morosis • vkook

By txsvja

30.6K 2.2K 1.4K

Jungkook chciał po prostu skończyć wreszcie szkołę, by sprawić radość swojej matce. Nie spodziewał się, że tr... More

1. On jest jakiś nienormalny
2. Oj, Jungkookie
3. Wy przypadkiem nie nienawidzicie się?
4. Weź namów Taehyunga
5. Yoongi kogoś ma
6. Lubisz mnie, hyuuung
7. Sam nie wiem, czemu tak zareagowałam
8. Muszę po prostu trzymać wrogów blisko
9. Nie płaczę
10. Nie teraz, kochanie!
11. Przeszkadza ci to?
12. To właśnie moja Kang Mirae
13. Wyglądasz jak debil
14. Coś zrobiłem źle?
15. To się we mnie zakochaj!
16. Jesteś okropną osobą
17. Podobało mi się
18. Park szczególnie jest irytujący
19. Dałem ci już pierścionek nawet
21. Nie uduś mnie
22. Ja wracam już dzisiaj do Chin
23. Słodki jesteś
24. Muszę to przemyśleć
Epilog

20. Czy Taehyung właśnie powiedział do ciebie kotku?

1.2K 89 42
By txsvja

Jungkook jak zwykle przesiadywał w mieszkaniu Kima. Zaczął się już tam czuć jak u siebie, więc nie miał żadnych wyrzutów sumienia, gdy wyjadał chłopakowi jedzenie z lodówki i cały czas zajmował jego salon, oglądając tam dramy. Zresztą Taehyung ostatnio bardziej skupiał się na nauce, gdyż zbliżały się egzaminy semestralne. Dlatego potrafił siedzieć po kilka godzin przy pomocach naukowych, Jeonowi oczywiście także pomagając się uczyć.

Starszy nie śmiał mu nawet przeszkadzać, ale martwił się aż czasami o blondyna, więc zanosił mu chociaż herbatę. Tym razem jednak nie wyszedł po upewnieniu się, że z osiemnastolatkiem wszystko okej. Położył się na jego łóżku, wkładając zaraz słuchawki do uszu. Ułożył się tam wygodnie, chcąc się chwile przespać.

Taehyung wstał zaraz, kładąc się za nim. Objął mocno starszego, potrzebując chociaż kilku minut przerwy na czułości. Powoli zaczynało mu się już wszystko mieszać w głowie, więc musiał na chwile oczyścić swój umysł. Jeon wyjął słuchawki ze swoich uszu, kładąc także dalej swój telefon, gdy poczuł ciałko młodszego.

– Jak ci idzie, skarbie? – zapytał, ziewając przy tym.

– Mylę się już w najprostszych rzeczach... – wyżalił się, wsuwając swój nos we włosy starszego. – Pachniesz uspokajająco chociaż – mruknął cicho Kim.

– Może daj sobie na razie spokój z tym? Jeszcze zostały przecież dwa tygodnie... – westchnął Jungkook, kładąc swoją rękę na tej chłopaka.

– Tylko dwa tygodnie – jęknął niepocieszony. – Ale wiesz, że jesteśmy już tydzień razem? Jak ci się podoba? – zmienił temat, bo miał już sam dość myślenia ciągle o nauce.

– Jest miło... – mruknął cicho, obracając się w stronę młodszego.

Ułożył zaraz dłoń na jego delikatnym poliku, gładząc go kciukiem. Taehyung nie umiał powstrzymać uśmiechu.

– Chodź tu do mnie, skarbiee – zaśmiał się cicho, przytulając blondyna.

– Mogę napisać coś tylko do Yoongiego z twojego telefonu? Mój leży chyba na kanapie, więc no – zapytał przyciszonym głosem.

– Jasne, kod to urodziny mojej mamy – mruknął lekko zaspany.

Kim sięgnął od razu po jego telefon.

