I'LL WAIT | kth & jjk

By kate0188

35.3K 2.2K 888

[zakończone] Po odbytej służbie wojskowej przychodzi czas na powrót do normalnego życia. Nie jest to jednak... More

Wstęp
Rozdział 1
Rozdział 2
Rozdział 3
Rozdział 4
Rozdział 5
Rozdział 6
Rozdział 7
Rozdział 8
Rozdział 9
Rozdział 10
Rozdział 11
Rozdział 12
Rozdział 13
Rozdział 14
Rozdział 15
Rozdział 16
Rozdział 17
Rozdział 18
Rozdział 19
Rozdział 20
Rozdział 21
Rozdział 23
Rozdział 24
Rozdział 25

Rozdział 22

1.2K 90 33
By kate0188

Jungkook bał się otworzyć oczy. Strach przed tym, że wydarzenia z wczoraj okażą się tylko snem, niemal go paraliżował. Wspomnienia uśmiechu i łez Taehyunga, kiedy kładli się do łóżka oraz wszystkich uczuć, które towarzyszyły mu przed zaśnięciem, były jednak warte ryzyka.

Po kilkunastu minutach bezczynnego leżenia zdecydował się jednak uchylić powieki i zmierzyć się z rzeczywistością. Jaka by ona nie była. Początkowo zraziło go jasne światło, ponieważ zapomniał wieczorem zasunąć zasłony, przez co w jego sypialni było bardzo jasno.

Zamrugał kilka razy, aby przyzwyczaić się do światła, przetarł zaspane oczy i od razu odetchnął z ulgą, czując zaciekawione spojrzenie wycelowane w niego. Uśmiechnął się szeroko będąc nie do końca świadomy tego, że to zrobił.

Dopiero po chwili dotarło do niego również to, że leżał mocno wtulony w sylwetkę Kima.

Taehyung uśmiechał się do niego ciepło. Oczy miał zaspane, włosy rozczochrane przez sen, a na prawym policzku odznaczył się ślad po poduszce.  Architekt obejmował chłopaka jedną ręką. Drugą natomiast miał schowaną pod poduszką, na której powinien spać Jungkook.

Jungkooka zaczęły zalewać wspomnienia z wczorajszego wieczoru. Nie potrafił uwierzyć, że to wszystko stało się naprawdę.

Sapnął cicho, kiedy poczuł przyjemne ciepło skóry starszego. Bezwstydnie wsunął dłonie pod jego koszulkę i badał palcami płaski brzuch szatyna.

Czuł ogromną potrzebę bliskości. Chciał go dotykać, całować każdy centymetr jego ciała, przy czym również przytulić się do niego i stać w bezruchu. Chowane przez lata pragnienie teraz dawało swój upust i Jungkook nie zamierzał go hamować. W przeciwieństwie do Taehyunga, który zrozumiał, w jakim kierunku to wszystko zmierzało. Próbował zachować w tym wszystkim trzeźwy umysł. Nie było to proste przez wypity alkohol oraz to, że Jungkook go tak cudownie całował.

Taehyung przecież również przez chwilę dał się zatracić w cieple ciała młodszego, jego pięknych ustach, za którymi tak tęsknił oraz delikatnych dłoniach dotykających go tak łapczywie.

Z ogromną niechęcią odsunął się jednak trochę od chłopaka i wziął kilka głębszych wdechów, zanim był w stanie cokolwiek powiedzieć. Nawet na sekundę nie przerwał jednak kontaktu wzrokowego z dwudziestosiedmiolatkiem, nie chcąc, by pomyślał sobie, że żałuje.

— Kurwa — szepnął tylko, czym rozbawił chłopaka. — To było...

— Było — przyznał, równie głośno dysząc. — Nie będę za to przepraszał.

Taehyung prychnął tylko, po czym pstryknął młodszego w nos, w który następnie go pocałował, sprawiając, że stado motyli w brzuchu Jeona dało o sobie znak.

— Jakbyś teraz przeprosił to... nie wiem, co bym zrobił — przyznał.

— Nie chcę być twoim przyjacielem, Tae.

— Kurewsko dobrze, bo ja też — zaśmiał się.

Ulga, która wstąpiła na twarz młodszego, była pięknym widokiem.

Taehyung miał pewne obawy. Teraz naprawdę bał się tego, co go czeka. Tym bardziej w relacji z Jeonem. Nie chciał znowu cierpieć, znowu płakać i kochać go w samotności. Pragnął szczęścia, ale tym szczęściem był dwudziestosiedmioletni fotograf z zamiłowaniem do rysowania oraz ukrywania swoich emocji.

