Przejdźmy na Drugą Stronę

By fox_koli

28.1K 1.5K 89

Opis mi zjadło Ja tylko tłumaczę to dzieło. Link do oryginału autora: https://archiveofourown.org/works/3... More

1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
Informacja
91
92 trochę dziwny rozdział
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
128 koniec :)

112

97 7 0
By fox_koli

Żaden człowiek nie jest wyspą,

Cały sam z siebie.

Każdy jest kawałkiem kontynentu,

Część główna.

Jeśli bryła zostanie zmyta przez morze,

Europa jest mniejsza.

A także, gdyby był cypel.

A także, jeśli masz własny dwór

Albo twojego przyjaciela.

Śmierć każdego człowieka umniejsza mnie,

Ponieważ jestem zaangażowany w ludzkość.

Dlatego wyślij, aby nie wiedzieć

Komu bije dzwon,

Płaci za ciebie.

Voldemort czyta słowa na stronie przed nim. To wiersz, o którym opowiadała mu Hermiona. „Komu bije dzwon" mugolskiego poety Johna Donne'a. Poeta brzmi znajomo, ale sam wiersz nie.

Jego palec przesuwa się po pierwszych liniach. Żaden człowiek nie jest samotną wyspą.

Kiedy był potężny, myślał o sobie jak o wyspie. Owszem, miał zwolenników i naśladowców, ale byli to jego lojalni słudzy. Kontrolował ich; był człowiekiem stojącym za wszystkim.

Był ponad wszystkim. Ponad wszystkimi.

Był samotną wyspą.

Ale według Hermiony było to złe.

Śmierć każdego człowieka umniejsza mnie, ponieważ jestem zaangażowany w ludzkość.

Widzi myśli Hermiony w tej linii.

Śmierć każdego człowieka mnie umniejsza.

Jakby życie każdego człowieka było równe. Jakby każde ludzkie życie było cenne .

Jakby utrata każdego ludzkiego życia miała na niego wpływ.

Voldemort zamyka księgę mugolskiej poezji. Być może to beznadziejna ta cała podróż w poszukiwaniu wyrzutów sumienia. Musi po prostu pogodzić się z tym, że nie może . Że nie widzi błędów w swoim starym stylu, ponieważ w jego mniemaniu wszystkie były racjonalnie uzasadnione w kontekście. Musi zaakceptować fakt, że śmierć każdego człowieka go nie umniejsza, ponieważ nie uważa każdego ludzkiego życia za cenne.

W końcu Harry powiedział, że wyrzuty sumienia muszą być czymś wewnętrznym. Powiedział, że to musi pochodzić z jego wnętrza.

Nie można wymusić czegoś, czego nie ma.

Być może całe to poszukiwanie było mimo wszystko głupim zadaniem.

Ale Voldemort się niecierpliwi. Teraz jest późna jesień. Listopad wkrótce ustąpi miejsca grudniu.

Niedługo znowu będą Święta.

A Voldemort jest bardzo świadomy faktu, że ten nadchodzący rok – 2102 – jest jego ostatnim pełnym rokiem w świecie Żywych. Będzie miał jeszcze kilka miesięcy po zakończeniu roku 2102, zanim wróci do Limbo o północy 7 maja 2103 roku.

Nie zostało mu dużo czasu. Merlinie, on nie jest ani trochę bliżej doświadczania wyrzutów sumienia niż wtedy, gdy zaczął próbować je odczuwać.

Potrzebuje wyrzutów sumienia, ponieważ potrzebuje uzdrowienia swojej duszy. Jak inaczej stworzy ponownie horkruksy i zachowa nieśmiertelność, tak aby część jego żyła, nawet gdy Los odesłał go z powrotem do Otchłani?

Musi to zrobić. Potrzebuje wyrzutów sumienia, a one po prostu do niego nie przychodzą.

Śmierć powiedziała mu, że skazanie go na Limbo było jego winą. Voldemort drga z irytacji. No i co miał z tym zrobić? Wie, że został wysłany do Limbo tylko dlatego, że nie miał całej duszy. I na pewno nie żałował , że złamał mu duszę i stworzył horkruksy. Ponieważ w tamtym czasie było to absolutnie konieczne. A Voldemort nigdy nie zrobił niczego bez dobrego powodu.

Merlinie, chciałby móc poprosić Harry'ego, żeby mu w tym pomógł. To zadanie wydaje mu się niemożliwe, jak poproszenie niewidomego o opisanie zachodu słońca. Po prostu nie może odczuwać miłości, wyrzutów sumienia ani tych rzeczy, których zwykli ludzie mogą pozornie tak łatwo doświadczyć. Ponieważ Voldemort jest ponad tymi rzeczami. Tylko ludzie, którzy popełnili poważnie duże błędy, mieli wyrzuty sumienia, bo zrobili coś złego. Ale wszystkie działania Voldemorta zostały skrupulatnie przeprowadzone. Nigdy nie zrobił nic naprawdę złego. Jaki więc miał powód, by odczuwać wyrzuty sumienia?

