Nie pożałujesz

By Mankaryna

40.8K 5.2K 1.3K

Życie bywa trudne, a cierpienie to nieodzowny element. Czasem gorzej już być nie może. Niezastąpionym może ok... More

Słowem wstępu
Prolog
Rozdział 1
Rozdział 2
Rozdział 3
Rozdział 4
Rozdział 5
Rozdział 6
Rozdział 7
Rozdział 8
Rozdział 9
Rozdział 10
Rozdział 11
Rozdział 12
Rozdział 13
Rozdział 14
Rozdział 15
Rozdział 16
Rozdział 17
Rozdział 18
Rozdział 19
Rozdział 20
Rozdział 21
Rozdział 22
Rozdział 23
Rozdział 24
Rozdział 25
Rozdział 26
Rozdział 27
Rozdział 28
Rozdział 29
Rozdział 30
Rozdział 31
Rozdział 32
Rozdział 33
Rozdział 34
Rozdział 35
Rozdział 36
Rozdział 37
Rozdział 38
Rozdział 39
Rozdział 40
Rozdział 41
Rozdział 42
Rozdział 44
Rozdział 45
Rozdział 46
Rozdział 47
Rozdział 48
Rozdział 49
Rozdział 50
Rozdział 51
Rozdział 52
Rozdział 53
Rozdział 54
Rozdział 55
Rozdział 56
Rozdział 57
Rozdział 58
Rozdział 59
Rozdział 60
Rozdział 61
Rozdział 62
Epilog

Rozdział 43

583 77 11
By Mankaryna

Teo

Stwardniałem, gdy tylko oplotła mnie w pasie swoimi pięknymi nogami. Poczuła to i momentalnie wbiła we mnie sarnie oczy. Nie powstrzymałem parsknięcia. Była taka urocza.

– Fizjologia. – Wzruszyłem ramionami, na których trzymała ręce. Uśmiechnęła się nerwowo i spuściła wzrok na moje usta. – Nie zjadłaś pewnie nic przez cały dzień, co? – zmieniłem temat. Cholernie jej pragnąłem, ale nie chciałem wywierać żadnej presji.

– Naprawdę mnie znasz. – Zmarszczyła brwi, jakby dopiero teraz to odkryła.

– Naprawdę – potwierdziłem i opuściłem Karolinę na podłogę. – To dla ciebie. – Sięgnąłem po kwiaty i wręczyłem jej. Podziękowała, zaciągnęła się ich wonią, a potem wspólnie przygotowaliśmy stół do kolacji.

Karolina zrobiła gulasz, ja przyniosłem owoce, białe wino oraz kieliszki.

Zjedliśmy, zerkając na siebie, ale inaczej niż zawsze. Byłem w doskonałym nastroju. W końcu oficjalnie została moją dziewczyną.

Najedzeni ogarnęliśmy szybko bałagan i przenieśliśmy się na kanapę. Usiadłem jak zawsze, nie zastanawiając się nad niczym, ale Karolina ewidentnie nie wiedziała, co zrobić. A to poszła jeszcze po wodę, a to do łazienki, to podlała kwiat, który kiedyś jej dałem. Teraz zamierzała ruszyć po telefon, by włączyć muzykę, chociaż radio stało koło kanapy.

– Chodź już do mnie. – Próbowałem, jak mogłem, ukryć rozbawienie słyszalne w moim głosie, ale kiepsko mi wyszło.

– Już, już.

– Już, kochanie... – Onieśmieliłem ją celowo. Chciałem, by oswoiła się z rzeczywistością. W końcu podeszła i spojrzała na miejsce obok mnie. – Dla mnie to też jest dziwne, że przestaliśmy się okłamywać – przyznałem.

– Ale radzisz sobie lepiej! – Zaśmiała się i usiadła. Weszliśmy na naturalny grunt. Rozmawialiśmy o błahostkach, a właściwie ja tylko słuchałem, a Karolina lała wodę, jak mogła. Zagryzałem wargi, żeby nie śmiać się z niej ostentacyjnie. Odwlekała, jak tylko się dało, pójście do łóżka. Była w tym zajebiście urocza, ale kiedy przyssała się do wina, którego dotąd prawie nie tknęła, zrobiło mi się przykro.

