I'LL WAIT | kth & jjk

By kate0188

35.3K 2.2K 888

[zakończone] Po odbytej służbie wojskowej przychodzi czas na powrót do normalnego życia. Nie jest to jednak... More

Wstęp
Rozdział 1
Rozdział 2
Rozdział 3
Rozdział 4
Rozdział 5
Rozdział 6
Rozdział 7
Rozdział 8
Rozdział 9
Rozdział 10
Rozdział 11
Rozdział 12
Rozdział 13
Rozdział 14
Rozdział 15
Rozdział 16
Rozdział 17
Rozdział 18
Rozdział 20
Rozdział 21
Rozdział 22
Rozdział 23
Rozdział 24
Rozdział 25

Rozdział 19

1.1K 79 32
By kate0188

Jungkook był niesamowicie wdzięczny Jiminowi za zaoferowaną pomoc. Blondyn od razu, jak tylko młodszy chciał zacząć się zbierać z jego mieszkania, powiedział, że dwudziestosiedmiolatek może się u niego zatrzymać na czas pobytu w stolicy. Jimin nie przyjmował odmowy. Nieważne jak bardzo zawiódł się na chłopaku i jak był na niego zły, nie potrafił go zostawić. W końcu Jungkook przez lata również był jego przyjacielem.

Było mu go też trochę żal. Widział, jak chłopak zareagował na wyjście Tae oraz wcześniej, na wiadomość, że Kim jest z innym mężczyzną. Jimin wiedział, że ta sytuacja nie była prosta dla żadnego z nich.

Jimin domyślał się też, że Taehyung nie wyjaśnił mu, kim dokładnie był dla niego Jin. W zasadzie, kiedy rozmawiał ze swoim przyjacielem chwilę po wyjściu Taehyunga z jego mieszkania, dowiedział się tylko tyle, że to głównie Jungkook mówił i że w końcu wszystko, a przynajmniej większość, wyjaśnił starszemu.

— Młody?

Od przyjazdu Jungkooka do stolicy minęło już kilka dni, podczas których Jungkook ciągle siedział w mieszkaniu Jimina. Nie miał przecież za bardzo, gdzie ani do kogo wychodzić, dlatego zwyczajnie okupował kanapę albo stary pokój Taehyunga i pracował.

Od czasu do czasu Jimin próbował z nim porozmawiać, jakoś oczyścić atmosferę pomiędzy nimi, ale kiedy Jungkook zapewnił go, że nie ma mu niczego za złe, to blondyn jakby zapomniał o ostatnich latach. Po prostu zaczął zachowywać się jak zwykle. Z tą różnicą, że nie wypytywał go o nic na siłę. Skoro Jungkook postanowił mu wybaczyć, to on sam nie zamierzał roztrzepywać przeszłości. Był co prawda dalej odrobine zły na Jungkooka, za to jak wodził Taehyunga za nos, ale starał się go zrozumieć.

Jeon doskonale wiedział, ile Jimina to kosztuje, bo starszy był z natury bardzo ciekawski, zwlaszcza jeżeli chodziło o jego bliskich. Doceniał to, ponieważ nie czuł się na tyle pewnie, by wyjawić wszystko Jiminowi.

— Wrócę dzisiaj później, bo mam imprezę pożegnalną dyrektora generalnego. Odchodzi na emeryturę i obecność jest niemalże obowiązkowa. Poradzisz sobie?

— Dziękuję, że się o mnie martwisz, ale myślę, że dam radę zrobić sobie kolację i pójść spać — zaśmiał się chłopak.

— Myślałem bardziej o tym, że po prostu będziesz tutaj sam...

— Nie przejmuj się. I tak zawdzięczam ci to, że mogę tutaj spać. Nie musisz tutaj ze mną siedzieć.

Blondyn nie skomentował tego w żaden sposób. Uśmiechnął się do niego tylko szczerze i skierował się do wyjścia.

Widział pewną zmianę w chłopaku. Siedział i cierpliwie czekał na wieści od Tae. Nie naciskał, nie wymuszał niczego i przy tym sam pokazywał, że mu zależy. Jimin widział w nim w końcu jakiegoś ducha walki. Był dumny.

***

Taehyung długo myślał o tym wszystkim. Nie wiedział, jak zareagować i jakie decyzje podjąć. Musiał poukładać sobie wszystko w głowie, co nie było wcale takie proste, jakby mogło się to  wydawać.

Rozsądek podpowiadał mu coś całkowicie innego niż serce. Tak bardzo rozbieżne to były spostrzeżenia, że zaczął się bać o to, że nie uda mu się podjąć decyzji.

— Wierzysz mu w to, że chce spróbować? — zapytał Seokjin, który siedział obok niego na kanapie i właśnie dolewał im soju do kieliszków.

