PORWANA / BTS 18+

By SlodkiSugar200

1M 26.9K 16.8K

Luna to zwykła dziewczyna, żyjąca sama po stracie rodziców. Pewnego wieczoru jest świadkiem dziwnego zdarzeni... More

1.
2.
3.
4.
5.
6.
7.
8.
9.
10.
11.
12.
13.
14.
15.
★ Pytanko ★
16.
17.
18.
19.
20.
21.
22.
23.
24.
25.
26.
27.
28.
29.
30.
31.
INFO / PRZEPROSINY
32.
33.
Przeprosiny i... Pewna moja historia
34.
35.
Pytanie do Was
Nowa Książka
Już Jest
36.
37.
38.
39.
40.
41.
42.
43.
100 tyś wyświetleń
44.
45.
46.
47.
48.
49.
50.
51.
52.
53.
200 tyś wyświetleń
54.
55.
Prośba do was ode mnie..
56.
57.
58.
59.
60.
300 tyś wyświetleń
62.
☆ Nominacja ☆
63.
64.
☆ Nominacja ☆
65.
66.
67.
68.
69.
Ważne info
70.
400 tyś wyświetleń
71.
72.
73.
NOWA KSIĄŻKA

61.

5.8K 208 159
By SlodkiSugar200

Mijał kolejny dzień. Była ładna, pogodna sobota. Siedziałam w salonie na kanapie z Jungkookiem, przyglądając się jak chłopak gra na konsoli. Jimin siedział przy barku pijąc drinka zapatrzony w telefon, a reszta chłopaków gdzieś się rozeszła, nawet sama nie wiedziałam gdzie. Rozmawialiśmy między sobą, co jakiś czas żartując sobie. Nagle z nikąd do pomieszczenia wszedł Taehyung razem z Yoongim.

V: Kochanie jedziemy dzisiaj na zlot, jedziesz z nami? - spytał, wchodząc do salonu.

Ja: Znowu na wyścigi? - spytałam, spoglądając na chłopaków.

V: Samochody ciągle stoją w garażu, kiedyś trzeba je przepalić i rozruszać. - wytłumaczył, szukając czegoś w kuchni.

Ja: Ostatnio ścigałeś się z Chanem i przegrałeś. - wypomniałam chłopakowi, śmiejąc się. Dobrze wiedziałam, że denerwował go ten temat z zeszłego tygodnia, dlatego specjalnie go wypomniałam.

V: Po prostu to nie był mój dzień okej? - zaśmiał się, pokazując w moją stronę palcem.

Ja: I tym razem też chcesz to przejebać? - zaśmiałam się, robiąc mu na złość

JM: Nawet własna dziewczyna uważa, że jesteś pizda. - zaśmiał się na głos rudowłosy, siedzący przy barku. Nie kontrolowanie też parsknęłam pod nosem.

V: Jeszcze dzisiaj się zdziwicie. - odpwiedział pewny, zakładając ręce na piersi, opierając się o blat.

JK: Też dzisiaj spróbuję, jak starczy czasu. - dodał brunet zapatrzony w ekran.

Ja: Też jedziesz? I tak zapewne jedziecie wszyscy? - spytałam, spogladajac na każdego dookoła.

S: Taki jest plan, więc wątpie, że bedziesz chciała siedzieć sama w domu. - rzucił, wyciągając z kieszeni paczkę papierosów, a następnie wyjmując jednego papierosa. Po chwili podniósł głowę - Idzie ktoś na fajkę?

V: W sumie...- zaczął, prostujac się, na co od razu na niego spojrzałam. Nie dokończył, kiedy spojrzał na moją mine. Po chwili poprawił się - No dobra nie teraz.

Ja: Dobra pojadę z wami, ale dzisiaj nie ścigam się z tobą. - rzuciłam, wracając do ogladania jak gra Jungkook.

V: Ej no, ale jak to. Zawsze mi szczęście przynosisz. - oburzył się lekko, podchodząc bliżej.

Ja: No teraz to już coraz mniej będę mogła tak jeździć. - odparłam wstając, pokazując na mój brzuch.

V: I tak cię namówię. - rzucił, posyłając mi całusa.

...

Był wieczór. Chłodny, ale znośny. Staliśmy na dużym parkingu przy zmaknietym centrum handlowym, stojąc przy swoich samochodach, wśród tłumu. Dzisiaj wyjątkowo było więcej ludzi niż poprzednim tygodniu. Staliśmy oparci o maskę samochodu, każdy czekając na swoją kolej. Chłopacy byli zajęci rozmową, kiedy przez tłum przecisnął się Chan, który następnie do nas podszedł. Ten Chan który kiedyś po pijaku starał się zwrócić na siebie moją uwage, dziś traktujemy to jako żart i śmieszne wspomnienie.

