PERFECT

By Czytaniomania

14.4K 711 99

Jak potoczy się historia dziewczyny, która pewnego ranka obudzi się w obcym samochodzie nie pamiętając jak to... More

Prolog
1. „Gdzie ja jestem?"
2. „Kim ja jestem?"
3. „Barman, Bourbon proszę"
4. „Amberle Barnet"
5. „Nie jest w moim typie"
6. „Jak całuje?"
7. „Można prosić Panią do tańca?"
8. „Wsiadać, gołąbeczki"
9. „To nie są moje fantazje, słonko"
10. „Co planujesz, czarownico Bennett?"
11. „Mogę ci ufać?"
12. „Widziałem Katherine"
13. „Jak było na spotkaniu z Daviną?"
14. „Byłoby lepiej gdybyście zdjeli ze mnie te kajdany"
15. „Wrócę, obiecuje"
16. „Cześć, Klaus. Pa, Klaus"
17. „Kai'u Parkerze, czy ty mnie pocałowałeś?"
18. „Caroline Forbes"
19. „Gdzie jest Katherine?"
20. „Czy znowu skręcisz mi kark"
21. „Pocałuj mnie"
22. „Stajesz się alkoholiczką"
23. „Lubie pogrzeby"
24. „Nie chcę Cie puszczać"
25. „Nie pisz się na coś czego będzisz żałował"
26. „Już dawno powinien być martwy"
27. „Dobrze wiem, że tego chcesz"
28. „Miałem nadzieje na wspólny prysznic"
29. „Na to tylko czekam"
31. „Miłość to słabość, Davino"
32. „Pójdą po nich..."
33. „Ciotka przysłała szpiegów"
34. „To zioła rozpoczynające rytuał"
35. „Moje pełne imię jest okropne"
36. „Wystarczyłbyś mi ty"
37. „Nie szarp się"
38. „Nienawidzę niespodzianek"
Epilog

30. „Jesteś dla mnie ważny"

155 14 1
By Czytaniomania

-Więc... co chcesz robić? - zapytałam gdy przekroczyliśmy próg rezydencji Mikaelsonów.
-Mam erekcje odkąd wyszliśmy z samochodu. - odpowiedział i uśmiechnął się „niewinnie".
-Nie musiałeś być szczery. - przewróciłam oczami i rozpoczęłam wędrówkę do kuchni.
-Ale to lubię. - odpowiedział i zaczął iść za mną.
-Ja też lubię dużo rzeczy. - oznajmiłam i będąc już w kuchni schyliłam się by otworzyć drzwi do lodówki, i wyjęłam z niej dwie torebki z krwią.
-Jakie na przykład? - zapytał i gdy wstawałam do pionu pojawił się na przeciwko mnie.
-Nie myśl, że Ci powiem. - uśmiechnęłam się wrednie i wepchnęłam mu w rękę torebkę z krwią.
-Myślałem, że wszyscy lubią mówić o sobie. - powiedział i zaciągnął się zapachem krwi.
-Nigdy nie byłam jak wszyscy. Wiesz, potworne dziecko, które zabiło swoich rodziców. - zaśmiałam się chociaż wcale nie było mi do śmiechu.
-To urocze. - uśmiechnął się i puścił mi oczko zaczynajac pić swoją porcję.
-Jesteś nienormalny. - oznajmiłam i również zaczęłam pić krew.
-Dlatego mnie lubisz. - zaśmiał się Parker i wskazał na mnie palcem.
-Dokładnie, Kai. Dokładnie. - odpowiedziałam nie mogąc powstrzymać uśmiechu.

-Opowiedzieć Ci żart? - zapytał na co mruknęłam pijąc krew.
-Jak nazywa się człowiek uciekający przed kanibalem? - zadał kluczowe pytanie a ja wzruszyłam ramionami nawet nie zastanawiając się nad odpowiedzią. - Fast food.

Zaczęłam się śmiać jak jakaś nienormalna, krztusząc się przy tym krwią, ta natomiast poleciała przez mój nos i usta trafiając na moją i Parkera koszulkę.

Nadal śmiejąc się jednocześnie z żartu i własnej głupoty złapałam się za brzuch, który zaczął boleć pod wpływem śmiechu. Zaczęłam głęboko oddychać skupiając się na tym by przestać się śmiać.

-Oplułaś mnie. - powiedział nagle Parker i w wampirzym tempie docisnął mnie do ściany trzymając delikatnie za szyje.
-To lubię. - zaśmiałam się i przyciągnęłam jego twarz do pocałunku.

