Sex Shop || Harry Styles

By Cama60811

6.5M 290K 140K

Stella Moore w starej szkole, była bardzo popularną dziewczyną, lecz po przeprowadzce przeistoczyła się w naj... More

Wstęp
Rozdział 1
Rozdział 2
Rozdział 3
Rozdział 4
Rozdział 5
Rozdział 4 ponownie
Rozdział 6
Rozdział 7
Rozdział 8
Rozdział 9
Rozdział 10
Rozdział 11
Rozdział 12
Rozdział 13
Rozdział 14
Rozdział 15
Rozdział 16
Liebster Award
Rozdział 17
Rozdział 18
Rozdział 19
Rozdział 20
Rozdział 21
Rozdział 22
Rozdział 23
Rozdział 24
Rozdział 25
Rozdział 26
Rozdział 27
Karate
Rozdział 29
Rozdział 30
Rozdział 31
Rozdział 32
Rozdział 33
Rozdział 34
Książka
Rozdział 35
Rozdział 36
Rozdział 37
Rozdział 38
Rozdział 39
Rozdział 40
Nowe opowiadanie

Rozdział 28

136K 6.4K 2.9K
By Cama60811

Ostatnio Wattpad nawala i rozdziały się niektórym jakoś urywają itd. Powinno się naprawić to jeśli zalogujecie się ponownie Xx

Po uzgodnieniu planu działania z Ruby, udałam się do swojego pokoju, a Ru do mojego brata, do czego nie ukrywam, raczej szybko się nie przyzwyczaję. Moja przyjaciółka i Teddy, jakoś razem do siebie nie pasowali. Nie wiedziałam czy Ted naprawdę się w niej zakochał, czy najzwyczajniej ma syndrom braku dziewczyny i gdy natrafiła się pierwsza normalna po prostu mu odbiło. Ech, dużo by tu trzeba było myśleć, a ja nie mam na to czasu. 
Otworzyłam cichutko drzwi do swojego pokoju. Spojrzałam w kierunku łóżka chcąc upewnić się, że Harry wciąż śpi. Chłopak leżał na plecach, z otwartymi ustami. Jego włosy były w totalnym nieładzie, a jego klatka piersiowa unosiła się w równym tempie, co oznaczało, iż jest pogrążony w głębokim śnie. Zadowolona ruszyłam w kierunku szafy. Starając się nie robić zbyt dużego hałasu, wygrzebałam z samego dna moje stare ubrania. Zdecydowałam się na białą koszulę zapinaną pod samą szyję i kiedyś moją ulubioną brązową ołówkową spódnice, sięgającą do łydek. Nie tracąc czasu, pobiegłam na palcach do łazienki. Powoli przekręciłam kluczyk, by nie wydał głośnego dźwięku. Ubrałam się w przygotowaną kreację, następnie zabierając się za uporządkowanie włosów. Rozczesałam je porządnie, żeby dobrze robiło mi się koka. Kiedy po kilku próbach udało mi się zrobić idealna fryzurę, popsikałam moje dzieło lakierem do włosów w celu utrwalenia efektu. Odprawiłam codzienną toaletę i nie nałożyłam na twarz nawet odrobinki makijażu.  Muszę przyznać już zapomniałam jak wyglądał mój dawny poranny rytuał, byłam nawet szczęśliwa, że mogę choć na chwilę wrócić do starej siebie i przypomnieć sobie kim jestem.

