*Louis*
- Liam.. Będziemy musieli porozmawiać..
- Tak? O czym? - przysiadł obok mnie.
- Bo ja.. Nie jestem taki jak myślisz..
- W sensie jaki? - spojrzał na mnie bez zrozumienia.
- J-Ja.. nie chodzę z dziewczynami na randki..
- Aa wstydzisz się zarywać do dziewczyn, tak?
- N-No nie zupełnie..
- To o co chodzi?
- Ja wolę.. w-wolę..
- No wykrztuś to z siebie.
- W-wolę chłopców.
Liam wciągnął głośno powietrze przez nos i wypuścił je ciężko ustami. Przeczesał nerwowo swoje włosy z szeroko otwartymi oczami. Po chwili uniósł się z posłania i oznajmił słabym głosem:
- Potrzebuję to przemyśleć. - i tak opuścił mój pokój nie dodając nic więcej.
Zakopałem się pod kołdrą skulony. Czy to znaczy, że już koniec naszej przyjaźni? Jest na mnie zły i powie o mojej orientacji rodzicom, którzy powiedzą moim, a ci powieszą mnie za taki jeden narząd do góry nogami z latarni?! Dlaczego ludzie są tacy nietolerancyjni? Wiem, że moi rodzice nie tolerują homoseksualistów. Kiedyś w telewizji leciał film ‘Letnia burza’ to prychali i wysyłali przekleństwa pod adresem twórcy filmu. Ja wolałem się nie wtrącać. Wolałem by byli myślami, że któregoś dnia przyprowadzę do domu piękną dziewczynę, z którą później się ożenię i będę miał gromadkę dzieci. Przykro mi, ale mówię stanowcze NIE! Czekam tylko do ukończenia liceum i wtedy powiem im o sobie i równocześnie tego samego dnia mnie już nie będzie w tym domu, bo się wyniosę, bo zapewne ojciec i tak chciałby mnie wyrzucić, albo i nawet wydziedziczyć. Tak myślałem nad różnymi sprawami, że nie zauważyłem jak zmorzył mnie sen.
Następnego dnia obudziłem się około 11:00. Ze względu, iż była sobota mogłem pozwolić sobie na odrobinę lenistwa. Wyczołgałem się spod pościeli i podreptałem do łazienki. Jak spojrzałem w lustro miałem ochotę wrzasnąć i zapytać się co w naszym świecie robi zombie, ale powstrzymałem się od tego wiedząc, że to jednak ja. Sińce pod oczami, blada twarz i uśmiech wywrócony do góry nogami. Postanowiłem wziąć długą, relaksującą kąpiel. Tak więc nalałem wody do wanny i dodałem olejku o zapachu zielonej herbaty. Rozebrałem się i zanurzyłem w rozkosznej pianie. Poleżałem tak jakiś czas, a potem zacząłem się szorować i myć włosy. Gdy wyszedłem z wanny owinąłem się puszystym ręcznikiem i wróciłem do pokoju. Zasiadłem przed komputerem i popisałem z Niallem na gg. Umówiliśmy się na wieczór do klubu, a ja byłem coraz bardziej ciekaw co chce mi powiedzieć o Zaynie. Tak więc do godziny 19:30 miałem czas dla siebie, który nie wiedziałem jak wykorzystać.
Ubrałem się w zwykłe przetarte jeansy i sweter w szerokie niebieskie, białe i czarne pasy. Na dole zjadłem dwa tosty z dżemem truskawkowym i popiłem to sokiem pomarańczowym. Założyłem na nogi granatowe trampki i ruszyłem w stronę parku. Na placu zabaw dzieciaki wesoło bawiły się ze sobą, a ich rodzice siedząc na ławkach gawędzili o swoich pociechach.
Postanowiłem zadzwonić do Eleanor i się zapytać czy ma czas się spotkać, lecz jak się chwilę później okazało na weekend była u dziadków. Nie mając zbyt wiele do roboty wróciłem do domu po szkicownik i wyszedłem z powrotem na łono natury, siadając na pobliską ławkę niedaleko mojego domu i rysując w ciszy. Zajęcie, które tak lubiłem wciągnęło mnie do tego stopnia, że zajęło mi ten czas do spotkania z Niallem. Wróciłem do domu z serią rysunków i zacząłem się szykować na spotkanie z przyjacielem…
*Niall*
Od pamiętnej soboty chodziłem jak na skrzydłach. Zayn był taki faaajny! Na tygodniu za bardzo nie mieliśmy dla siebie czasu oprócz próby i występu. Ale w sobotę umówiliśmy się do kina na film ‘Yuma’ był to film akcji jak i dramat, więc ludzie nie będą nic podejrzewać.
Ubrałem się w czerwoną bluzkę, a na to czarną marynarkę, do tego moje ulubione jasne palone rurki i czerwone trampki. Umówiliśmy się o 13:00 pod kinem. Ja oczywiście byłem za wcześnie, więc odpaliłem gadu-gadu na moim telefonie i umówiłem się z Louisem na pogaduchy do klubu.