Przez moje ciało przechodziły dziwne dreszcze. Bolały ale jednocześnie były przyjemne. Na moim ciele pojawiła się gęsia skórka przez co jęknęłam cicho w usta Parkera.

-Przestań... - westchnęłam odrywając się od niego.

Jego ręka nadal spoczywała na mojej szyi podczas gdy druga jeździła wzdłuż mojego ciała.

-A chcesz tego? - zapytał z cwaniackim uśmiechem, patrząc mi się prosto w oczy.

Przygryzłam wargę myśląc nad odpowiedzią. Jasne, że nie chciałam ale nie wszystko musi sprowadzać się do seksu.

-Kai, powinniśmy pogadać. - powiedziałam i spojrzałam na niego stanowczo przez co cofnął ręce.
-Więc, rozmawiajmy. - powiedział i oparł się o wyspę kuchenną.

-Wiesz... - zaczęłam i usiadłam na blacie na przeciwko bruneta. - to dziwne, nie lubię mówić o sobie ale jednocześnie chce by ktoś mnie o to wypytywał. - oznajmiłam i spojrzałam na niego skanując całą jego twarz.
-To urocze. - zaśmiał się Kai przez co ja również.
-Jesteś bardzo wyjątkowy. - oznajmiłam i uśmiechnęłam się pod nosem.

Tylko nie płacz.

-To wiemy już od dawna. - zaśmiał się a ja zeskoczyłam z blatu podchodząc bliżej niego.

-Mam ochotę być twoją żoną, to dziwne. - powiedziałam nagle i przymknęłam oczy bojąc się odpowiedzi.

Zawsze tak było. Nie mogłam mówić wprost o swoich uczuciach bo bałam się wyśmiania.

-Czuję się dla ciebie ważny... - oznajmił i podniósł mój podbródek bym na niego spojrzała a ja niepewnie otworzyłam oczy. - zaczynam lubić to uczucie.

Bolała mnie przeszłość Kai'a. To co przechodził i jaki się przez to stał. Odizolowany nastolatek, który nie rozumie co się dzieje. Nie była to jego wina, że taki się stał. Jednak czy on to wiedział? Może pod tą ogromną warstwą bezuczuciowego psychopaty, nadal był prawdziwy Malachai Parker.

-Jesteś dla mnie ważny. - powiedziałam i przygryzłam wargę.

Cholernie się bałam, jednak to już nie chodziło tylko o mnie. Chciałam by Kai poczuł się sobą, by nauczył się kochać, by był szczęśliwy.

-Psychopata, socjopata, który zamordował całą swoją rodzinę jest dla ciebie ważny? - zaśmiał się Parker a mnie coś zabolało w klatce piersiowej. - Co jest z tobą nie tak? - zapytał a ja poczułam dziwny ból głowy.

Wszystko ze mną było nie tak. Chciałam pomóc Kai'owi a jak zwykle wyszło źle. Jednak czy nie udawał? Bardzo możliwe, że tak właśnie było. Uciekał jak tchórz.

-Wszystko. - uśmiechnęłam się chodź chciało mi się płakać.

Bolały mnie słowa Kai'a. Zmieniał nastroje tak szybko, że musiałam uważać na słowa w każdej sekundzie, bo przecież nie chciałam go zranić.

-To urocze. - powiedział i uśmiechnął się słodko na co przewróciłam oczami.

Jego zmiany nastroju były czymś okropnym i nie mogłam ich znieść, lecz nie zmieni to nic jeśli mu to powiem.

-Obejrzymy razem film? - zapytał nagle a ja spojrzałam na niego jak na debila.
-Jaki znowu film? - zapytałam odsuwając się od niego o pare kroków.

Kai spojrzał na mnie a przez jego oczy przeszedł cień smutku, który szybko zatuszował obojętnością.

Nie możesz być na każde jego zawołanie.

-Nie wiem, jakiś horror czy coś. - powiedział heretyk i spojrzał na mnie z uśmiechem.
-Może być. - przewróciłam oczami i złapałam za niedokończoną torebkę z krwią.

**

-Masz mnie nie dotykać. - powiedziałam gdy leżeliśmy na łóżku a horror, który wybrał heretyk zaczynał się wolną melodią.
-Jasne, jasne. - odpowiedział Parker i sięgnął do paczki z chipsami by po chwili je zjeść.

Całą swoją uwagę zaczęłam skupiać na filmie.

Razem z Kai'em zasłoniliśmy wszystkie okna w pokoju, w którym znaleźliśmy telewizor i zapaliliśmy pojedyncze świeczki, rozstawiając je po pokoju. Było mroczenie, czyli tak jak lubię.