— Nie wiem hyung, naprawdę — stwierdził szybko. — Myślę, że tak. Z drugiej strony jednak ciągle siedzi mi w głowie to, że już raz obiecał mi nowy początek. Jak to wszystko wyszło to doskonale widzisz.

— To może inaczej. Czy ty chcesz znowu spróbować? — zadał pytanie w inny sposób. — Kiedy patrzysz w przyszłość, widzisz go u swojego boku?

— Nie mam pojęcia. On zawsze był elementem mojej przyszłości, ale ostatnio... — urwał.

— Mów dalej, proszę.

— Poznałem ciebie i... wszystko się zmieniło — przyznał.

— Kiedy patrzysz w przyszłość, widzisz nas razem?

— Nie wiem... może?

Seokjin westchnął ciężko, odstawił butelkę na stolik i zupełnie zaskakując młodszego chłopaka, przyciągnął go do siebie tak, że niemal stykali się nosami.

Taehyung od razu poczuł zapach perfum mężczyzny oraz jego ciepły oddech na policzku. Czuł również soju, ale to pewnie dlatego, że byli już po kilku kieliszkach. 

— Zamknij oczy Tae — rozkazał.

— Co ty r...

— Oczy — ponowił.

Młodszy z lekkim zawahaniem się zrobił to, o co został poproszony. Nie wiedział czego się spodziewać. Czy Jin go pocałuje?

— Pomyśl sobie teraz o tym, że wystarczy mały ruch, a nasze usta zetkną się ze sobą. Co czujesz?

— Podekscytowanie i zdenerwowanie.

— Czy to zdenerwowanie jest spowodowane chęcią pocałunku, czy strachem przed nim?

Architekt wtedy zrozumiał jedną rzecz. Uśmiechnął się szeroko i zarzucił ramiona na szyję starszego. Otworzył oczy i sekundę później, cmoknął wargi Jina, na co on również się uśmiechnął.

— Myślałem, że mnie podrywasz — prychnął.

— Lubię cię, Tae, ale nie jesteś w moim typie — zaśmiał się starszy i odsunął się od chłopaka, aby ponownie sięgnąć po kieliszki. Następnie jeden podał towarzyszowi. — Tak w ogóle, to ty powinieneś rozlewać alkohol, nie ja.

— Ty robisz to lepiej, hyung — parsknął i wypił zawartość.

Starszy Kim postanowił przemilczeć to i znowu napełnił ich kieliszki. Zauważył w Taehyungu pewną zmianę, odkąd Jungkook przyjechał do Seulu. Upewnił się tylko w tym, co i tak podejrzewał — Jungkook nigdy nie przestał być ważny.

Z jednej strony bał się o uczucia Taehyunga. Z innej uważał, że on sam chciałby mieć taką szansę. Na nowy start z osobą, którą tak mocno kochał. Czuł się też trochę dziwnie z tym, że dopinguje jego relację z byłym partnerem, podczas gdy zostali oni sobie przedstawieni w celu potencjalnego związku.

Seokjin jednak już jakiś czas temu zrozumiał, że nie widzi w Tae kogoś, z kim chciałby być. Od początku traktował go bardziej, jak pogubionego młodszego brata.

— Zastanawiałeś się nad tym, co mu powiedzieć?

— Myślę o tym cały czas, ale boję się rozmowy w cztery oczy — przyznał młodszy.

— Może zaproś go gdzieś na neutralny grunt. Mieszkanie Jimina z oczywistych względów nim nie jest. Jak dla mnie, możecie porozmawiać tutaj — wyznał starszy.

— Tutaj w sensie u ciebie w mieszkaniu?

— Tak, dlaczego nie?

— Nie wiem — przyznał parsknięciem. — To najbardziej neutralny grunt, jaki przyszedł mi na szybko do głowy.

— Ja pomyślałem o jakimś parku, a ty o swoim mieszkaniu — parsknął śmiechem. — Nie wydaje mi się to dobrym pomysłem, biorąc pod uwagę, że Jungkook cię nie zna, teoretycznie flirtowaliśmy ze sobą, a w oczach Jihyo byliśmy potencjalnymi partnerami. Nie zdziwiłbym się też, gdyby miała już wzór zaproszeń na nasz ślub, hyung.

— Drobne, nieistotne szczegóły — zaśmiał się głośno. — Poza tym mógłbym wyjść. Przemyśl to.

— Nie, ale dziękuję ci za wszystko, hyung — puścił mu oczko i polał kolejną kolejkę.

