I'LL WAIT | kth & jjk

By kate0188

35.3K 2.2K 888

[zakończone] Po odbytej służbie wojskowej przychodzi czas na powrót do normalnego życia. Nie jest to jednak... More

Wstęp
Rozdział 1
Rozdział 2
Rozdział 3
Rozdział 4
Rozdział 5
Rozdział 6
Rozdział 7
Rozdział 8
Rozdział 9
Rozdział 11
Rozdział 12
Rozdział 13
Rozdział 14
Rozdział 15
Rozdział 16
Rozdział 17
Rozdział 18
Rozdział 19
Rozdział 20
Rozdział 21
Rozdział 22
Rozdział 23
Rozdział 24
Rozdział 25

Rozdział 10

1.2K 97 71
By kate0188

24.07.2014, Seul

Miał tego wieczoru spotkać się z Jungkookiem. Nie widział go kilka dni, ponieważ obaj byli zbyt zajęci na uczelniach. Wyczekiwał tego wieczoru, bo zdążył naprawdę zatęsknić za swoim chłopakiem.

Ich relacja rozwijała się wolno i stopniowo, ale Taehyungowi to nie przeszkadzało. Pasowało mu to nawet.

Jednak, kiedy zauważył na ekranie blokady powiadomienie wiadomości od Jinho z propozycją spotkania, zareagował niemalże automatycznie. Nie myślał dużo. Po prostu zadzwonił do swojego chłopaka.

— Nie przejmuj się. Spotkamy się jutro. Jesteś wspaniałym przyjacielem i cieszę się, że chcesz pomóc Jiminowi.

Zignorował dziwny dyskomfort, słysząc przyjazny głos Jungkooka, który oczywiście uwierzył w to, że Park przeżywa jakieś zerwanie i Taehyung obiecał zostać z nim w domu.

Prawdę mówiąc, nie okłamał swojego chłopaka całkowicie. Jimin faktycznie kilka dni temu zakończył związek i owszem, był smutny. Może nie umierał z rozpaczy, ale było mu przykro.

Kim napisał szybko wiadomość do przyjaciela i uśmiechnął się lekko, widząc odpowiedź:

Park Chimchim

Nie pytam. Teraz. Później masz mi wszystko powiedzieć.

Zaśmiał się pod nosem, czytając sms-a. Jimin nigdy nie pytał. Przynajmniej nie od razu. Ale za to zawsze dawał mu wsparcie. Nawet jak nie wiedział, z czym dokładnie go kryje. Dwudziestodwulatek sam nie wiedział, czym się kierował.

Po prostu wsiadł do taksówki i podał wskazany w wiadomości adres. Z sercem w gardle pokonywał seulskie ulice. Następnie hotelowe korytarze, aż znalazł się przed pokojem z numerem 958.

Zapukał kilka razy i nie czekał długo, aż ujrzał mężczyznę. Kim Jinho kiedyś  był w oczach Taehyunga najprzystojniejszym mężczyzną. Odkąd spotkali się pierwszy raz, między nimi zapłonął ogień. Każdy dotyk, oddech w swoim towarzystwie rozpalał ich do granic.

To przy nim Taehyung odkrył w sobie prawdziwą pewność siebie. Był zakochany w nim po uszy.

To może dlatego nie protestował, kiedy został przyszpilony do ściany i bez żadnego ostrzeżenia pocałowany. Dokładnie tak jak zawsze. Mocno, mokro i namiętnie. Z jego ust uciekł cichy jęk, co tylko pobudziło ich dwójkę.

Na krótką chwilę przed oczami pojawiła mu się piękna twarz Jungkooka oraz wspomnienie ich niedawnego pierwszego razu. To jak chłopak był cudownie zawstydzony i idealny jednocześnie. Szybko jednak obrazy zostały zastąpione widokiem mężczyzny przed nim, którzy przez te kilkanaście miesięcy stał się jeszcze bardziej seksowny.

Ich historia od zawsze była burzliwa. Taehyung zakochał się w mężczyźnie starszym od siebie o ponad pięć lat. Oddał mu całego siebie i był na każde jego zawołanie przez ponad dwa lata. Udawał, że nie widział tych zdrad, wybaczał mu wszystko. Ślepo wierzył w tę miłość, do czasu, kiedy nakrył mężczyznę w łóżku z jednym ze swoich przyjaciół z roku.