— Czy to znaczy, że chcesz spróbować?

— Marze o tym, Koo — szepnął mu w usta, a następnie skradł mu krótkiego całusa. — Ale powoli — dodał, kiedy młodszy chciał pogłębić pieszczotę.

— Hę?

— Skąd w tobie tyle odwagi? Gdzie twoja wstydliwa strona, co?

— Zniknęła w momencie, w którym chciałeś wyjść z tego mieszkania, zadając mi te głupie pytania!

— Głupie? Jungkook, kiedy zamierzałeś przyznać się do tego, że propozycja przyjaźni ci nie pasowała?

— Zrobiłeś to samo wcześniej.

— I było to ekstremalnie głupie. My nie możemy być tylko przyjaciółmi, nie po tym wszystkim, co przeżyliśmy i jak bardzo się kochaliśmy.

Jungkook milczał. Wiedział, że starszy miał rację. Żaden nie potrafił zapomnieć o tym, co ich łączyło. Prawdę mówiąc, obaj nie chcieli.

— Chce cię, Koo. Całego — wyznał. — Pragnę nas, razem.

Jeon nie potrafił opisać uczucia ogarniającego jego ciało. Był szczęśliwy, słysząc to, co starszy powiedział. Pragnął dokładnie tego samego.

— Ja też, Tae — szepnął tylko.

Nie czekając dłużej na reakcję mężczyzny, po prostu wtulił się w niego. Nie panował nad łzami i drżeniem ciała. Wszystko, czego chciał, to obecności Taehyunga.

Dwudziestodziewięciolatek objął młodszego i również zaczął płakać. Trzy lata czekał na ten moment, by ponownie mieć go w swoich ramionach, by móc go kochać. Trwać przy nim.

Kochał go jak nikogo innego. Nie mógł tego zapomnieć.

Tego wieczoru jeszcze sporo płakali, ale każdą łzę wzajemnie sobie ocierali. Kradli sobie krótkie, nieśmiałe i bardziej pewne pocałunki. Przytulali się i dużo rozmawiali.

O tym, jak wyglądały ich lata bez siebie, jak bardzo za sobą tęsknili. Wspominali też te dobre chwile. Swoje pierwsze spotkanie, pierwszy pocałunek czy randkę. Dyskutowali na tematy, na które zawsze mieli inne zdania i spierali się nad tym, o której pójść spać.

Taehyung był zmęczony, a Jungkook z kolei tak bardzo ożywiony, że nie pozwalał mu zasnąć, co chwile skradając mu pocałunki.

Taehyung obudził się prawie godzinę wcześniej. Jungkook spał obok niego z jedną nogą przerzuconą przez biodra architekta. Taehyung zapragnął go dotknąć, by upewnić się, że nie śnił. Pogłaskał tylko jego policzek, a Jungkook niemal od razu wykrywając dotyk mężczyzny, wtulił się w niego. Kim nie zamierzał narzekać na taki obrót sprawy i cierpliwie leżał.

Tak wiele razy wyobrażał sobie to, jak znowu śpi u jego boku, zawsze budząc się w łóżku sam. Tym razem rzeczywistość okazała się piękna. Jungkook naprawdę leżał obok niego. Uśmiechnięty i prawdziwy.

Mógłby leżeć tak godzinami. Po prostu, wpatrując się w piękną twarz młodszego. Nieśmiało trzymać jego dłoń i słuchać jego oddechu. Cisza, która ich otaczała nie była nawet odrobinę niezręczna.

Nie potrzebowali jej przerywać. Czuli się dobrze.

Jednak coś zakłóciło ich błogi spokój. Był to odgłos burczącego brzucha Jungkooka, który zdecydowanie rozbawił ich o wiele bardziej, niż powinien.

— Zjedzmy coś — odezwał się Kim.

Zaczął również podnosić się do siadu, by następnie zejść z łóżka. Uśmiechnął się szeroko, kiedy wokół jego tali zacisnęły się ramiona młodszego, a jego klatka piersiowa została przyciśnięta do pleców. Wzdrygnął się też, kiedy ciepły oddech Jungkooka otulił jego szyję.

— Poleżmy jeszcze — szepnął tuż przy jego skórze, a następnie pocałował go w kark.

Taehyung zachichotał cicho, po czym położył swoje dłonie na tych chłopaka.

Spał w ubraniach Jeona, przez co koszulka była na niego lekko za luźna. Mimo, niemal tego samego wzrostu, dość istotnie różnili się posturami. Taehyung był bardziej smukły, przez co często ubrania młodszego były na niego za duże. On jednak to lubił i doskonale wiedział, że Jungkook również.

