Axel x reader

By LittlePanix

1.2K 34 2

Dziewczyna jest na wymianie. Axel ją spotyka i coś w nim się stało. Cały czas o niej myślał. Przechodził obok... More

PIERWSZE SPOTKANIE
boisko nad rzeką
5 sektor
wyjazd służbowy
Ja i Julia na tropie
Axel na wyspie
Jako sprzątsczka i sekretarka.
i Święty Cesarz, nasiona przynoszą owoce
Sesja z Cesarzem, zaskooczenie Axela
Awans Julii, zadanie Cesarza, szkolenie
Czy to flirt?! zaproszenie na bal

spotkanie z Markiem

47 1 0
By LittlePanix

Czas coraz bardziej się dłużył. Nikt nie wiedział co dzieje się z Axelem. Gabi była coraz bardziej zaniepokojona. Może poznał jakąś mroczną prawdę i go zamknęli w jakimś lochu? Ale nie... Na pewno wszystko jest dobrze. W końcu on tylko szkolił młodzież. Co najwyżej by go zwolnili, ale Axel jest świetnym piłkarzem i trudno było uwierzyć w to, że ot tak by go zwolnili za drobny szczegół. Razem z Julią próbowały zadzwonić do niego parę razy, ale nie odbierał. Najwidoczniej nie bylo zasięgu, albo zabrali mu telefon że względu na bezpieczeństwo. Razem z Julią podtrzymuwały się na duchu. Gdy jedna miała czarne myśli drugą ją pocieszała. Wolny czas przepełniało im rozmyślanie nad piątym sektorem. Miałyśmy już nazwiska zarządców. Usiadłyśmy przy kawie i zaczęłyśmy opowiadać o naszych nowych odkryciach.

-Nazwiska zawodników... czy to jest zwykła biurokracja? W końcu całą idea piątego sektoru opiera się na grze zespołowej, a nie indywidualnych zdolnościach.

- Właśnie dlatego coś tu śmierdzi. Albo jets jescze ktoś inny kto potajemnie układa swój plan, albo sama nie wiem. Może chcą się ich jakoś pozbyć? Widzą w nich potencjalne zagrożenie? A jak w bukmacherce?

- No właśnie. Zrobiłam zdjęcia osobom, które wyszły zaraz po meczu przyszły i odebrały sporą nagrodę.

- W gotówce?- dopytała brunetka, na co nastolatka kiwnęła głową.- Gotówka nie zostawia śladów w księgowości...

- Czyli nielegalna działalność... 

- A jak w pracy? Coś ciekawego się dowiedziałaś? - zapytała Gabi.

- Na początku miałam pracować w księgowości, ale potem wzięli mnie na sekretarkę zarządu. Odbieram m.in  telefony z różnych szkół. Przez pierwsze dwa tygodnie mam przydzielonego ochroniarza do pomocy. Tłumaczy mi gdzie co się znajduje. Niedługo będę miała pewną posadę w zarządzie. Z tej perspektywy będę wiedziała co się dzieje.

- Świetnie. Axel byłby z Ciebie dumny. - powiedziałam i wstałam do kuchni. Zajrzałam do lodówki. Prawie pusto. Rewolucja nas tak pochłonęła, że zapomniałyśmy o rzeczach przyziemnych. - Julia, pójdę do sklepu i zrobię Ci małe zakupy. - powiedziałam. Wzięłam kluczyki i weszłam do windy. Po godzinie wyszłam z supermarketu z torbą z warzywami, jogurtami, ryżem... Kiedy próbowałam schować paragon do kieszeni zachwilam się i zachaczyłam o kogoś. Od razu zaczęłam przepraszać, ale nagle kiedy się obróciłam zobaczyłam bruneta w pomarańczowej opasce z zakupami w siatce. Mogła być to tylko jedna osoba.

- Mark?!

- Gabi! - krzyknął ściskając mnie mocno. - Co za spotkanie! Dawno się nie widzieliśmy. Co słychać?

- Co mogę powiedzieć... Wszystko dobrze. Niedługo zostanę magistrem. A co u Ciebie i Nelly?

- Wszystko gra! Jakis czas temu kupiliśmy dom. Może chciałabyś kiedyś nas odwiedzić?

- Z przyjemnością, Mark. Ciebie też zapraszam do siebie. Nie jest tak super jak własny dom, ale zawsze własne...

- A nie wyszłaś jeszcze za mąż? - dopytywał.

