Nie pożałujesz

By Mankaryna

40.9K 5.2K 1.3K

Życie bywa trudne, a cierpienie to nieodzowny element. Czasem gorzej już być nie może. Niezastąpionym może ok... More

Słowem wstępu
Prolog
Rozdział 1
Rozdział 2
Rozdział 3
Rozdział 4
Rozdział 5
Rozdział 6
Rozdział 7
Rozdział 8
Rozdział 9
Rozdział 10
Rozdział 11
Rozdział 12
Rozdział 13
Rozdział 14
Rozdział 15
Rozdział 16
Rozdział 17
Rozdział 19
Rozdział 20
Rozdział 21
Rozdział 22
Rozdział 23
Rozdział 24
Rozdział 25
Rozdział 26
Rozdział 27
Rozdział 28
Rozdział 29
Rozdział 30
Rozdział 31
Rozdział 32
Rozdział 33
Rozdział 34
Rozdział 35
Rozdział 36
Rozdział 37
Rozdział 38
Rozdział 39
Rozdział 40
Rozdział 41
Rozdział 42
Rozdział 43
Rozdział 44
Rozdział 45
Rozdział 46
Rozdział 47
Rozdział 48
Rozdział 49
Rozdział 50
Rozdział 51
Rozdział 52
Rozdział 53
Rozdział 54
Rozdział 55
Rozdział 56
Rozdział 57
Rozdział 58
Rozdział 59
Rozdział 60
Rozdział 61
Rozdział 62
Epilog

Rozdział 18

527 82 32
By Mankaryna

Uwaga: To trzeci rozdział dzisiaj, więc jeżeli nie widzieliście poprzednich dwóch to się cofnijcie. Miłego :*

Teo

Byłem dumny z siebie, że udało mi się wyciągnąć Karolinę na ten koncert. Chciałem poznać ją z innymi, żebym nie był jej jedynym znajomym. Przedstawiłem ją kumplom, choć wszyscy znali ją już z kilku anegdot, które opowiadałem. Może dlatego, a może przez to, że była spoko osobą, tak szybko odnalazła się w towarzystwie. Do północy zdawała się bawić najlepiej z nas wszystkich, mimo że wypiła najmniej. Kiedy siedzieliśmy przy piwie, ripostowała moich kumpli, aż miło było patrzeć. Jedząc burrito, nie przejmowała się spływającym po brodzie sosem, podczas gdy Paula wciąż myślała o dobrych manierach i... kroiła nożem pomidorka koktajlowego. Grr...

Natomiast kiedy Karolina stała pod sceną, cała jej uwaga oddana była artystom. Stałem odrobinę za nią i widziałem jej profil. Śledziłem ją wzrokiem z zadowoleniem. Jeszcze bardziej się cieszyłem, że ją wyciągnąłem.

Nie musiałem się nawet zmuszać do obejmowania Pauli, bo ja nie bardzo wiedziałem, jak tańczyć, ona natomiast podrygiwała żwawo. Wykręciłem się kontuzjowaną kostką, która tak naprawdę już mi nie doskwierała, i stałem po prostu za nią. Jednak gdy Kacper zaszedł Karolinę od tyłu i położył swoje łapska na jej talii, nóż otworzył mi się w kieszeni. Wtedy zdałem sobie sprawę, że nawet nie wiedziałem, jak wyglądała piosenkarka, bo nie uraczyłem jej ani jednym spojrzeniem. Cały czas obserwowałem Karola. Byłem odpowiedzialny za tę dziewczynę. Była moją młodą do pilnowania. Opuściłem Paulę, podszedłem do kumpla i wyciągnąłem go poza tłum.

– Sorry, stary – powiedział, gdy tylko znaleźliśmy się w cichszej strefie. Od razu też uniósł ręce w geście poddania. – Nie wiedziałem, że na nią lecisz.

