You Kill my mind

By szmatozamknijkurwe

11K 683 1.4K

... Byliśmy już bardzo blisko, a już słyszałem śmiech chłopaka, melodyjny i wesoły. Zdecydowane przeciwieństw... More

1
2
3
4
5
6 (specjalny)
7
8 (specjalny)
9 (specjalny)
10
11
12
13
14
15 (specjalny)
16 (specjany)
18
19 (specjalny)
20
21
22
23
24
25
26 (specjalny)
27 (specjalny)
epilog :)

17 (specjalny)

279 20 17
By szmatozamknijkurwe

W tym momencie Harry ucałował mnie w czoło. Czułem jak złe uczucia gasną, jak te wszystkie złe chwile zostały na chwile zlikwidowane. Herbata którą zrobiłem Harry'emu bardzo mu smakowała, cały się zarumienił bo kilka pojedynczych loczków wylatywało z jego fryzury i opadały mu na twarz. W końcu z frustracji spytał czy mam gumkę do włosów. Zapytałem Lottie, a ona dała mi jedną z tych różowych. Dałem Harry'emu gumkę, a on zaśmiał się z koloru.

Nie długo później Daisy i Phoebe wyszły z pokoju. Przywitały się z Harry'm i trochę z nim pogadały. Wyjrzałem przez okno by sprawdzić czy paparazzi dalej stoją pod naszym domem. Nie zdziwiłem się tego ze dalej tam byli, w końcu to ich praca.

- Długo się znacie?- Daisy usiadła obok mnie na kanapie. Spojrzałem na harry'ego

- jakoś miesiąc- brunet wzruszył ramionami

- chyba tak- przysunąłem go do siebie i przytuliłem od tylu

- nigdy bym nie pomyślała, że lou znowu się zakocha- Phoebe zaśmiała się z kuchni, a ja przyłożyłem nos do szyi chłopaka i wdychałem jego zapach

- znowu? przestań zanim będzie za późno...- harry lekko się ode mnie odsunął i położył głowę na moich udach

- czy to rewanż?

- co... nie no wcale, oglądaj telewizje- harry wziął jedną z poduszek i położył mi ją na udach, a potem położył na nią swoją głowę- masz kościste nogi lou kiedy ostatnio jadłeś?

- dzisiaj jeszcze nic...

- no ty chyba sobie żartujesz, co chcesz zjeść?

- nie jestem głodny harry, to ja powinienem się spytać czy ty jesteś głodny w końcu ty jesteś gościem

- ja już jadłem, jak zaraz nie powiesz to sam wybiorę co zjesz

- nie mam za bardzo pomysłu wybierz coś, wszystko co gotujesz jest dobre- uśmiechnąłem się szeroko

- zrobię ci spaghetti carbonara- wstał ucałował mi czoło, ale i tak wstałem by za nim pójść

- to jak z... em... pogrzebem?- dodał ciszej

- miałem się dzisiaj tym zająć z Lottie

- pomogę wam- harry odrazu odpowiedział na co kiwnąłem głową na zgodę- wiem ze to nie najlepszy czas na taką rozmowę, ale... k-kiedy chcemy się publicznie ujawnić?- zająkał się gdy gotował makaron

- nie teraz hazz, proszę. Chce zająć się... pogrzebem potem to obgadamy dobrze kochanie?

- dobrze lou- odwrócił się do mnie i uśmiechnął.

Spaghetti zrobione przez Harry'ego jak zawsze było cudowne. Odrazu dodałem ten posiłek jako mój ulubiony. Harry oglądał coś na telefonie nie raz na mnie zerkając. Uśmiechał się od ucha do ucha, jak wsunąłem jedzenie do buzi.

- dzwonił do ciebie Mark?

- tak, wyjaśniłem mu sprawę- skończyłem jeść i wytarłem usta ręką

- Niall się mnie dopytywał... mogę mu powiedzieć?

- za mniej niż tydzień sam się dowie, ale nie widzę w tym problemu- wzruszyłem ramionami

- hmmm wole chyba jak sam mu to powiesz gdy wrócimy

- Harry ja... nie wiem kiedy wracam do Londynu

- Lou, nie pośpieszam cie.

- chce trochę... posiedzieć z rodziną

- dobrze słońce- podniósł mój talerz na którym był już tylko widelec i odstawił do zmywarki

- nie jesteś zły?

- za co miałbym być lou?- zaśmiał się lekko

- nie wiem...

- nie widziałem jeszcze twojego pokoju hmmm

- aktualnie wszystkie łóżka są ustawione w jednym pokoju wiec...

- w jednym pokoju?- zmarszczył brwi

- tak chcieliśmy spać wszyscy razem

- rozumiem

- ale przeniosę swoje łóżko do mojego pokoju, zostajesz na dłużej prawda?

- nie przygotowałem się za bardzo, ale jasne ze zostanę loulou

Wstałem pociągnąłem go za rękę i zaprowadziłem do swojego pokoju, ale Lottie mnie poprosiła bym z nią porozmawiał.

- tak?

- musimy jutro zorganizować pogrzeb lou, bo inaczej media roztrzaskają nami cały internet

- zrobimy to jutro z rana obiecuje- kiwnęła na znak ze się zgadza i poszła się umyć.

Wróciłem do pokoju Harry się chwile rozglądał, a potem podszedł do jednej z jasno zielonych ścian gdzie powieszone były różne obrazki.

- nie wiedziałem, że lubisz piłkę nożna- podniósł jedną brew i lekko się do mnie odwrócił

- do teraz ją lubię kochanie- podszedłem do niego i położyłem ręce na jego biodrach, gdy był przodem do ściany.

- wiec...czemu nie zostałeś piłkarzem?

- na jednym z meczów trochę mnie... poniosło

- poniosło?