Po opuszczeniu toalety usiadłam na biurku, przyglądając się śpiącemu Harremu. Ten chłopak był dla mnie zagadką, chciałabym poznać jego myśli, albo cofnąć się w czasie i zobaczyć dokładnie, jak wyglądały jego relacje z Ruby, może gdybym zobaczyła na własne oczy jak ją potraktował, to przestałyby mnie doręczyć wyrzuty sumienia i wątpliwości. Harry pogrążony w śnie wyglądał bardzo niewinnie i można powiedzieć słodko. Przypominał małego szczeniaczka. Zerknęłam na zegar, była dopiero szósta rano, a ja nie mogłam się doczekać jego reakcji, więc wpadłam na dość szalony jak na mnie pomysł. Zaskoczyłam z biurka, w duchu biegając by Styles mnie wyśmiał, okazując się wrednym chamem, zasługującym na karę. Wdrapałam się na materac, po czym usiadłam na nim okrakiem, ówcześnie podwijając trochę do góry spódnice, gdyż nie byłabym w stanie inaczej wykonać tego śmiałego czynu. O dziwo Styles nie obudził się, dopiero gdy nachyliłam się nad nim, zatapiając palce w jego włosy, zaczął coś mruczeć pod nosem. Nie wierzyłam w to co robię, ale mimo moim barierą założyłam się do jego ucha.

-Czas wstawać Harry.- mruknęłam. Chłopak zaczął się lekko wiercić, jednak po chwili chyba zorientował się, iż na nim siedzę, gdyż ułożył swoje dłonie na moich biodrach, nieruchomiejąc na moment.

-Stella.- wyszeptał z tą swoją poranną głęboką chrapką. Poczułam jak żołądek zawiązuje mi się w supeł. Styles w końcu otworzył leniwie oczy. Zamrugał kilkakrotnie, jakby chciał uzyskać ostrość widzenia. Położyłam dłonie na jego klatce piersiowej, popierając się o nią. Harry przyglądał mi się, nie odzywając. Uważnie lustrował wzrokiem cały mój strój jak i włosy.

-Czemu jesteś tak ubrana?- zapytał ze stoickim spokojem. Ech, było by prościej coś wywnioskować, jakby na przykład mnie zrzucił i skrytykował.

-Wiesz, postanowiłam, że wrócę do tego stylu, nie lubię się wyróżniać, a w tamtych ciuchach nie czułam się sobą.- posłałam mu uśmiech widząc jak marszczy brwi i nerwowo przygryza wargę. Chyba się udało i okaże się na czym mu zależy.

-Wiesz.- odezwał się po kilku sekundach milczenia.- Wyglądasz strasznie.- urwał.- Pociągająco.- wymruczał, a ja musiałam się mocno kontrolować, by nie opadła mi szczęka z szoku. Nim zdążyły do mnie dotrzeć jego słowa, on złapał ponownie za moje biodra, obracając nas tak, że to ja znajdowałam się na materacu, a on na mnie. Złapał za moje nadgarstki, trzymając je nieruchomo nad moją głową. Poczułam szalone uczucie w moim brzuchu, jakby wszystko w nim wykręcało się w inne strony. Nie rozumiałam tego, nie rozumiałam dlaczego nie zareagował tak jak tego oczekiwałam.

-Myślałam, że nie spodoba ci się mój powrót do zakonnicy.- wydyszałam ledwo. Zaczynało mi brakować tchu, nie tylko z powodu jego ciała na moim, ale też ponieważ przekraczał strefy jakiejkolwiek przestrzeni osobistej.

-Stello, ty nawet ubrana w worek na ziemniaki będziesz dla mnie idealna. Jeżeli źle się czułaś w tamtych ciuchach, to nie będę cię zmuszał do niczego.- pocałował mnie delikatnie, w mój czuły punkt za lewym uchem, przez co po moim ciele momentalnie przeszedł dreszcz, a wraz z nim fala wyrzutów sumienia i wątpliwości. Harry zaczął muskać ustami moją szyję, na co aż przymrużyłam oczy. Nie mogąc wytrzymać wydałam z siebie ciche westchnięcie. Chłopak napierał na mnie swoim ciężarem ciała, puścił moje nadgarstki, kierując swoje duże dłonie na moją talie. Jeździł palcami po moim brzuchu, nie przestając całować mojej skóry, stopniowo przenosząc się na linię mojej szczęki. 
-Tak bardzo cię nie rozumiem Harry.- westchnęłam, wiercąc się pod nim, przez przyjemność jaką mi sprawiał. Nie wiem dlaczego, ale mimo wszystko, nie chciałam żeby przestawał, czułam się dobrze w jego objęciach, traktowałam go tak, jakby był już skrzywdzony przeze mnie, a ja starałam się załagodzić rany. Po prostu przestałam wierzyć, że jest zły i zapominałam o słowach Ruby szybciej niż o tym co jadłam wczoraj na obiad. Widziałam w Harrym dobro, choć trudno mi było to przyznać.

