

Zapytałam na co chłopak uśmiechnął się do mnie i spojrzał w moje oczy nic nie mówiąc.

- Coś nie tak? Źle wyglądam?

Zadałam dwa pytania.

***

Hejka!

Życzę wam miłego dnia!

Mam nadzieję, że rozdział się podoba.

Przepraszam, że w ostatnim był taki Polsat, ale po prostu jakoś samo wyszło.

Powiem wam szczerze, że super mi się pisało taki rozdzialik.

Miłego dnia / nocy! Kocham was!

Dzisiaj 2063 słowa!

✅✅✅

Continue Reading

You'll Also Like

1.2K 55 22
Ciąg dalszy w książce "Niebezpieczny oddział - Prawdziwa miłość uleczy wszystkie rany" Pewnego razu wybucha pożar i z tego pożaru Chapa ratuje pewne...
16.8K 637 61
Zdjęcia i historia z nim związana! 🧸🌤️ ━━━━ W SKŁAD WCHODZĄ: ↬ Michele Morrone ↬ Shawn Mendes ↬ Alvaro Soler ↬ Zayn Ma...
67.8K 3.6K 124
Zawsze twierdziliście, że jeden dzień nie może wywrócić czyjegoś życia do góry nogami? No więc się mylicie. Zwyczajne listopadowe popołudnie mogłoby...
118K 8.9K 54
Edgar to młody chłopak z toną problemów na głowie. Dla swojej siostry starał się walczyć z chęcią skończenia tego. Niestety pragnienia wzięły górę. ...