Seven Secrets | Taekook

By NochuAngel

66.1K 5.9K 3.9K

- Zniszczę cię - wysyczał Jeongguk, szepcząc do ucha swojego byłego kochanka.- Zmienię twoje życie w koszmar... More

1. I feel so sad...
2. Dreaming is difficult
3. I want to change
4. He is gone...my love too
5. Mr Jeon & Mr Kim
7. I can't stop lovin you
8. I hate what you have done to me
9. Our (next) Time
10. If you don't feel it too
11. Train's boys
12. You don't trust me...so am I
13. Pure love for this
❀ 14. I want to feel your warm ❀
15. You lied to me, don't you?
16. Just be quiet, just be-
❀ 17. Missed u like never before❀
18. Fresh start
❀ 19. Call me when you need me❀
20. I know how it feels
21. My live is a mess
22. It's ok to let me go
23. You choose him
24. Blood keeps dripping
25. GUK!
26. Say you love me
27. White memories
28. I'm a fallen angel
29. You made me hate this city
30. I love you for infinity
31. If you don't hate me, it's enough
32. I still don't know
33. Till the day we'll meet
Epilog
Where I saw myself - special
Playlista
Słowo od autora
Zakończenie oryginalne

6. Our downfall is precious

1.9K 188 155
By NochuAngel

WESOŁYCH ŚWIĄT! 04.04.20 :3


- Nie wiedziałam...

- Możemy o tym nie rozmawiać?

Jeongguk przymknął swoje oczy, wtulając swój policzek w ciepłą poduszkę. Jego matka spojrzała na niego czule, przeczesując jego włosy. Delikatnie rozplątywała je między palcami, jednocześnie próbując wykryć na twarzy Jeona jakieś zniechęcenie, ale nie było żadnego.

- Dobrze, ale chcę wiedzieć jedno - poprosiła.- Czy przez niego jesteś ostatnio taki przybity? Nie chodziłeś do szkoły przez niego?

Jak miałem być nieprzybity? Uczy mnie. Nie ma opcji, żebym go nie widział...

- Tak - mruknął, a jego oczy zaczęły nagle szczypać. Automatycznie sięgnął rękawem do prawego kącika swoich oczu, aby zetrzeć łzę. Było najzwyczajniej w świecie przykro. Nie potrafił powiedzieć, czy to z powodu zerwania z Taehyungiem i jego złamanego serca czy też wykorzystania przez Lay'a. Miał ochotę przestać istnieć w tym czasie, w tym miejscu. Chciał odrodzić się jako nowa osoba, której życie mogłoby być chociaż trochę lepsze. Czy kiedykolwiek te wszystkie cierpienia i bóle będą odkupione? Na razie jest tylko gorzej.

- Kochanie...

- Okłamał mnie - szepnął, będąc wściekłym na siebie za to, że znowu zaczyna płakać. Zacisnął zęby, czując jak jego serce boleśnie zostaje stłumione.- Powiedziałem mu, że go kocham, a on się tylko mną bawił. Dzisiaj...chciał ze mną porozmawiać, ale nie chcę go widzieć.

- A wiesz o czym chciał porozmawiać?

- Nie i nie obchodzi mnie to - burknął.- Podejrzewam co to było.

Jeongguk zmarszczył brwi, zły. Nagle zaczęło coś do niego docierać, mimo że usilnie próbował odepchnąć od siebie tą myśl. Tak, mógł się domyślać, ale nie wiedział do końca, co to było. Nie chciał jednak dawać Kimowi satysfakcji z tego, że będzie na każde jego zawołanie. Nie chciał po raz kolejny usłyszeć raniących słów. A jeśli nawet Taehyung chciał przeprosić i prosić o przebaczenie, to jak Jeongguk miał to zrobić? Jak miał mu wybaczyć to jak go potraktował? Nie chciał już go nigdy widzieć. Jak miałby patrzeć na niego codziennie z miłością wiedząc, że zostawił go w chwili, kiedy potrzebował go najbardziej?

- Wiesz, że tak było ze mną i z tatą?

Jeongguk zmarszczył brwi, patrząc na swoją mamę. Czy miała na myśli...?

- Tatą?- szepnął zdziwiony, że kobieta w ogóle wspomina swojego byłego męża.

