~ 108 ~

2K 125 76
                                    

Płakał. Nie mógł nic na to poradzić. Łzy same spływały mu po policzkach. Działo się to mimo jego woli. Czuł przeszywający ból w klatce piersiowej. Dlaczego on był takim głupcem? Nie powinien mówić tych wszystkich rzeczy Regulolusowi. Powinien go wspierać. W szczególności teraz gdy chłopak miał problemy. Jednak było już za późno. Młodego Blacka już nie było na tym świecie. Zostały po nim tylko zdjęcia i wspomnienia. Ból, który czuł aktualnie chłopak był nie do zniesienia. Pragnął zemsty, a zaraz czuł się bezsilny. Syriusz, wiedział, że już nigdy nie pogodzi się z bratem.

Nie tylko on płakał. Nie tylko on cierpiał. Pewien Gryfon łkał w poduszkę nie ukrywając swojego cierpienia. Został sam. Jego Regulusa już nie ma. Co ten chłopak zrobił? Dlaczego odszedł? To wszystko tak bolało. Nie nienawidził Regulusa, jednak cierpiał. Bolała go świadomość, że już nigdy nie przytuli do siebie ciała czarnowłosego. Już nigdy nie usłyszy jego głosu, śmiechu. Nie zobaczy jego uśmiechu oraz pięknych, szarych oczu. Nawet nie zobaczy tych jebanych łez spływających po twarzy Ślizgona, których tak bardzo nienawidził. Chciał tylko jeszcze raz posmakować jego malinowych ust. Chciał usłyszeć od niego ciche "kocham cię", które ostatnio wyrwało mu się gdy spacerowali razem po błoniach. To był najpiękniejszy dzień w jego życiu. Czy Regulus zrobił to specjalnie? Powiedział te słowa na ostatnim wspólnym spacerze, bo widział co go czeka? Jeśli tak, jak mógł mu nic nie powiedzieć. Pomógłby mu. Choć nie wiedział jak to się stało, że Regulus nie żyje to chciał mu pomóc. Cholera. Czemu to wszystko tak boli? Gideon Prewett chciał jedynie szczęścia ponurego Ślizgona.

Severus Snape również nie był uśmiechnięty. Nie żeby kiedykolwiek był, jednak teraz emanowało od niego wyjątkowo nie przyjemną aurą. Jednak jak mógł się czuć, skoro ostatnia osoba, dla której był ważny odeszła. Do tego uczucia względem czarnowłosego chłopaka wcale nie odeszły, ale dopiero teraz to poczuł gdy przyjaciela nie było już na tym świecie. Choć za dnia nie pozwalał sobie na łzy, to w nocy zalewał się słonymi łzami. Nie wysypał się. Choć to on dowiedział się, że najmłodszy Black nie żyje, nie wiedział dlaczego. Co zrobił ten czystokrwisty idiota, że sam Czarny Pan zabił go. Gdy tylko wypłakiwał się i nie miał nawet siły płakać leżał na łóżku i wpatrywał się w sufit nie czując kompletnie nic. Wszystko straciło sens razem z odejściem młodego Ślizgona.

James Potter również nie zostawał wobec tej sytuacji obojętny. Oglądał zdjęcia, które zrobił Regulusowi gdy byli jeszcze parą, a we wspomnieniach odszukiwał szczęśliwe momenty z Blackiem związane i mimowolnie uśmiechał się przez łzy, przypominając sobie szczęśliwą twarz czystokrwistego. Regulus nie był tylko jego najlepszym przyjacielem, ale też osobą, dzięki której zrozumiał jak to jest szczerze kochać i być kochanym. Zrozumiał, że nie wolno oceniać ludzi pochopnie, a Ślizgoni wcale nie są źli. I choć te wszytskie emocje na niego napierały okularnik nie czuł pustki. Wręcz przeciwnie. Czuł, że nie jest sam, a młodszy brat jego najlepszego przyjaciela jest obok niego i czuwa nad nimi wszystkimi. Wierzył, że jeśli istnieje coś takiego jak piekło i niebo, to Black już dawno znajdował się wśród aniołów i patrzył na nich z góry. A jeśli nie to jego duch pozostał z nimi. I już nigdy ich nie opuści.

I była jeszcze Narcyza Black. Ona również wyjątkowo przeżyła wieść o śmierci kuzyna. Bolało ją, że nie mogła mu pomóc. Gdy tylko usłyszała od swojego męża, że jej młody kuzyn nie żyje zaniosła się szlochem i przytuliła mocno do blondwłosego mężczyzny. Nie powinna tak reagować prawda? Damie przecież nie przystoi, prawda? Jest czarownicą czystej krwi, której rodzina zawsze służyła Voldemortowi, a Regulus ich zdradził, więc nie powinna czuć żalu, prawda? Blondwłosa kobieta uważała, że to wszystko to perfidne kłamstwa. Regulus Black był osobą dobrą i lojalną, tylko otaczającą się wokół złych ludzi. Kobietą szczerze liczyła, że gdy jego stosunki z Syriuszem ociepliły się, a do tego Ślizgon zaprzyjaźnił się z Gryfonami zostanie uratowany. Jednak myliła się. Narcyza była bardzo empatyczną osobą, dlatego nie mogła znieść myśli, że Regulus cierpiał. Bolało ją to. Nie chciała tego. A teraz żyła smutna ze świadomością, że nie tylko straciła kuzyna, ale zaczęła tracić siostrę.

Texting || HuncwociWhere stories live. Discover now