Ch: Siema. - rzucił, na co podszedł do każdego i się przywitał przybiając piątkę.

V: Siema. - rzucił w stronę chłopaka wstając się z nim - Rewanż dzisiaj? - zaśmiał się, kiwając głową w stronę samochodu.

Ch: Tak coś czułem, że dzisiaj mi nie odpuścisz. Ale nie ma sprawy. - zaśmiał się, klepiąc chłopaka po ramieniu. - Poczekamy na swoją kolej. - po chwli spojrzał w moją stronę, po czym dodał - No witam. Słyszałem radosne nowiny, że rodzina się powieksza. - zaśmiał się, rozgarniając mi lekko włosy.

Ja: No powiększa się, ale nie martw się napewno chrzestnym nie bedziesz. - droczyłam się z chłopakiem

CH: Jak powiedziałem to Soo myślała, że sobie żartuje... - nie dokończył, kiedy ktoś przerwał nasza rozmowę. Jak się okazało była to wcześniej wspomniana Soo.

Soo od niedawna była Dziewczyną Chana. Znałyśmy się głównie właśnie z takich imprez czy złotów. Dziewczyna z tego co mi widomo i co zdążyłam zauważyć, to to, że zdarza jej się nieraz coś zażyć albo zapalić. Mimo, że zajmowała się dilerką to była naprawdę miłą i sympatyczną osobą. Ale to co robi to jej decyzja, ja nie mam na to wpływu.

SO: Siema wszystkim - Dziewczyna podeszła do Chana, po czym dała mu szybkiego całusa. Ten od razu przyciągnął ją do siebie. - Hej Luna, dawno się nie widziałyśmy

Ja: No w sumie troche minęło. - odparłam, witając się.

S: Ścigacie się dzisiaj? - spytała zaciekawiona

Ja: Tae chce się zrewanżować z Chanem za poprzedni tydzień. - zaśmiałam się, przewracając oczami.

Ch: A propos nasza kolej. - wtrącił się, odpowiadając w stronę Tae, idąc do swojego samochodu. Tae uczynił to samo

V: Jedziesz ze mną? - zapytał, otwierając drzwi od strony kierowcy swojego samochodu.

Ja: Miałeś jechać dzisiaj sam. - rzuciłam, uśmiechając się. Oczywiście miałam zamiar jechać, jednak chciałam mu zrobić na złość.

V: No weź, jeszcze dzisiaj jedz ze mną. - odparł, spoglądając na mnie prosząco.

Ja: No dobra - rzuciłam przewracając oczami, wsiadając od strony pasażera. - Jak coś będzie na ciebie.

V: Najwyżej dziecko szybciej wyleci. - zaśmiał się, spoglądając na mnie

Ja: Tae! - uderzyłam go w ramię.

V: No żartowałem. - zaśmiał się, ruszając z miejsca, podjeżdżając na linie startu. Niby wszystko wyglądało łatwo.

Do przejechania mieli tylko kawałek prostej drogi i tylko jeden zakręt. Jednak nieraz ta trasa była trudniejsza niż inne. Wzdłuż drogi po obu stronach stał tłum.

Po chwili obok nas na bocznym pasie swoim samochodem zatrzymał się Chan. Wymieniliśmy spojrzenie, po czym spojrzeliśmy przed siebie. Po chwili na środek przed maski aut, wyszedł wysoki chłopak. Kiedy dał znać, Chłopacy szykowali się do startu. Chłopak uniósł ręce. Czekaliśmy gotowi. Nie minęła chwila, kiedy Chłopak opuścił ręce, a my ruszyliśmy w piskiem opon z miejsca. Od razu czując jak wbijam się w fotel. Niby dziwne, a jednak lubiłam to uczucie. Krzyknęłamz podekscytowania, chwytajac za uchwyt.

Tae skupiony na drodze, szybko zmieniał biegi, kiedy przejechaliśmy zakręt w końcu rozpędziliśmy się do dużej prędkości, zostawiając Chana lekko w tyle.

Jechaliśmy prosto, utrzymując stałą prędkość. Jednak to wystarczyło, abyśmy z dużym wyprzedzeniem pierwsi przekroczyli linie mety.

Ja: Wygrałeś. - krzyknęłam, spoglądając na niego

V: Mówiłem. - zaśmiał się, zwalniając i zakręcając, aby wrócić na start.

Kiedy zatrzymaliśmy się koło reszty chłopaków, wyszliśmy z samochodu. Po chwili podjechał obok nas Chan. Kiedy wyszedł z samochodu, ruszył w naszą stronę.

V: Mówiłem, że się zrewanżuję. - posłał zwycięski uśmiech, po czym przybił piątkę z chłopakiem.

Ch: Dobry wyścig. Ale to jeszcze nie koniec. - rzucił, pokazując na niego palcem, na co oboje się zaśmiali.