– Skąd mam wiedzieć, kiedy ma urodziny twoja mama? – zaśmiał się Taehyung, czochrając swojego chłopaka po włosach.

– Aaaa, piętnasty lipca – dopowiedział, naciągając na siebie jakieś przykrycie.

Kim wpisał od razu kod i zaczął pisać od razu wiadomość do przyjaciela. Nie było to za bardzo nic ważnego, bo chciał po prostu pożyczyć od Jimina jedną z książek, ale oczywiście nie napisałby bezpośrednio do Parka. Zmartwiło go jednak to, ile dziewczyn wypisuje do Jungkooka. Nawet nie przeglądał mu telefonu, po prostu ciągle widział te przychodzące powiadomieni o nowych wiadomościach.

– Jak mam nie być zazdrosny, skoro tyle dziewczyn do ciebie pisze? – westchnął cicho, wbijając specjalnie palec w ramie starszego.

– Możesz sobie poczytać i im coś odpisać, ale weź miły bądź. W sumie większości z nich nawet nie znam, a ciągle mnie dodają do różnych swoich grup – mruknął, czując, że jego powieki stają się coraz cięższe.

Taehyung od razu skorzystał z pozwolenia chłopaka, czytając kilka z jego powiadomień. W większości jakieś dziewczyny po prostu pisały pomiędzy sobą i plotkowały. Nie było tam za bardzo nic podejrzanego. Włączył jeszcze aparat, robiąc im urocze selfie. Odłożył po tym urządzenie.

– Jungkoook, przytulisz mnie już? – zapytał, przysuwając się całkowicie do szatyna i wpychając mu się pod kołdrę.

Starszy objął go od razu, cmokając jeszcze czule czoło Kima.

– Słodkich snów, kochanie – mruknął Taehyung, wtulając się w niego.

Poczekał chwilkę aż Jungkook zaśnie, po czym musiał już powrócić do nauki, więc wydostał się z jego ramion. Znał swój wymarzony cel, więc chociaż miał dobrą motywację.

𒊹︎𒊹︎𒊹︎

Jeon obudził się po jakiejś godzinie ze swojej drzemki i jęknął aż, gdy zobaczył, że jego chłopak znowu katuje się nad książkami. Wstał, przeciągając się trochę. Podszedł do młodszego, kładąc dłonie na jego ramionach, by go pomasować.

– Hm, Jungkook? Idziesz już do domu? – blondyn wyciągnął słuchawkę ze swojego ucha, spoglądając na niego.

– A mogę zostać na noc? Nie chcę mi się wracać – westchnął starszy, planując to już wcześniej, ale w sumie nie przedyskutował tego z Kimem.

– Jasne – zaśmiał się cicho, powracając zaraz wzrokiem do książek.

– Długo ci to jeszcze zajmie? – jęknął, przeczesując palcami jego włosy.

– Pół godzinki mi daj... Idź dalej coś oglądać, przyjdę do ciebie – mruknął, uśmiechając się delikatnie pod nosem.

Jungkook pokiwał głowa, wychodząc już z pokoju. Nie chciał mu przeszkadzać, bo wolał, by chłopak jak najszybciej skończył. Położył się po prostu na kanapie, włączając kolejny odcinek dramy. Czas minął mu dosyć szybko, bo znowu zaczął przysypiać. Ostatnio ciągle chodził zmęczony, chociaż naprawdę spał dobre dziesięć godzin w nocy.

Taehyung, gdy już skończył się uczyć, przyszedł do salonu i położył się niepewnie obok starszego. Wtulił się zaraz do niego, co trochę rozbudziło Jeona.

– Tae? – zapytał cicho szatyn, otwierając już swoje oczy.

– Co jest, skarbie? – uśmiechnął się szeroko, przytulając go nawet mocniej.

Naprawdę był szczęśliwy, mając u swojego boku kogoś takiego jak Jungkook. To wydawało mu się aż dziwne, że w jego życiu nagle tak dobrze wszystko się układa.