- Tak, twoim tatą - przyznała, a na jej twarzy pojawił się dziwny grymas, którego Jeongguk nie potrafił rozszyfrować.- Spotkaliśmy się w liceum i też złamał mi serce. Kiedy spotkał mnie na studiach parę lat temu nie odzywałam się do niego przez parę lat, a mimo to on nadal chciał ze mną porozmawiać.

- Co zrobiłaś?- zdziwił się.

- To, że ktoś ucieka od rozmowy nic nie da, Jeongguk - roześmiała się.- Kiedyś to przyjdzie do ciebie z powrotem. Myślałam, że go znam, ale okazało się, że wcale tak nie było. Wróciliśmy do siebie, ale nikt nie zwróci mi tych pięciu lat, kiedy myślałam, że ktoś kto mnie kochał...mnie zdradził.

Jeongguk zmarszczył brwi, czując lekką złość na swoją mamę za to co powiedziała. Dopiero zrozumiał, jakie to absurdalne. Był zły na nią, bo postąpiła tak samo, jak on teraz działał. Jakie śmieszne i żenujące to było za razem?

- Ale teraz już z nim nie jesteś - burknął.- Czy to ma sens?

- Ma sens. Jeongguk - złapała za jego policzek.- Gdyby nie on, nie byłoby ciebie, a ty jesteś moim największym skarbem. Nikt mi ciebie nie zastąpi - pocałowała czubek jego głowy.- A te lata spędzone z twoim tatą mimo wszystko były piękne na swój sposób - jej oczy posmutniały, a głos stał się cichszy.- Możesz go tylko wysłuchać, wiesz? Jeśli coś powie ci złego, przyjdź do mnie.

Chłopak opuścił swoje oczy z matki na swoje biurko, które było dokładnie naprzeciwko niego. Jak prawdziwe było to, co powiedziała mu matka, biorąc pod uwagę to, że już nie kochała swojego męża. Czy z nim i Taehyungiem będzie tak samo? Będą parę lat ze sobą i potem będą się nienawidzić i ranić swoje potencjalnie przyszłe dzieci czy przyjaciół? Nie chciał tego.

- Jutro zakończenie. Zaczynasz na nowo, Guk. Nie masz nic do stracenia.

- A właśnie, że mam - jęknął czując, że zaraz się rozpłacze. Boże, dlaczego to się musiało dziać?

- Guk, życie polega na podejmowaniu ryzyka. Może nie zdajesz sobie z tego sprawy, ale codziennie podejmujesz decyzje, które zaważą na twojej przyszłości. Nawet te najmniejsze. Nie masz nad tym kontroli, nie możesz nad niczym zapanować - powiedziała.- Nawet wtedy, jeśli cały twój świat się zawali, to pamiętaj, że fundamenty zostaną. Możesz go zawsze odbudować na nowo, ale jeśli chcesz to zrobić porządnie, musisz podejmować stanowcze i przemyślane decyzje. A jak czujesz się z tym, że nie dasz porozmawiać sobie z tym chłopakiem?

Z jednej strony miał chore przekonanie, że jeśli zablokuje Tae i nie pozwoli mu ze sobą rozmawiać, to będzie tym wygranym, ale prawda była taka, że oboje byli przegrani. Jeśli jednak mogliby chociaż porozmawiać to sprawy wyglądałyby inaczej. W końcu tutaj Guk ma kontrolę. Może się nie zgodzić na jakieś warunki, może mu nie wybaczyć, więc czy tak nie byłoby lepiej?

- Pusto - szepnął.

- A wiesz, że jeśli dom ma wypustki to nie będzie stał zawsze stabilnie? Nigdy nie będzie w nim ciepło. Jeśli powie ci coś złego to przynajmniej będziesz wiedział, że możesz zamknąć ten etap za sobą.

Jeongguk uśmiechnął się, patrząc na swoją mamę. Dlaczego kiedyś tak bardzo jej nienawidził? Nawet jeśli nie będzie z Taehyungiem i nic nie pójdzie po jego myśli, to ona nadal tutaj będzie. I chyba to się najbardziej liczyło. Może i Tae go zniszczył, ale pewne rzeczy też naprawił.

Nic nie dzieje się bez przyczyny.