— Też jestem głodny — odpowiedział mu.

Jungkook wiedział, że nie przekona go już. Kiedy Taehyung był głodny, nic nie było w stanie stanąć mu na drodze do jedzenia.

*

Taehyung był przygotowany na czekający na niego ogrom pytań w postaci Park Jimina, odkąd tylko zauważył wszystkie wiadomości od swojego najlepszego przyjaciela.

Nie powinien być zszokowany faktem, że blondyn czekał na niego przed jego pokojem w hotelu i nie miał zamiaru odpuścić. Nie udawał zaskoczenia, w momencie, kiedy Park, jak gdyby nigdy nic wszedł z nim do łazienki i usiadł na sedesie, podczas gdy Kim wchodził pod prysznic.

— Powiesz mi w końcu? — marudził mu od kilku minut. — Przecież wiesz, że nie odpuszczę.

Taehyung westchnął tylko i zaczął spłukiwać pianę z włosów.

— Pocałował mnie wczoraj — szepnął cicho, licząc, że odgłos odkręconej wody skutecznie go zagłuszyła. — Nawet kilka razy — dodał jeszcze z uśmiechem.

Przez kilka sekund naprawdę myślał, że przyjaciel tego nie usłyszał. Jednak, kiedy ten odsunął zasłonę prysznicową i spojrzał na niego podekscytowanym wzrokiem, był pewien, że jego sprawne uszy wszystko wychwyciły.

— O kurwa! — pisnął blondyn i szybko zakręcił wodę. — Jak było?

— Jimin! Mogę się umyć do końca?

— Po prawie trzech latach jakiś przełom, a ty tak spokojnie po prostu bierzesz prysznic? Nie, nie możesz! Mów.

Kim westchnął i przewrócił oczami. Nie krępowała go jego nagość oraz to, że aktualnie nie miał nic, czym mógłby się zasłonić.

Podczas studenckich imprez niejednokrotnie kąpał się ze swoim przyjacielem. Do czasu aż zaczął być z Jungkookiem. Później mył się tylko z nim.

— Całowaliśmy się tylko, ale... Jimin, to było nieziemskie! Po takim czasie móc znowu mieć go w ramionach, słyszeć jego śmiech i czuj jego zapach. Całą noc nie wypuściłem go z objęć, nie potrafiłem. Dalej nie mogę też uwierzyć w to, że to nie jest sen. Boje się, że otworzę oczy, a jego znowu nie będzie.

— Tae, cieszę się. Naprawdę — przyznał Park.

— Ja też — odpowiedział. — Mogę się już myć?

— Jaki czyścioszek się nagle zrobił! — parsknął i zasłonił zasłonę. — Myj się dokładnie, bo wracasz do gry! Po takim czasie to pewnie nie wiesz jak sie to robi.

— Zmiataj stąd!

— Hihi, kocham cię!

Chwilę później opuścił łazienkę z uśmiechem na buzi. Przez ostatnie wydarzenia, spędzenie kilku dni z Jungkookiem i poznaniem jego perspektywy, nabrał przekonania, że to wszystko dążyło ku końcowi, a raczej nowemu początkowi, na który obaj zasługiwali.

*

Taehyung został w Busan dodatkowy dzień dłużej. Mógł sobie na to pozwolić, dlatego postanowił nie opuszczać Jungkooka tak szybko. Chciał spędzić z nim jak najwięcej czasu.

Sam Jeon był z tego powodu bardzo szczęśliwy i również wziął wolny dzień, aby móc zostać z Taehyungiem i oglądać seriale w jego łóżku.

Cieszyli się swoim towarzystwem, przytulali się i obdarowywali czułością. Od czasu do czasu zerkając również na ekran laptopa, udając, że fabuła ich interesowała.

— Masz plan na to, jak to będzie teraz wyglądało? — zapytał nagle starszy. — Ty jesteś tutaj w Busan, ja w Seulu — wyjaśnił, widząc zaskoczenie na jego twarzy.

— Nie wiem, Tae — przyznał szczerze.

Leżał oparty plecami o klatkę piersiową mężczyzny. Nogi Kima rozłożone były wzdłuż jego ciała, przez co mógł przesuwać palcami po jego smukłych udach.

— Myślisz, że damy radę połączyć nasze życie w dwóch innych miastach?

