Deckerstar / kontynuacja

Od Adelaz77

5.5K 622 379

Jeśli nie czytałeś listów to szybko nadrabiaj i wracaj! | Kontynuacja zdarzeń, które zadziała się w listach... Viac

| Powrót |
| Trixie |
| Rozpacz |
| Myliłem się |
| Odpoczynek |
| Tato |
| Słowo na nie ? |
| Slowo na nie ? |
| Ślub |
| Tak |
Pytania
| Strach |
| Gdzie jest Trix ? |
| Nadzieja |
| Żegnaj |
| Niebo |
| Jest jej tam dobrze. |
| Lux |
| Porwanie |
| Śpiąca detektyw |
| Ręcznik |
| Ślub |
| Telefon |
| Rodzinny obiad |
| Słońce ukradłaś mi skrzydła |
| Plan |
| Góry |
| Znów to samo |
| Agresja |
| Dobra reakcja |
Informacja
| Znów to samo |
| Maze |
| Dlaczego to robisz ? |
| Kłamstwo |
| Razem |
| Wszystko w porządku |
| Mój stan zdrowia |
| Nowy członek rodziny |
| Ciocia |
| Schadzki |
| Zakupy |
| Ustrojstwo |
| Lily |
| Wypis |
| Koniec |

| Wizyta |

161 16 31
Od Adelaz77

Lucyfer

Rano obudziło mnie chrapanie Chloe. Przetarłem oczy i powolnym ruchem usiadłem na łóżku zakładając bokserki. Wyszedłem z pokoju zamykając cicho drzwi stwierdziłem, że przygotuje nam śniadanie. Zszedłem do kuchni, wyjąłem z lodówki jajka. Wyciągnąłem rękę do szafki na górze.

- Cholera. - mruknąłem.

Szafka dość często zacinała się i musiałem użyć siły, żeby się do niej dostać. Po wyciągnięciu patelni, przygotowałem jajka i wstawiłem na ogień. Odszedłem od kuchenki w stronę okna w celu zapalenia papierosa. Sięgnąłem ręka po czerwone marlboro, które leżało na szafce i zapaliłem. Skończyłem papierosa i kontynuowałem śniadanie, wyjąłem talerze i nałożyłem na nie posiłek.

- Zostało jeszcze obudzić detektyw. - powiedziałem pod nosem.

Kierowałem się po schodach na górę. Zapukałem do drzwi i powoli wszedłem opierając się o ścianę.

- Dzień dobry, śniadanie już czeka. - odparłem widząc detektyw siedząca na łóżku.

- Dzień dobry. - odpowiedziała podchodząc do mnie składając mi pocałunek na ustach.

Razem z Chloe zeszliśmy na śniadanie.

- Mamy dziś jakieś plany ? - zapytała Chloe.

- Chciałem iść do Lindy. - odrzekłem.

- Pójdę z tobą i odrazu odbierzemy Trixie. - powiedziała.

- Dobrze. Posprzątam, a pani niech weźmie prysznic. - powiedziałem wstając od stołu.

- Już lecę. Kocham cię. - odparła wychodząc z kuchni.

- Ja ciebie mocniej. - odpowiedziałem wkładając talerze do zlewu.

Po posprzątaniu kuchni udałem się na górę, żeby się ubrać. Założyłem garnitur i zszedłem na dół. Wraz z Chloe udaliśmy się pod dom Lindy.

- Hejka, już jesteście wchodźcie. - powiedziała radośnie Linda otwierając nam drzwi.

Wraz z Chloe weszliśmy trzymając się za rękę, aby uniknąć niepotrzebnych pytań o nasz związek.

- Mama, Lucyfer ! - krzyknęła Trixie wychodząc z pokoju.

- Cześć małpko. - powiedziała Chloe.

- Witaj dziecko. - mruknąłem.

- Siadajcie. Zjecie coś ? - zapytała Linda.

- Chętnie. - odpowiedziałem.

