PERFECT

Czytaniomania द्वारा

14.4K 711 99

Jak potoczy się historia dziewczyny, która pewnego ranka obudzi się w obcym samochodzie nie pamiętając jak to... अधिक

Prolog
1. „Gdzie ja jestem?"
2. „Kim ja jestem?"
3. „Barman, Bourbon proszę"
4. „Amberle Barnet"
5. „Nie jest w moim typie"
6. „Jak całuje?"
7. „Można prosić Panią do tańca?"
8. „Wsiadać, gołąbeczki"
9. „To nie są moje fantazje, słonko"
10. „Co planujesz, czarownico Bennett?"
11. „Mogę ci ufać?"
12. „Widziałem Katherine"
13. „Jak było na spotkaniu z Daviną?"
14. „Byłoby lepiej gdybyście zdjeli ze mnie te kajdany"
15. „Wrócę, obiecuje"
16. „Cześć, Klaus. Pa, Klaus"
17. „Kai'u Parkerze, czy ty mnie pocałowałeś?"
18. „Caroline Forbes"
19. „Gdzie jest Katherine?"
20. „Czy znowu skręcisz mi kark"
21. „Pocałuj mnie"
22. „Stajesz się alkoholiczką"
23. „Lubie pogrzeby"
24. „Nie chcę Cie puszczać"
25. „Nie pisz się na coś czego będzisz żałował"
26. „Już dawno powinien być martwy"
27. „Dobrze wiem, że tego chcesz"
28. „Miałem nadzieje na wspólny prysznic"
29. „Na to tylko czekam"
30. „Jesteś dla mnie ważny"
31. „Miłość to słabość, Davino"
32. „Pójdą po nich..."
33. „Ciotka przysłała szpiegów"
34. „To zioła rozpoczynające rytuał"
35. „Moje pełne imię jest okropne"
36. „Wystarczyłbyś mi ty"
37. „Nie szarp się"
Epilog

38. „Nienawidzę niespodzianek"

149 11 2
Czytaniomania द्वारा

-Daleko jeszcze? - jęknęłam i obejrzałam się za siebie by ujrzeć piękny las przez, który nie można było jechać samochodem.
-Jeszcze trochę. - odpowiedział mi Kai i wysunął w moją stronę dłoń by pomóc mi z moim lenistwem.
-Dzięki. - mruknęłam i zacisnęłam palce na jego dłoni.

Nienawidziłam trzymać się za ręce, lecz czego nie robi się dla osób, które się kocha. Właśnie tak. Kochałam Kai'a i jak narazie mogłam przyznać to tylko przed samą sobą.

-Zaczekaj chwilę. - powiedział Parker i wyjął z kieszenie materiałową chusteczkę.
-Po co ci to? - zapytałam i wskazałam na czarny materiał.
-Cicho. - syknął i stanął za mną o mało co nie spadając ze stromej górki.
-Chcesz się zabić i przy okazji mnie? - zapytałam i chciałam się odwrócić w jego stronę jednak w ostatniej chwili moje ramiona zostały zablokowane.
-Zrobiłem Ci niespodziankę, nie marudź. - powiedział Kai i zawiązał mi czarny materiał na oczach.
-Definitywnie chcesz żebym się zabiła. - powiedziałam i wystawiłam ręce przed siebie chcąc utrzymać równowagę.
-Nie wybaczyłbym sobie gdyby coś Ci się stało z mojej winy. - szepnął mi Parker do ucha przez co przez mój kręgosłup przeszedł dreszcz.
-Nienawidzę niespodzianek. - fuknęłam i złapałam za ramię bruneta, wysoko podnosząc nogi by iść.
-Nie musisz tak iść. - powiedział przez co przewróciłam oczami, tylko szkoda, że tego nie widział.

Gdy zaczęłam iść normalnie, oczywiście jak to ja, musiałam potknąć się o jakiś kamyk przez co runęła na ziemię ciągnąć za sobą heretyka. Tyle dobrze, że chociaż jedno z nas jest bardziej wampirze i w ostatniej chwili przekręcił mnie w górę by to on miał twarde lądowanie.

-Mówiłam, że nienawidzę niespodzianek. - westchnęłam i zdjęłam z twarzy opaskę, trafiając na piękny widok koron drzew, który widziałam pare minut temu.
-Wiesz, Kai - zaczęłam i spojrzałam na bruneta, który uśmiechał się jak głupi do sera i położył dłonie na mojej talii. - Widziałam już te drzewa przed chwilą. - powiedziałam delikatnie i przelotnie pocałowałam go w usta.

-Ale dziękuje, że mnie tu przyprowadziłeś. - powiedziałam i mocno przytuliłam Parkera.
-Odwróć się. - szepnął przez co spojrzałam za siebie na czyste niebo, które nie obdarzyło nas dzisiaj chmurami.

-Nie w tą stronę. - westchnął i sam mnie przekręcił.