I nigdy nie może poczuć miłości, ponieważ przede wszystkim nigdy jej nie otrzymał. Ale Voldemort tak naprawdę nie przejmuje się tym, że nigdy nie będzie w stanie poczuć miłości. Przez te wszystkie lata nigdy nie potrzebował miłości i wątpi, czy będzie jej teraz potrzebował.

___

- Nie zgadzam się – mówi Voldemort bardzo dyplomatycznie. „Rejestracja mugolaków nie była pomyłką".

Oczy Hermiony zwęziły się z nienawiści. To całkiem zabawne, naprawdę. „To było coś więcej niż pomyłka!" ona wykrzykuje. - Całe twoje uprzedzenie do mugolaków było kompletną bzdurą.

- Nie było - odpowiada Voldemort. „Mugolacy kradną swoją magię innym czarodziejom, ponieważ czarodzieje przekazują ją tylko innym czarodziejom. Komisja Rejestracyjna była niezbędna do ustalenia źródła ich magii."

— Mugolacy nie kradną swojej magii — pluje Hermiona. „Są dziećmi charłaków i mugoli, którzy w końcu dziedziczą magię po swoich przodkach, gdy ta pojawia się ponownie w ciągu pokolenia".

- Ponieważ wychowali się w mugolskim świecie - kontynuuje zwięźle Voldemort - są źle przygotowani do życia w świecie czarodziejów i są naturalnymi odmieńcami, zakłócając hierarchię czystej krwi.

Hermiona śmieje się bez wesołości. „Jesteś osobą, która może mówić. Sam jesteś półkrwi wychowany w mugolskim świecie!

Oczy Voldemorta rozszerzają się. – Ty – syczy – skąd o tym wiesz?

- Wspomnienia myślodsiewni Dumbledore'a - mówi Hermiona. — Harry mi powiedział.

Chrabąszcz. Ten wścibski stary głupiec, ujawniający wszystkie swoje sekrety. Voldemort ma ochotę spalić swój portret, ale szybko się uspokaja. – W moim przypadku moje wychowanie nie ma znaczenia – mówi gładko. - Ponieważ jestem spadkobiercą Slytherinu. To przeważa nad faktem, że wychowałem się w świecie mugoli.

Hermiona ma czelność przewrócić oczami na wyrażenie „dziedzic Slytherina". „Jesteś po prostu hipokrytą" – mówi z przekonaniem. – Ty i ja wiemy, że to cholernie bez znaczenia, od kogo pochodzisz. Prawda jest taka, że ​​jesteś półkrwi, wychowany w mugolskim świecie, tak jak ja. Tak jak Harry był.

Voldemort zaciska szczękę. Nie może zaprzeczyć, że zarówno on, jak i Harry są bardzo potężnymi czarodziejami, którzy dorastali w świecie mugoli i którzy nie są czystej krwi. Ale to są wyjątki od reguły. Jedyne wyjątki potwierdzające regułę.

Jednak nie jest głupi. Nie może zaprzeczyć, że Hermiona jest utalentowaną czarownicą, a do tego bardzo inteligentną. Nawet biorąc pod uwagę jej status mugolskiej rodziny.

To tylko kolejny wyjątek od reguły, myśli szybko Voldemort. To nie tak, że wszyscy mugolacy są tak potężni jak ona.

Dlatego. Bo jeśli mugolacy mieli taki sam magiczny potencjał jak czarodzieje czystej krwi lub półkrwi... to cała ideologia supremacji czystej krwi była całkowicie błędna.

A to nie mogło być prawdą. Voldemort szydzi. Czystokrwiści w Slytherin House w jego czasach w Hogwarcie nie dyskryminowali bez powodu. Musiał istnieć powód ich nienawiści do mugolaków. Bardzo ważny powód.

"Wiesz co myślę?" Usta Hermiony są zaciśnięte, a jej oczy błyszczą z przekonaniem. „Myślę, że głęboko, głęboko, tak naprawdę nie wierzysz w supremację czystej krwi. Myślę, że przyjąłeś to przekonanie, aby awansować w społeczeństwie czystej krwi i zyskać wyznawców.

Voldemort się śmieje. - Czy próbujesz mnie poddać psychoanalizie, panno Granger? on mruczy. – Nie znasz mnie na tyle dobrze, żeby to zrobić.