O wyznaczonej godzinie Malik zjawił się zaszczycając mnie od razu radosnym uśmiechem. Kilkanaście minut później siedzieliśmy na tyłach sali ze sporym zestawem popcornu, coli, żelków, czekoladowych kuleczek i nachosów. Jak zaczynał się film okazało się, że jesteśmy tylko my i osiem osób siedzących na dole. Podczas filmu mulat objął mnie ramieniem i puścił mi oczko na co ja zarumieniłem się jak spłoszona dziewica, a no tak byłem nią. Za bardzo nie mogłem skupić się na filmie jak Zayn głaskał mnie po udzie, albo miział za uchem, więc z braku laku zajadałem się smakołykami. Po filmie zaprosił mnie do siebie. Usiedliśmy na tarasie z lampkami wina gadając swobodnie i siedząc przytuleni do siebie.
- Mm.. jak mi dobrze. - wymsknęło mi się i jak uświadomiłem sobie, że powiedziałem to na głos po raz kolejny spłonąłem rumieńcem, który próbowałem zakryć strząsając włosy na twarz.
- Nie zakrywaj się. - mruknął odgarniając moje kosmyki - Słodko wyglądasz jak się rumienisz.
Cmoknął mnie najpierw w jeden, a potem drugi policzek. Po chwili przysunął się bliżej i złączył nasze usta na co ja odpowiedziałem ochoczo. Całowaliśmy się dłuższą chwilę, lecz ja to przerwałem.
- Przepraszam, ale umówiłem się z Louisem na pogaduchy i będę musiał się zbierać bo się spóźnię.
- No jeszcze troszkę, a potem cię podwiozę. - zaproponował.
-Nie mógłbym odmówić. - tak więc całowaliśmy się namiętnie przez jeszcze kilka minut, by potem przerwać tą sielankę i ruszyć w stronę auta. Malik tak jak obiecał podwiózł mnie i to pod sam klub. Na pożegnanie dałem mu całusa w policzek i popędziłem do wnętrza klubu w poszukiwaniu przyjaciela.
*Louis*
Czekałem przy stoliku niecierpliwie czekając na Horana. On już ma osiemnastkę, a ja jeszcze nie i mi alkoholu nie sprzedają, więc mógłby się ruszyć. W końcu zauważyłem jak jego postać wkracza żwawo do lokalu i po chwili rozglądania zauważa mnie i po chwili już siedzi obok mnie.
- Hej.
- Cześć. Zasuwaj do baru zamówić mi Drink Aki's Special.
- Okej młody już lecę.
Oddalił się na chwilę, by po chwili wrócić z moim drinkiem, a dla siebie wziął malibu z mlekiem.
- Dobra to opowiadaj! - zawołałem nie mogąc się doczekać zdania relacji.
- Co tu dużo opowiadać? Poszedłem do niego, a on w samym ręczniku na biodrach. Potem się ubrał, ale po jakimś czasie zaczął mnie kusić, wiesz truskawki z bitą śmietaną i jadł je w taki seksowny sposób.. I to jeszcze mnie tak podjudzał, a wiesz ja myślałem, że on chce sobie ze mnie żarty porobić, więc od razu łzy w oczach i wyrzucam z siebie żale, a tu niespodziewany zwrot akcji powiedział, że nie chce mnie TYLKO jako kumpla i mnie pocałował! A potem wiesz no ten.. – w tym momencie zarumienił się i zaczął jąkać.
- Seksiliście się?! - wykrzyknąłem zaskoczony.
- Nie! - zaprzeczył od razu - Tylko ten trochę po-popieściliśmy…
- Stary gratuluję! A dzisiaj to co? Widać, że masz nabrzmiałe usta przyznaj się co się robiło, co?
- Byliśmy w kinie, obejmował mnie, potem pojechaliśmy do niego i usiedliśmy na tarasie z lampkami wina i było tak dobrze, potem się całowaliśmy długo no i podwiózł mnie tu. - powiedział z szerokim uśmiechem na twarzy.
- No widzę, że ci się układa. To fajnie. - poklepałem go po ramieniu.
- No teraz tylko ty kogoś wyrwiesz i będzie dobrze… Może…
-Może co?
- No wiesz ja nic nie mówię, ale chyba cię coś ciągnie do Stylesa..
- Wcale nie! - zaprzeczyłem zbyt szybko do tego rumieniąc się.
- Yhm, Lou nie umiesz kłamać. - pokazał mi język.
Resztę wieczoru spędziliśmy na popijaniu kilku drinków i obgadywaniu barmanów i innych facetów z klubu. Dziewczyn też nie oszczędziliśmy, ale do nich szła głównie krytyka. Jak byłem pod drzwiami domu, do którego doszedłem trochę chwiejnym krokiem miałem złe przeczucia…