– Coś się stało, że brzmisz na takiego uradowanego? – mruknął, zatrzymując odcinek i odwracając się twarzą w jego stronę.

– To dlatego, że cię tak bardzo lubię – powiedział, cmokając starszego w usta.

Jeon jedynie uśmiechnął się do niego szeroko, przysuwając swoją twarz do torsu chłopaka, by ukryć zawstydzenie.

– Wiesz, że jesteś przepiękny? – westchnął Kim, obejmując go ręka i miziając włosy starszego.

– Ty będziesz przepiękny, jeśli kupisz mi jedzenie... Twój chłopak jest głodnyy – spojrzał znowu na Taehyunga, wydymając delikatnie swoją dolną wargę.

– Wykorzystujesz mnie – prychnął cicho blondyn.

– No weź, to tylko jedzonko, bądź dla mnie dobry! – jęknął Jungkook, przytulając młodszego mocno.

– Zawsze zaczyna się od jedzenia... Yoongi już całkowicie robi ze mnie swojego sponsora, ty też chcesz? – zaśmiał się już, głaskając swojego chłopaka po głowie.

– Mhm, jak już to powinieneś być moim sponsorem, bo jeszcze będę zazdrosny – mruknął, unosząc swoją głowę, by zasypać młodszego buziakami po twarzy.

– Uh! Wystarczy! Co chciałbyś zjeść? – poddał się w końcu Kim, chociaż właściwie od samego początku miał zamiar kupić mu te jedzenie.

– Tteokbokki ostre, love you – uśmiechnął się od razu szeroko, cmokając jeszcze blondyna w usta.

Taehyung jedynie wywrócił oczami i sięgnął po swój telefon, zamawiając zaraz jedzenie dla nich. Jeon w tym czasie włączył dalej odcinek dramy, którą oglądał. Sięgnął jeszcze po koc, przykrywając nim ich obu.

– Zamówiłem, Koo... Ale tak ogólnie jakbyś potrzebował pieniędzy na coś innego, to też możesz mówić – mruknął cicho, przytulając się do jego pleców.

– Taee, przestań! Żartowałem przecież, nie potrzebuję sponsora – zaśmiał się, unosząc się przy tym do siadu. – Pozwalam ci kupować mi tylko jedzenie, okej?

– Mhm, jasne – mruknął cicho. – Idziesz gdzieś?

– Nie, ciepło mi po prostu trochę, ale jednocześnie zimno po stopach – jęknął, ściągając swoją bluzę i kładąc się z powrotem.

Taehyung zaraz przyłożył swoje ciepłe stopy do tych jego i przymknął oczy. Jeon po prostu uśmiechnął się przez to szeroko. Wyciągnął swoją dłoń, kładąc ja na poliku młodszego i przejechał delikatnie palcami po jego gojących już się ranach. Kim chyba jednak był dla niego najpiękniejszy.

Pewnie leżeli by tak sobie jeszcze długo, gdyby nie to, że ktoś zaczął dobijać im się do drzwi. Od razu obaj podnieśli się na proste nogi, idąc zobaczyć, o co chodzi. Był to po prostu Yoongi z Jiminem, którzy wydawali się dosyć rozbawieni.

– O, możemy wejść? Patrz co mamy! – mruknął Park, pokazując mu zaraz butelki soju w reklamówce.

– Musicie? – westchnął Taehyung, wiedząc, że raczej już nie może im odmówić.

– Ja wiem, że pewnie wolałbyś się obściskiwać z Jeonem czy coś takiego, aleee on jest tu codziennie przecież! Spędź też trochę czasu z nami! – odparł Yoongi, śmiejąc się przy tym.

– Nie jestem z Kookiem – ponownie westchnął, pozwalając im już przejść przez próg.