Kiedy Chan z Tae był zajęci rozmową, odeszłam od nich i podeszłam do stojącej niedaleko Soo, która machała do mnie ręką. Mimo wszystko z dziewczyną bardzo dobrze mi się rozmawiało. Kiedy podeszłam dziewczyną wyciągnęła paczkę papierosów, po czym wyciągnęła ja w moją stronę

SO: Chcesz zapalić? - spytała mnie, po chwili obie się roześmialiśmy.

Ja: Nie no choćbym chciała to nie mogę. Ja już się swoje napaliłam w życiu. - machnęłam ręką.

SO: Nie no żartuje. Słyszałam od Chana, że powiększa wam sie rodzina. - rzuciła, szturchajac mnie ramieniem, po czym odpaliła papierosa.

Ja: Co, kto ci takich głupot naopowiadał? - zaśmiałam się, odpowiadając sarkastycznie. - Poczekamy aż wam się poszczęści.

SO: No kurwa napewno. - zaśmiała się, lekko dusząc.

Kiedy cofnęłam się lekko do tyłu, poczułam jak wpadam na kogoś. Od razu odwróciłam się, za sobą ujrzałam jakiegoś młodego dość wysokiego chłopaka.

Ja: O sorki, nie chciałam. - rzuciłam krótko, po czym się odworciłam

?: Jak łazisz ślepoto. - warknął w moją stronę chłopak. Od razu spojrzałam się na niego zdziwona i wściekła jednocześnie. Zmarszczyłam brwi. Co to w ogóle za zachowanie, skoro przecież przeprosiłam, a specjalnie tego nie zrobiłam.

Ja: Wal się. - rzuciłam, po czym z Soo ominęłam go i ruszyłam dalej. Zatrzymał mnie jednak mocny uścisk i szarpniecie za przedramię.

?: Masz jakiś problem? - warknął chłopak ciągnąć mnie za rękę

SO: Koles daruj sobie. - wtrąciła się Soo, podchodząc. Ten jednak zignorował jej słowa.

Ja: To ty masz jakiś problem. - warknąłem, próbując wyrwać rękę. Ten jednak mocno trzymał - Daruj sobie i puść mnie. - warknąłem, szarpiąc ręką.

?: Na twoim miejscu nie byłbym taki cwany. - rzucił przybliżając mnie do siebie na bliską odległość, szarpiąc za przedramię.

V: Jakiś problem? - po chwli usłyszeliśmy głos, na co odwróciliśmy się i spojrzeliśmy za siebie. Za nami stał Tae, z dość spokojną moją i rękoma schowanymi w kieszeni, a za nim reszta chłopaków.

?: Czego? - warknął obcy chłopak

V: Radze ci ją puścić. - odpowiedział stanowczym ale spokojnymi głosem.

?: Odpierdol sie co. - prychnął pod nosem zirytowany.

Po jego słowach Tae z kamienna miną ruszył z miejsca, po czym podszedł do chłopaka i szarpnął go mocno za dżinsową kurtkę, odciagając go ode mnie.

V: Powiedziałem żebyś ją puścił. - warknął prosto w jego twarz. - Żebym cie więcej tu nie widział. - dodał stanowczo, po czym pociągnął bruneta i odepchnął go z dużą siłą w przed siebie, przez co chłopak o mało się nie przewrócił. Kiedy złapał równowagę spojrzał na nas przelotnie, poprawił kurtkę, po czym odszedł w drugą stronę.

Ja: Dziękuję. - odpwiedziałam, podchodząc do bruneta, wtulając się w jego ramie.

V: Chodź, wracamy do domu. - brunet objął mnie ramieniem, po czym zaczął prowadzić w kierunku samochodu.

☆♥︎☆
Dzień dobry, No dzisiaj poszalałam, rozdział trochę dłuższy niż zawsze hah. Może dlatego, że nie jestem jakoś szczególnie zadowlona z tego rozdziału, ale cóż czasami muszą być spokojniejsze rozdziały. Pamiętajcie o tym co zawsze i do następnego rozdziału ♡

Continue Reading

You'll Also Like

147K 9.5K 31
Ryujin jest częścią ośmioosobowego gangu, który jest dla siebie jak rodzina. Ich spokój burzy jedna z czołowych mafii w Korei, która z niejasnych prz...
27.3K 883 33
ONA Karolina ON Dominik oboje znają się na tańcu, oboje codziennie są uśmiechnięci. Czy ich przyjaźń przeistczy się w coś więcej? Czy to będzie na za...
16K 535 42
Lila, dziewczyna pochodząca z polski przyjeżdża do Korei spełniać swoje marzenia związane z muzyką. Udało się jej dostać do znanej wytwórni " Big Hi...
68.1K 1.6K 43
Co by było gdyby Hailie zgodziła się wyjść za Adrien podczas tej pamiętnej kolacji?