- tak jakby rzuciłem się na przeciwnika- Harry otworzył szerzej oczy i znowu się do mnie odwrócił

- czemu?

- powiedzmy, że mnie denerwował

- a... na prawdę?

- w tedy kogoś lubiłem... ale mu tego nie powiedziałem. Na tym meczu ten przeciwnik się do tej osoby uczepił. Gdy był faul, właśnie przez tego gościa, to mnie troszeczkę poniosło. Skończyło się na czerwonej kartce bo złamałem mu nos.

- ostro

- yhym, wiec nawet nie myśl o zdradzie bo osobę z którą mnie zdradzisz sam do piekła zaprow...- nie dokończyłem bo Harry złączył nasze usta

- nie zdradzę cie nigdy loueh, kocham cie, poza tym lubię jak jesteś zaborczy- zaśmiał się jak skończyliśmy się całować

- oby- zaśmiałem się i znowu złączyłem nasze usta

Harry był jak narkotyk. Ledwo się znamy, a już się uzależniłem. Jego usta... są tak miękkie, że zastanawiam się czy je czymś smaruje. Kocham to jak się od siebie odsuwamy po pocałunku, a kolor jego ust drastycznie się zmienia, nie są już lekko różowe, a malinowe. Tak samo jego oczy wydają się takie wesołe i pełne miłości za każdym razem jak powiem do niego kochanie. Takie małe rzeczy jak trzymanie za ręce albo ciche lou. Sprawia, że mój brzuch robi fikołka. Chodź doskonale wiem, że jeśli hazz wyjedzie zacznie się obwinianie siebie, potem nie jedzenie a w najgorszym wypadku będę wypalał paczkę papierosów dziennie. To nie tak, że udawałem ze jestem zadowolony. Nic z tych rzeczy, tylko po prostu wiem, że dzięki takim małym rzeczą jakie robi harry moja głowa się lekko wyłącza i zwraca uwagę tylko na bruneta.

Potem Lottie zrobiła obiad. Dziewczynki trochę się rozweseliły przez Harry'ego który czasem dawał jakieś żarty. Po obiedzie razem z chłopakiem wynieśliśmy moje łóżko z pokoju Daisy i Phoebe. Lottie chciała zostać z bliźniaczkami wiec wynieśliśmy tylko moje łóżko. Dałem Harry'emu jakąś za dużą dla mnie koszulkę i dresy. Poszedł się umyć, a ja czekałem na swoją kolej. Dziewczyny już się wykąpały, wiec zrobiłem wszystkim kakao z piankami. Harry wyszedł z łazienki wiec ja wziąłem prysznic. Wróciłem do swojego pokoju, a Harry cały czas siedział na łóżku pod pościelą i patrzył się na drzwi, pewnie na mnie czekając. Wesoły położył się, ale cały czas wzrokiem chodząc za mną. W końcu położyłem się obok niego, a loczek odrazu się do mnie przytulił. Wsadziłem rękę w jego włosy i bawiłem się nimi do momentu gdy zasnąłem.

...

Leciałem w dół, słyszałem tylko krzyki, uderzyłem o ziemie. Całe moje ciało było we krwi. Powieki miałem zlepione łzami. Jąkałem się krzyczałem tylko Jay! Felicite!

Wokół chodzili normalni ludzie, ale nie mieli twarzy tylko zamazane kropki, nikt się za mną nie odwracał, tak jakbym nie istniał. Byłem ubrany w garnitur. Usłyszałem płacz i nawoływanie. Pobiegłem w stronę wielkiej bramy. Ominąłem ją i wszedłem na cmentarz.

Wokół jednego z grobów, ustawiona była moja cała rodzina, nawet moja mama i Felicite. Pobiegłem do nich, łzy leciały mi z moich oczy jak deszcz, który zaczął padać, ale nikt się nie rusza każdy dalej stał gdzie stał.

Chciałem przytulić mame, ale nie dotknąłem jej, a się przewróciłem. Przeszedłem przez jej ciało, pomachałem jej przy oczach, ale nie reagowała tylko płakała. Tak samo jak wszyscy. W tedy zauważyłem Harry'ego, był cały blady, oczy były czerwone jak krew, spojrzałem na jego nadgarstki. Całe poranione, porozcinane zakrwawione. Chciałem złapać za jego rękę, ale dalej nie mogłem nikogo dotknąć. Zacząłem płakać, przeraźliwie płakać. Powoli każdy zaczął się zbierać z opuszczoną głową. Harry dalej stał nad nagrobkiem, łzy cały czas leciały z jego oczu. Mieszały się z deszczem, robił się coraz bardziej mokry. Potem położył coś na kamieniu od grobu i usiadł przy nim. Podszedłem by sprawdzić kogo tak bardzo opłakiwali.

Louis Tomlinson
24.12.2018
wspaniały mąż, brat, syn
lataj z uniesioną głową H

...

Continue Reading

You'll Also Like

7K 504 31
Louis Tomlinson- piosenkarz u szczytu swojej sławy. Harry Styles - również piosenkarz, także u szczytu swojej sławy. Oboje zaczynali w tym samym c...
2.5K 135 19
Guns n Roses fanfiction //Izzy zawiera pakt z Diabłem żeby pomóc Guns n Roses osiągnąć sukces// Książka ma kontynuację pt. "Snakepit".
1.4K 59 12
Milena Zawadzka to 16-letnia dziewczyna która nie wyróżnia się z tłumu, nie ma stylu, nosi wszystko ale jednka brzydzi się tymi dzuniami z którymi ch...
20.4K 1.3K 38
Edgar ma 15 lat, zmaga sie z problemami rodzinnymi jak i prywatnymi, do tego sie jeszcze wyprowadza z domu w którym mieszkał cale swoje życie, ma też...