110. Tożsamość niegrzecznego poety

Start from the beginning
                                    

Gguk przygryzł nerwowo wargę i kolejny raz skupił się na ekranie telefonu, lecz tym razem zapisanie wiadomości zajęło mu zdecydowanie więcej czasu. Tae widział, że dłonie chłopaka drżą, a ruchy jego palców nie są już tak płynne, jak wcześniej. Zaczynał się denerwować tym, co chce mu przekazać, ale wreszcie po niespełna minucie położył smartfona na stoliku i pchnął go delikatnie w stronę Kima. Taehyung niepewnie sięgnął po telefon, skupiając się na tekście widocznym na ekranie i kompletnie nie zwracając uwagi na Jeongguka, który z przerażeniem sięgnął prawą ręką do kieszeni spodni.

Ja też lubię spędzać z tobą czas, przytulać, całować cię i spać obok ciebie. Myślę, że do siebie pasujemy i chętnie zostanę drugim tatusiem Yeontana, więc wydaje mi się, że nie masz powodu, aby nie odpowiedzieć twierdząco również na moje ostatnie pytanie. Przyjmiesz moje oświadczyny i wyjdziesz za mnie?"

Dłoń Tae automatycznie powędrowała na jego usta, zakrywając pełen nieśmiałości uśmiech, ale gdy tylko zdecydował się spojrzeć na Jeongguka, te lekko uniesione kąciki zamieniły się w najszczerszy śmiech radości i zaskoczenia. Chłopak trzymał w palcach obu dłoni fioletowego lizaka w kształcie nienaturalnie dużego pierścionka i szczerzył się głupkowato, również reagując rozbawieniem na reakcję zaskoczonego Taehyunga. Jego chichot był wysoki, uroczy i wręcz roztapiał serce zakochanego po uszy blondyna, łącząc się z widokiem rozpromienionej, nieco zabawnej miny, którą przywdział na twarz osiemnastolatek. Tae sięgnął po lizaka i kiwając twierdząco głową, wsunął go na mały palec lewej dłoni, będący jedynym, na który udało się wcisnąć ten szczególny, zaręczynowy pierścionek. 

Czuł, że w tej najzwyklejszej w świecie fast foodowej restauracji, w nudnych, stonowanych ubraniach, bez makijażu, u boku z pozoru niczym niewyróżniającego się nastolatka, był najszczęśliwszą istotą we wszechświecie. Miał gdzieś to, że prawdopodobnie każdy w jego wieku byłby zawiedziony takimi zaręczynami, bo miał ochotę popłakać się ze szczęścia, smakując wargami winogronowy dowód słodziutkiej miłości jego i Jeongguka. Wiedział, że mieli do przebycia jeszcze ogromną drogę, że tak naprawdę dopiero zaczynali swój związek, ale czy mogło przytrafić mu się coś cudniejszego od tak urokliwych zaręczyn przy objadaniu się smakowitymi nuggetsami w McDonald's? Miał ochotę z całych sił wyściskać rozpromienionego Jeona, choć doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że nie może pozwolić sobie na takie przyjemności w miejscu publicznym. Zamiast tego po prostu zaczął głaskać powoli jego ułożoną na stoliku dłoń, nie szczędząc sobie okazywania szczęścia, jakie odczuwał.

— Naprawdę chciałbyś spędzić ze mną resztę życia? — zapytał, podkradając Ggukowi odrobinę lodów. — Mogę się okazać nieznośnym zgredem, co wtedy zrobisz?

Jeongguk zaśmiał się cicho i w ekspresowym tempie zapisał wiadomość na ekranie smartfona:

To, co teraz. Dam ci całusa i pójdę dokupić kolejną porcję lodów, abyś się odzgredził i rozchmurzył." — Pokazał Tae wiadomość, a następnie podniósł się z miejsca, skradł mu niewielkiego buziaka w czoło i udał się na parter restauracji, w celu zakupienia słodkiej przekąski.

Na schodach podskakiwał z radości, nadal nie dowierzając, że Taehyung tak pozytywnie zareagował na jego beztroski i całkowicie nieprzemyślany gest. Sam nie wiedział, czy kiedykolwiek będą mieli szansę na prawdziwy ślub, ale pragnął cieszyć się chwilą, nie myśląc o tego typu problemach. Nie był pewien, czy Tae potraktował te oświadczyny choć trochę poważnie, ale i tak nie potrafił przestać uśmiechać się na myśl o tym, jak słodko wyglądał, gdy zaskoczył go lizakowym pierścionkiem. Jednak jego szczęście nie trwało zbyt długo, bo tylko do momentu, w którym ponownie wdrapał się po schodach na pierwsze piętro restauracji i dosiadł się do stolika. Widząc, że Taehyung z radością i ogromną zawziętością pożera swój pierścionek zaręczynowy, poczuł dziwne ukłucie w sercu i chociaż wiedział, że to tylko głupi lizak, to był na niego trochę zły. Miał nadzieję, że potrzyma go na palcu choć przez jeden dzień, a nie tak bestialsko pochłonie, nie opierając się wielkiemu apetytowi na słodkości.

horror vacui ֍ taekookWhere stories live. Discover now