– Porozmawiamy? – Przerwałem jej mowę o mrówkach i wyjąłem z dłoni kieliszek.

– Przecież rozmawiamy – odparła i spuściła wzrok.

– Kochanie, boli mnie to, co robisz. – Uniosłem jej podbródek.

– Co robię?

– Nie stresuj się tak i nie myśl, że położenie się dzisiaj do łóżka wiąże się tylko z jednym.

– Aż tak to widać? – Zaśmiała się nerwowo.

– Mhm... Czuję się przez to jak zboczeniec.

– Jezu, dlaczego?

– Bo w twoich oczach najwyraźniej wyglądam na takiego, który na siłę będzie się do ciebie dobierał.

– Teo... to nie tak, że nie chcę.

– Wiem, że chcesz, ale rozumiem, że nie jesteś gotowa psychicznie. Rozumiem to, mała, naprawdę – zapewniłem. – Przytulę cię jak zawsze i pójdziemy grzecznie spać.

– Boję się, że nigdy nie będę.

– I dlatego chcesz się schlać i odpękać seks?

– Mhm... – przyznała smutno.

– Nie pozwolę ci na to. Przysięgam, że dojdziemy do tego, że będziesz z ochotą sama do mnie przychodzić.

– Nie chcę, żebyś do tego czasu znalazł sobie...

– Boże, Karolina! – Uniosłem się i nie dałem jej dokończyć. – Wybij sobie z głowy takie scenariusze. To NASZ pierwszy dzień. Myślisz, że poddam się po tygodniu? Nie – odpowiedziałem natychmiast. Odstawiłem kieliszek na podłogę i przyciągnąłem ją do siebie. – Będę dla ciebie bardzo cierpliwy. Dam ci tyle czasu, ile potrzebujesz. Będę cię całować i przytulać. Codziennie będziesz czuć moje wzwody, bo fizjologii nie oszukam, ale sam sobie z nimi poradzę.

– Nie chcę taka być... – Rozkleiła się i po chwili wtuliła twarz w moją klatę. Serce mi pękało, ale musiałem być silny za nas oboje.

– Czytałem o amazonkach... – Pierwszy raz przyznałem, że rzeczywiście znałem prawdę. – Byłem też u psychologa i seksuologa. – Słysząc to, zerwała się na równe nogi i wbiła we mnie przeszklony wzrok. – Jesteś dla mnie najważniejsza, dlatego dobrze się przygotowałem. Zadbam o twoją główkę. – Objąłem twarz Karoliny i złożyłem na jej ustach pojedynczy pocałunek. – Teraz umyjemy razem zęby. Ja wezmę prysznic, a ty możesz spróbować położyć się do łóżka bez biustonosza. Pragnę, żeby było ci wygodnie. Nie dotknę cię tam, gdzie nie chcesz, ale to chyba już wiesz?

– Wiem. Ufam ci.

Uśmiechnąłem się, słysząc to wyznanie.

– To chodźmy. – Złączyłem nasze dłonie i zaprowadziłem ją do łazienki.

Umyliśmy zęby nad zlewem, a potem wyszedłem, by mogła się przygotować do spania.

Kiedy wróciła do sypialni, zatrzymałem ją i pocałowałem. Dotknąłem jej pleców przez materiał koszulki – nie zdjęła biustonosza.

– Nic nie szkodzi, kiedyś to zrobisz – szepnąłem, puszczając ją. – Zaraz do ciebie przyjdę. Nie stresuj się.

Umyłem się szybko, bo zdawałem sobie sprawę, że odchodziła od zmysłów, czekając na mnie.

Położyłem się do łóżka w bokserkach i koszulce, których miałem tutaj już całkiem sporo. Przytuliłem Karolinę od tyłu, pocałowałem w ramię i zanim sam usnąłem, czekałem jeszcze, aż jej oddech zwolni.

Z rana musiałem wymknąć się do łazienki, żeby nie pochorować się od skumulowanego w moim kroczu testosteronu. Zrobiłem, co było trzeba. Nie trwało to długo, bo byłem mocno podniecony samą świadomością, że kobieta leżąca w sypialni oficjalnie stała się moja.