Tego nie mógł wyprzeć z pamięci. Nie potrafił powiedzieć, że tego nie widział. Potrzebował przerwy. Od ludzi i studiów.

Obiecał sobie wtedy, że nigdy nie wejdzie ponownie w tego typu relacje. Dlatego właśnie Jungkook był idealnym wyborem. Miły, grzeczny chłopak, który nawet nie pomyślałby o zdradzie.

Chłopak miał jednak jedną wadę. Coś, co w zasadzie wadą nigdy nie było. Chłopak był zbyt dobry dla niego. Po kilku tygodniach Kim Taehyung miał jego serce podane na tacy i pomimo ogromnej sympatii do chłopaka, był właśnie ze swoim byłym, który właśnie chwycił jego penisa w usta.

***

Wyrzuty sumienia pojawiły się dokładnie w momencie, kiedy jego ciało uspokoiło się po ostatnim orgazmie tej nocy.

Spojrzał ostatni raz na mężczyznę pod sobą i odsunął się od niego na kilkanaście centymetrów. Starszy zdążył jeszcze musnąć swoimi ustami te jego, co zdziwiło dwudziestodwulatka.

Przez cały okres ich związku takie czułości nie były u nich częstym zjawiskiem. W zasadzie całowali się tylko podczas gry wstępnej i czasem podczas seksu. Nigdy po.

Jinho uśmiechnął się figlarnie i położył się na plecach na łóżku, nie odrywając wzroku od młodszego chłopaka. Taehyung odsunął się jeszcze dalej, a następnie wstał z łóżka, by pozbyć się prezerwatywy. Następnie sięgnął po swoje ubrania i zaczął się ubierać.

Dwudziestosiedmiolatek zacmokał tylko pod nosem i podniósł się, a następnie przesunął na koniec łóżka i wyciągnął dłonie przed siebie tak, że mógł chwycić chłopaka.

— Jin, ja mam chłopaka — stęknął, kiedy starszy ponownie sięgnął dłonią do jego rozporka.

— Ja też.

Jego serce zabolało. To znaczyło, że mężczyzna nic a nic się nie zmienił. A on ponownie był naiwny, myśląc, że mogłoby być inaczej. Popełnił ogromny błąd i stał się dokładnie taki, jak jego były chłopak.

Taehyung nie powiedział nic więcej. Nie wiedział co. Założył resztę rzeczy w pośpiechu i niemal uciekł z pokoju.

Wystarczyło, by przeszedł tylko kilka kroków wzdłuż korytarza i nie mógł już powstrzymać łez.

***

Starał się wejść do domu najciszej, jak tylko potrafił, ale kiedy tylko przekroczył próg mieszkania, światło zostało zapalone przez Jimina, który wyraźnie na niego czekał.

— Zawsze będę cię wspierał, ale czy ty możesz mi wytłumaczyć co żeś odjebał? Obiecałem cię kryć, jednak myślałem, że potrzebowałeś być sam i wrócisz wieczorem do domu. Tak się nie stało, a ja musiałem bardzo kłamać twojemu chłopakowi, który tak martwił się, że nie odpowiadasz, że aż tutaj przyjechał.

— Chim — zaszlochał tylko młodszy.

— Wyglądasz, jakbyś przeżył jeden z lepszych seksów w swoim życiu, ale na pewno nie byłeś z Jungkookiem. Boże Tae, co ty, żeś zrobił?

Jego najlepszy przyjaciel po prostu rozpłakał się już w pełni, a blondyn pokonał dzielący ich dystans i przytulił trzęsącą się sylwetkę chłopaka.

Miał złe przeczucia od początku. Od kilku dni wiedział o powrocie Jinho do stolicy. Pomimo zerwania jego i jego najlepszego przyjaciela, Jimin pozostawał czujny i od czasu do czasu, pozwalał sobie sprawdzać, co mężczyzna robił. Bardzo zaniepokoiła go informacja o powrocie, ponieważ tym razem i Kim Taehyung był w stolicy. Park bał się, że starszy ponownie będzie próbował przedostać się do życia bruneta.

W tamtym momencie, widząc dwudziestodwulatka w środku nocy, wyglądając jakby dopiero uciekł z łóżka, był pewny tego, co się stało. Nie znał okoliczności, ale wiedział, że Tae spotkał się z dwudziestosiedmiolatkiem. Że zdradził tego uroczego, pałającego miłością dziewiętnastolatka.