 Jednym z najbardziej wzruszających momentów w życiu jest zdecydowanie zakończenie edukacji. Otwarcie setek nowych dróg w życiu, bycie wolnym i niezależnym od oczekiwań wszystkich i całego środowiska. Oczywiście o ile ma się wystarczająco sił, w co Jeon wierzył, że będzie w stanie spełnić bez problemu, ale dzisiaj, stojąc w todze wśród tłumu innych uczniów odbierając dyplomy. Nie czuł się silny, nie wiedział gdzie zamierza go zabrać przyszłość, ale był nieco spokojniejszy niż wczoraj. W końcu o to chodziło, prawda? Żeby podejmować ryzyko.

Wszystko wydawało się być dla niego jakimś jednym wielkim przedstawieniem, w którym uczestniczy. Nie docierało do niego to, że wreszcie odebrał dyplom, dostał pogratulowanie od dyrektora i wręczone wyróżnienia dla pracy w gazetce. Wpatrywał się w list z podziękowaniem w zasługi biblioteczne dla szkoły i w jeden, szczególny wpis:

Opiekun szkolnej gazetki : Kim Taehyung

Nie widział go nigdzie wśród tłumu, a na samą myśl o tym, że miałby porozmawiać z nim, czuł się bardzo zaniepokojony. Nie mógł znaleźć miejsca wśród tego tłumu, nawet będąc blisko Solar, Moonbyul czy Jimina z Hoseokiem.

Siedział na twardym krześle, patrząc na wszystkich nauczycieli, aż stojąca na podium Hwasa z Wheein stanęły z kartką papieru w dłoniach i z koszykiem, który Jeongguk już gdzieś widział. W środku były te same cukierki, które ostatnio rozdawały. Zmarszczył brwi, rozglądając się po swoich przyjaciołach, ale oni wpatrywali się w scenę, na której po kolei pokazywali się nauczyciele, którym wręczano słodki upominek, kwiaty i coś, co wyglądało na listy.

Chłopak usiadł prosto, wyszukując wzrokiem osobę, z którą dzisiaj miał stanąć oko w oko, mimo strachu, niechęci i niepewności. Przez scenę przewinął się dyrektor Kim, wicedyrektorka, nawet trenerzy i WFiści, którzy dostawali w ramach podziękowań jakieś firmowe skakanki, z których się śmiali. Dopiero później uświadomili sobie, że były podpisana przez uczniów z ostatnich klas.

Oddech utknął mu w gardle, kiedy usłyszał imię i nazwisko nauczyciela, którego łączyło zdecydowanie więcej niż zwykła relacja nauczania. Jego usta rozchyliły się delikatnie, kiedy wreszcie go zobaczył. Jego włosy, teraz zabarwione na ciemny blond były zaczesane delikatnie do tyłu. W tej wersji wydawało się, że są znacznie dłuższe. Czyżby Kim je zapuszczał?

Jego wzrok przesunął się nieco niżej, aby skanować ubiór nauczyciela. Nie musiał nic dodawać. Całkowicie czarny garnitur jak zawsze opinał idealnie jego figurę, uwidaczniając szerokie ramiona, węższą talię i długie nogi. Z szerokim uśmiechem przyjął ofiarowane mu podarki, chociaż Wheein poprosiła go chwilę, aby został na scenie.

Jeongguk zmarszczył brwi, kiedy zobaczył, że dwóch chłopców podchodzi do niego z dodatkowym bukietem kwiatów. Czyżby dostał awans? Jego serce przyspieszyło, ale zanim mógł odpowiedzieć chociażby samemu sobie, Hwasa odezwała się z uśmiechem, skanując salę, po czym jej wzrok spoczął na nauczycielu.

- Chcieliśmy bardzo podziękować panu profesorowi Kim Taehyungowi za spędzony z nami czas w naszej szkole. Za dobre przygotowanie do matur, opiekę i złote serce. Będziemy mocno ubolewać nad pańską nieobecnością w naszej szkole. Mam nadzieję, że jeszcze się zobaczymy przy okazji, kiedy wpadnie pan do Seulu.

J-ja...co?