Po cichu wróciłem do łóżka. Wślizgnąłem się obok Karoliny, która udawała, że śpi. Wsunąłem ramię pod jej szyję i przyciągnąłem ją na siebie.

– Dzień dobry, kochanie – mruknąłem do ucha.

– Czeeeść – odparła, ziewając.

– Wyspałaś się?

– Mhm... a ty?

– Jak nigdy. Głodna czy chcesz się pobyczyć?

– Głodna – zdecydowała. Podejrzewałem, że to powie. Psycholog przygotował mnie na to, że może pójść łatwo, ale również bardzo trudno. I wcale nie pytałem go o seks, ale o psychikę. Seksuolog stwierdził natomiast, że jeśli Karolina nie podejmie terapii, może nigdy nie być dobrze. Może, ale nie musi. Mieliśmy dużo czasu, by to sprawdzić.

Piętrzyły mi się obowiązki, liczba nieodebranych połączeń rosła, ale nie pojechałem do pracy. Nie mogłem znieść spojrzenia Karoliny, która wciąż patrzyła na mnie tak, jakby się zastanawiała, czy naprawdę do niej należę.

Zacząłem więc oddzwaniać. Przepadły dobre dwie godziny, bo miałem sporo do powiedzenia współpracownikom i kontrahentom. Karolina śmiała się, słysząc, jak chwaliłem się każdemu, że mam dziewczynę. Tak bardzo podobała mi się jej reakcja, że zrobiłem to nawet, gdy rozmawiałem z potencjalną kandydatką do pracy w mojej restauracji.

Gdy w końcu odłożyłem telefon, dopadłem do mojej małej, uśmiechającej się do mnie przy zlewozmywaku. Na szczęście nie pozbawiała mnie możliwości przytulania i całowania swego ciała. Sama nie zrobiłaby pierwszego kroku, ale wiedziałem, że czekała, bym ja je wykonywał. I czyniłem to. Marzyłem o tym przez ostatnie miesiące, dlatego nie mogłem się Karoliną nasycić.

Była tak seksownie uległa, że nie wiedziałem, gdzie leżą jej granice. Z trudem się hamowałem, żeby jeszcze nie zacząć tego sprawdzać.

Po południu musiałem drugi raz udać się do łazienki w wiadomym celu, a po tygodniu... Nigdy w życiu nie odczuwałem takiej potrzeby, by tak często używać swojej ręki jak przez ostatni tydzień.

Byłem podekscytowany oczekiwaniem na to, kiedy Karolina zacznie rozkwitać na moich oczach. Jednak ona, zamiast to robić, frustrowała się coraz bardziej.

Dziś wróciliśmy ze spotkania z Tomkiem i jego córkami. Było bardzo smutne. Początkowo myślałem, że stąd wzięło się jej szczególne rozdrażnienie, ale byłem uważnym obserwatorem, poza tym miałem dość dużą merytoryczną wiedzę o jej przypadku.

– Zupełnie niepotrzebnie wywierasz na sobie samej presję na seks – stwierdziłem, siadając koło niej.

– Bo wiem, że jest ważny – burknęła.

– Nie narzekam, mała.

– Bo nie możesz! – uniosła się. – Ale wiem, co robisz.

– Co robię?

– Nieistotne. – Machnęła rękoma i wstała z kanapy.

– Istotne... – Złapałem jej nadgarstek, gdy chciała odejść. 

Continue Reading

You'll Also Like

23.6K 989 27
Luca od zawsze wiedział czego w życiu chcę i dążył do spełnienia celu. Nie wie jednak, że jedna wiadomość przewróci jego życie do góry nogami. Lucy o...
1.2K 82 17
Ona-właścicielka wielkiej prosperującej firmy w Kanadzie, samotna matka od 3 lat wychowująca swą córkę Rose razem z swoim bratem i bliskimi On-wróg...
67.6K 8.1K 34
Agnes i Jack. Ślicznotka i Skromny Chłopak. Związek rozwija się i spotykamy bohaterów, gdy mają po dwadzieścia dwa lata. Co się zmieniło? Na pewno ro...
144K 5.4K 23
@xlukeyx: Hej Słońce :* @princess_laura: Hej Nieznajomy :)) To nie jest tłumaczenie, pomysł całkowicie mój Mam nadzieję, że spodoba się wam moje fan...