Tego wieczoru wypili jeszcze jedną butelkę soju i długo rozmawiali na temat Jungkooka i nie tylko. Taehuyng miał jednocześnie większy mętlik w głowie oraz bardziej poukładane myśli. Wiedział jedno na pewno. Chciał spróbować. Nieważne jak bardzo był skrzywdzony, jak on skrzywdził Jungkooka. Pragnął dać im ostatnią szansę i jeżeli by nie wyszło, zacząć żyć z czystą kartą. Z zamkniętymi sprawami z przeszłości.

***

To nie tak, że Taehyung zignorował radę Seokjina. Po prostu tak wyszło, że Jimin podstępem zdecydował się skonfrontować jego i Jungkooka. Bez ich wiedzy, zgody czy przygotowania się do tego. Cały Jimin

Następnego dnia po spotkaniu się z Jinem, jego najlepszy przyjaciel obudził go telefonem, że jeżeli za godzinę nie pojawi się w jego mieszkaniu, może stracić szansę na rozmowę z Jungkookiem, ponieważ ten ma w planach znowu wyjechać.

Tak więc wściekły Taehyung szybko wsiadł w taksówkę i pokonał całą drogę do mieszkania Parka. Chciał wygarnąć Jungkookowi, że jego słowa były nic niewarte, że obiecał dać mu czas i być cierpliwym, a teraz, jak gdyby nigdy nic wyjeżdżał.

Ogarnięty złością wszedł do mieszkania i nawet nie zanotował braku obecności blondyna. Po prostu skierował się do swojego dawnego pokoju z zamiarem wyrzucenia wszystkiego młodszemu mężczyźnie.

Jakim zaskoczeniem było znalezienie smacznie śpiącego chłopaka. Z otwartą, rozpakowaną praktycznie, walizką przy łóżku oraz kilku szkicach leżących wokół Jungkooka.

Musiał zasnąć przy pracy, tak jak miał w zwyczaju jeszcze za czasów ich związku. Taehyung często gonił go za to, mówiąc, że to szkodzi jego zdrowiu. Poza tym później Jeon marudził mu, że projekty ma pogubione albo że Taehyung na któryś usiadł i go pogniótł.

Taehyung uśmiechnął się delikatnie, po czym cicho do niego podszedł i zebrał porozrzucane kartki. Przykrył go też kocem, a następnie wyszedł z pokoju. Przez chwile poczuł się dokładnie tak, jakby te lata nie minęły. Jakby całe zło się nie wydarzyło.

Postanowił poczekać w mieszkaniu, aż chłopak się obudzi i porozmawiać z nim, skoro już tam był. Nie chciał tracić okazji i tchórzyć. Postanowił w końcu wziąć się w garść.

Minęła ponad godzina zanim, usłyszał ciche szmery ze swojego starego pokoju domyślając się, że dwudziestosiedmiolatek raczej się obudził.

Taehyung postanowił dać chłopakowi znać o swojej obecności, dlatego po chwili zapukał do drzwi i cierpliwie poczekał na zaproszenie.

Dwudziestosiedmiolatek był pewien obecności Jimina, dlatego trudno było mu ukryć zaskoczenie, co zdecydowanie rozbawiło Taehyunga.

Widok speszonego chłopaka w tym pokoju, stojącego przy łóżku, wywołał u niego przyjemne wspomnienia sprzed lat. Uśmiechnął się delikatnie, jeszcze bardziej pesząc młodszego.

— Dobrze spałeś? — zapytał tylko.

Jungkook przytaknął szybko głową i zajął się ścieleniem łóżka, w czym przerwał mu Taehyung.

— Co tutaj robisz? — westchnął, stojąc tyłem do niego.

Chłopak nachylił się, żeby dokładnie naciągnąć pościel. Potem chcąc odwrócić się do starszego, wyprostował się szybko i poczuł za sobą obecność Kima. Zupełnie nie słyszał kroków i był przekonany, że Taehyung dalej stał w progu.

— Jimin podstępem mnie tutaj sprowadził.

Jeon czując oddech mężczyzny na swoim karku, dostał gęsiej skórki na całym ciele. Oddech mu momentalnie przyśpieszył. Nie spodziewał się jego obecności, zwłaszcza tak bliskiej. Nie wiedział, jak ma zareagować. Pewien był jednak, że nie przeszkadzało mu to. Chciał więcej. 

— Aha.

Taehyung prychnął, co dokładnie poczuł Jungkook. Stał tuż za nim i gdyby Jeon tylko się odwrócił, na pewno stykaliby się nosami. Nie miał jednak wystarczająco dużo siły i samokontroli, by to zrobić. Stal nieruchomo i wpatrywał się w drzwi balkonowe oraz widok za nimi.

Kim westchnął ciężko i cofnął się kilka kroków.

— Gdzie podziała się cała twoja odwaga, co? — zapytał. — Jestem tutaj, a ty... no cóż, też tu jesteś — zaśmiał się.