Jeongguk poczuł, jakby ktoś właśnie uderzył go z całej siły w głowę cegłą. Gdyby nie siedział teraz na krześle, zapewne opadłby z trzaskiem na ziemię. Nawet teraz, kiedy wszyscy wstali i zaczęli wiwatować, on siedział sam na krześle, wpatrując się przerażony w ziemię. Cienie ludzi stojących wokoło niego,nieco zasłoniły jego rozgoryczony i zszokowany wyraz twarzy.

- JK, wstawaj!- szturchnęła go stojąca koło niego blondynka.

- Profesor Kim...?

- Co ty, nie wiesz?- Moonbyul otworzyła szeroko oczy, a chwilę później zza niej wychyliła się Solar.

Chłopak spojrzał na nią zszokowany, czując jak krew ucieka mu z twarzy, oddech przyspieszył. Poczuł się dokładnie tak jak bohaterzy w filmach, kiedy dowiadują się, że ich bliski zmarł w tragicznym wypadku. To co przed chwilą usłyszał ze sceny nie miało ani trochę sensu. Dlaczego to Taehyungowi dają kwiaty? Co oznaczało to, co powiedziała dziewczyna? Jaka "nieobecność" jakie " mam nadzieję, że się zobaczymy"?

- Nie wiem czego? - wyszeptał.

- Przecież odchodzi - wzruszyła ramionami Solar, a Guk poczuł koło siebie gwałtowny ruch. Sam Jimin wyglądał na zaskoczonego i spojrzał zdziwiony na Jeona.- Trzeba było chodzić do szkoły, to byś wiedział. Dostał ofertę pracy gdzie indziej.

- W którym liceum w Seulu?

- Jakim Seulu?- zaśmiała się, marszcząc brwi. Możliwe, że była nieco zdenerwowana roztargnieniem chłopaków, szczególnie Jeona, ale nie znała przecież przyczyny. Nie mógł się na nią gniewać. W końcu to nie był pierwszy raz.- Przecież on się przenosi. DOSŁOWNIE. Przeprowadził się już podobno do innego miasta. Przyjechał tylko specjalnie na zakończenie. Na maturach też podobno ma być.

Ludzie usiedli na swoje miejsca, kiedy w tle zaczęła lecieć wesołą muzyka, tak bardzo niepasująca do humoru młodszego. Ludzie zaczęli wokół niego śpiewać, krzyczeć z radości, a on siedział jak zamurowany, spoglądając na scenę, z której właśnie znikał Taehyung. Mówił coś do mikrofonu, ale nie usłyszał go nawet. Co jeśli to był ostatni raz, kiedy słyszał jego głos?

"Brzydzę się tobą" , "Jeśli sprawię ci ból, to będzie do dla mnie tylko przyjemność", "Zniszczę cię. Zmienię twoje życie w koszmar...żebyś poczuł ten sam ból, co ja tamtego dnia".

Czy to były ostatnie słowa, jakie kiedykolwiek powiedział Taehyungowi?

Dyplom drżał w jego rękach, tak samo jak list z podpisem Kima.

- Jeongguk? Dobrze się czujesz? Pobladłeś - mruknęła Solar.

Chłopak poczuł się oszołomiony. Nagle wszystkie oklaski i krzyki ucichły, słyszał tylko echo fleszy i widział błyskające światła. Jego oczy były wlepione w scenę, nie potrafił nimi nawet mrugnąć.

- C-czemu nikt mi wcześniej tego nie powiedział...?- wydusił z wyrzutem.

- A to takie ważne?- zmarszczyła brwi Moon.- Przecież i tak go nienawidziłeś. Zresztą nie ty jedyny. Co prawda coś tam do matury dzięki niemu umiem u później nie był taki zły. Właściwie to nawet ja napisałam mu list - zaśmiała się, a Hoseok zachłysnął się powietrzem, jakby właśnie sobie coś uświadomił.

- List?- zdziwił się Jeon.

- Jeongguk, byłeś ostatnio na zajęciach z nim - powiedziała spokojnie Solar, będąc zaniepokojona tym jak chłopak wyglądał. Jakby miał zaraz zwymiotować.- Oddawaliśmy mu listy.

- To nie były zadania?

- Guk, TO LISTY. POŻEGNALNE - powiedziała dobitnie Moon.

Uczniowie podchodzili do niego prędko i składali jakieś kartki na biurku, ale Jeon nie miał pojęcia co to było. Tak bardzo skupił się na swoich myślach, że nie wiedział co nawet robili na zajęciach.

