Deckerstar / kontynuacja

By Adelaz77

5.5K 622 379

Jeśli nie czytałeś listów to szybko nadrabiaj i wracaj! | Kontynuacja zdarzeń, które zadziała się w listach... More

| Powrót |
| Trixie |
| Wizyta |
| Rozpacz |
| Myliłem się |
| Odpoczynek |
| Tato |
| Słowo na nie ? |
| Slowo na nie ? |
| Ślub |
| Tak |
Pytania
| Strach |
| Gdzie jest Trix ? |
| Nadzieja |
| Żegnaj |
| Niebo |
| Jest jej tam dobrze. |
| Lux |
| Porwanie |
| Śpiąca detektyw |
| Ręcznik |
| Ślub |
| Telefon |
| Rodzinny obiad |
| Słońce ukradłaś mi skrzydła |
| Plan |
| Góry |
| Znów to samo |
| Agresja |
| Dobra reakcja |
Informacja
| Znów to samo |
| Maze |
| Dlaczego to robisz ? |
| Kłamstwo |
| Razem |
| Wszystko w porządku |
| Mój stan zdrowia |
| Nowy członek rodziny |
| Ciocia |
| Schadzki |
| Zakupy |
| Ustrojstwo |
| Wypis |
| Koniec |

| Lily |

99 15 15
By Adelaz77

- Lucyfer. Lucyfer do cholery, ja rodzę ! - usłyszałem krzyk nad moją głową.

Detektyw miała łzy w oczach, a na łóżku pozostały mokre plamy.

- Spokojnie. Jak się czujesz ? - zapytałem zrywając się na nogi.

- Jak mam się czuć ?! - Chloe była nerwowa, ale rozumiałem to.

Wstałem z łóżka i szybko ubrałem się w garnitur. Chloe ostatkiem sił ubrała się w świeże ubrania i chwyciła torby do szpitala. Wsiedliśmy do auta, a Chloe nie wytrzymywała z bólu.

- Już jesteśmy. Chloe dasz radę. - mówiłem do obolałej kobiety dojeżdżając pod szpital.

Szybko weszliśmy do środka i udaliśmy się do recepcji.

- Moja żona rodzi. - mówiłem nerwowo do pielęgniarki, która nie była zbytnio przejęta zdarzeniem.

- Imię i nazwisko. - powiedziała wyciągając powolnym ruchem kartkę z szuflady.

- Chloe Morningstar. Można szybciej ! - krzyknąłem trzymając zwijająca się z bólu żonę.

Pielęgniarska zapisała imię Chloe na kartce i podeszła do nas. Zabrała wszystkie rzeczy i wskazała sale niedaleko recepcji. Chloe miała za zadanie przebrać się i przygotować na porodówkę. Byłem przerażony, nigdy nie widziałem narodzin, a co dopiero narodzin mojego dziecka. Pomogłem przebrać się detektyw i położyłem kobietę na łóżku. Czekając na lekarza przyglądałem się kobiecie.

- Będzie dobrze. Dasz radę moja mądra detektyw. - powiedziałem głaszcząc jej głowę.

- Kocham cię. - odparła trzymając moją dłoń.

W tej samej chwili do pomieszczenia wpadła położna z dwoma pielęgniarkami. Złapały za łóżko i wyszły razem z Chloe udając się na porodówkę. Szybko pobiegłem za nimi i chwyciłem Detektyw za rękę.

- Nie może pan z nami iść. - syknęła położna otwierając drzwi porodówki.

- Kochanie będę tutaj czekać. Nigdzie się nie ruszam. - zapewniłam odprowadzając zmęczoną Chloe za drzwi.

Zająłem miejsce na korytarzu i zadzwoniłem do Amena, później do Elli i innych. Zastanawiałem się jak długo będę musiał czekać. Moje myślenie przerwał lekarz.

- Mogę tam wejść ? - spytałem widząc obcego lekarza.

- Niech panu będzie. Lecz stoi pan obok żony i nie przeszkadza. - ostrzegł, a ja udałem się do detektyw.

Chloe leżała wyczerpana na łóżku, a pielęgniarki próbowały pomóc mojej żonie. Podszedłem szybko od strony głowy Chloe i chwyciłem jej dłoń.

- Jesteś. - wykrzyczała zmęczonym głosem.

- Zawsze będę. - odpowiedziałem uśmiechając się do niej.

Chloe nie wytrzymywała z bólu, a Lily nie miała nawet chęci do opuszczenia brzucha detektyw. Chloe parła jak mogła, pocąc się przy tym jeszcze bardziej. Po godzinie parcia pielęgniarka wyjęła Lily. Jednak mnie i Chloe zmartwiła wieść, że Lily nie płacze.