-Uwielbiam kujonicę  Stelle.- mruknął, odnajdując moje usta. Poczułam kolejny dreszcz przebiegający przez moje ciało. Pod wpływem impulsu, zarzuciłam mu ręce na szyję i oplotłam go nogami w pasie. Nie pamiętam już kiedy byłam z kimś tak blisko. Harry zachłannie całował moje usta, napierając na mnie stwardniałym wybrzuszeniem w jego bokserkach. 
Jęknęłam cichutko niekontrolując się, na co Harry uśmiechnął się przez pocałunek. Oderwał się ode mnie cały zdyszany, po czym odnalazł palcami guziki od mojej koszuli. Patrząc mi w oczy zaczął rozpinać je po kolei, aż jego oczom ukazał się mój nagi brzuch oraz czarny koronkowy stanik. Przyglądał się przez moment mojemu obnażonemu ciału, niczym obrazkowi. Jego wilgotne usta wylądowały na moim brzuchu tuż nad końcem materiału spódnicy. Zaczął całować i ssać to wrażliwe miejsce na moim brzuchu, wygięłam się w łuk, zatapiając palce w jego włosach.

-Harry, przestań.- ugryzłam się w dolną wargę powstrzymując jęknięcie. To było straszne. W ogóle nie kontrolowałam tego co robię, czułam się jakby Harry zawładnął mną.

-Cii.- uciszył mnie.- Nie możemy pozwolić by twój brat nas usłyszał.- wychrypiał, przejeżdżając opuszkami palców po moim obojczyku.- Kochanie pozwól mi sprawić, żebyś poczuła się jak w niebie.- rozpiął zamek umieszczony z boku mojej spódnicy, a ja niczym oparzona złapałam za jego nadgarstki.

-Harry co ty robisz?- wydyszałam.- Poza tym Ruby też tutaj jest.- wymamrotałam starając się uspokoić oddech. Chłopak momentalnie spiął się, słysząc imię dziewczyny i wyprostował, lustrując mnie uważnie wzrokiem.

-Ruby przyszła tutaj z Tedem?- spoważniał.- Są razem?- uniósł brew wciąż na mnie siedząc. Nie wiedziałam dlaczego zachowuje się tak dziwnie. Najpierw całuje mnie, nie mogąc się ode mnie oderwać, a gdy tylko wspominam o Ru, on zachowuje się jakby nagle dowiedział się o jakimś morderstwie.

-Tak jakby są, mam nadzieję, że Ted traktuje ją poważnie.- westchnęłam, przypominając sobie ile już przeszła. Cała sytuacja musiała wyglądać trochę dziwnie. Ja z rozpiętą koszulą i Harry siedzący na mnie i patrzący tym swoim przenikliwym spojrzeniem prosto w moje oczy.

-Stello posłuchaj, lepiej żeby twój brat nie zadawał się z Ruby, mówię poważnie. Zresztą nieważne, ja już z nim o tym pogadam, musi coś wiedzieć.- powiedział, po czym zaczął z powrotem całować moją szyję, jak gdyby ta dziwna sytuacja nigdy nie miała miejsca.

-Powiedz mi o co chodzi Styles.- odepchnęłam go lekko od siebie. Nienawidziłam bycia niewtajemniczoną, a czułam, że coś przede mną ukrywa.