W chwili kiedy te wspomnienie pojawiło się w jego głowie, wszystkie czapki studenckie pofrunęły w powietrze. Tylko ta Jeona zsunęła się delikatnie na ziemię, opadając cicho. Chłopak spojrzał na nią ze łzami w oczach. To nie mógł być koniec...

Ale był.

Parę dni wcześniej


Taehyung wiedział, że czeka go rozmowa z Jinem, ale z drugiej strony skutecznie odpychał do siebie tą myśl. Teraz już wiedział, że nie ma jak uciec. Wpatrywał się w oczy swojego przyjaciela, dokładnie godzinę po zamknięciu szkoły, kiedy wszyscy prócz personelu sprzątającego byli już w domach. 


Wzrok Taehyunga przykuły czekające w gabinecie puchary i listy jak i dyplomy, które musiał podpisywać na zakończenie roku, które odbywało się za parę dni. Wiedział jednak, że to tylko pretekst Jina, aby tutaj przyszedł. Wiedział, że ten chciał dla niego jak najlepiej, ale jednocześnie był przerażony tym, co usłyszy. W końcu to w jego szkole zadział się romans nauczyciela z uczniem. Oczywiście, jest przyjacielem Taehyunga, ale i dyrektorem.

Młodszy Kim odchrząknął, podpisując ostatni już list gratulacyjny za pracę w gazetce, który akurat należał do Jeongguka. Uśmiechnął się rozczulony, będąc cholernie dumnym z tego upartego osiołka. Zaszedł naprawdę daleko. Za niecały tydzień były matury i Taehyung był przekonany, że pójdzie mu świetnie.

Jego długopis zatrzymał się w rogu kartki, po czym zerknął szybko w kierunku Jina, ale on był zbyt zajęty czymś innym. Z tyłu kartki z imieniem Jeona, która miała zostać przyczepiona małą kropelką kleju napisał bardzo proste, dwa słowa...ale zanim cokolwiek przemyślał, zmazał je prędko.

Jakie ma znaczenie, jeśli powiesz mu, że go kochasz? To nic nie zmienia. On nadal cię nienawidzi.

Oddał resztę kart, upewniając się, że Jeon nigdy nie zobaczy tamtego napisu i usiadł naprzeciwko Jina. Doskonale wiedział, że miał mu coś jeszcze do powiedzenia. Wziął głęboki wdech i poczekał do trzech, zanim Seokjin się odezwał. Nie doczekał się jednak, więc zaczął liczyć do dziesięciu. Zatrzymał się dopiero przy liczbie pięć, kiedy Seokjin odchrząknął.

- Wiesz, co muszę zrobić, prawda? - powiedział spokojnie.

- Jin...

- Nie powiem nikomu o twoim romansie z Gukiem - przerwał mu, uspokajając go chociaż trochę.- Tylko dlatego, że jesteś przyjacielem Joona i moim, ale mimo wszystko, nadal jestem dyrektorem. Zdajesz sobie z tego sprawę.

- Co chcesz mi przez to powiedzieć?- zapytał.

- Dam ci czas na znalezienie nowego stanowiska, ale nie możesz tu dłużej pracować.

Młodszy skinął głową, a uśmiech pojawił się na jego twarzy. Nie był to ten radosny, a raczej zdenerwowany i rozbawiony. Tak, spodziewał się tego od dłuższego czasu, ale dostał tą informację kilka dni przed zakończeniem roku szkolnego dla maturzystów?

- Taehyung...jeśli ktoś się o tym dowie z rodziców, nasza placówka będzie skończona - jego głos się załamał, jakby same te słowa bolały go jak żyletki wbijane w serce, ale musiał to zrobić. W jego obowiązku leżało zapewnienie Tae opieki i bezpieczeństwa.- Nie mówiąc, że do mediów już zdążyły powyciekać fakty o synu adwokata, który znęca się nad uczniami, homofobii i pobiciu niemal do śmierci jednego z uczniów.

- Jak wyszkolisz sobie mały, taki będziesz mieć cyrk.