– Co? – Wybuchnąłem śmiechem. – Nie lecę na nią – zapewniłem zgodnie z prawdą. – Po prostu nie chcę, żebyś ją wykorzystał. Jest młoda i po przejściach, a ty stary i sprośny. – Klepnąłem go w ramię, śmiejąc się. Dołączyła do nas Paula i wsunęła dłoń w tylną kieszeń moich jeansów. Objąłem ją dla potwierdzenia swojego stanowiska.

– Może i stary, ale jary. – Kacper uniósł zawadiacko brwi.

– Masz córkę niewiele od niej młodszą, panie jary – sprowadziłem go na ziemię.

– Dobra, odpuszczam, ale wiedz, że bynajmniej nie z powodu córki. – Puścił mi oko i odszedł w kierunku tłumu.

– Co TO było?

– TO, czyli co?

– Ta konspiracja.

– Raczej reprymenda, żeby trzymał stare łapska z daleka od młodej dziewczyny.

– Powinnam o czymś wiedzieć?

– Człowiek uczy się całe życie – powiedziałem z przekorą. – Jeszcze sporo rzeczy powinnaś wiedzieć.

– Lecisz na nią?

– Słucham? – Nie dowierzałem. Czy im wszystkim padło na łby? – Przecież to Karol – przypomniałem, jakby zapomniała, co jej wcześniej mówiłem. A trochę opowiadałem o naszej relacji...

– Karol, Karol, Karol! – wkurzyła się. – To żaden Karol, tylko suka! Chyba nie zauważyłeś, że ten Karol ma cycki, i to całkiem spore, skoro widać je nawet pod tą wielką paskudną bluzą.

– Uwierz mi, zauważyłem – skłamałem poirytowany, bo absolutnie nie tolerowałem takiego zachowania. Zazdrość równała się dla mnie z toksycznością, a toksyczność szybko odpychałem.

– Co to znaczy?

– Dobrze ci idzie łączenie kropek, więc... – Nie zdążyłem dokończyć, bo strzeliła mi z liścia. Zaśmiałem się, bo nie dostałem w twarz od czasów podstawówki. Tylko mnie tym upewniła, że nie pasowaliśmy do siebie.

– Kutas! – wrzasnęła. Z jej twarzy biła wrogość.

– Nie – zaprzeczyłem. – Tylko obraziłaś niewinną osobę, którą lubię. Zastanów się nad swoim zachowaniem, Paula, albo po prostu idź.

– Jeśli pójdę, to z nami koniec!

– Nie. Z nami koniec bez względu na to, czy pójdziesz, czy nie.

– Kutas!!! – niemal wybuchnęła, bo purpurę na jej twarzy widziałem mimo zmroku. Wzruszyłem ramionami, dając jej do zrozumienia, że ani trochę nie przejąłem się tytułem, który właśnie dostałem. I z pewną satysfakcją patrzyłem, jak tupnęła nogą i uciekła.

Stałem tak jeszcze chwilę, zastanawiając się, czy to ze mną jest coś nie tak. Bardzo prawdopodobne... miałem ponad trzy i pół dychy. Powinienem się już ustatkować, a przynajmniej chciałem, ale nie miałem szczęścia...

Gdy w końcu udało mi się zlokalizować znajomych w tym dzikim tłumie, na scenie grał już ostatni zespół, ten, od którego miałem bilety.

Tym razem to ja położyłem swoje łapska na Karolinie – tyle że nie tak dosłownie. Zgarnąłem jej rękę i okręciłem dziewczynę przodem do siebie.

– Chcesz iść na backstage? – krzyknąłem do jej ucha. Nie wiedzieć czemu chciałem sprawić jej radość, wynagrodzić słowa i myśli, którymi potraktowali ją moi znajomi... Paula – wiadomo, a Kacper – nawet nie chciałem wiedzieć, co sądził.

– Co? Jak? – Wytrzeszczyła oczy. Nie byłem pewien, czy nie usłyszała w tym hałasie, czy chciała się upewnić, że aby na pewno dobrze zrozumiała.

– To znaczy, że nie chcesz? – Puściłem jej dłoń.

– Zwariowałeś?! Kocham ich!