-Spokojnie kochanie, to już nieważne. Teraz pozwól mi sprawić być się rozluźniła.- pozbył się mojej dolnej części garderoby, zostawiając mnie tylko i wyłącznie w bieliźnie oraz białej koszuli. Byłam niemalże pewna, iż na moich policzkach zagościł teraz nie mały rumieniec.

-Co zamierzasz?- podparłam się na łokciach, chcąc lepiej widzieć jego poczynania, natomiast on znów pochylił się w kierunku mojego brzucha, po czym dmuchnął w moją rozpaloną skórę. Przełknęłam głośno ślinę, gdy złapał zębami krawędź moich koronkowych majtek, następnie pociągając za nie lekko.

-Ufasz mi?- popatrzył mi w oczy, czekając na odpowiedź. Nie wiedziałam co dokładnie zamierza, lecz teraz byłam niemal w stu procentach pewna, że nie zrobiłby mi krzywdy. Nie chciałam myśleć już o niczym innym, o sprawie z Ru i ty jak bardzo źle postępuję, zgadzając się na to. Jedyne czego teraz chciałam to zatrzymać czas i cieszyć się chwilą. Kiwnęłam lekko głową, dając Harremu przyzwolenie do dalszych czynów. Chłopak uśmiechnął się do mnie promiennie, ukazując przy tym swoje dołeczki. Opuszkami swoich długich palców, przejechał po moim ciele, od obojczyka, aż do gumki moich majtek.

-Pozbędziemy się ich dobrze?- uniósł brew. Nie robił nic bez mojego pozwolenia, co sprawiało, że czułam się komfortowo, o ile można tak się czuć, leżąc półnago przed facetem, którego się jeszcze kilka tygodni temu nienawidziło. Kolejny raz kiwnęłam głową, zamknęłam oczy zażenowana, czując narastające podniecenie w moich dolnych partiach brzucha. Harry ucałował ostatni raz miejsce nad moją bielizną, po czym delikatnie zdjął ją ze mnie, rzucając gdzieś na ziemię. Odważyłam się otworzyć oczy i spojrzeć na niego. Styles uważnie się i przyglądał jakby bał się, że zaraz zacznę na niego krzyczeć i wyzywać od psychopatów. Kiedy jednak nie spotkał się z niczym takim, skierował swoją uwagę na moją intymną strefę ciała.

-Taka piękna.- wyszeptał, sprawiając, że ponownie zalałam się rumieńcem. Niespodziewanie chłopak rozsunął moje nogi, sprawiając, że nie miałam już nic do ukrycia. Starałam się nie myśleć o tym, iż jestem przed nim naga od pasa w dół. Nie chciałam by się ze mnie śmiał, w końcu ja nigdy nie byłam w takiej sytuacji, w przeciwieństwie do niego.

-Harry, ja..- urwałam ponieważ, środkowy palec chłopaka spokojnie musnął moją kobiecość na co, aż pisnęłam. On widząc moją reakcję uśmiechnął się łobuzersko. Zaczął pocierać swoim palcem mój wrażliwy punkt zataczając coraz to innej wielkości kółeczka. Moje serce zaczęło bić coraz szybciej, jakbym biegła w jakimś maratonie, ale Harry na tym nie poprzestał, nie odrywając wzroku od mojej twarzy,  powoli wsunął we mnie swój palec. Wydałam z siebie stłumiony jęk, na co on zaczął wykonywać szybkie ruchy, wsuwając i wysuwając palec.

-O tak, moja niewinna kujonica,- dołożył drugi palec, powodując, że prawie zwariowałam, Nigdy  życiu nie odczuwałam takiej przyjemności. Wygięłam plecy w łuk nie mogąc znieść fali cudownego uczucia jaka mnie zalewała.- Podoba ci się Stello.- dyszał Harry, napierając swoim kroczem na moje udo. W pewnym momencie, uczucie przyjemności sięgnęło zenitu, a ja myślałam, że zaraz zemdleję. Wygięłam się ponownie w łuk.