- Wiem Tae. Nie o to mi chodzi - westchnął.- To nie twoja wina. Sam chciałbym czasami walnąć niektórych w mordy, ale większość uczniów ma rodziców w radzie miasta...burmistrz wszystko zamiata pod dywan. Jeśli się dowiedzą, nikt nie zapłaci miliony won, żeby przekupić odpowiednie organy i instytucje, Taehyung. Prawdopodobnie odbiorą ci prawa do zawodu, pociągną pod sąd i będą kwestionować to, czy molestowałeś chłopaka, jak go traktowałeś. Wiem o tym wszystkim...bo były na ciebie już skargi.

Taehyung nagle poczuł jak jego serce opada z tymi słowami. Czyste przerażenie popłynęło w jego żyłach, kiedy usłyszał te słowa, ale nawet nie bał się o siebie. martwił się o Jeongguka. Czy ktokolwiek go obrażał czy szantażował?

- Skargi?- szepnął zaskoczony.

- Między innymi Jung Wheein, siostra Hoseoka. Wydaje mi się, że coś podejrzewa. Powiedziała, że...wasza relacja jest specyficzna i że klasa to widzi. Nie tylko ona.

Taehyung przypomniał sobie ten jeden raz, kiedy spotkali się na opracowywaniu gazetki szkolnej i faktycznie, Wheein patrzyła na niego podejrzliwie. Nawet wtedy, kiedy Guk skończył chodzić do szkoły...i teraz, kiedy wrócił.

- Nie mogę cię zwolnić, bo będę musiał dać powód do protokołu - przyznał. -Jeśli odejdziesz sam, nikt nie będzie pytał o powód. Możesz powiedzieć, że...znalazłeś lepszą ofertę pracy.

- Naprawdę nie mogę tu zostać?- zapytał, czując się trochę zdradzony.

- Tae, ludzie już coś podejrzewają - powiedział, czując ból w sercu. Tak samo silny jak ten, który malował się na twarzy młodszego.- Chcę cię chronić, jeśli teraz to wyjdzie na światło dzienne, to zostaniesz zmieszany z błotem. Fakt, że pracowałeś w podstawówce będzie szaleństwem. Zrobią z ciebie pedofila, mimo że nim nie jesteś, ale i tak zasugerują, że skoro spałeś z uczniem, który dopiero co skończył pełnoletność, to równie dobrze mogłeś robić to z innymi. Poza tym...pomyśl też o Jeongguku. On tu nie wróci, jeśli tu jesteś.

- Mam złożyć wypowiedzenie...teraz?- spytał, czując się lekko skołowanym po burzy informacji.

- Nie, broń Boże. Tae, nie chcę, żebyś myślał, że cię wywalam. Boję się o ciebie. Może lepiej by było, gdybyś zaczął gdzieś od nowa? - zasugerował, po czym złamał chłodną dłoń Kima. Tae spojrzał na nią i westchnął, czując jak coś rozrywa go od środka. Stracił już rodzinę, stracił Miram i córkę...i Guka. Nie może stracić jeszcze Jina i Namjoona. Tylko ich ma.- Znam kilkanaście obiektów, które na pewno by cię przyjęły w całej Korei. Nie chcę, żebyś czuł się sam.

- Nie, rozumiem, Jin - pokiwał głową, uspokajając się. Przyjaciele mu pomogą. Wierzył w to bardziej niż kiedykolwiek.- Przyjaźń przyjaźnią, ale są też obowiązki. To była moja decyzja. Nie chcę, abyście wy przez to cierpieli.

- Wypłaty dostaniesz do końca roku - powiedział Jin, chcąc mieć pewność, że Tae nie będzie musiał się martwić o budżet.

- Znajdzie się ktoś na zastępstwo?- zapytał.- Złożę wypowiedzenie do końca tygodnia.

- Tak szybko?

- Inaczej Jeongguk tutaj nie wróci.

- Tae, zmienię kadrę - uścisnął jego dłoń, ściskając nieco mocniej.- Przypiszę cię do innej klasy na jakiś czas. Nie wiem...zmniejszę ci godziny. Tobie i Joonowi. Spędźcie więcej czasu razem. Musisz się podbudować psychicznie. Zwłaszcza teraz, kiedy otworzyłeś się przed nami. Moje drzwi zawsze będą otwarte.