– To mnie powinnaś kochać! – oburzyłem się, oczywiście na żarty.

– Och, będę, jak mnie do nich zabierzesz.

– To jak zaśpiewają bis, wychodzimy, a teraz baw się dobrze. – Znów ją okręciłem, by stanęła przodem do sceny. Nie wiedziałem, co zrobić z rękoma, gdy Karolina bujała się przede mną jak nastolatka. Stałem więc za nią i nie mogłem doczekać się bisu. Przy przedostatnim kawałku dotknąłem jej barku i sam nie wiedziałem, kiedy objąłem ją w pasie. Te dwa utwory przed końcem koncertu bawiłem się najlepiej. Jej ciało naprawdę czuło muzykę, było widać, że kocha ten zespół.

– Już? – zapytała wyczekująco, odwracając się do mnie. Dziwne, w przeciwieństwie do niej ja miałem nadzieję, że jeszcze nie. Ale jakoś bardziej liczyło się dla mnie to, czego chciała ona. Bez słowa złapałem jej dłoń i pomachałem chłopakom, żeby szli za nami. Torowałem nam drogę przez tłum i wyprowadziłem młodą. Przeszliśmy przez pustą polanę do ogrodzenia, za którym znajdowało się przejście za scenę. Odchyliłem jedną barierkę i, nie widząc nikogo wokół, wszedłem na pewniaka.

– Tu nie wolno. – Usłyszałem od razu. Nie zauważyłem ochroniarzy, widocznie mogłem być wstawiony. Przedstawiłem się i powołałem na managera zespołu. Facet poszedł sprawdzić podane przeze mnie informacje i wkrótce wrócił, a potem pozwolił nam wejść na backstage, gdzie aktualnie lider zespołu udzielał wywiadu. Poczułem, jak Karolina mocniej ścisnęła moją dłoń. I poczułem to nie na dłoni, ale na sercu, które jakby urosło. Naprawdę było mi miło, że mogłem zrobić przyjemność tej wciąż smutnej dziewczynie.

Podobało mi się, że Karolina czepiła się mojego boku i nie odstępowała mnie na krok. Była lekko skrępowana. Tak jakby chciała ich zobaczyć, ale niekoniecznie poznawać. Ja jednak nigdy nie miałem hamulców. Najpierw przywitałem się z managerem zespołu – byliśmy znajomymi od lat – a potem przedstawiłem towarzystwu Briana i śmiało poprosiłem, żeby zwołał swoich chłopaków na piwo. Znałem wielu celebrytów i wiedziałem, że większość narodu postrzega ich jako nieosiągalnych. Ja nie. Gościłem ich dużo razy w swojej restauracji. Dla mnie byli normalnymi ludźmi... Tyle że dość zajętymi. Mimo chęci chłopaki poświęcili nam jedynie kwadrans. Ale za to jaki! To był jeden z lepszych kwadransów w moim życiu. Po koncercie byli nabuzowani tak pozytywnie, że rozbawili całe towarzystwo. Karolina nie przestawała się śmiać. Zatańczyła z basistą, podczas gdy wokalista wykonał mały, spontaniczny performance. Pośmialiśmy się, wypiliśmy piwo, które nam dali, i rzuciliśmy kurtuazyjne: „koniecznie musimy się spotkać następnym razem". I owszem, uważałem, że naprawdę musimy.

– Dzieeeeękuję! To było... super! – zaświergotała Karolina. Światła latarni pozwalały mi zobaczyć zaróżowione z radości policzki. Pokazałem palcem swoją twarz i nachyliłem się w jej stronę. Wcale nie oczekiwałem, że da mi buziaka, ale zaskoczyła mnie. Była chyba dobrze wstawiona. Musiałem odstawić ją do domu.

– Nie ma za co. To nie ja śpiewałem... na całe szczęście. Cieszę się, że ci się podo... – Nie zdążyłem dokończyć, bo weszła mi w słowo.

– Gdzie Paula?

– Musiała wyjść – skłamałem, na co Karola uniosła jedną brew. – Niezgodność charakterów – zmieniłem zeznania na te zgodne z prawdą.

