25. ROZDZIAŁ

46 6 3
                                    

                                                                                    ✨  

Hej! Ogólnie to poszalałam dziś trochę z łaciną, dlatego tłumaczenie będzie na samym początku, abyście nie musieli zjeżdżać na sam dół i potem na samą górę. Jeśli jakieś tłumaczenie jest złe, bardzo przepraszam, ale nie mam niestety dostępu do żadnego słownika, a jedyne co mi zostało to tłumacz google. Mam nadzieję, że spodoba wam się rozdział! Zapraszam 💕

                                                                                   ✨

Quid tu hic - dlaczego tu jesteście          

Nos ire ad circulos Strutionum - idziemy do kręgu Strutionum              

Nos volo nihil problem - nie chcemy żadnego problemu                    

 Veni - podejdz

Veni propius - podejdz bliżej                                                             

Da in manu mea - podaj dłoń

Ita - tak              

Electi - wybrańcy                   

oculi auream - złote oko       

surdi auditum - głuchy słuch

et flore caeruleo - i niebieski kwiat                     

Quid est hoc- co to znaczy

Hoc autem diciumus - tak się u nas mówi na was

Nos have ut adepto in circulo Strutionum - musimy dostać się do kręgu Strutionum

semita erit citius per arcus Madewa - będzie szybciej drogą przez Łuk Madewa

Rangers non sunt ibi, et cave - strażników nie ma, ale bądz ostrożny

Quam ire per Madewa Arcus - jak przejść przez Łuk Madewa?

Et auxiliatus sum tibi - to wam pomoże

Et in unum OIculi Auream - To dla Złote Oko

Et haec una est surdi auditum - I ten dla Głuchy Słuch           Gratias tibi - dziękuję  

Benediximus - powodzenia


W portalu wszystkie kolory i kształty rozmazywały się, a potem wyostrzały i łączyły tworząc spójną całość. W tym samym momencie wszystkie znalazły się w jaskini. Stały na wzniesieniu, które kończyło się przepaścią, a jedynym sposobem na przedostanie się na drugą stronę były wysokie kolumny usypane z kamieni. Na suficie jak i z ziemi wystawały niebieskie kryształy, które oświetlały swoim blaskiem wnętrze. Niektóre z roślin przeciskały się przez podłoże i owijały się wokół ścian jaskini. Na drugiej stronie przepaści były dwie wąskie ścieżki, jedna prowadziła do góry, gdzie ze skalnej ściany wyrastało drzewo, a druga biegła przez sam środek skalnej ściany. Pień drzewa był wygięty, a gałęzie patrzyły z góry na odległą otchłań. Niektóre z kamieni zsypywały się z wniesienia i gubiły się we mgle, która zasłaniała dno przepaści. 

Temperatura spadła do kilkunastu stopni. Palce u rąk stawały się blade, a za każdym wydechem powietrza z ich ust, para ulatywała w górę.  Emilię ogarnęła gęsia skórka, a do tego towarzyszyły jej ciarki na karku o samej myśli przejścia po skalinach, które pomiędzy sobą miały sporą odległość.

Za progiem rzeczywistości (W Trakcie Korekty)Where stories live. Discover now