Taehyung pokiwał głową, czując jakieś dziwne uwolnienie. Tak, towarzyszył temu strach, ale jakaś perspektywa zaczęcia życia na nowo...może nawet z Gukiem, w innym mieście, ich wspólnym mieszkaniu...to sprawiało, że uśmiech pojawiał się na jego twarzy mimowolnie. Jeśli tak się nie zdarzy, to czuł, że teraz może dać radę. Jeongguk pokazał mu, że może kochać na nowo, a teraz kiedy brał leki i miał wokół siebie przyjaciół, czuł się silniejszy niż kiedykolwiek.

- Okej - westchnął, patrząc twardo na Kima.- Muszę z nim porozmawiać chociaż raz.


- Pewnie - rzucił od razu Seokjin, włączając coś na laptopie.- Wrzucę wam lekcję razem. Poproś go na lekcji. Wszyscy to usłyszą, więc prędzej czy później ktoś mu to wypomni, że powinien z tobą porozmawiać.

- A jak się nie zgodzi?

- Będę szczery, Tae - spojrzał na niego.- Kocham cię jak własnego brata, ale nie chcę patrzeć jak cierpisz. Będziesz musiał zrezygnować, wiesz o tym? To będzie podejrzane...jeśli nie będziesz dawać spokoju swojemu byłemu uczniowi. Jak dowie się o tym ktokolwiek i złoży skargę...nie tylko ty będziesz mieć problemy, ale Jeongguk też - mruknął.-  Przyznałeś mi się sam, że majstrowałeś w systemie. Wiem, że jesteś w tym dobry, ale żadne dane nie giną. Wiesz o tym. Zabiorą ci pracę, dobre imię, a Jeonowi maturę i dalszy rozwój. Każdy z was będzie miał już plakietkę do końca życia. Nawet jeśli uciekniecie, nie mogę powiedzieć, że będzie łatwo, ale przynajmniej będziecie mogli okłamać system, przekonując każdego, że spotykaliście się, kiedy zrezygnowałeś z pracy, a Guk idąc na studia.

Wiedział o tym. Nie miał jak uciec z tą tajemnicą, ale jeśli miałby przy sobie Jeongguka, wszystko byłoby łatwiejsze. Mogliby mieszać go z błotem, mogliby uciekać, byleby razem.

- Ale jeśli cię wysłucha i zrozumie, że masz PTSD to...cóż, szeroka przed wami przyszłość. Jeongguk to mądry dzieciak. Założę się, że gdyby dowiedział się o wszystkim, wybaczyłby ci od razu. On ma bardzo wrażliwe serce. Łatwo można go złamać, ale i łatwo wybacza - szepnął z uśmiechem.- Jeśli wszystko się uda...Taehyung, może znowu będziesz szczęśliwy.


Taehyung uśmiechnął się mimowolnie, czując przypływ nadziei.

Ten ostatni raz.

Jeongguk musi tylko go wysłuchać ostatni raz, przed zakończeniem szkoły.

Ostatnia szansa.


"Jeśli mamy się kochać, nie hamujmy się. Jeśli mamy się rozchodzić, zróbmy to z hukiem"



Czy to koniec miłosnej historii Tae i JK?

Cóż, chłopak stracił szansę na rozmowę z Taehyungiem, ale zostaje jeszcze jeden dzień, kiedy może uda mu się zawalczyć po raz ostatni - matury, więc wy również nie traćcie nadziei!

Kocham Was

Continue Reading

You'll Also Like

393K 28.8K 110
II część Vante Główny : Taekook Pobocznie: Yoonmin ; Namjin ↠ smut ↠ fluff ↠ angst ↠ top th 24.10.2018 - 03.12.2018
19.5K 2K 22
❝i to właśnie od tamtego feralnego wieczoru jego słońce przestało świecić tak jak dawniej❞ |short story, depression, violence, topjk| © rvxvkv | 2018
61.3K 4.5K 87
yup, to kolejny instagram ode mnie • shipy: drarry, theobian (theo x OC), jastoria (astoria x OC), pansmione, pavender, Oliver x Cedric, linny, Daphn...
26.7K 1.4K 47
Faktem było to, że Synowie Garmadona stanowili prawdziwe niebezpieczeństwo dla Ninjago i jego mieszkańców. Choć Ninja robili wszystko, żeby powstrzym...