– Przykro mi.

– Niepotrzebnie – zapewniłem.

– Nie ma taksówek – wtrącił kolega, który miał ogarnąć transport.

– Nic dziwnego. Wszyscy się rzucili. Będziemy czekać ze dwie godziny.

– Dobra, ja poprowadzę. Prawie nie piłem – zgłosił się Rudy.

– Ale nas jest sześcioro – zauważyła młoda.

– Mogę wziąć cię na kolana – zażartował Kacper. – Albo ty mnie. – Wyszczerzył się głupio.

Oczywiście ostatecznie to ja wziąłem na kolana młodą. Pilnowałem kutasów kumpli, jakby była moją... sam nie wiedziałem... siostrą...? Po prostu przyjaciółką.

Musiało polecieć mi oko, jak tylko ruszyliśmy, bo gdy się przebudziłem, staliśmy na światłach niedaleko miejsca, w którym wsiedliśmy do auta. Moje dłonie leżały na szczupłych udach Karoliny. Dziwnie było czuć jej ciało, zawsze schowane w szerokich dresach. Przesunąłem ręce na jej biodra i to był mój błąd. Musiałem szybko wyobrazić sobie coś naprawdę strasznego. Podziałało, a ja wypuściłem wstrzymywane powietrze.

Niestety kiedy wjechaliśmy do Smolca, w którym mieszkała Karolina, nie działały już żadne, nawet najgorsze obrazy. Kuźwa... Zsuwałem jej pośladki ze swojego naprężonego fiuta, ale po każdej hopce tyłek dziewczyny znów lądował w niewłaściwym miejscu. Odliczałem sekundy do momentu, aż kumpel zatrzyma furę.

– Tutaj! – krzyknęła.

Cholera. Nie tylko ja odliczałem. Skapnęła się.

– Dzięki, chłopaki. Było megafajnie. – Wyskoczyła z auta jak poparzona.

– Daj mi chwilę – powiedziałem do kierowcy. – Albo jedź. – Machnąłem ręką. – Poradzę sobie.

– Karol! – zawołałem, wysiadając. – Karo! Przepraszam. Nie chciałem tego. Kurwa! Karo, zatrzymaj się. – Złapałem ją w końcu za rękę. – Jesteś fizjoterapeutką. Znasz anatomię. Wściekasz się o fizjologię, do cholery! – wyjaśniłem. – Próbowałem wyobrazić sobie zwłoki, a nawet cały tuzin kutasów, ale kiedy wierciłaś się swoim pięknym... – Urwałem, zaskoczony tym, co właśnie powiedziałem. Odchrząknąłem. – Swoim tyłkiem – poprawiłem się – to nic nie dało... Przepraszam. Przysięgam, że to się więcej nie powtórzy.

– Okeeeeej – przytaknęła, ostrożnie skacząc z nogi na nogę. – Niczego nie rozumiem, ale teraz naprawdę muszę siku. – Otworzyła drzwi i rzuciła się pędem do łazienki. 

Continue Reading

You'll Also Like

Porwana By Niewiadoma

Mystery / Thriller

52K 1.7K 55
Nie każda osoba może żyć normalnie i nie każda jest zadowolona z tej normalności. Jedna osoba może Ci pomóc w trudnych chwilach. Czy Ty znajdziesz ta...
2.7K 102 22
Katie jest dziewczyną, która nigdy nie miała chłopaka. Miłość jest jej znana tylko z książek miłosnych, które tak namiętnie czyta. Czy nowy chłopak w...
281K 19K 30
Po aresztowaniu Remo wszystko, w co wierzyła Lucy Graves, okazało się paskudnym kłamstwem. Za rozkazem matki wyjeżdża z Filadelfii, aby plotki na jej...
2.1K 210 6
🖋️ZOSTANIE WYDANE 🖋️ Babcia Klary Sawickiej wychodzi za mąż! I to za kogo? Za jednego z najsłynniejszych polskich aktorów starszego pokolenia! Prze...