Widok, który tam zobaczyłam był po prostu nie do opisania. Przed moimi oczami rozpościerała się duża łąka a z jej boku, mały wodospad, który znajdował swoje ujście w małym jeziorze z przejrzystą wodą.

-O mój Boże. - westchnęłam akcentując każde słowo.
-Fajnie, nie? - zapytał i podniósł się z ziemii razem ze mną.
-Pytasz się czy fajnie?! - krzyknęłam i przygryzłam wargę z podekscytowania. - Tutaj jest zajebiście! - krzyknęłam i mocno ścisnęłam dłoń Parkera.
-Wiedziałem, że Ci się spodoba, a ja dostanę za to piękne podziękowania. - odpowiedział przez co zmarszczyłam brwi nadal nie niego nie patrząc.
-A jakie sobie podziękowania wymyśliłeś? - zapytałam i zaczęłam mocniej przygryzać wargę.
-Takie. - powiedział i odwrócił mnie w swoją stronę by po chwili delikatnie ująć moją twarz w swoje dłonie.

Kai'u Parkerze kocham Cie.

Oczywiście, że nie powiedziałam tego na głos. Nie miałabym tyle odwagi. Chociaż nastała idealna chwila, idealny moment by wyznać mu co czuję, nie zrobiłam tego.

Stałam tam patrząc się na niego z lekko otworzoną buzią. Skacząc wzrokiem po jego pięknych, niebieskich tęczówkach. Wsłuchując się w szybkie bicie jego serca czy świszczący oddech.

Nagle na jednym moim policzku nie czułam już przyjemnego zimna dłoni Parkera. Za to usłyszałam dźwięk robienia zdjęcia, który wybudził mnie z letargu myśli.

-Czy ty właśnie zrobiłeś nam zdjęcie? - zapytałam patrząc w telefon i widząc jak brzydko wyszłam.
-Kai! Usuń, brzydko wyszłam! - krzyknęłam i wysunęłam ręce by odebrać mu urządzenie jednak mężczyzna wiedząc co chce zrobić uniósł je w górę.
-Wyszłaś pięknie. - powiedział i uśmiechnął się wrednie.
-Usuniesz to i zrobimy lepsze? - zapytałam i uśmiechnęłam się miło.
-Nie. - odpowiedział i zaczął robić mi zdjęcia z góry.
-Ty... - syknęłam i zaczęłam wyciągać ręce po telefon jednak jak można było się spodziewać, nie złapałam go.
-Dawaj ten telefon. - syknęłam i popchnęłam bruneta przy użyciu wampirzej siły przez co ten się przewrócił ciągnąć mnie za sobą.
-I widzisz co narobiłaś? - zaśmiał się i jedną ręka złapał mnie w talii.
-Masz karę, zabieraj łapy. - warknęłam i zrzuciłam z siebie jego dłoń próbując wstać, jednak nawet to mi się nie udało bo od razu zostałam przyciągnięta z powrotem do klatki piersiowej mężczyzny.
-Nie, babeczko. - zaśmiał się przez co spojrzałam na niego jak na idiotę.
-Babeczko?! - krzyknęłam i walnęłam go w żebro.
-Lubię babeczki, lubię też ciebie. - odpowiedział i uśmiechnął się by za chwilę zacząć bawić się moimi włosami.
-Ale ty masz pomysły. - syknęłam i ułożyłam się wygodniej na mężczyźnie, któremu spodobało się bawienie moimi włosami.
-Są świetne! - krzyknął i znów zrobił zdjęcie przez co spojrzałam się na niego i w tamtym momencie również to zrobił.
-Jezus! - krzyknęłam i wstałam szybko z niego by nie mógł mnie złapać.

-Usuń te zdjęcia. - syknęłam i wskazałam na niego palcem.
-Nie. - odpowiedział i również wstał machając mi przed twarzą telefonem.
-Daj mi ten telefon. - syknęłam i wystawiłam dłoń w stronę mężczyzny.
-Nie, bo usuniesz. - powiedział i się zaśmiał.
-Obiecuje, że nie usune. - powiedziałam i wystawiłam w jego stronę mały paluszek na znak obietnicy.

Brunet zmarszczył śmiesznie nos patrząc to na mnie to na palec.

-Okey. - powiedział i przystawił mały paluszek do mojego i razem zacisnęliśmy je na znak obietnicy.

Nagle mężczyzna złapał całą moją rękę i mocno ścisnął na co się uśmiechnęłam.

Podał mi telefon i pociągnął w dół bym usiadła na trawie obok niego, i to też zrobiłam.