Park Jimin czul złość. Na swojego przyjaciela, na tego toksycznego mężczyznę, ale najbardziej na siebie samego. Obiecał sobie oraz rodzicom Kima, że będzie o niego dbał, że nie pozwoli chłopakowi ponownie zatracić się w tym mężczyźnie. Miał chronić przez kolejnym złamanym sercem, a teraz zupełnie nieświadomie dał mu wymówkę do spotkania.

Kiedy zobaczył w drzwiach Jungkooka, od razu połączył fakty. Skoro Kim nie odpowiadał nawet na jego wiadomości, to nie chciał po prostu wykręcić się z romantycznego wieczoru ze swoim chłopakiem. Nie siedział w barze przy drinku czy nie spacerował po parku. Robił coś, co skutecznie rozpraszało jego uwagę.

Zrobiło mu się żal również tego słodkiego, naiwnego nastolatka. On naprawdę uwierzył Jiminowi w to, że Taehyung poszedł do sklepu po wódkę i zostawił telefon w mieszkaniu. Nie zakwestionował tego, że Taehyung był zajęty słuchaniem żali swojego przyjaciela, by po prostu napisać jedną wiadomość do swojego chłopaka. Dziewiętnastolatek zostawił słodkie przekąski, które dla nich kupił i zwyczajnie wrócił do akademika.

***

Wyrzuty sumienia następnego dnia były jeszcze większe. Jego serce bolało bardziej, kiedy zauważył uśmiechniętą twarz swojego chłopaka, który zgodnie z zapowiedzią przyszedł do niego po południu. Przygotował dla nich wszystkich obiad i co chwile pytał, czy Jimin czuje się dobrze. Martwił się o blondyna, ponieważ uważał, że przechodzi on zawód miłosny i cierpi.

W rzeczywistości to jego własny chłopak cierpiał. Tylko że sam nie potrafił określić z jakiego dokładnie powodu. Czy to przez to, że ponownie zawiódł się na tym mężczyźnie? Czy może przez to, że zdradził Jungkooka? A może przez to, że dopiero teraz zrozumiał, że naprawdę bardzo go lubi. Nawet bardziej niż lubi.

Zrozumiał to za późno, będąc zaślepionym swoim poprzednim związkiem. Nie docenił tego drobnego, kochanego chłopaka, który dopiero zaczynał odkrywać prawdziwego siebie. Który zaczął się otwierać, przed Tae.

Czuł się źle z samym sobą, ale to nie było nawet porównywalne do tego, jak czuł się, obejmując młodszego. Jaki miał wstręt do swojej osoby, kiedy go całował, dotykał i sprawiał przyjemność. Z całej siły próbował wyrzucić ze swojej głowy obrazy z poprzedniego wieczora. Chciał skupić się w całości na Jungkooku, który był z nim. Który go kochał.

— Tae, kocham cię jak brata, ale to, co zrobiłeś było obrzydliwe... — stwierdził Jimin, kiedy późnym wieczorem spotkali się w salonie.

Jungkook od godziny spał w najlepsze przytulany przez Kima, który nie mógł zasnąć.

— Pominę, póki co samą zdradę, ale... jak mogłeś się z nim przespać po tym wszystkim? Nie minęła nawet doba, Tae. Nie uważasz, że Jungkook na to nie zasługuje?

— Pogubiłem się w tym, Chim. Ja chyba kocham Jungkooka — jęknął płaczliwie.

— Kurwa, Amerykę, żeś odkrył... — stwierdził tylko blondyn. — Od jakiegoś czasu to wiem, widzę. Tym bardziej nie rozumiem tego, co się stało.

— Jinhoo też kocham.

— Pierdolenie, Tae. Wmówiłeś sobie to, że go potrzebujesz. Chciałeś udowodnić, cholera wie komu, że wcale nie jesteś taki zwykły. Że normalny związek ze skromnym chłopakiem to dokładnie to, czego potrzebujesz. Ty nigdy nie chciałeś szaleć, robiłeś to ze względu na innych. Okej, przeżyłeś nieziemski seks, ale jakim kosztem? Złamałeś swoje serce jeszcze bardziej, a wyrzuty sumienia dosłownie cię pożrą.