- Musieliśmy odłożyć na parę miesięcy. Mark, Ciebie byśmy nie zaprosili...

- To znaczy, że...- zaczął, ale od razu mu przerwała zmieniając temat spoglądając na zakupy.

- Widze, że też na zakupy się wybrałeś. Nelly gotuje?

- Tak, bardzo się stara. - odpowiedział z zakłopotaniem. Widać Nelly gotuje tak samo jak zwykle. Ale zawsze daje z siebie wszystko.

- Może poszłaBy kiedyś że mną na warsztaty kulinarne. Poznaalby nowe smaki i może bym Ci pomogła w ten sposób.- uśmiechnęłam się nieznacznie.

- Dobry pomysł. A...- zaczął patrząc na plakat dot. rozgrywek piłkarskich, które rozpoczęły się niedawno.- Czy chciałabyś zagrać? Zagrałem sezon w lidze, ale na razie mam przerwę.

- Chętnie. Akurat mam chwilę wolną. Tylko zakupy muszę odłożyć do samochodu.

Po godzinie lezelismy oboje na boisku nad rzeką. Było pięknie, jak za dawnych lat. Tylko było nas o wiele mniej. Oboje obserwowaliśmy chmury.

- Jak myślisz, czy ta piłką, która jest teraz będzie jeszcze taka w jaką my graliśmy? - zapytał znienacka. Na początku chwilę się zastanawiałam, ale po chwili że spokojem mogłam odpowiedzieć.

- Tak, jestem pewna, że będzie. Zawsze jest taki Mark Evans, który potrafi ruszyć niebo i ziemię,który kocha piłkę i jej nie opóśCi. - Mark słysząc to uśmiechnął się szeroko.

- miejmy nadzieję. Chyba muszę się zainteresować Piątym Sektorem.

- Myślisz, że Piąty Sektor zajmuje się ustawianiem meczu i kontrolą czy wpływa na młodzież... To znaczy czy jednostka może być zagrożona.

- Też się tym interesujesz? Trudno mi powiedzieć. Rozdzielają wyniki żeby było po równo z tego co się orientuję. Mogą tylko hamować rozwój jednostki.

- Rozumiem. A myślisz, że może tu chodzić jescze o coś więcej? Może ktoś potajemnie zbiera z tego zyski? Co jakby chciał wykorzystać Ciebie, Axela albo Julde'a?

- Powiem Ci, że zawsze zdarzało Ci się za dużo myśleć. Wyluzuj. Chce przywrócić dawną piłkę, bo odebrali radość z gry. Żaden z nas nie padnie ofiarą tego systemu. Obiecuję. Przecież nas znasz. Czy Axel albo Jude od tak bez walki poddaliby się? Póki w moich żyłach płynie krew, będę walczył. - tą przemowę Marka od razu poprawiła mi humor. Chociaż wiedziałam, że nie mogę wszystkich moich tajemnic mu wyjawić nad czym bardzo ubolewalam.

- Masz rację. Znam was od tyłu lat... i ciągle się o was martwię niepotrzebnie.

Rozmawialiśmy jeszcze przez jakiś czas, aż słońce zmieniło kolor na pomarańczowy. Rozstaliśmy się, gdy  Nelly zadzwoniła z pytaniem o mleko.
Zajechalam jeszcze później odstawić zakupy Julii i wróciłam do mieszkania. Położyłam się do łóżka i zajrzalam w telefon. Zaczęłam ubolewac nad tym, że Axel nie daje znaku życia. Miałam jednak słowa Marka i Julii w głowie co mnie bardzo podtrzymywalo na duchu. 

Continue Reading

You'll Also Like

241K 8.6K 56
Bycie zawsze gorszą siostrą może być męczące. Tym bardziej po trudnym dzieciństwie. Czy coś się zmieni w 13 letnim życiu Charlotte po trafieniu do br...
55.7K 6.1K 52
"-A więc zwiałeś?- rzucił milioner, posyłając chłopcu oskarżycielskie spojrzenie, którego ten nie mógł zobaczyć. Peter znów wzruszył ramionami, zacis...
23.5K 3.9K 24
Czarodzieje z Wielkiej Brytanii rzadko nawiązywali kontakt z innymi krajami. Nie interesowało ich zbytnio, co działo się za ich granicami, ale to się...
45.2K 1.9K 38
Szybko możemy kogoś znielubić, ale ... równie szybko możemy kogoś polubić, prawda?