pędzlem i ołówkiem. WOLFSTAR...

By _marauderperson_

14K 1.2K 698

Remus Lupin jest introwertycznym chłopakiem, który kocha malować i rysować, nienawidzi wuefu, a jedyna znajom... More

0 - przedstawienie postaci + notka autora.
1 - leaf.
2 - ice.
3 - running time.
4 - twisted ankle.
5 - volleyball training.
7 - pajamas.
8 - message.
9 - coming out.
10 - morning.
11 - (not) aware.
12 - just holding hands.
13 - birthday date.
14 - brothers love.
15 - broken soul.
16 - volleyball match.
17 - cold hospital.
18 - the biggest support.
19 - love from the window.
20 - break up.
21 - red car.
22 - surprise. (ostatni rozdział)
23 - podziękowania.
24 - nowe fanfiction.

6 - great parents.

586 55 39
By _marauderperson_

Barty Crouch pędził na lekcje angielskiego. Był już spóźniony o dobre kilkanaście minut. A wszystko przez jego ojca. Niepotrzebnie liczył na to, że ojciec go zaakceptuje. Myślał, że... właściwie to sam nie wiedział co myślał. Na pewno nie sądził, że będzie aż tak źle.

Barty Crouch senior (Och Boże, czemu musieli mieć to samo imię?) teraz przyjął za cel dobijanie syna każdego dnia. Kiedyś, przed coming outem, mówił, że musi się zacząć inaczej ubierać, być bardziej otwartym i tak dalej, bo żadna dziewczyna go nie zechce.

Teraz ojciec powtarza mu każdego ranka, że jest bezwartościowym ciotą, i nawet inny pedał go nie zechce.

Po prostu cudowny tata, co nie?

Ale możliwe, że miał trochę racji z tym, że nigdy nie znajdzie szczęśliwego związku.

Evan Rosier - Casanova tej szkoły, sypiał z mnóstwem dziewczyn, a jego związek z którąkolwiek z nich wytrwał najdłużej miesiąc. Ale poza tym był świetnym, wspierającym przyjacielem, potrafił być czuły, miał też mnóstwo wątpliwości i stresował się niewielkimi rzeczami. Przy okazji urody też nie można mu odmówić.

Tak, Evan Rosier zdecydowanie podobał się Barty'emu.

Tylko, że nawet jeśli nie byłby hetero (co jest naprawdę mało prawdopodobne) to szanse na ich związek są niskie, biorąc pod uwagę dziwność tego, co Crouch odczuwa.

Nie chciałby go dotykać w erotyczny sposób. Nie chciał z nim sypiać, ani nic z tych rzeczy. Chciał po prostu trzymać jego rękę, chodzić na randki i składać delikatne pocałunki na jego wargach.

Wbiegł wreszcie do szkoły, a następnie do sali, w której mieli angielski.

- Dzień dobry, pani profesor, przepraszam za spóźnienie. - wymamrotał i skierował się w stronę ławki przy której siedział Evan.

- Siadaj, panie Crouch. - westchnęła Mcgonagal i kontynuowała lekcje.

Evan uśmiechnął się do niego szeroko i przeczesał dłonią blond dredy.

I Barty uważał, że taki jest piękny. Przystojny na swój sposób. Wyluzowany. Chciał z nim być. Chciał go pocałować. I tyle.

Może to było dziwne, no bo pragnął kogoś, ale nie uważał tej osoby za pociągającą w seksualny sposób. Nikogo za takiego nie uważał.

Westchnął i wyjął zeszyt z plecaka. Po co w ogóle o tym myśli? Przecież, żeby móc rozmyślać o tym czy chce się z kimś spać, trzeba najpierw być z tą osobą albo chociaż mieć szanse na związek. A Barty takiej nie posiadał, bo Evan był tak hetero, że bardziej się nie da, co potwierdziła jego wypowiedź na przerwie:

- Ej, bo przespałem się z laską.

- Gratuluję. - prychnął Crouch.

- A co zazdrosny?

- O kogo niby? O tą nieszczęśnicę, która skończy marnym losem?

- Nie, no o mnie, a o kogo?

Auć. Evan wiedział, że Barty jest gejem i wspierał go, a takie żarty były na porządku dziennym. Szkoda tylko, że nie wiedział, że to prawda. No może nie całkiem, bo szatyn nie chciał z nim spać, ale zawsze odczuwał drobne ukłucie zazdrości.

- Ale wracając, Barts. - Evan wdrapał się na parapet i znów przeczesał dredy palcami. - Ona mnie nie chce. Przespała się ze mną, więc spytałem czy chce być moją dziewczyną. W końcu trochę ze sobą pisaliśmy, na wcześniejszej imprezie się całowaliśmy, a na wczorajszej doszło do czegoś zdecydowanie więcej.