-Wyszłam tutaj jak krowa! - krzyknęłam i pokazałam chłopakowi zdjęcie, przybliżając na swoją twarz.
-Wcale nie, patrz na moją minę. - odpowiedział i przesunął na swoją twarz, która wyglądała jakby pedofil złapał w sidła ofiarę.
-To urocze. - powiedziałam i przesunęłam dalej, natrafiając na inne, śmieszne zdjęcie.
-Nienawidzę romantyków. - oznajmił Parker i zabrał mi telefon.
-Ja też, a teraz dawaj telefon. - odpowiedziałam i zmarszczyłam brwi widząc jak chowa go do kieszeni spodni.
-Nie przyszliśmy tutaj dla zdjęć. - powiedział i wstał wyciągając w moją stronę dłoń, którą złapałam i podciągnęłam się w górę.
-To po co? - zapytałam a ten zamknął mnie w szczelnym uścisku.
-Ufasz mi? - zapytał przez spojrzałam w jego oczy z niewyraźną miną.
-A powinnam? - zapytałam, jednak doskonale znałam odpowiedź na to pytanie.

Nie powinnam ufać Parkerowi, jednak zaufałam mu bezgranicznie.

-Uznam to za tak. - odpowiedział i uśmiechnął się cwanie.

-Zamknij oczy. - polecił co od razu zrobiłam.
-Coś ty znowu wymyślił? - zapytałam i po chwili poczułam jak spadamy przez co otworzyłam oczy.

-Kai! - krzyknęłam i nagle wylądowaliśmy na czymś miękkim.

-Co jest do chuja? - zapytałam i szybko wstałam z bruneta patrząc na czym jesteśmy.

Jak się okazało była tu jakaś skoszona trawa, która szła w górę na jakieś 2 metry.

-Byłem tu wtedy gdy mnie wypuściłaś. - oznajmił i również wstał by po chwili zeskoczyć na ziemię.

-Idziesz? - zapytał i wystawił w moją stronę dłoń.

Z otwartą buzią spojrzałam w górę, na miejsce gdzie przed chwilą byliśmy i przełknęłam ślinę podając dłoń Parkerowi.

**

-Nie tak! - krzyknęłam ze śmiechem patrząc jak Kai wywija ciałem w rytm muzyki, którą puścił pare minut temu.
-Dobrze jest, cicho bądź. - odpowiedział i przełączył muzykę na jedną z moich ulubionych.

Było już kompletnie ciemno a jedyne światło dawał nam księżyc, który odbijał się w taflach wody jeziora, no i jeszcze telefon.

-Zapraszam do tańca, panno Sallow. - zaśmiał się i wystawił w moją stronę dłoń lekko się kłaniając.
-Oh, dziękuje panie Parker. - zaśmiałam się i podałam mu dłoń przez, którą po chwili zostałam przyciągnięta do klatki piersiowej mężczyzny.

-Skąd wiedziałeś, że to moja ulubiona piosenka? - zapytałam i wsłuchałam się w tekst nucąc go w głowie.

Time's been ticking, hearts are running
Think that Cupid's up to something

-Trudno było się domyślić jak śpiewałaś ją pod prysznicem. - zaśmiał się i obkręcił mnie przez co prawie się wywróciłam.
-Chyba nie powinieneś mną kręcić. - zaśmiałam się na co brunet pokręcił tylko głową.

My feet, they feel so light
I'm ignoring all the signs

-Ale ja to uwielbiam. - odpowiedział i znów mnie obkręcił tyle, że tym razem udało mi się wyjść z tego bez zbędnych przypadków.

I keep you wondering
Keep you hunting for my lovin'

-Widzisz teraz się udało. - oznajmił z uśmiechem przez co na mojej twarzy również się on pojawił.
-Można to uznać za cud. - zaśmiałam się i spojrzałam w błękitne oczy mężczyzny.

Tak bardzo chciałam wyznać mu co czuję, tak bardzo tego chciałam. Poczuć wolność z adrenaliną. Jednak tego nie zrobiłam.

Telefon przestał wydawać z siebie dźwięki, przez co oboje spojrzeliśmy w jego wyświetlacz.

Kai podniósł telefon i odebrał połączenie, a ja z wytężonym słuchem zaczęłam przysłuchiwać się rozmowie.

-Mają Elijah. Dahlia chce nas wszystkich. - powiedział Klaus.

पढ़ना जारी रखें

आपको ये भी पसंदे आएँगी

16.2K 401 26
THIS IS A STANDALONE.. IT IS NOT INTERCONNECTED TO THE FIRST SEASON Sia and Zain are arranged in the marriage.. Sia falls in love with Zain.. But lit...
22.6K 311 16
Two boys Two streams Two hearts One life... The fast paced adventure of two streamers who have know. Each other for years and have slowly developed...
Pakt z diabłem xoxo द्वारा

किशोर उपन्यास

93.3K 5.3K 18
W niebie ich nie chcą, a w piekle się ich boją. Druga część trylogii diabeł. Okładkę wykonała Darisa_Smith
83.8K 2.1K 17
this story was inspired by MegaLetrice here on Wattpad aka SayuriCorner on tumblr ~~~ Raven didn't want to sign her life away to some book. So she ra...