-Boże! - krzyknęłam i wepchnęłam się w ramiona heretyka gdy w filmie pojawiła się straszna twarz.
-Myślałem, że mam Cie nie dotykać. - zaśmiał się Kai i objął mnie ramionami.
-Wyłącz to. - rozkazałam heretykowi bojąc się ruszyć.

Myślałam, że jestem odporna na takie filmy.

-Daj spokój. - powiedział chłopak i przystawił mi do twarzy paczkę chipsów.
-Później będę się bała. - odpowiedziałam i mocniej ścisnęłam jego rękę gdy mały chłopiec w filmie wszedł do nawiedzonej piwnicy.
-Masz ponad 200 lat, nie powinnaś bać się horrorów. - oznajmił i przesunął ręce tak, że teraz leżałam na jednej z nich a druga spoczywała na moim brzuchu.
-No widzisz, jednak się boje. - warknęłam i próbowałam zdjąć rękę heretyka z brzucha jednak na marne.

-Weź tą rękę zanim Ci ją połamię. - syknęłam i przewróciłam oczami na głupie zachowanie bruneta.

Leżąc w tej pozycji jak nigdy, było mi wygodnie. Ciepło lecące z ciała heretyka przyjemnie grzało moje plecy, a ręka spoczywającą na brzuchu dawała dziwne uczucie bezpieczeństwa.

-Byłem sam przez 20 lat, nigdy nawet nie oglądałem filmu z osobą, która nie pragnie mojej śmierci. - zaśmiał się Parker a mi zrobiło się go żal.

Rzeczywiście znów myślałam tylko o sobie. Chciałam zachować pozory bezuczuciowej Madeline Sallow, chodź już dawno taka nie byłam. Tamta Madi zmarła podczas wypadku na polnej drodze.

-Skup się na filmie. - poleciłam i przekręciłam się na drugi bok i przytuliłam się do jego klatki piersiowej.
-To trochę trudne. - chrząknął i wskazał na moją rękę, którą przez przypadek położyłam bardzo nisko, na jego brzuchu.

Szybko cofnęłam rękę i ułożyłam ją na żebrach Parker a drugą wcisnęłam między nasze ciała.

-Emm... - zaczęłam a z telewizora nagle wydobył się krzyk przez co drygnęłam. - To było przez przypadek. - dokończyłam i spojrzałam na twarz heretyka, która nawet teraz prezentowała się idealnie.
-Takie przypadki mogą dziać się znacznie częściej. - zaśmiał się Parker a jego ręka zaczęła delikatnie jeździć po mojej talii.
-Taaa... - westchnęłam i zarzuciłam jedną nogę na uda bruneta.

-Nie za wygodnie Ci? - zapytał a jego ręka dyskretnie wdarła się pod moją koszulkę.
-Cicho, oglądam. - powiedziałam i zaczęłam stukać palcem o tors chłopaka.
-Cicho, oglądam. - Kai zaczął udawać mój głos, jeżdżąc zimną dłonią po moim brzuchu.
-Zabieraj tą rękę. - warknęłam gdy zaczął zjeżdżać palcami znacznie niżej.
-Zabieraj tą rękę. - znowu powtórzył „moim głosem" Parker i włożył rękę pod moje dresy zaczynając obrysowywać malutką koronkę.
-Nie da się z tobą nic oglądać. - syknęłam i wstałam by wyjść z ciemnego pokoju.

-Gdzie ty znowu idziesz? - zapytał i wstał z łóżka by wyjść z pokoju za mną.
-Na imprezę. - odpowiedziałam i zaczęłam kierować się do swojego pokoju.
-Do Mystic Grill? - zaśmiał się i nadal szedł za mną.
-Nie, zmuszę jakiegoś licealistę by zrobił dla mnie imprezę. - oznajmiłam i otworzyłam szybko drzwi do mojej sypialni.
-Chcę iść z tobą. - powiedział Parker na co przewróciłam oczami.

Continue Reading

You'll Also Like

12K 479 40
"Don't ever think that we're friends." Avyugh gritted. "Aw, I thought we were past that," Alarion grinned, taking up Avyugh's space. "I will make yo...
172K 6K 25
"Look, I don't want a valuable life lesson right now, I just want an ice cream" .•.•.•.•.•.•.•.•.•.•.•. While Eme...
93.3K 5.3K 18
W niebie ich nie chcą, a w piekle się ich boją. Druga część trylogii diabeł. Okładkę wykonała Darisa_Smith
7.7K 168 65
This is the story of Kyoya Xiao long, an 17-year-old lion Faunus who was adopted by Tai and Yang during the time when Tai and Raven were still togeth...