13.

845 81 10
                                    

Perspektywa: Raven

Myślałam, że stresowałam się podczas gapienia się w lustro ale kiedy stałam przed ogromnymi drzwiami willi razem z Kai'em i Sarą czułam się jakbym miała dostać zawału. Sara pierwsza ruszyła do przodu a ja przez chwilę się zawahałam a kiedy miałam ruszyć za nią, poczułam ciepłą dłoń Kai'a na moim nadgarstku. Spojrzałam na niego z zaciekawieniem.

- Nie bój się. Jesteśmy w tym razem. - powiedział bardzo miłym tonem jak na niego przez co lekko się zdziwiłam.

Zrobiło mi się ciepło na sercu więc posłałam mu lekki uśmiech a następnie razem przeszliśmy przez drzwi posiadłości co lekko mnie zdziwiło ale nic nie mówiłam.

- Pamiętacie plan? - zapytała nas Sara stając obok.

Skinęłam głową podobnie jak Parker a następnie patrzyliśmy jak Sara podchodzi bliżej ogromnych schodów. Spojrzałam w stronę bruneta ale jego już tam nie było. Westchnęłam głośno i zaczęłam się dyskretnie rozglądać.

Ku mojemu zdziwieniu, chłopak pojawił się koło mnie z dwoma lampkami szampana w rękach. Podał mi jedną, którą przyjęłam patrząc na niego z grymasem na twarzy.

- Nie jesteśmy tu aby pić. - skarciłam go.

- Ponownie stwierdzam, że nie umiesz się bawić. - stwierdził wzruszając ramionami a następnie napił się szampana.

Przewróciłam oczami i również się napiłam. Już miałam się odezwać ale usłyszałam nieznany mi głos.

- Gdyby wszyscy mogli się zebrać, proszę. Witam dziękuję za dołączenie do nas. - spojrzałam w stronę schodów i zobaczyłam rodzinę Mikaelsonów - Wiecie, że zawsze kiedy moja matka łączy naszą rodzinę w ten sposób, tradycją jest, że zaczynamy wieczór od tańca. Jeśli wszyscy mogliby znaleźć sobie partnera, dołączcie do nas na sali balowej. - zakończył swój monolog i szybko zszedł po schodach.

Spojrzałam na resztę osób na schodach i okazało się, że kobieta o blond włosach patrzy centralnie na naszą dwójkę.

- Zaczyna się... - mruknęłam pod nosem jednak Parker stał na tyle blisko mnie, że i tak to słyszał.

- Nie tylko ona się gapi. - powiedział, patrząc gdzieś na bok.

Również odwróciłam wzrok w tamtą stronę i dostrzegłam jak w naszą stronę zmierzają moi bracia. Mimo, że ich miny były bezcenne nie chciałam aby przez nich nasz plan nie wyszedł.

- Chodź. - szepnęłam, a następnie chwyciłam bruneta za rękę i pociągnęłam w stronę sali balowej.

Kai spojrzał na mnie dziwnie jednak nie zabrał ręki przez co lekko się uśmiechnęłam. Zaraz potem stanęliśmy na sali balowej gdzie rozpoznałam parę osób, w tym Klausa oraz Sarę. Chwilę po nas na salę wszedł również jeden z moich braci razem z dziewczyną, która wyglądała jak Katherine jednak wiedziałam, że to nie ona.

Zabrałam Parkerowi pusty kieliszek i razem z moim wcisnęłam go facetowi z tacką.

- Nie potrafię tańczyć. - mruknął cicho patrząc mi w oczy, jednak wiedziałam, że kłamie.

- Poprowadzę cię. - oznajmiłam z uśmiechem, który brunet niepewnie odwzajemnił.

Zaraz potem zaczęła grać muzyka a tuż obok nas stanęli Damon i sobowtór Katherine.

Mimo iż Kai przekonywał mnie, że nie umie tańczyć, robił to lepiej ode mnie więc nie musiałam bać się, że zaraz któreś z nas się wywróci.

Nagle Parker chwycił mnie za rękę, którą podniósł do góry aby mnie obrócić wokół własnej osi. Uśmiechnęłam się pod nosem kątem oka widząc Stefana w rogu sali, który patrzył na zmianę na mnie i Kai'a oraz Damona i brunetkę.

Oderwałam od niego wzrok kiedy Kai chwycił mnie za talię i dosyć mocno chwycił moją dłoń. Zrobiło mi się cieplej przez jego bliskość więc spojrzałam w jego oczy, które wgapiały się we mnie.