- Wypróbuj mnie - rzuca wyzwanie Hermiona, marszcząc brwi. "Niech zgadnę. Byłaś półkrwi sierotą, która dorastała w mugolskim świecie i została przydzielona do Slytherinu w Hogwarcie w latach czterdziestych. Zgaduję, że tłum Ślizgonów w Hogwarcie w tamtym czasie był daleki od przyjemnego. Nuci, stukając się w brodę. „Domyślam się, że twoi koledzy z klasy popierali Grindelwalda, ale milczeli o tym, prawda? Biorąc pod uwagę, że wspieranie go było tabu, kiedy Dumbledore miał z nim jakąś historię. Cóż, w każdym razie, zgaduję, że twoi koledzy z klasy byli bandą zasmarkanych, bogatych spadkobierców czystej krwi, którzy prawdopodobnie nie lubili cię od samego początku.

- Cisza - syczy Voldemort - Będziesz cicho ...

Ale Hermiona nie ustaje. Jej oczy płoną determinacją. „Tak", wzdycha, „początkowo byłeś przez nich zastraszany, prawda? Za bycie biednym, za bycie sierotą. Za to, że był półkrwi wychowany w mugolskim sierocińcu. Bierze głęboki oddech. „Szukałeś więc władzy, aby wznieść się ponad uprzedzenia, z którymi się mierzyłeś. Chciałeś być lubiany , tak bardzo, że naśladowałeś tych, na których się wzorowałeś. Wyraziłeś swoje przekonanie o bezpodstawnych przekonaniach czystej krwi o wyższości krwi, tylko po to, by stać się „jednym z nich". Jeden z ciemiężców, zamiast jednego z ciemiężonych. I tak zacząłeś zdobywać pierwszych zwolenników, prawda? Tylko dlatego, że zacząłeś kopiować czystokrwistych. Skopiowałeś ich ideologię tylko po to, by zyskać zwolenników.

Voldemort czuje się tak, jakby pozbawiono go wiatru. Czuje teraz tak wiele wirujących emocji – niedowierzanie, że Hermiona go przejrzała, złość i zaprzeczenie jej słów oraz ostry ból, kiedy wspomina swoje wczesne lata w Hogwarcie i zastraszanie, jakie otrzymał za to, że był półkrwi.

- Wszystko, co zrobiłeś - mruczy Hermiona - Wszystko po to, by zdobyć władzę. Byś mógł zyskać szacunek w oczach czystej krwi. Nigdy w to nie wierzyłeś. Potrząsa głową. „Czy masz pojęcie, ile zniszczeń wyrządziłeś, tylko po to, by zyskać moc?"

Voldemort milczy. — Sprawiłeś, że mugolacy bali się o swoje życie — kontynuuje Hermiona, a jej oczy napełniają się łzami. „Zmusiłeś ich do ucieczki. Zmusiłeś dzieci do rejestracji i uwięziłeś je w Azkabanie. Zrujnowałeś życie, Riddle. I po co to wszystko?"

— Moc — szepcze Voldemort. To jedno słowo – tak iluzoryczne. Tak destrukcyjny. Tak uzależniający. „To przyniosło mi moc. To było tego warte. To było warte wszystkiego.

— Nie — sprzeciwia się Hermiona. „Nie, nie było. Ale jesteś zbyt samolubny, żeby to zrozumieć.

Żaden człowiek nie jest samotną wyspą.

Jestem wyspą , myśli Voldemort. - Cóż - mówi Hermionie - w takim razie przypuszczam, że zawsze będziemy się nie zgadzać.

Wstaje i idzie w stronę drzwi biblioteki.

- Nigdy nie uleczysz swojej duszy - mówi Hermiona. - Ponieważ jesteś zbyt samolubny, by przejmować się kimkolwiek poza sobą, Riddle.

Szczęka Voldemorta zaciska się w gniewie.

Gniew, ponieważ przyznaje, że Hermiona prawdopodobnie ma rację.

Continue Reading

You'll Also Like

4.9K 553 13
Severus Snape pochodzi z Wielkiej Brytanii, ale dorastał w USA. Matka umarła, gdy był jeszcze dzieckiem, a despotyczny ojciec zmusił go do ucieczki...
385K 33.3K 51
Ostatnie co dane mu było zobaczyć to zakryty czerwienią obraz schodów. Później nie było już nic. Żył w ciemności. Choć czy zamknięcie w najmniejszej...
56.2K 2.5K 16
Harry Potter nie wytrzymuje wszelkich kłamstw, które rozpowiadał tak zwany "przyjaciel" chłopca. Do tego doszła prawda na temat celów jego wieloletni...
11.2K 355 12
Harry spędza zapomnianą noc tak zapomnianą bo nic z niej nie pamięta a poranek staje się jego marzeniem a zarazem klęskom . To będzie Snarry . Moje u...