Para weszła i od razu rozsiadła się na kanapie, czując się jak u siebie. Taehyung jeszcze nawiązał kontakt wzrokowy ze Jeonem, chcąc go telepatycznie przeprosić, jednak starszy nie wydawał się być jakoś bardzo zawiedziony. Poszli także usiąść przy nich. Jungkook wybrał miejsce obok Parka, bo wiedział, że będzie bezpieczniej, jeżeli blondyn nie będzie się do niego zbliżał. Kim jednak nie miał zamiaru siadać z drugiej strony, więc usiadł na kolanach starszego.

– Uuuu, co wy tak? – zaśmiał się Jimin, spoglądając na nich zaciekawionym wzrokiem.

– Zimno mi – westchnął Taehyung, a szatyn od razu sięgnął po swoją bluzę, podając mu ją.

– Jungkook jest zbyt uroczy dla ciebie – skomentował to jak zwykle głupio Park.

– Masz już partnera, Jimin, więc może się odpierdol – prychnął blondyn, a Jungkook od razu go przytulił do siebie, by nie zaczął rzucać się na chłopaka.

– Przestań, naprawdę. Taehyungie także jest cudowną osobą, nawet jeśli nie pokazuje tego za bardzo przy innych, to potrafi być troskliwy i kochany – wytłumaczył Jeon, bujając młodszego na swoich kolanach.

– Muszę się zgodzić z Jungkookiem, skarbie – westchnął Yoongi, łapiąc swojego chłopaka za rękę, by już przestał specjalnie irytować blondyna.

Kim jedynie przygryzał wargę, nie wiedząc za bardzo, jak na to zareagować. Z jednej strony zrobiło mu się ciepło na sercu, ale z drugiej w sumie nie mógł nie zgodzić się z Parkiem. Wstał już po prostu z kolan starszego, ubierając w końcu tę bluzę.

– Tae, chodź ze mną na chwilę – mruknął Jeon, ciągnąc go za nadgarstek do kuchni.

– C-co jest? – zapytał trochę zdezorientowany.

– Jeżeli zgadzasz się z tym, co powiedział Jimin, to zaraz ode mnie dostaniesz – prychnął Jungkook. – Zasługujesz na wszystko co najlepsze i błagam no nie czuj się gorszy ode mnie... Zależy mi na tobie, słońce – westchnął, obejmując mocno młodszego do siebie.

Taehyung zaśmiał się po prostu, oddając uścisk.

– Awwh, ale spokojnie nie zgadzam się z Jiminem – odparł z uśmiechem, może trochę kłamiąc, ale w tamtym momencie już naprawdę nie wierzył w słowa Parka i czuł się dowartościowany.

– To dobrze – uśmiechnął się już także Jeon. – I nie próbuj się znowu z nim bić...

– Tego akurat nie mogę obiecać – zaśmiał się trochę zawstydzony.

𒊹︎𒊹︎𒊹︎

Następne parę godzin minęło im zadziwiająco szybko i to w naprawdę miłej atmosferze. Możliwe, że to dzięki alkoholowi, który wlewali w siebie. Nawet Jimin był dosyć miły w stosunku do Kima, co ostatnio było rzadkim widokiem. Taehyung jednak trochę go ignorował, bardziej klejąc się do swojego chłopaka. Jeon próbował go trochę odpychać, układać się wygodnie czy wstawać, ale czegokolwiek by nie robił, młodszy ciągle się na nim uwieszał i przytulał.

– Taeś, chcesz już iść spać? – mruknął do niego podczas oglądania jakiegoś filmu, bo czuł, że chłopak powoli zasypia mu na ramieniu.

– Chcę z tobą być, kotkuu – szepnął trochę zaspany, a Park także to usłyszał, więc spojrzał na nich trochę zdziwiony.

– Czy Taehyung właśnie powiedział do ciebie kotku? – roześmiał się Jimin, spadając aż przez to z kanapy.

– Ej! Nie śmiej się, ty karaluchu! – zareagował od razu Kim, unosząc się, by uderzyć tę wkurzającą istotę.