— On mi tego nie wybaczy...

— Nie dowiesz się, dopóki mu nie powiesz.

— Nie mogę mu tego powiedzieć. To go zrani...

— Teraz myślisz o tym, że go to zrani? — prychnął.

To nie tak, że był przeciwko swojemu przyjacielowi. Po prostu, z całą miłością do tego człowieka, nie mógł słuchać tego typu głupot.

— Zawsze masz moje wsparcie, ale nie będę cię oszukiwał. Zjebałeś, Tae. Skrzywdziłeś tego chłopaka, kiedy on oddaje ci wszystko, co tylko ma. Zasługuje naprawdę. Jeżeli odejdzie — ma do tego prawo, a ty będziesz musiał to zaakceptować. Nie możesz kogoś zmusić do bycia z tobą, ale tym bardziej nie możesz odbierać mu wyboru. Przyznaj się, póki nie jest jeszcze za późno.

Młodszy nic nie odpowiedział. Nie wiedział, co mógłby powiedzieć. Po prostu wrócił do swojego pokoju i najciszej, jak potrafił wsunął się pod kołdrę. Ciepłe ciało Jungkooka od razu odnalazło jego, wtulając się. Chłopak mruknął cicho, ale nie obudził się.

Taehyung nie zasnął tej nocy. Wpatrywał się w młodego Jeona i planował po kolei co mu powiedzieć. Rano Jimin ewakuował się z mieszkania, by dać im przestrzeń. Kiedy Taehyung już miał się odezwać i wyznać to, co zrobił, zwyczajnie zrezygnował.

Codziennie obiecywał sobie, że w końcu mu powie i wynagrodzi to wszystko. Każdego dnia przekładał to na następny. Po kilku miesiącach już przestał się oszukiwać, że kiedykolwiek to zrobi.

Kim Jinhoo już nigdy nie pojawił się w jego życiu, nawet nie próbował.

***

Taehyung nie potrafił odpowiedzieć. Nie znał odpowiedzi do dzisiaj. Pomimo tego, że minęło tyle lat, nie wiedział, dlaczego to zrobił.

— Chyba już pójdę — stwierdził po kilku minutach ciszy brunet.

— Nie! Błagam, zostań jeszcze.

Kim złapał go za dłoń, kiedy ten podniósł się z kanapy z zamiarem wyjścia.

— Po co, Tae?

— Też chcę cię o coś zapytać — wyznał niepewnie.

Młodszy zdecydował się ponownie usiąść i spojrzał na niego podejrzanym wzrokiem. Sam dokładnie nie wiedział, dlatego jeszcze tam jest. Po prostu nie mógł tak o go zostawić, zwłaszcza widząc, w jakim jest stanie.

Ten atak bardzo go zmartwił. Chciał nawet dzwonić na pogotowie, ale kiedy chłopak usnął, uznał on, że sytuacja była już stabilna.

— Śmiało.

— Czy istnieje jakakolwiek szansa, że mógłbyś mnie ponownie wpuścić do swojego życia?

Jungkook zamarł.

23.09.2016, Seul

Leżeli w łóżku i oglądali kolejny już odcinek Stranger Things. Zza drzwi słyszeli śmiech Jimina i Meeyon, ale zupełnie im to nie przeszkadzało. W zasadzie to rzadkość, by blondyn przyprowadzał kogoś do mieszkania, kiedy jest w nim Jungkook. Zazwyczaj po prostu wychodzi, dając im pewną i prywatną przestrzeń. To, że chłopak nigdy się nie wtrąca, jest jedną z licznych zalet, które Jungkook w nim lubił.

— Myślisz, że pójdą zaraz się ruchać? — parsknął starszy.

— Tae! — jęknął chłopak i pacnął go w ramię. — Przyjaźnią się przecież.

— Byli razem pięć miesięcy, a teraz się przyjaźnią. Nie wierzę w to. Zwłaszcza po tym bolesnym zerwaniu.

— Takie relacje istnieją. Widocznie związek nie był dla nich.

— Bzdura. Jimin był w niej zakochany po uszy, ale to ona chciała zerwać. Park chwycił się ostatniej deski ratunku i zaproponował przyjaźń. Masochista z niego.