- Co u was, opowiadajcie długo się nie widzieliśmy Lucyferze. - kontynuowała rozmowę Linda.

Wszyscy razem zaczęliśmy posiłek. Rozmawialiśmy o tym co działo się w piekle i o naszym związku.

- To my już się zbieramy. - powiedziała Decker.

- Trix pakuj lalki idziemy ! - krzyknąłem aby Trix mnie usłyszała.

- Już idę. - odparła dziewczynka.

Pojechałem odwieść Deker i potomka pod dom. Zaparkowałem auto i zatrzymaliśmy się przed werandą.

- Będę leciał. - powiedziałem.

- Nie zostajesz ? - zapytała Decker.

- Nie nie będę wam przeszkadzać mała chce pewnie spędzić z tobą trochę czasu, sam na sam. - odparłem podchodząc do Chloe.

- Lucyfer, ale możesz u nas zostać. - odrzekła detektyw kładąc swoje ręce na moich ramionach.

- Tak sądzisz ? - zapytałem detektyw łapiąc ją w talii.

- Tak, Trixie idzie rano do szkoły, a my pojedziemy razem do pracy. - odpowiedziała.

- Tak Lucyferze. Zostań dziś u nas. - powiedziała Trixie wchodząc do domu.

- Skoro tak nalegacie. - odparłem zbliżając się do ust Decker.

Chloe odwzajemniła pocałunek, złapała mnie za rękę i weszliśmy do domu.

- Trix zabieraj piżamy i leć pod prysznic, jutro szkoła. - rozkazała Chloe.

- Dobrze mamusiu. - odpowiedziała dziewczynka.

- Lucyfer jesteś gotowy, żeby wrócić do pracy ? - zapytała - Oczywiście. - powiedziałem.

- Chodź pooglądamy coś. - zaproponowała blondynka siadając na kanapie.

- Hmmm może h... -

- Żaden horror wiesz, że nie przepadam. Może komedia ? Chyba, że będą to dla ciebie tortury. - powiedziała żartobliwie Chloe.

- Z tobą nic nie jest dla mnie torturą. Chodź do mnie. - odparłem przytulając się z detektyw na kanapie.

Chloe sięgnęła po pilota i włączyła komedie, ja nakryłem nas kocem.

- Dobranoc mamusiu. - powiedziala Trixie.

- Dobranoc kochanie, śpi dobrze. - odpowiedziała Chloe.

- Jutro może ja odwiozę cię do szkoły ? - zaproponowałem.

- Było by super tat... znaczy Lucyferze. Dobranoc kocham was. - powiedziała Trix i znikła wchodząc do pokoju.

- Tat.. ? Detektyw czy twój potomek miał to na myśli ? - zapytałem zaspaną Chloe.

- Pomyslila się pewnie. Chciałbyś, żeby tak do ciebie mówiła, wiesz Tato ? - zapytała blondynka kładąc się na mojej klatce piersiowej.

- Dan jest jej ojcem, ale myśle, że nie przeszkadza mi to. - powiedziałem przytulając mocniej Chloe.

- Dobrze, mój diabełku. Pójdę wziaść prysznic. - odparła blondynka wstając z kanapy.

Chloe zgasiła telewizor i pocałowała mnie w usta.

- Będę czekać w sypialni. - wyszeptała detektyw.

- Detektyw. - powiedziałem oddając pocałunek.

Chloe odwróciła się i kierowała się szybkim ruchem do łazienki na górze. Powoli wstałem z łóżka i poszłem do sypialni. Jednak usłyszałam cichy śmiech dobiegający z sypialni Trix. Zatrzymałem się i lekko uchyliłem drzwi pokoju. Mała śmiała się przez sen.

- Czasem naprawdę nie rozumiem ludzi. - mruknąłem uśmiechając się do śpiącej dziewczynki.

Zamknąłem sypialnie i kierowałem się do Chloe. Nacisnąłem na klamkę sypialni Decker. Blondynka siedziała na łóżku.

- Można ? - zapytałem.