– Naprawdę jesteście razem? – zapytał w tym czasie, przysypiający już Yoongi.

– Tak – odparł jako pierwszy Taehyung, jakby zapominając o ich wcześniejszej obietnicy.

Jungkook w sumie nie miał nic przeciwko temu, bo sam najlepiej powiedziałby już o tym chłopakom, tylko po prostu nie potrafił zacząć tego tematu i zawsze o tym zapominał, gdy byli sami.

– Naprawdę? – pisnął Park, spoglądając na Jeona, szukając u niego potwierdzenia.

– Tak, jesteśmy parą. Chodź tu, Tae – jęknął starszy, pochylając się, bo nie chciał, by blondyn turlał się po podłodze.

Taehyung usiadł obok niego, wtulając się znowu do boku starszego. Z uśmiechem cmoknął jego policzek.

– Dobra too, może powinniśmy was zostawić... – zachichotał Park, podnosząc się z ziemi. – Idziemy, Yoongi! – zarządził, ciągnąc też swojego chłopaka za rękę.

– Poczekaj chwilę, Taeś, odprowadzę ich tylko – powiedział łagodnie Jungkook, wstając z cichym ziewnięciem.

Jakoś wydawało mu się, że był w najlepszym stanie z nich wszystkich, więc odprowadził przyjaciół do drzwi, patrząc jeszcze za nimi, zanim nie zniknęli z jego pola widzenia. Wrócił po tym do salonu, otwierając jedno z okien, bo dopiero wtedy poczuł, jak tam duszno.

– Jak się czujesz, skarbie? – zapytał, siadając obok Taehyunga.

– Spać mi się chcę... Idę się już położyć – mruknął, wstając powolnie.

– Ja może trochę to ogarnę i przyjdę zaraz do ciebie, okej? – uśmiechnął się delikatnie, zbierając do rąk puste butelki.

Kim kiwnął głową udając się jeszcze najpierw do łazienki, by się wysikać i przemyć swoją twarz wodą. Potem poszedł do sypialni, gdzie rozebrał się do bokserek, rzucając się na łóżko. Mimo że był naprawdę zmęczony, to starał się nie zasypiać, dopóki starszy do niego nie przyjdzie.

Jungkook ogarnął na szybko salon, wynosząc po prostu śmieci i szklanki do kuchni, po czym także skorzystał jeszcze z ubikacji. Dopiero po tym wszedł do sypialni. Taehyung uśmiechnął się delikatnie, spoglądając na niego. Starszy rozebrał się szybko, kładąc się obok niego.

Kim od razu znowu do niego przylgnął, obejmując mocno szatyna, który po prostu uśmiechał się, głaskając go po włosach.

– Dziękuję, Kookie – mruknął cicho młodszy.

– Za co? – zdziwił się trochę Jeon, pochylając się, by cmoknąć go jeszcze w czubek głowy.

– Bo dzięki tobie jestem szczęśliwy – szepnął Taehyung, zasypiając zaraz po tym.

Continue Reading

You'll Also Like

6.8K 190 32
Rodzice Taehyunga bardzo często się przeprowadzali, przez co chłopak nie przywiązywał zbytniej wartości do ludzi, łatwo jednak nawiązywał nowe znajom...
15.2K 1.1K 24
Od wrogości do miłości dzieli nas zaledwie jeden krok, lecz nie zawsze mamy tego świadomość... Czyli Taehyung, jako boiskowy rywal Jeongguka, walcząc...
29.3K 2.2K 52
Wojna - Pokój Samotność - Rodzina Chłód - Ciepło Prawo pięści - Prawo słowa Czy przeciwieństwa rzeczywiście się przyciągają? Czy istnieję możliwość...
109K 9.5K 25
" - To przez ten rower! - Nie zwalaj na niego! - W takim razie to przez ciebie. " Start - 19 marzec 2017