- I co? Powiedziała, że nie? Lepiej dla niej.

- No powiedziała, że nie szuka niczego poważnego, ani nie jest mną romantycznie zainteresowana. Dlaczego więc chciała ze mną spać?

- To możliwe. No wiesz, nie odczuwać pociągu romantycznego. Ja mam podobnie, tylko że odwrotnie.

- To w końcu podobnie czy odwrotnie, co? - Evan szturchnął go w ramię posyłając uśmiech.

- Próbuję przeprowadzić z tobą poważną rozmowę, Evs. - Barty teatralnie odchylił głowę do tyłu. - Chodzi mi o to, że chciałbym związku, chciałbym być z kimś w romantyczny sposób, ale bez... No wiesz.

- Bez seksu?

- Tak.

- Och. Okej.

A następnie zapadła cisza, ale nie była ona niezręczna. Nie była też całkowicie cicha, bo inni uczniowie prowadzili na korytarzu mnóstwo rozmów, a deszcz za oknem dudnił o parapet.

Czasem chwila ciszy jest potrzebna, w szczególności w ich przypadku. Żartują, śmieją się, ale w tym wszystkim się wspierają i czasem pomiędzy docinkami powiedzą kilka rzeczy, które wzmacniają ich relacje.

A Regulus wtedy się nie wtrąca, za co Barty był mu wdzięczny.

Black chyba wiedział, co czuje do Rosiera, ale nigdy o tym nie rozmawiali.

Szatyn rozejrzał się i uzmysłowił sobie, że Regulus nie daje im prywatności, tylko go po prostu tu nie ma.

- Ej, a gdzie jest Reg?

- Nie wiem. Napisałem do niego, ale nie odczytał. Może z Potterem, chyba mają się ku sobie.

Barty uśmiechnął się na myśl, że nie tylko on widział te wszystkie ukradkowe spojrzenia.

- Tak, mają. - potwierdził. - Tyle, że Potter stoi tam. - wskazał na okularnika w czerwonej bluzie, który rozmawiał z rudowłosa dziewczyną, o imieniu Livia albo Lila, jeśli Barty dobrze zapamiętał.

- Spróbuję do niego zadzwonić, może zaspał.

***

Regulus Black nie zaspał. Wstał wręcz za wcześnie. Tylko, że gdy poszedł do łazienki i obejrzał się w lustrze zauważył lekko fioletowego sińca na policzku. Spanikował, ale wziął kilka wdechów i sięgnął po podkład matki; ostatnio pomogło.

Nałożył więc trochę preparatu, tak żeby nie był on zbyt widoczny, ale aby zakrył siniaka. Niestety nie zakrył. A gdy nałożył więcej, zamiast fioletowej plamy miał pomarańczową.

Dlatego teraz zamiast na lekcji angielskiego stał w drogerii przy półce z podkładami.

Wyglądał dzisiaj wyjątkowo okropnie. Nałożył stare szerokie dżinsy i bluzę. On rzadko kiedy chodził w bluzach, raczej nosi swetry, golfy albo koszule. Okoliczności pośpiechu i chęci jak najszybszego opuszczenia domu sprawiły, że wyjął z szafy cokolwiek- byle tylko z tamtąd iść.

Bluza jednak nie była taka zła; miała kaptur, który choć trochę przysłaniał sińca na policzku. Nie zmieniało to faktu, że gdy stał w kolejce ze spuszczoną głową, trzymając w ręku korektor, podkład i gąbeczkę, ludzie gapili się na niego jak na dziwaka.

Kiedy już wyszedł z drogerii i kierował się przez park do szkoły, usłyszał dźwięk swojego telefonu. Evan Rosier. Regulus odrzucił połączenie. Nie chciał z nimi rozmawiać i nie zamierzał pojawić się na kolejnej lekcji. Zamierzał natomiast pójść do pracowni plastycznej, gdzie Remus zapewne już nad czymś pracował, jak zwykle we wtorki przed jego lekcjami.

Jedyne co Regulus musiał zrobić to przemknąć niezauważonym do pracowni, aby zająć się swoim siniakiem i wyciszyć umysł.

Rysowanie zawsze pomagało. Remus też. Szatyn był kompletnym introwertykiem, ale potrafił być wspierającą osobą i zawsze umiał wysłuchać bez oceniania. No i był trans chłopakiem, i to właśnie dlatego jego rodzice się rozwiedli, więc rozumiał problemy rodzinne.

