"Podróż na szlak"

6 0 0
                                    

Czwórka nastolatków siedziała w kręgu na dywanie dumając razem. Siedzieli wszyscy już tak dobre dwie godziny i nic nie przyszło im do głowy, co mogło spowodować zmianę w ludziach.

Ania siedząc po turecku oparła się o swoją rękę, kładąc głowę na własnym ramieniu. Była już tym zmęczona. Nie miała pojęcia co mogło spowodować tą zmianę. Czymkolwiek sama zmiana była.

Tośka westchnęła głęboko.

- Naprawdę? Nie kojarzycie nic dziwnego, co wydarzyło się w ostatnim czasie? Cokolwiek?- powiedziała znudzona Tosia. Półtorej godziny temu guma straciła smak, więc wyrzuciła ją do kosza, tylko by dowiedzieć się, że skończyła swoje opakowanie. Na słowa koleżanki szatynka się wyprostowała, nagle przypominając sobie o tęczy.

- Widziałam tęczę.- powiedziała. Na jej słowa czerwonowłosa prychnęła.

- Serio? Tyle? Wiesz, to zjawisko naturalne. Nic dziwnego.

- Nie, ja widziałam jak znika. Nie zniknęła od tak, cała, tylko kolor po kolorze. Wiesz, najpierw czerwony, potam pomarańczowy i tak dalej.- rozwinęła swoją myśl nastolatk, ale potem załamała ręce i opuściła głowę, stykając swoje czoło z dywanem.- Nie mam jednak pojęcia jak to wiąże się ze zmianą.

Tośka wydała z siebie jakiś pomruk i sięgnęła po telefon namiętnie coś na nim pisząc. Tymczasem Arek podszedł do swojej lodówki i otworzył drzwi.

- Chcecie coś do picia lub jedzenia?- zapytał wyciągając z lodówki słoik z dżemem.

- Nie dzięki.- odparła szybko zielonooka nie spuszczając wzroku z telefonu i dalej namiętnie w nim czegoś szukając.

- Szklankę mleka, proszę.- odpowiedziała Ania. Jej głos był przytłumiony przez dywan.

- Dzięki stary, nie trzeba- Powiedział Adam rozkładając się wygodniej na dywanie. Arek tymczasem wyjął z szafki nad blatem kubek i talerz. Do kubka nalał mleka, a na talerzu zaczął szykować sobie kanapki z dżemem.

W końcu Tośka uśmiechnęła się szeroko i krzyknęła opadając na dywan i kładąc się jak Adam wcześniej.

- Znalazłam!

- Co znalazłaś?- spytał Arek siadając z powrotem na dywanie koło Ani i podał jej kubek z mlekiem, gdy sam zajął się swoimi kanapkami.

- Okazało się, że znikająca tęcza Ani ma związek z zmianą.- na słowa koleżanki szatynka z niedowierzaniem wymalowanym na twarzy wyprostowała się.

- Naprawdę?- zapytała biorąc łyk mleka.

- Aha. Wiąże się to z starym wierzeniem jedności natury z ludźmi. Nie samym aspektem fizycznym, ale psychicznym. Według tego, co znalazłam na tej stronie internetowej, każdy kolor tęczy odpowiadał pewnemu aspektowi człowieczeństwa, czy świadomości, czy jakoś tak. No wiecie. Czerwony to były emocje, Niebieski to myśli, Fiolet indywidualność jednostek i tak każdy kolor.

- Jeju. Ale to porąbane.- Powiedział Arek między kęsami kanapki z dżemem.

- To nie wszystko- kontynuowała- Według tych wierzeń tęcza powstawała na skutek odbicia promieni słonecznych na monetach w garncu na końcu tęczy i rzuceniu ich na deszcz. Symbolizowało to jedność, a za razem stanowiło to naukę, że chciwość zabija nasze człowieczeństwo.

Po tym jak Tosia skończyła wywód zapanowała cisza. Czwórka pogrążyła się wtedy w swoich własnych myślach. Udało im się znaleźć jakieś informacje, ale czy były one prawdziwe? To wszystko wydawało się dla nich tak surrealne. Nawet jeśli to była prawda, byli tylko nastolatkami. Był zaledwie niewielki cień szansy, że nawet jeśli podejmą działanie, przyniesie ono zamierzone skutki.

- Myślicie, że to prawda?- zapytała szeptem Ania. Cisza była tak przytłaczająca i wszechogarniająca, że bała się ją przerwać i nie mogła wydostać z siebie głośniejszego dźwięku niż szept.

- Ziom, masz wątpliwości?- zapytała Tośka przeczesując dłonią swoje stosunkowo krótkie włosy.- Bo ja nie mam. To wydaje się porąbane, ale ziom. Gadałam z duchami za pomocą kart, mnie już nic nie zdziwi. A ta peplanina na stronce nawet ma sens.

- W sumie, to mamy odpowiedź na pytanie jak wrócić wszystko do normy.- Powiedział Adam sięgając po kanapkę z talerza blondyna.

- No.- potwierdził Arek- Skoro tęcza zniknęła to ktoś zabrał złoto z garnca i jak to tam było... 'chciwość zabiła nasze człowieczeństwo'. Aby odwrócić efekt starczyłoby odłożyć złoto na miejsce.

Ania nie wiedziała jak ma się czuć. To, jak Arek ubrał to w słowa spowodowało, że cel wyglądał na łatwy do osiągnięcia. Nastolatka zdawała sobie jednak ze sprawy, że nie będzie to takie proste, jakie wydaje się być na pierwszy rzut oka.

- Niby tak,- stalowo oka przyznała koledze rację- ale to nie będzie takie proste. Nie wiemy, gdzie jest garniec, kto ukradł złoto, ani gdzie może być. Im dłużej tu siedzimy i gdybamy, tym dalej pewnie złodzieje zdążyli odjechać z łupem, a nasze szanse maleją.- wyraziła na głos swoje myśli popijając dalej mleko z kubka.

Na słowa kumpeli czerwonowłosa uśmiechnęła się szeroko odkładając swój telefon na dywan i oparła się na dłoniach odchylając do tyłu.

- Na co więc jeszcze czekamy?

__________________💧_________________

Wszyscy rozeszli się do domów, by zebrać swoje rzeczy. Mieli zabrać tylko to, co niezbędne. Nie wiedzieli na ile ruszają, ale bagaż miał być minimalny, bo będę podróżować głównie pieszo. Jutro o godzinie dziewiątej rano mieli spotkać się na stacji kolejowej w Wesołej, skąd zacznie się ich podróż.

Podróż na szlak przygody.

Kolory TęczyWhere stories live. Discover now