14

6.8K 123 141
                                    

Gdy jesteś w niebezpieczeństwie

T/I- twoje imię
„Jego myśli"

Bang Chan

Przez ostatni czas otrzymywałaś listy z groźbami.
Kompetnie nie wiedziałaś od kogo, w końcu w Korei nie znasz zbyt wiele osób.
Tak naprawdę masz tutaj jedynie Chana, i jego zespół.
To są najbliższe Ci osoby.
Kiedy otrzymałaś kolejną groźbę postanowiłaś powiedzieć o tym Chanowi, króremu zawsze zwierzałaś się ze swoich problemów, itp.
Po pokazaniu mu listów postanowiliście pojechać na policję, która jak się okazało nie potraktowała sprawy na poważnie.
Tydzień później, gdy wracałaś z pracy czułaś, że ktoś idzie za Tobą, więc przyspieszyłaś, ponieważ była już noc, i bałaś się chodzić sama nocą, jednak nie masz innego wyboru praca to praca.
Kiedy byłaś niedaleko domu nagle poczułaś, że ktoś łapie Cię w talii, i dalej już nic nie pamiętałaś.
Chan dzwonił do Ciebie, jak zawsze po pracy by sprawdzić, czy wszystko w porządku. jednak Ty nie odbierałaś. Pomyślał, że może już śpisz, ale godzinę później otrzymał wiadomość.
Zadowolony wszedł w chat z Tobą, jednak to co zobaczył chciałby aby to był zły sen.
Otrzymał video, gdzie byłaś Ty w poszarpanych ciuchach, miałaś zawiązane ręce, i nogi. Byłaś przywiązana do krzesełka, i miałaś zaklejone usta.
Na tym filmiku po prostu płakałaś, i próbowałaś coś powiedzieć, ale przez zaklejone usta nie miałaś szans.
„Jeżeli chcesz zobaczyć ją jeszcze żywą przynieś jutro 10 milionów won pod wskazany adres."- dostał kolejną wiadomość.
Chłopak nie zamierzał zwlekać do jutra jeszcze dzisiaj pojechał do banku, i zamiast 10 wziął 20 milionów won.
„Pieniądze dostarczę jeszcze dzisiaj. Powiedz gdzie mam przyjechać. Nie róbcie jej krzywdy."
Chłopak otrzymał adres, zanim tam pojechał zawiadomił policję.
W końcu po niecałych 40 minutach Chan dotarł na miejsce. Było tam ciemno i pusto. Stało mnóstwo starych opuszczonych bloków.
Jeden mężczyzna widząc Chana złapał go za ramię, i zaprowadził do pomieszczenia, gdzie Ty się znajdowałaś.

-Jezu, T/I...- podbiegł do Ciebie, łapiąc Twoją twarz w swoje dłonie.

-Zaraz Cię stąd uwolnię, obiecuję. Już nie płacz.- chłopak ocierał Twoje łzy.

-Dobra koniec tego przedstawienia. Dawaj pieniądze albo ona zginie.- powiedział stanowczo jeden z porywaczy.

-Proszę. Macie więcej niż chcieliście, ale macie ją wypuścić.- powiedział Chan pokazując im kopertę z pieniędzmi.

Jeden z mężczyzn zaczął rozwiązywać Cię, a Chan wręczył pieniądze drugiemu z nich.
Chwilę później na miejsce dotarła policja, która szybko schwytała porywaczy, i zabrała ich na komendę.

-Już wszystko dobrze.- mówił Chan przytulając Cię mocno.

-Tak bardzo się bałam.- powiedziałaś szlochając.

-Już nie masz czego. Jestem przy Tobie, i zawsze będę.- pocałował Cię w skroń.

Chwilę staliście przytuleni w siebie, i poszliście do samochodu. Musieliście jeszcze pojechać na komisariat, jednak pozwolono Wam zrobić to jutro. Policjanci chcieli byś się uspokoiła.

„Zapłacą za to! T/I na to nie zasłużyła!"

„Zapłacą za to! T/I na to nie zasłużyła!"

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Reakcje Stray Kids Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz