10

7.9K 610 21
                                    

Nieobecnym wzrokiem wpatrywała się w telewizor, obok niej siedziała Sarah co chwila mówiąc coś o programie, który oglądały. Nie słuchała jej.

Od incydentu na stołówce minęło dwa dni, Luke nie pojawił się w szkole, a nawet nie było tak źle jak przypuszczała. Kilka dziewczyn dogryzało jej, mówiło kąśliwe uwagi czy śmiało się gdy przechodziła, ale to tyle.

Chciała pójść do niego i powiedzieć " hej, nie jest tak źle, wróć", ale przecież kazał jej zapomnieć.

Michael stwierdził, że jest skończoną idiotką, co było w zupełności prawdą, ale w końcu się pogodzili. Cat była trochę oburzona, że zrobiła taką wojnę przez ich związek, ale Cat to Cat, nie potrafi się długo gniewać. Za to siedząca zaraz obok niej brunetka, miała niezłą satysfakcję, z małej wpadki, nie życzyła jej źle, co to to nie. Po prostu kolejny raz pokazała wszystkim, że miała rację co do Muke - tak właśnie, wymyśliła specjalny ship dla Melanie i Luke'a.

- Przestań o nim myśleć.

- Nie myślę o nim. - Prychnęła Melanie jakby to była najgłupsza rzecz na świecie. Cóż, mimo, że najgłupsza to prawdziwa.

- Zależy Ci na nim.

- Wcale nie, jesteś jakaś głupia! - Oburzyła się spotykając jedynie ponury śmiech dziewczyny.

- Przestań, dobrze wiesz, że coś cię do niego ciągnie. Od tych dwóch dni chodzisz jak struta, oglądasz się na wszystkie strony jakby to miało sprawić, że Luke nagle się pojawi. Chodzisz jakaś przygaszona, i to wcale nie przez to zamieszanie w szkole. Znam cię, Mel i nie wmawiaj mi, że nie jest tak jak mówię.

Wygłosiła swój monolog, miała zupełną racje, w jakiś dziwny sposób Melanie tęskniła za tym chłopakiem. Nie spędzali wybitnie dużo czasu razem i nic o nim nie wiedziała. Zawsze kiedy był obok, czuła się wyjątkowa, nie musiał nic robić ani mówić, to że był jej wystarczało. Tęskniła nawet za jego docinkami.

Nie odpowiedziała jej, udając nagłe zainteresowanie teleturniejem, ale Johnson wiedziała swoje, i miała zamiar za wszelką cenę doprowadzić do pojednania tych dwóch osób.

Od dwóch godzin przeglądała internet bez większego celu. Słuchała muzyki na słuchawkach ignorując świat. Było chwilę po północy, niebo było czarne jak smoła, a rozświetlał je tylko srebrny księżyc. Nie było gwiazd.

W końcu pierwszy raz od dłuższego czasu postanowiła się podnieść, wyciągnęła słuchawki z uszu i rozciągnęła się ziewając przeciągle. Miała na sobie niebieską piżamę w gwiazdki z śpiącym misiem na koszulce.

Bosymi stopami poczłapała do kuchni by wziąć sok pomarańczowy, kiedy wróciła zobaczyła na swoim łóżku coś, dzięki czemu jej serce zabiło szybciej.

- Siemka, Clifford. - Luke uśmiechnął się lekko, jednak uśmiech, jak zazwyczaj nie dosięgnął oczu. Otworzyła usta tylko po to by za chwilę je zamknąć. Nie spodziewała się tego mimo, że wy pewnie tak. W końcu co to za miłosna historia bez spektakularnego wejścia przez okno?

- Co ty tu robisz? - Zapytała odkładając naczynie na komodę zanim wyleciałoby z jej drżących rąk. - Siedziałem sobie w parku, wtedy zobaczyłem tą twoją małą brunetkę, Sarah. Nagadała mi trochę i przywiozła tutaj. - Oznajmił lekkim tonem i poprawił się na łóżku. Zanotowała w myślach by przy najbliższej okazji wepchnąć przyjaciółkę pod koła jakiegoś tira.

- To dalej nie daje mi odpowiedzi co ty robisz tu. - Pokazała wymownie na swoje łóżko.

- Jak mnie tu już siłą przywiozła, to postanowiłem wpaść. - Wzruszył ramionami oblizując spierzchnięte wargi. Uniosła wysoko brwi patrząc na niego jak na idiotę. Zaraz po zszokowaniu jego bezczelnym zachowaniem, nastała złość.

Mentality l.h ✔Where stories live. Discover now