-Dojdź dla mnie kochanie.- wyszeptał. Moje nogi zaczęły drżeć, a ja po chwili opadłam bezwładnie na materac, krzycząc po raz pierwszy imię chłopaka i czując niezdolną do opisania przyjemność. Harry zabrał swoje palce z mojego wnętrza, po czym ku mojemu zdziwieniu, przybliżył je do ust i oblizał.

-To było..- nie wiedziałam co powiedzieć.

-Mówiłem, że będzie ci się podobało.- położył się obok mnie, całując ówcześnie czubek mojej głowy. Przykryłam się kołdrą, mimo wszystko czując się skrępowana. Nie docierało do mnie jeszcze to co się wydarzyło, byłam w stanie małego oszołomienia, lecz muszę przyznać było mi dobrze i nie żałowałam tego. Mimo słowom Ru, wiedziałam, że mogę ufać Harremu, aczkolwiek mam nadzieję, iż ona i mój brat nie słyszeli niczego, bo nie miałabym życia, przez bardzo długi okres czasu.

Położyłam swoją głowę na torsie Harrego. Byłam zmęczona, a skoro szkoły dziś niebyło, mogliśmy sobie pozwolić na ponowne zaśnięcie. Styles gładził czule moje ramię, co chwila przenosząc dłoń na włosy.

-Harry.- odezwałam się.

-Hmm?- nie zaprzestawał swojej czynności.

-O co chodzi z Ruby?- zaciekawiłam się. Nurtowało mnie, dlaczego tak sprytnie chciał ominąć ten temat. Ponieważ leżałam na nim, mogłam dokładnie zauważyć, jak jego mięśnie się napinają, co oznaczało, że trafiłam w czuły punkt.

-To nie czas by opowiadać tobie tę historię kochanie.- odparł, a bicie jego serca przyśpieszyło.

-Harry, powiedz cokolwiek proszę cię, daj mi chociaż jakiś trop.- ziewnęłam zmęczona.

-Okej.- westchnął.- Powiedzmy, że twój brat może się nieźle skaleczyć przy Ruby, lepiej trzymaj ją od niego z daleka.- poradził, po czym naciągnął wyżej kołdrę, dając mi znak, iż już nic więcej nie powie i idzie spać. Wtuliłam się w niego mocniej, szukając ciepła, bijącego od jego ciała. Zastanawiałam się nad jego słowami. Dlaczego uważa, że Ted może się skaleczyć przy Ru? Przecież Harry sam ją zranił, a ona szuka tylko kogoś dobrego i ciepłego. No chyba, że jest coś o czym nie wiem? W końcu nie wiem dokładnie jak wyglądała znajomość Stylesa z Ru.

Hej skarby! Jak wam minęły święta? Co do rozdziału, to nie wiem jak wyszedł, ale mam nadzieję, że się wam spodoba :)

Kocham was!

Camila Xx

 

Continue Reading

You'll Also Like

11.5K 327 38
Co, gdy na liście Jacoba Smitha, szefa mafii, pojawi się dość młody policjant? |Rozpoczęcie:10.12.2023r |Koniec:21.04.2024r...
13.3K 812 37
Faktem było to, że Synowie Garmadona stanowili prawdziwe niebezpieczeństwo dla Ninjago i jego mieszkańców. Choć Ninja robili wszystko, żeby powstrzym...
10.5K 804 25
Pomimo, że Vees byli dla ciebie jak rodzina (niektórzy) jako bliska przyjaciółka samej księżniczki piekła postanawiasz pomóc jej w prowadzeniu hotelu...
217K 8K 56
Bycie zawsze gorszą siostrą może być męczące. Tym bardziej po trudnym dzieciństwie. Czy coś się zmieni w 13 letnim życiu Charlotte po trafieniu do br...