- Tak. Chodź chce się poprzytulać. - szepnęła Chloe.

Wszedłem do pokoju zamykając za sobą drzwi. Podszedłem do łóżka zdejmując z siebie garnitur zostawiajac oczywiście bokserki. Usiadłem na łóżku i nachyliłem się nad detektyw calujac ją w szyję.

- hahaha Lucyfer, Lucyfer przestań. - wyhichotała  detektyw.

- No dobrze skończę twoje męki. - powiedziałem kładąc się obok detektyw, która położyła się na mojej klatce.

- Jeśli nie chcesz iść jutro do pracy to możesz zostać, poradzę sobie. - powiedziała blondynka wtulona we mnie.

- Coś czuje, że mnie tam nie chcesz. - odpowiedziałem z smutkiem w głosie. Zależało mi na pracy, a czułem, że detektyw nie chce mnie tam widzieć.

- Nie, to nie tak. Bardzo chce, żebyś już pracował ze mną, ale wiesz ludzie będą się wypytywać i cała uwaga będzie skupiona na tobie. Poprostu nie chce, żebyś czuł się niekomfortowo. - powiedziała detektyw zamykając oczy.

- Spokojnie jestem gotowy, żeby wrócić. Poradzimy sobie jesteśmy niesamowitą parą w pracy i w życiu prywatnym. Dobranoc, kocham cię. - odparłem przykrywając nas kołdrą.

- Dobranoc kochanie. Też cię kocham. -  odpowiedziała Decker.

Chloe zamknęła oczy ponownie, przytuliła się mocniej do mojego ciała i zasnęła. Jednak mi nie dawała spokoju myśl, że Chloe tyle razy pytała się czy napewno chce iść do pracy. Wiedziałem, że coś przedemną ukrywa. Stwierdziłem, że sprawdzę jej telefon. Kiedy Chloe zasnęła mocniejszym snem lekko odsunąłem ją od siebie i wstałem z łóżka idąc do szafki nocnej detektyw. Wziąłem telefon do ręki i sprawdziłem wiadomości.

~ Bardzo cię kocham, zostaw go dla mnie.~

~ Odejdź od niego, będziemy szczęśliwi. ~

~ Nie zasługujesz na niego, będę lepszym partnerem. ~

~ Ja też umiem pisać listy i jestem dobry w łóżku. ~

Kiedy zobaczyłem te wiadomości w skrzynce Chloe coś we mnie wstąpiło. Zabrałem ciuchy leżące na podłodze i po cichu wyszedłem z domu Decker. Pojechałem do Lux, wjechałem windą na górę. Podeszłem do barku i nalałem sobie szkockiej.

- Jest na przecież dobrze, kim jest ten facet i dlaczego detektyw mi o nim nie powiedziała ? - mruknąłem.

Odłożyłem ozdobną szklankę z cieczą na fortepian i położyłem się na kanapie, nawet nie wiem kiedy zasnąłem.

Hejka! Kolejny rozdział, na początku chce podziękować AmelkaOkOk za podanie mi właśnie takiego pomysłu na opowiadanie. Doprawdy nie ma ona dużego rozgłosu, ale świetnie się bawię pisząc to dla was. Jeśli widzicie jakieś błędy lub chcecie coś zmienić, chętnie wysłucham waszych propozycji 😄

Pokračovať v čítaní

You'll Also Like

55.1M 1.8M 66
Henley agrees to pretend to date millionaire Bennett Calloway for a fee, falling in love as she wonders - how is he involved in her brother's false c...
90.1M 2.9M 134
He was so close, his breath hit my lips. His eyes darted from my eyes to my lips. I stared intently, awaiting his next move. His lips fell near my ea...
226M 6.9M 92
When billionaire bad boy Eros meets shy, nerdy Jade, he doesn't recognize her from his past. Will they be able to look past their secrets and fall in...
1.1M 49.6K 95
Maddison Sloan starts her residency at Seattle Grace Hospital and runs into old faces and new friends. "Ugh, men are idiots." OC x OC