Zaczynała się już następna lekcja, dzięki czemu plan Regulusa udał się bez przeszkód. Lupin, tak jak przypuszczał, siedział w pracowni i coś rysował. Usta zaciskał w wąską linię, jakby był nad czymś mocno skupiony, a obok płótna trzymał komórkę, co chwila na nią zerkając. Reg zajrzał mu więc przez ramię, by zobaczyć jego pracę. Na płótnie widniał całkiem imponujący zarys ciała jakiegoś mężczyzny.

- Ładne. - powiedział, a Remus gwałtownie obrócił się wjego stronę opuszczając ołówek na ziemię. Szybkim ruchem wygasił ekran w telefonie, więc Black nie zdążył zobaczył czyje zdjęcie przerysowywał.

- Emm... dzięki. Nic takiego. Zwyczajny zarys mięśni jakiegoś obcego gościa.

Regulus pokręcił głową z rozbawieniem na próby wytłumaczenia się Remusa. Na chwilę aż zapomniał dlaczego tu w ogóle przyszedł. Niestety tylko na chwilę, bo szatyn spytał:

- Reg... co ci się stało w policzek?

Regulus przygryzł policzek i spuścił wzrok. Mówienie o problemach zawsze sprawiało mu nie małą trudność.

- Emm... - zaczął i wyjął z siatki swoje zakupy, jakby podkład był odpowiedzią na wszystkie pytania.

Na szczęście dla Lupina chyba właśnie tak było. Albo po prostu domyślił się w czym rzecz i oszczędził mu tłumaczenia.

- Siadaj. - rozkazał wskazując na stolik obok przyborów malarskich.

Regulus posłusznie wykonał polecenie, a Remus zaczął zakrywać sińca na jego twarzy. Black przymknął powieki. Potrzebował chwili żeby się wyciszyć i popływać swobodnie po swoich myślach i wspomnieniach.

Owszem na początku jego myśli zbaczały w kierunku matki i wczorajszego powrotu do domu. Później powędrowały w kierunku brata - te wspomnienia, nie oszukujmy się, bywają różne; czasem szczęśliwe i pełne śmiechu i radości, a czasem smutne otoczone łzami i ranami. Wreszcie jednak ukierowały się we właściwym kierunku. Błądził myślami w wspomnieniach o przyjaciołach. O Remusie z którym się doskonale rozumie, o tych dwóch idiotach Crouchu i Rosierze, aż wreszcie przy pięknym uśmiechu pewnego okularnika.

- Gotowe. - Remus wyrwał go z tej fazy zawieszenia, podając mu kieszonkowe lusterko.

Regulus obejrzał swoją twarz. Siniec nie był praktycznie widoczny.

- Dziękuję. - powiedział. - Za wszystko.

I dziękował dosłownie za wszystko. A w szczególności za to, że Lupin po prostu przy nim jest i niczego nie wymaga. Nie wymaga żadnych odpowiedzi, żadnych zwierzeń. Po prostu był.

Continue Reading

You'll Also Like

24.1K 1.6K 57
Nowa magiczna opowieść o życiu huncwotów. Przedewszystkim o Remusie i Syriuszu +[ James i Regulus]. Jest niczym wspomnienie ważniejszych chwil z ich...
216 20 3
ʟᴇᴘɪᴇᴊ ᴘʀᴢᴇᴢʏᴄ ʀᴏᴋ ᴢʏᴄɪᴇᴍ ᴛʏɢʀʏꜱᴀ ɴɪᴢ ᴅᴡᴀᴅᴢɪᴇꜱᴄɪᴀ ʟᴀᴛ ᴢʏᴄɪᴇᴍ ᴢᴏʟᴡɪᴀ... ⚠️ɴᴀʀᴋᴏᴛʏᴋɪ⚠️ ⚠️ᴀʟᴋᴏʜᴏʟ⚠️ ⚠️ᴘᴀᴘɪᴇʀᴏꜱʏ⚠️ ⚠️ᴘʀᴢᴇᴍᴏᴄ⚠️ ⚠️ᴡᴜʟɢᴀʀʏᴢᴍʏ⚠️ ~~~ ᴍɪʟᴇɢᴏ...
92.7K 3.3K 49
Haillie nie jest jedyną siostrą Monet, jest jeszcze jej bliźniaczka Mellody. Haillie wychowywana przez mamę, a Mellody no cóż przez babcie. Jak myś...
10.9K 893 7
Gdzie Harry niemal ślini ławki na widok nowego nauczyciela francuskiego, Draco nie może oprzeć się zielonym oczom swojego ucznia, Fabian wzdycha po...