- Dlaczego nie płacze ? - pytała Chloe z łzami na policzkach.

- Co się dzieje do cholery ? - spytałem położnej, która obróciła siną Lily.

Żadnego płaczu, traciłem nadzieje, a detektyw coraz mocniej płakała. Jednak pomimo naszych obaw po minucie, która trwała jak godzina Lily wydała z siebie pisk, który niósł za sobą płacz. Pielęgniarka położyła małą na klatce Chloe, która przytuliła małą.

- Zabiorę ją i umyję, ubiorę. Zaraz do państwa wróci. - zapewniła pielęgniarka.

- Idź za nimi. - powiedziała Chloe ocierając łzy.

- Kocham cię. - odpowiedziałem całując czoło detektyw.

Wyszedłem dumny z posiadania córki z sali szukając pielęgniarki. Szyba na korytarzu pozwalała na podziwianie dzieciaków. Podbiegłem do niej i widziałem jak Lily jest ważona i myta. Moja mała księżniczka. Jest tal podobna do detektyw. Małe niebieskie oczy i małe ciałko. Pielęgniarka zapisała wszystkie wyniki w książeczce i włożyła dziecko do szpitalnego wózka.

- Proszę udać się z nią do sali pani Chloe. - powiedziała kobieta przekazując mi wózek.

Złapałem końcówkę wózka i uważając na wszystko udałem się do sali, w której zmęczona Chloe już dawno spała. Weszliśmy po cichu, a ja usiadłem na fotelu do karmienia.

- Cześć kochanie. Tatuś już jest z tobą, wiesz jaka jesteś piękna. - szepnąłem do Lily.

Mała nie otwierała oczu jednak zaczęła głośno płakać, tym samym budząc Chloe. Chloe otworzyła oczy i spojrzała na mnie, kiedy próbowałem uciszyć małą.

- Musi coś zjeść. - powiedziała detektyw wyciągając do mnie ręce.

- Mam ją wziąć na ręce ? - spytałem z obawą.

- Nie mam siły jej dźwigać. Nie bój się. Trzymaj główkę i mi ją podaj. - nawigowała Chloe.

Podszedłem do wózka i odkryłem Lily. Stanąłem przed nią zastanawiając się jak złapać tak małą osobę. Chwyciłem młodą, która czując moje ciepło przestała płakać. Bardzo się bałem, trzymałem Lily mocno i odłożyłem przy piersi detektyw.

- Nie było takie trudne. - stwierdziłem zadowolony po odłożeniu córki.

- Cześć skarbie. - mówiła Chloe trzymając przy piersi Lily.

Przyglądałem się dziewczyną ciesząc się, że mam jej przy sobie.

- Spisałeś się dziś Lucyferze. - pochwaliła mnie Chloe.

- Ja ? Wszyscy się spisaliśmy, a w szczególności ty Chloe. - odpowiedziałem przybliżając się do dziewczyn.

- Pochodź z nią, aby jej się odbiło i odłóż ją z powrotem. - powiedziała Chloe podając mi małą.

Nie czułem już strachu takiego jaki doskwierał mi gdy Lily była pierwszy raz u mnie na rękach. Kołysałem ją po odbiciu.

- Odpocznij kochanie. - zwróciłem się do Chloe, która automatycznie zamknęła oczy.

Lily mruczała cichutko, a ja nuciłem ulubioną piosenkę Trixie. Kiedy mała zasnęła odłożyłem ją i usiadłem z powrotem na krześle. Zrobiłem małej zdjęcie i pochwaliłem się wszystkim. Sam byłem zmęczony i korzystając z okazji rozsiadłem się na fotelu zamykając oczy. Jednak po chwili poczułem dłoń na swoim barku, która mnie obudziła.

Continue Reading

You'll Also Like

8.1K 674 10
Uważaj czego sobie życzysz. Lauren od długiego czasu kocha się w swojej przyjaciółce Camili, która ma chłopaka. W pewne urodziny, zdmuchując świeczki...
2.2M 114K 64
↳ ❝ [ INSANITY ] ❞ ━ yandere alastor x fem! reader ┕ 𝐈𝐧 𝐰𝐡𝐢𝐜𝐡, (y/n) dies and for some strange reason, reincarnates as a ...
11.4M 296K 23
Alexander Vintalli is one of the most ruthless mafias of America. His name is feared all over America. The way people fear him and the way he has his...
55.1M 1.8M 66
Henley agrees to pretend to date millionaire Bennett Calloway for a fee, falling in love as she wonders - how is he involved in her brother's false c...