— Nie rozumiem — stwierdził dwudziestojednolatek i zatrzymał odcinek, by przyjrzeć się swojemu chłopakowi.

Taehyung uśmiechnął się do niego wzruszony jego niewinnością. Są razem ponad dwa lata i Jungkook bardzo się przez ten czas zmienił. Czasami jednak dalej wychodzi z niego słodki, niewinny i niezepsuty przez świat chłopiec ze szkoły katolickiej. Momentami naprawdę nie widział pewnych oczywistości i nie rozumiał otaczającego go świata i Kim nie wiedział dokładnie, czy to wina wychowania, czy może jego artystycznej duszy. Tak czy inaczej, kochał to w nim.

— Jimin kocha tę dziewczynę, a wchodząc w przyjaźń z nią, skazuje się na bycie obok, ale nie wystarczająco blisko. Ona już zaczęła opowiadać mu o chłopaku, którego poznała w zeszłym tygodniu na tinderze, a Chim zwyczajnie cierpi, słuchając tego.

— Czyli... ty byś tak nie chciał? Jak byśmy zerwali, to nie chciałbyś mieć ze mną kontaktu?

— My nie zerwiemy — odpowiedział mu z pewnością w głosie. — Nie dopuszczę do tego, Koo.

— Ale hipotetycznie — zaśmiał się. — Nie mógłbyś być moim przyjacielem?

— Nie dałbym rady. Moim koszmarem byłby widok ciebie z kimś innym. Wolałbym już całkowicie cię stracić niż widzieć kogoś innego z tobą.

— Myślę, że ja też bym raczej tego nie chciał. Ja czasami wariuję, jak za któryś z twoich znajomych zbliży się za bardzo.

— Kocham twoją zazdrość. Jesteś wtedy tak bardzo uroczy. I marszczysz nos, jak królik — roześmiał się starszy, za co ponownie oberwał w ramie.

Taehyung nie bardzo przejął się małym nerwem swojego chłopaka. Uśmiechnął się do niego i skradł z jego ust całusa. Później jeszcze jednego i kolejnego.

***

Dwudziestosześciolatek wpatrywał się w pełne nadziei oczy byłego partnera. Nie wiedział, co ma zrobić, ale sytuacja i słowa mężczyzny sprzed lat pojawiła się w jego głowie niczym wybawienie.

Nie będąc do końca przekonanym, czy naprawdę tego chce, postanowił dać mu odpowiedź.

— Możemy być przyjaciółmi — stwierdził.

Był przekonany, że osiągnie zamierzony efekt. Wielokrotnie Taehyung mówił, że nie potrafiłby być dla niego tylko przyjacielem, że nie było to na jego siły. Dlatego Jungkook uznał, że tym załatwi sprawę. Tae zrezygnuje, a on sam nie będzie miał wyrzutów sumienia, że go odtrącił. Przecież chciał dać mu szanse na—

— Okej.

Tym jednym słowem, którego szatyn za żadne skarby nie spodziewał się usłyszeć, Kim Taehyung potwierdził tylko, że może zrobić wszystko, byle tylko mieć chłopaka w swoim życiu.

__________________

Hejka!

Jak wrażenia? Błagam, nie nienawidźcie Tae :(

Co myślicie o tym wszystkim i czy uda im się przyjaźnić? Czy Taehyung da rade być tylko przyjacielem Jungkooka?

Czekam ma opinie i byłoby mi bardzo miło, gdybyście zostawili po sobie jakikolwiek ślad. Nawet zwykłe serduszko 🥺

Do następnego! Oliwia

Continue Reading

You'll Also Like

364 54 20
Taehyung od dziecka boi się duchów przez co nie sypia w nocy. Pewnego dnia poznaje Jungkooka z którym się dobrze dogaduje. W między czasie Taehyunga...
68.5K 7.3K 25
Co jeśli zginiesz, ale dostaniesz drugą szansę? Czyli o Jungkooku, który w wyniku potrącenia samochodem umiera, ale wraca na dwa miesiące, by znaleź...
663K 2K 31
Oneshots 18+!! Nic, co tu zawarte, nie jest prawdziwe Pojawiają się lesbian, ale gay raczej nie. Czytasz na własną odpowiedzialność. Zapraszam.
11.7K 1.2K 20
Miłość często daje radość, ale potrafi też ranić... boyxboy Yoonmin