Brakuje mi dla ciebie czasu.
Choć godzinami jestem wśród lasu.
Marudzisz że Cię nie odwiedzam
I że ciągle wrogów nawiedzam.
Kiedy jestem w domu marudzisz.
,, Ciągle ten płaszcz sobie brudzisz!"
Kiedy mnie nie ma też jesteś zła.
,, Ile on tam siedzieć ma!"
Jak już Ci powiem ,,Ty też masz misje"
,, No więc ogarnij się!"
Mówię złośliwie ,,Czemu jedziesz?"
,, Mam prawo pójść gdzieś też!"
Żegnam się z nią ,, Pa, kochanie"
A ona ,, Wróć i miej czyste ubranie!"
Kiedy przyjeżdżam ,,Witaj piękna"
,, Czemu tu taka dziura wielka?"
Więc jeśli zwiadowcą zostajesz.
Chyba z tego sobie sprawę zdajesz?
Jak już spokój mieć chcecie.
Co robić chyba wiecie.
Nie żeńcie się moi mili.
Bo ci co to zrobili, spokój stracili.