Jungkook przez moment miał ochotę zapytać, dlaczego Kim nie chciał ponownie zamieszkać w Busan. Odbyli tę rozmowę już wczoraj i Jeona dręczyła ta sprawa. Dopiero później zrozumiał, za sprawą dobrej rady Jisoo, że Taehyung już raz to zrobił. Zatrzymał swoje życie dla niego i przeprowadził się do Busan. Teraz mężczyzna odżył, a Jungkook nie miał prawa go o to prosić.

Pomimo tego, że chciał, nie zamierzał tego zrobić. Pragnął, by naprawdę im się udało. Małe kroczki.

— Zresztą... Nie wypuszczę cię już tak łatwo, Koo. Damy radę ze wszystkim — pocałował tył jego głowy. — Razem.

Jungkook był poruszony. Odwrócił się lekko i chwycił policzki Taehyunga w swoje dłonie, a następnie przyciągnął go do pocałunku. Delikatnego, subtelnego pocałunku, który wystarczył, by przekazać wszystko to, czego Jeon nie potrafił jeszcze powiedzieć na głos.

— Jak ja za tym tęskniłem — sapnął dwudziestodziewięciolatek.

— Za pocałunkami?

— Za tobą — szepnął w jego usta i znowu go pocałował.

Tym razem pieszczota była pewniejsza, bardziej namiętna. Jungkook jednak nie protestował. Sam otworzył usta szerzej i wpuścił zachłanny język Kima do środka. Nieudolnie, z małą pomocą starszego, przekręcił się również tak, by móc usiąść na jego udach.

Przez lata próbował zapomnieć, jak bardzo uzależniające były pocałunki Taehyunga. Nigdy mu się to nie udało i niejednokrotnie śnił o nim. Wspominał ich pieszczoty oraz przyjemność rozlewającą się w jego ciele, kiedy ich usta tylko się stykały.

— Koo — szepnął. — Przestań, proszę.

Jeon nie do końca zrozumiał, o co został poproszony. Dopiero stanowczy chwyt na jego biodrach uświadomił mu to, że bezwstydnie ocierał się o mężczyznę.

Na jego policzkach od razu pojawiły się silne zaróżowienia, a on sam spuścił wzrok, będąc zbyt zawstydzonym, by móc spojrzeć na chłopaka. Ten jednak nie zamierzał mu na to pozwolić i po chwili uniósł jego brodę i z ogromnym rozczuleniem uśmiechnął się do niego.

— Zawsze kochałem w tobie tę cechę — stwierdził. — Potrafisz być cholernie seksowny i pewny siebie jednocześnie będąc nieśmiałym i zawstydzonym. Jakkolwiek absurdalnie to brzmi, tak właśnie jest — zaśmiał się.

— Wiem, że sam chciałem zaczekać, ale...

— Też tego chcę — przyznał. — Jednak uważam, że to za szybko. Dopiero co do siebie wróciliśmy. Nie chcę, by coś poszło nie tak, Jungkook. Mamy czas, skarbie — cmoknął go w nos, przez co młodszy zmarszczył go odruchowo. — Wyglądasz jak królik, kiedy to robisz — stwierdził i pocałował go ponownie.

— Mamy czas — przyznał. — Mamy — powtórzył.

I naprawdę go mieli. Nikt ich nie gonił, nie pośpieszał. Postanowili zostawić przeszłość za sobą i wspólnie zacząć od początku. Byli niemalże czystą, niezapisaną kartą. Mieli całą masę możliwości. Razem.

_________

Nasze Taekooki w końcu razem? Jak myślicie? Co przyszykowała dla nich przyszłość? Powinni być razem, czy jednak wydarzyło się zbyt dużo, by mogli być szczęśliwi ze sobą?

Chyba nie muszę mówić, że zbliżamy się już do końca, prawda?

Do następnego! Oliwia


twitter: kate_0188

Continue Reading

You'll Also Like

364 54 20
Taehyung od dziecka boi się duchów przez co nie sypia w nocy. Pewnego dnia poznaje Jungkooka z którym się dobrze dogaduje. W między czasie Taehyunga...
11.7K 1.2K 20
Miłość często daje radość, ale potrafi też ranić... boyxboy Yoonmin
3.4K 249 19
☾︎ książka została napisana przezemnie w 2019r a w grudniu 2020 stworzyłem to konto tylko po to aby ją wstawic, jest cringowa więc nie czytajcie ale...
10.5K 957 20
Wielka przygoda z dramą w tle. Charlie, uczestniczka z Polski, wchodzi w świat Eurowizji z przytupem. Jest pewna siebie, ciesząc się z tego wielkiego...