- Cześć - powiedziałem i wszedłem na bardzo dobrze znaną mi drewnianą podłogę
Zdjąłem torbę z ramienia i postawiłem ją na ławce wyciągając z niej buty na zmianę
-Dobrze cię znów widzieć - powiedział Suga posyłając mi miły uśmiech - Cicho tu było bez ciebie i Hi... - zaczął jednak nie dokończył, wyglądało to tak jakby wymówienie imienia rudowłosego przy mnie było czymś zakazanym
- Dziękuję Sugawara Senpai - odparłem i wszedłem na boisko, chciałem w jakiś sposób rozluźnić atmosferę jednak nic nie było już takie samo jak kiedyś i każdy to odczuwał
Nie mogłem się dzisiaj na niczym skupić
Ciągle wystawiałem zbyt szybkie piłki do atakujących bo miałem nadzieję że w ostatniej chwili pojawi się Hinata i uderzy moją wystawę...
Każdy to widział , ale tylko Suga odważył się do mnie podejść i zaproponować mi przerwę
Siedząc na ławce zacząłem żałować ze przyszedłem do szkoły, może gdybym pojawił się dopiero za kilka dni to nie byłbym taki żałosny
-Oi Kageyama - powiedział ktoś jednak gdy uniosłem głowę i się rozejrzałem to nikogo nie było- Twoje wystawy są beznadziejne, mnie już nie ma, więc musisz się bardziej postarać - oznajmił głos a gdy się obróciłem zobaczyłem siedzącego obok mnie rudowłosego chłopaka
-H-hinata? - zapytałem z szeroko otwartymi oczami - Ty żyjesz...?
- Oczywiście, że nie Kageyama idioto, przecież umarłem kilka dni temu, rozjechało mnie auto, nie było nawet co zbierać - stwierdził śmiejąc się pod nosem - Wiesz jak są te teorie że dusza nie może spocząć w pokoju , ponieważ jakaś sprawa wciąż trzyma ją na ziemi - dodał po chwil energicznie machając nogami - Wychodzi na to, że to przez ciebie ciągle tu jestem - westchnął głośno i położył się na ławeczce - Powiedz to co chcesz i pozwól mi odejść - mruknął niezadowolony
Jednak ja tylko patrzyłem otępiale przed siebie zastanawiając się już nad wyborem najlepszego psychiatry
-Co się tak gapisz? - zapytał machając mi dłonią przed twarzą
-Hinata kretynie cicho bądź , próbuję myśleć ! - krzyknąłem a Shimizu senpai spojrzała na mnie współczującym wzrokiem - Myślisz , że to dla mnie takie proste? Ty w ogóle tu jesteś czy to tylko moja wyobraźnie ? Niedawno pogodziłem się z twoją śmiercią a teraz znowu ze mną rozmawiasz i wyglądam przez ciebie jak szaleniec - oznajmiłem ściszając głos aby nie robić zbyt dużego zamieszania
- Zawsze tak wyglądałeś - odpowiedział rudowłosy i wybuchnął śmiechem
Westchnąłem tylko głośno i spojrzałem w sufit zastanawiając się czy aby na pewno wszystko jest ze mną w porządku
-Kageyamaaaa pospiesz się , nie chce już tu być - marudził mi nad uchem Hinata
-No dobra! - warknąłem - skoro jest tylko wytworem mojej wyobraźni to co mi szkodzi-mruknąłem po czym głośno westchnąłem
Już miałem mu wyznać to co dusiłem w sobie od tak dawna, jednak powstrzymałem się w połowie zdania
To była moja szansa...
Tak długo jak nie wypowiem tych słów.... Hinata może być wciąż przy mnie...nie ważne w jakiej postaci...
-Powiem ci w swoim czasie - oznajmiłem wstając i wbiegłem na boisko ponieważ Suga zawołał mnie ruchem dłoni
-Wracaj tu Kageyama! - krzyknął znajomy mi głos jednak go zignorowałem
Na mojej twarzy pojawił się nikły uśmiech
BẠN ĐANG ĐỌC
- Miasto Aniołów - Kagehina -
Ngẫu nhiênŚmierć jest najbardziej sprawiedliwą rzeczą na świecie, w końcu każdego ona czeka i jest nieunikniona, ale czy sprawiedliwe jest gdy niewinny 15 latek umiera za czyjeś błędy? Nie, to nie jest ani trochę sprawiedliwe. Miał marzenia i plany, przyjació...
Miasto Aniołów
Bắt đầu từ đầu