Dotarło do niego, że sam bał się konfrontacji, a teraz stali niemalże obok siebie, w jednym pokój, w którym przeżyli masę swoich pierwszych razów i nie tylko. To wcale nie był neutralny grunt, tak jak radził mu Seokjin.

Jungkook uznał to za dobry moment i odwrócił się do niego i niepewnie uśmiechnął się. Ciepło ogarnęło jego serce, kiedy starszy również to zrobił. Jeon lekko się uspokoił. Przecież Tae nie uśmiechałby się tak do niego, gdyby nie chciał mieć z nim już do czynienia.

— Skoro obaj tutaj jesteśmy to... — zaczął młodszy.

— To...

Zapadła cisza. Dziwna, ciężka, ale niekoniecznie niekomfortowa cisza. Wpatrywali się w siebie przez minutę, dwie albo i kilka. Żaden nie wiedział, jak długo to trwało, dopóki obaj nie uśmiechnęli się do siebie szeroko.

— Nie sądziłem, że to może być takie trudne — stwierdził Tae. — Kiedyś potrafiliśmy rozmawiać o wszystkim, a teraz jest to takie... ciężkie.

— Prawda. Nie wiem co mam powiedzieć, Tae — przyznał.

— Chcesz spróbować znowu, tak? — zapytał bezpośrednio, na co odpowiedzą było przytaknięcie. — Zacznijmy od przyjaźni, dobrze?

— Już tego próbowaliśmy i... no cóż. Nie wyszło.

Nie tego się spodziewał. Jungkook poczuł się... źle. Naprawdę nie przyjechał do Seulu po to, aby zostać przyjacielem.

— Naprawdę uważasz, że skoro przyjaźń nam wcześniej nie wyszła, pakowanie się teraz w coś więcej byłoby dobrym pomysłem?

Jungkook na to już nie odpowiedział. Zdawał sobie doskonale sprawę z tego, że Kim miał rację. Jednak wiedział też, że wcześniej nie wyszło im w dużej mierze przez to, że tak naprawdę nawet nie próbowali. Znaczy... on nie próbował.

— Chcesz być moim przyjacielem? —  Taehyung ponowił swoje pytanie.

— Chce.

— A dasz radę? — upewniał się.

— Tae...

— Dasz radę być moim przyjacielem, nawet jeżeli znajdę kogoś innego?

Jungkook nie był pewny odpowiedzi na to. Nie wiedział, czy widok Taehyunga z kimś innym będzie dla niego znośny. Wiedział jednak, że chce go w swoim życiu, że tęskni za nim oraz to, że zrobi wszystko, by odzyskać, chociażby odrobinę tego, co mieli lata temu. Tylko z nim był naprawdę szczęśliwy. Nie chciał już cierpieć, nie chciał tkwić w przeszłości.

— Tak, Tae. Chcę być twoim przyjacielem — odpowiedział tylko. Nawet jeżeli było to okropne kłamstwo.

Kim nie był pewien, czy oczekiwał takiej odpowiedzi, jednak usatysfakcjonowała ona go. To był już jakiś początek.

— Wspaniale! — klasnął w dłonie. — W takim razie, musisz koniecznie kogoś poznać.

Jungkook za żadne skarby nie przewidział tego, że jeszcze tego samego wieczoru, skończy w nowym mieszkaniu Kima, siedząc przy stoliku z nim i Jinem. Starszym od niego, bardzo przystojnym mężczyzną, który na jego oko był z Taehyungiem bardzo blisko. Na sam widok ich zażyłości w Jungkooku aż wrzało. 

_________

Tak więc przyjaźń...znowu.

Tym razem jednak w zupełnie innych okolicznościach i warunkach.

Jak widzicie, Taejiny również postawili na przyjaźń, o czym Kook jeszcze nie do końca wie. Jak myślicie, jak będzie wyglądał ten wieczorek u Tae?

No następnego! Oliwia 

Continue Reading

You'll Also Like

26.5K 1K 40
🍀Gdy po zakończeniu wojny, Hermiona Granger postanawia wrócić do Hogwartu na powtórzenie siódmej klasy i mimo zastrzeżeń przyjaciółki i chłopaka, mi...
102K 11.8K 29
Opowiadanie o dwójce przyjaciół, którzy docierali do siebie powoli, drogą okalaną nieszczęściem, łzami oraz bólem, aby finalnie dojść do celu, odkryć...
209K 15.4K 161
[🧸] zakończone Druga część Do not be afraid *** Taehyung nie tak wyobrażał sobie swój pierwszy roku studiów tak samo jak swoje życie miłosne. Czy...
17.8K 1.2K 36
Edgar ma 15 lat, zmaga sie z problemami rodzinnymi jak i prywatnymi, do tego sie jeszcze wyprowadza z domu w którym mieszkał cale swoje życie, ma też...