Rozdział 48

487 65 25
                                    

Teo

Myślałem, że byłem silniejszy. Miałem nie naciskać, ale tak bardzo jej pragnąłem, że się nie powstrzymałem.

– Kochaj mnie, Teo – odpowiedziała. Wyprostowałem się i unieruchomiłem jej twarz w swoich dłoniach.

– Teraz? – Musiałem się upewnić.

– Teraz – potwierdziła, nie odrywając ode mnie tego cudownego, bystrego spojrzenia.

– Teraz – powtórzyłem, chcąc zapewnić samego siebie. Wreszcie dotarło to do mnie i zwariowałem ze szczęścia. Natychmiast ją pocałowałem. Przejechałem dłońmi wzdłuż jej kręgosłupa i zatrzymałem je na pośladkach. Uniosłem Karolinę, a gdy oplotła mnie udami w pasie, na oślep przemierzyłem korytarz. – Podłoga przy kominku czy łóżko w sypialni?

– Łóżko.

– Kominek.

Wydyszeliśmy to w tym samym czasie. Skręciłem w lewo do niewielkiego salonu. Znałem ten domek. Nie pierwszy raz go wynajmowałem. W tym roku jednak pierwszy raz poprosiłem, by udekorowali wnętrze dużym drzewkiem i świątecznymi dodatkami. Karolina zdumiała się na ten widok. Mnie także się podobało. Postawiłem ją przy kominku, jak sobie życzyła, i spojrzałem jej w oczy. Błagałem w duchu, by nie zobaczyć w nich niepewności.

– Nie rozmyślę się – zapewniła.

Nie umiałem się uśmiechnąć, mimo że cieszyły mnie jej słowa. Desperacko pragnąłem kochać moją małą. Nigdy nie czułem większej powagi sytuacji niż w tym momencie. Karola rozkwitła na moich oczach. Kiwnąłem głową i zgarnąłem z kanapy koc. Rozłożyłem go na podłodze i dorzuciłem poduszkę, a następnie stanęliśmy naprzeciwko siebie; ona w podwiniętej koszulce i spodniach; ja w ciasnych bokserkach. Nie wiedziałem, w jaki sposób dotknąć jej ciała. Chciałem je czcić. Chciałem, by było idealnie, a wyszło na to, że zachowywałem się jak niepewny nastolatek. Tak też się czułem.

– Pozwól mi to zrobić. – Oprzytomniałem, widząc, że włożyła palce za materiał swoich spodni. Uniosła ręce w geście poddania. Klęknąłem przed nią i całując brzuch, powoli zacząłem zsuwać jej spodnie razem z majtkami. Położyła zimne dłonie na moich rozgrzanych barkach, żeby oprzeć się o nie, gdy przeciągałem nogawki przez stopy. Przesunąłem wzrokiem po jej idealnym ciele i zatrzymałem go w miejscu, którego nie pozwoliła mi dotąd oglądać. Wciągnąłem głośno powietrze. Marzyłem o niej tak długo. Zanim zdążyłaby zaprotestować, pocałowałem gładki wzgórek. Poczułem, jak jej palce zacisnęły się na moich barkach. – Daj mi więcej.

– Mogę nie wytrzymać tego więcej – wyjąkała.

Wsunąłem dłoń między jej uda, by potwierdzić, że nie kłamała. Była wilgotna. Naprawdę chciała się kochać. To mnie rozogniło na całego. Zerwałem się na nogi i zrzuciłem bokserki. A potem zastygłem i zapatrzyłem się na jej niewinną, ufną twarz. Taka piękna i moja. Nie zasługiwałem na nią.

– I? – ponagliła mnie, zagryzając wargę w uśmiechu. – Masz jakieś wątpliwości, o których chciałbyś teraz pogadać? – zadrwiła.

Pokiwałem powoli głową i sięgnąłem dłonią do jej policzka. Zrobiła krok w przód i objęła mnie w pasie. Ugryzła mnie w obojczyk i zaraz pisnęła, gdy położyłem nas na kocu w błyskawicznym tempie.

– Masz pojęcie, jak bardzo cię pragnę? – wychrypiałem, opierając łokcie po bokach jej głowy. Nie byłem pewny, co mógł oznaczać jej wzrok, ale chyba spanikowała lekko. Zacząłem ją całować, by przywrócić poprzedni stan. Kiedy jęknęła, włożyłem między nas rękę i zacząłem drażnić palcami jej wejście. Była całkiem gotowa. Przerwałem pocałunek, bo chciałem na nią patrzeć.

Nie pożałujeszWo Geschichten leben. Entdecke jetzt