- Mówiłem już, że pięknie wyglądasz? - zapytał cicho nie odrywając ode mnie wzroku.

- Tak. - wydusiłam z siebie tylko jedno słowo.

Przez chwilę panowała przyjemna cisza aż nagle brunet przysunął mnie bliżej siebie. Spięłam mięśnie i wstrzymałam na chwilę oddech ponieważ czułam jego oddech na mojej skórze.

- Sara wyszła z sali. - szepnęłam na co skinął głową - Kai? - powiedziałam pytająco przez co lekko się odsunął aby spojrzeć mi w oczy. Zrobiłam to samo i zobaczyłam dziwny błysk jednak go zignorowałam - Dziękuję. - ponownie szepnęłam.

- Za co? - zapytał lekko zdezorientowany.

- Za pomoc. Bez ciebie to niemiałoby sensu. - odparłam szybko a na jego twarzy ponownie zagościł uśmiech, który tak bardzo lubiłam.

- Przecież nic nie zrobiłem. - powiedział lekko rozbawiony.

- Zrobiłeś, więcej niż myślisz. - mruknęłam lekko kręcąc głową a Kai zmarszczył brwi jednak dalej się uśmiechał. Już miał się odezwać kiedy przyszedł czas na zmianę partnera.

Parker ponownie mnie obrócił przy czym odetchnęłam lekko. Jak się okazało, wpadłam na Klausa przez co zmarszczyłam lekko brwi i się skrzywiłam.

- Też się cieszę, że cię widzę wiedźmo. - powiedział rozbawiony przewracając oczami.

Zaśmiałam się cicho i kątem oka zobaczyłam jak Kai tańczy z siostrą Klausa.

- Nie martw się, on nie jest w typie mojej siostry. - mruknął z uśmiechem przez co zmarszczyłam brwi a po chwili odwróciłam wzrok.

Usłyszałam cichy śmiech Mikaelsona, który był widoczne rozbawiony. Rozejrzałam się po sali i zobaczyłam Damona opierającego się o jedną ze ścian, który przyglądał się nam z szokiem na twarzy oraz czymś czego nie mogłam zidentyfikować.

- Twój plan działa. - na jego słowa lekko się zdziwiłam - Wszyscy są tutaj a Sara wyszła z sali. - dodał dalej się uśmiechając. Miałam się odezwać ale pierwszy głos zabrał Mikaelson - Nie zrozum mnie źle Raven, lubię was. Chcę po prostu wiedzieć co robicie ponieważ twoja przyjaciółka jest małomówna. - stwierdził a ja przymrużyłam oczy.

Nie wiem dlaczego ale z jakiegoś powodu wierzyłam Klausowi.

- Za dużo tu ludzi. Poza tym, jeśli Sara będzie chciała, to ci powie. - stwierdziłam wzruszając ramionami.

Klaus zmarszczył lekko brwi, jednak nie przestawał się uśmiechać.

- Myślę, że to początek pięknej przyjaźni. - stwierdził.

Uśmiechnęłam się a następnie dałam mu znak, że schodzę z parkietu. Klaus zrozumiał aluzję ponieważ zaraz potem razem skończyliśmy tańczyć. Zignorowałam Mikaelsona i stanęłam w tłumie ludzi patrzących jak reszta tańczy.

Patrzyłam na Kai'a oraz Rebekę, którzy o czymś rozmawiali jednak nie chciałam podsłuchiwać. Ku mojemu zdziwieniu nagle koło mnie zjawił się ponownie Mikaelson z lampką szampana w ręce.

- Nie musisz mnie pilnować. Poradzę sobie z braćmi i sobowtórem. - przewróciłam oczami.

- Po pierwsze; Sara mi kazała cię pilnować a po drugie; wolę mieć w tobie przyjaciela a nie wroga. - oznajmił patrząc na tańczących ludzi.

Skinęłam głową i westchnęłam lekko ponieważ moja przyjaciółka załatwiła mi niańkę w postaci najniebezpieczniejszego człowieka jakiego znam. Widziałam, że Klaus rozgląda się czy aby na pewno na salę nie weszła Sara. Niestety nigdzie jej nie widziałam.

NOTATKA OD AUTORA:
Zachęcam do komentowania i dawna gwiazdek ❤️

FEELINGS ARE HARD ∫ TVDTempat cerita menjadi hidup. Temukan sekarang